Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest ndz, 10 listopada 2024 20:41:02

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 320 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 22  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 kwietnia 2011 11:32:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 18 września 2010 09:19:33
Posty: 452
Peregrin Took pisze:
Zaraz zaraz. Zdezaktualizowanie (bądź nie) filmów Wajdy, a fakt, czy ma on coś dzisiaj do powiedzenia, to chyba dwa różne tematy?


Fakt. Może ta deaktualizacja to złe słowo, miałem na myśli to że filmy Wajdy funkcjonują dzisiaj głownie jako dokument tamtych czasów, nie mówią w taki uniwersalny sposób o człowieku jak np filmy Kieślowskiego.

Szczerze mówiąc -nie przepadam za Wajdą i jego filmami. Dla mnie to taki zwyczajny polski mesjanizm, patos i kronika martyrologii narodu polskiego. Nie wiem, może w jakiejś obiektywnej kategorii są to arcydzieła ale ja zwyczajnie ich nie trawię.

Swego czasu mówiło się o wielkiej trójce "kina moralnego niepokoju" -Wajda, Kieślowski i "Zanudzi". Ale podczas gdy Wajda kręcił pomniki polskiej walki, Zanussi intelektualne elaboraty o ludzkich wyborach, Kieślowski kręcił po prostu zwykłe, proste filmy o CZŁOWIEKU, jego uczuciach, wierze, miłości, etc -jak dla mnie to żadne kino moralnego niepokoju, po prostu totalnie mi się nie kojarzy z tym terminem.

Swego czasu czytałem dość sporo na jego temat -był po prostu skromnym, prostym, zwykłym człowiekiem i takie też byłby jego filmy, skromne ale wielkie. Dopiero po jego śmierci zaczęło się wielkie, nie tylko ogólnopolskie bicie piany, obsesja Stuhra na jego punkcie, jakieś rocznice, jubileusze, koncerty i płyty Preisnera, etc...

Poza tym świetnie były jego wczesne filmy dokumentalne.

A ten artykuł Łobodzińskiego to zwyczajne przypierdalanie się z braku laku, totalnie nie wiem czemu miałoby tu służyć. Ciekawe czemu nikt nie napisze czegoś o gównianych produkcjach TVN -serialach i komediach "romantycznych" wypuszczanych co pół roku pod kolejnymi kretyńskimi tytułami (tylko mnie kochaj, dlaczego nie, niedługo pewnie będzie "nigdy nie teraz"), w których straszą te same plastikowe, bankietowe mordy i "Radio Zet" w tle co pięć minut. Naprawdę, chciałoby się dzisiaj mieć takich twórców jak Kieślowski.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 kwietnia 2011 17:02:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
Cenię Filipa Łobodzińskiego, ale moim zdaniem zdecydowanie się nie popisał. I nie twierdzę tak, dlatego że jestem totalnie zapatrzony w twórczość Kieślowskiego tylko dlatego, że nie do końca wiem w co ma godzić ten artykuł.

Cytat:
Rzecz w tym, że od lat, ilekroć w rozmowie ze znajomymi pojawia się temat Kieślowskiego, tylekroć słyszę to samo: wiedzą, że wielkim reżyserem był, ale oglądać nie mają ochoty, bo uważają to za stratę czasu. Ale głośno nikt tego nie powie.


Co to w ogóle za argument? Skoro nikt nie powie, że uważa coś za stratę czasu, to na jakiej podstawie wysnuwa p Filip wniosek, że uważa się filmy K.K. za stratę czasu? Na jakiej podstawie można tak domniemywać? Ja przyznaję się bez bicia, nie oglądam zbyt często filmów Bergmana, powiem więcej, nie lubię filmów Bergmana po za kilkoma wyjątkami a na temat "Fanny i Aleksander" napisałbym elaborat jako o najgorszym "czymś" co dane bylo mi oglądać (na szczęście do połowy mniej więcej, bo za każdym razem usypiam). Ale czy cokolwiek z tego wynika? Uwielbiam Felliniego ale częściej od "Osiem i pół" oglądam filmy Peckinpaha i Leone. W jaki sposób to umniejsza Felliniemu?

Nie rozumiem tego zarzutu, że w Polsce niby nie ma się odwagi godzić w "pomnik"? Czy tych ludzi, którzy boją się przyznać, że Kieślowski to strata czasu, aż tak bardzo interesuje zdanie innych na ich temat, że boją się zabierać głos i wygłaszać sprzeczne od obiegowych opinie? Czy w takim razie ich zdanie może być argumentem w jakiejkolwiek dyskusji?


Cytat:
Każdy reżyser ma lepsze i gorsze momenty. Zresztą w Polsce Kieślowski miewał recenzje rozmaite. Jedni stawiali go za wzór metafizycznej wrażliwości i nazywali czułym anatomem mentalności inteligenta. Inni otwarcie mówili i pisali, że jego filmy – to od połowy lat 80. – są nudne i wyrachowane, że to zmanierowane piły, rodzaj rozpraw filozoficznych dla ubogich.


"Metafizyczna wrażliwość i czuły anatom mentalności inteligenta" - nie cierpię takich wyrażeń i tu się z Łobodzińskim zgadzam. Ale czy inteligent, intelektualista, dziś czy wczoraj nie jest banalny? Czy nie są to w znacznej części ludzie opowiadający o banałach w maksymalnie skomplikowany sposób, u których o inteligencji mają świadczyć wyszukane słownictwo i metaforyczność często nieudana zamiast stricto sens ich wypowiedzi czy posuwając się zdecydowanie dalej ich osiągnięcia? Tacy ludzie bardzo często nie są pragmatyczni co np dla mnie jest jakimś wyznacznikiem inteligencji, jeżeli ktoś potrafi swoje ideały skonfrontować z realną rzeczywistością. Inteligencja to pojęcie w dużej mierze abstrakcyjne, trudne do zdefiniowania. I teraz dochodzę do dalszej części zacytowanego fragmentu. Manieryzm, owszem w filmach Kieślowskiego ma miejsce, wyrażenie "rozprawy filozoficzne dla ubogich" trąci poczuciem wyższości. Czy ten kto to pisał jest w stanie usiąść w kinie i kontemplować filmy Ozu? Jeżeli nie, to ja również mogę o nim powiedzieć, że jest "ynteligentem" i ubogim emocjonalnie, albo mogę mu zarzucić brak wiedzy na temat kina i kultury japońskiej jeżeli filmy Ozu nie będą mu się podobać. I znów kompletnie nic z tego nie wynika. Jednych rusza "Plac Zbawiciela" innych "Dekalog" a jeszcze innych "Dryfujące Trzciny" czy "Opowieści Księżycowe". I co z tego? Czy ten, który woli Ozu i Mizoguchiego (któremu też banał się zarzuca) może autorytatywnie uznać, że ludzie oglądający Kieślowskiego są "gorsi"? Czy kino to tylko sam przekaz? Czy Kurosawa nie jest banalny? Albo Kobayashi? Nie rozumiem dlaczego Łobodziński przytacza akurat argument o ubogości ludzi, którym Kieślowski się podoba.

Cytat:
Jednoznacznie ekstatyczne opinie na temat naszego reżysera zaczęły się w Polsce pojawiać masowo w ślad za laudacjami zagranicznych twórców tak różnych, jak Stanley Kubrick i Quentin Tarantino. Gdy wznieśli hymny na cześć twórcy „Trzech kolorów”, zawstydziliśmy się, że oto marnujemy talent na naszej zrodzony ziemi i dopiero świat musi go nam ukazać. Śmierć Kieślowskiego sprawiła, że głosy krytyczne przycichły. Tegoroczne publikacje i wydarzenia jubileuszowe dowodzą, że ucichły chyba na amen. Zamiast rozmowy o Kieślowskim mamy akademię pod pomnikiem i ekumeniczne rekolekcje wokół filmowego przesłania. Jakby rzecz dotyczyła papieża Jana Pawła II, skarbu narodowego, a nie artysty, który przemawia we własnym imieniu.


Łobodziński chce udowodnić, że Kieślowski mówiąc kolokwialnie jest słaby a przywołuje w swojej wypowiedzi opinie Kubricka i Tarantino, świadczące na korzyść K.K. Tym samym wysnuwa kontrargument do wszystkiego tego co wcześniej napisał. I kończy dyskusję tak naprawdę. Dalsza część jest trafiona w 100%, ja również nie cierpię stawiania pomników po śmierci, ale tak jest za każdym razem kiedy ktoś "znany" umiera. Taka jest ludzka natura i możemy sobie razem na ten temat po urągać.

Cytat:
1. Nie będziesz ubóstwiał tego, co nie jest święte
2. Nie będziesz opowiadał nie wiadomo czego i nie wiadomo po co
3. Nie będziesz mieszał języków
4. Nie będziesz epatował manierą, gdy nie masz nic do powiedzenia
5. Nie twórz symboli, gdy nie wiesz, co znaczą


Tu aż prosi się o rozwinięcie. Jest to zbyt uogólnione, dlatego kompletnie do mnie nie przemawia. Możemy wstawić w to miejsce zamiast K.K. tak różnych twórców jak Von Trier, Bela Tarr, Bergman czy Tarkowski. Każdy z tych reżyserów znajdzie przeciwników, którzy mogą postawić takie argumenty przeciwko nim. Ja sam bym mógł w kontekście Von Triera czy Bergmana (co nie zmienia faktu, że "Przełamując falę" jest bardzo dobre). Bez rozwinięcia nie ma to większego sensu, bo niczego nie udowadnia.

Cytat:
Ja pozostaję na moich pozycjach w nadziei, że przekłuwając balon, poruszę mętną wodę i wyrwę kilkoro czytelników z bezrefleksyjnego uwielbienia. Artyście w końcu powinno zależeć, by o jego dziele rozmawiać z namysłem, a nie na kolanach.


A to jednak p Filip chce coś udowodnić, nie pisze tego aby pisać, bo z grubsza mu się nudzi. Zależy mu na tym, aby kogoś przekonać, a nie tylko wyrazić swoje zdanie. Czy przekłuł balon - moim zdaniem absolutnie nie, jeszcze bardziej antagonistycznie nastawił ślepo wielbiących Kieślowskiego. Łobodziński mierzy się z pomnikiem a swoje przemyślenia zawiera na jednej stronie kartki A5. W taki sposób można chcieć udowodnić wszystko, nie wysnuwając ani jednego soczystego argumentu, nie wymierzając ani jednego kopniaka między oczy. To, że banał, to że zmanierowany, to że filozofia dla ubogich - i koniec.

Na takiej samej zasadzie możemy się rozwodzić na tym, że Fellini to szarlatan, Pasolini komuch, Wajda martyrologia, Bunuel antychryst, Polański pedofil.


Wyludniacz pisze:
Ciekawe czemu nikt nie napisze czegoś o gównianych produkcjach TVN -serialach i komediach


Po co??? Szkoda klawiatury. Ponadto w jaki sposób Łobodziński miałby przekonać docelowy target tych filmów, że to co ogląda to shit? Jeżeli już "marnować papier" to na Kieślowskiego, tylko w bardziej konstruktywny sposób, bo wiele można zarzucić pomnikowi.

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Ostatnio zmieniony pn, 18 kwietnia 2011 17:08:08 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 kwietnia 2011 17:03:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 18 września 2010 09:19:33
Posty: 452
Adrian pisze:
u aż prosi się o rozwinięcie. Jest to zbyt uogólnione, dlatego kompletnie do mnie nie przemawia


Rozwinięcia tam są, te 5 punktów to są linki i trza w nie kliknąć. Ale jak dla mnie bzdury, jak i cały ten artykuł...a te przykłady pasują mi jak ulał np do "dzieł" Von Triera


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 18 kwietnia 2011 17:15:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
Nareszcie mocny argument - o programowych arcydziełach. Dzieła sztuki w kinematografii są niewyobrażalnie puste. Wyrachowanie reżyserów zabija emocje. I tak rzeczywiście jest w przypadku choćby "Trzech kolorów". Kompletnie mnie te filmy nie ruszają, choć są bardzo "ładne".

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 kwietnia 2011 08:19:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
ha, a ja się z łobodzińskim zgadzam. podwójne życie weroniki - kiedy oglądałam po raz pierwszy, myslałam, że jestem za głupia na ten film. ale ja do dzisiaj nie wiem o co w nim chodzi. :shock:
i te trzy kolory: poza białym to mi się zlewa w jedno. w białym przynajmniej trochę humoru jest. a na barcisia nie mogę patrzeć do dziś przez to jego "zagadkowe przemykanie" przez dekalog.
dokumenty oczywiście ok, tak samo krótki film o zabijaniu i przypadek.
a poza tym to zwykłe naciąganie.
:wink:

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 kwietnia 2011 09:11:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
Mnie najbardziej drażni "Krótki film o miłości". Nie potrafię wyrazić jaką ten film wzbudzał irytację we mnie gdy go oglądałem. Wtedy jeszcze byłem twardy i zawsze starałem się dokończyć to co zacząłem oglądać. "Podwójnego życia Weroniki" nawet nie ruszałem. Kieślowskiego zacząłem oglądać od "Krótkiego filmu o zabijaniu" stąd bardzo byłem napalony na kolejne filmy i "Przypadek" mi się podobał, "Amator" w sumie też. Później sięgnąłem po Dekalog i kilka części podobało mi się, resztę uznałem za przerost formy nad treścią. "Biały" jest moim zdaniem ok, ale "Trzy kolory" wszyscy chcą rozpatrywać jako całość, co moim zdaniem przytłacza tą dobrą stronę, tymi ładnymi ale pustymi obrazkami. Może obrońcy porwą się na jakąś dyskusję na ten temat.

Ja generalnie do polskiego kina mam podejście bardzo ambiwalentne, dlatego chciałbym aby ktoś wreszcie rozprawił się z mitem tegoż. Łobodziński mnie rozczarował, bo chce atakować, ale mówi tak naprawdę tylko do swoich sojuszników, antagonizuje. Z drugiej strony wydaje mi się, że aby zmierzyć się z K.K. trzeba by całej książki.

Dziś wszyscy narzekają na to, że jest kiepsko (bo jest) przez co wręcz mitologizują czasy wcześniejsze. Zauważyłem, że bardzo popularne jest to zwłaszcza wśród ludzi mniej więcej w moim wieku, którzy nie mogą tego co filmowe odnieść do rzeczywistości, w której te filmy żyły, a co przy obiektywnej ocenie jest pomocne.

PS. Nie znoszę wręcz muzyki Preisnera, nie wiem czy ktoś jeszcze tak ma. Jeszcze w filmach to jakoś uchodzi, ale jakbym miał słuchać sobie leżąc na łóżku to nie dałbym rady.

PS2. A co do Barcisia to gdzieś przeczytałem, że ma symbolizować Pana Boga i złapałem się za głowę. Jest po to w filmie aby każdy sam sobie wymyślił jaką spełnia rolę, taki wybieg, zwykłe naciąganie.

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 kwietnia 2011 19:24:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
ja też nie znoszę muzyki preisnera :piwo:

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 kwietnia 2011 19:35:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 20:04:57
Posty: 14040
Skąd: ze wsi
ja też.... :D

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 20 kwietnia 2011 22:37:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Wyludniacz pisze:
Dla mnie to taki zwyczajny polski mesjanizm, patos i kronika martyrologii narodu polskiego. Nie wiem, może w jakiejś obiektywnej kategorii są to arcydzieła ale ja zwyczajnie ich nie trawię.

...Ziemia obiecana i Wesele słabe ??? :shock:

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 kwietnia 2011 18:33:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 28 października 2010 19:42:59
Posty: 466
Skąd: Z Nienacka
To i ja swoje trzy pięćdziesiąt dorzucę. Z Kieślem mam podobnie jak Pan Cegiełka, ale pisze o tym tak, że mnie wkurza. Bardzo lubię dokumenty Kieślowskiego, jego pierwsze fabuły, nawet jeszcze Dekalog. Później mnie te jego filmy ani ziębią, ani grzeją.


elrond pisze:
Wyludniacz napisał:
Dla mnie to taki zwyczajny polski mesjanizm, patos i kronika martyrologii narodu polskiego. Nie wiem, może w jakiejś obiektywnej kategorii są to arcydzieła ale ja zwyczajnie ich nie trawię.


Kolego Wyludniaczu trafiacie kulą w płot. Toć on cały czas się z polską tradycją romantyczną mocno wadził, za co cięgi zbierał. Patos bywa u niego, ale ma wrażenie, że Kolega patrzy na jego filmografię z perspektywy Katynia. A to jednak bogaty dorobek i w dodatku zróżnicowany.

Gdzie on tam moralny niepokój, jak on Polską Szkołę Filmową tworzył w latach 50? I bardzo przepraszam ale

elrond pisze:
...Ziemia obiecana i Wesele słabe ???


albo nieaktualne???


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 kwietnia 2011 18:49:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 18 września 2010 09:19:33
Posty: 452
Czuję się wywołany do tablicy, więc tak:

"Wesela" nie miałem niestety okazji widzieć a "Ziemia Obiecana"...ok, zgodzę się że to jeden z lepszych, jeśli nie najlepszy film Wajdy. Problem w tym że te obrazy nie poruszają we mnie takiej nuty jak np niektóre filmy Kieślowskiego...i tyle, zresztą wszystko chyba napisałem w pierwszym moim poście tutaj.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 22 kwietnia 2011 09:29:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 28 października 2010 19:42:59
Posty: 466
Skąd: Z Nienacka
Wyludniacz pisze:
Problem w tym że te obrazy nie poruszają we mnie takiej nuty jak np niektóre filmy Kieślowskiego.


Nie no jasne. Pomijając kwestie, że są różne wrażliwości, to jeszcze Wajda do specjalnych "empatów" nie należy. To raczej chłodne kino. Chyba. Mi chodziło tylko o to, że podsumowałeś go w jednym ostrym zdaniu, które nijak się ma do Wajdy :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 22 kwietnia 2011 17:43:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24476
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
jaculio pisze:
Pan Cegiełka

Duduś. Cegiełka to późniejszy Edi.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 24 kwietnia 2011 17:11:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 28 października 2010 19:42:59
Posty: 466
Skąd: Z Nienacka
Peregrin Took pisze:
Duduś. Cegiełka to późniejszy Edi.


No masz! Racja. Dzięki. Pan Duduś nawet lepiej :lol:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 maja 2011 20:11:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 09:03:24
Posty: 18014
..sporo ciekawych rzeczy w przyzwoitych cenach :!:

http://sklep.tvp.pl/sklep/kategoria/tea ... t/name_asc


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 320 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 22  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group