No więc ja jestem bardzo zadowolony.
Zacznijmy od rekordu frekwencyjnego - na Pyrkon przybyło... około 2000 (słownie: DWÓCH TYSIĘCY) osób! W porównaniu do zeszłego roku, jest to skok o prawie sto procent, a już rok temu byłem przerażony liczbą.
Teraz może chwilę o rzeczach dla mnie mniej ważnych. Ja konwent zwykłem oceniać pod dwoma względami - programowym i imprezowym. Kwestie ogólnoorganizacyjne schodziły dla mnie zawsze na plan dalszy i z przeproszeniem waliło mnie, czy czekam do rejestracji 5 minut czy 15, czy kibel jest brudny i czy moja karimata mieści się w kącie, na korytarzu, czy pod stołem. (W sumie dawno już nie spałem w takich warunkach na konwencie, nie te lata
). Wszystko to szło w niepamięć, jeśli organizatorzy konwentu zapewniali mi dostateczną ilość atrakcji, a wieczorem mogłem w miłym towarzystwie sączyć browar i wieść niekończące się dyskusje na tematy wszelakie, ewentualnie zażyć odrobiny szaleństwa jakiegokolwiek sortu.
Ten ustęp wziął się stąd, że przeglądam na różnych stronach relacje z Pyrkonu i spotykam się z takim właśnie marudzeniem. Być może jestem starym dziadem, dla którego ważniejsze jest, CO zobaczę na konwencie, a nie w jakich warunkach (choć na zdrowy rozum wydawałoby się że to raczej tzw. dzieciaki mogą spać byle gdzie i mało ich to rusza). Zewsząd więc widzę marudzenie, że brudno, że tłok, że nie było gdzie się ruszyć, że (o zgrozo!) były kolejki do kibli....
Przyznam, iż przygotowując Pyrkon, również śledziłem wpisy na różnych forach (zwłaszcza stricte Pyrkonowym) i wątpiłem w sens dalszego mojego udziału w przygotowaniach do tej imprezy w latach następnych. Dlaczego? Wszystkich interesowały warunki lokalowe, ile będzie Larpów, czy będzie pokaz mangi itp. Nikt niemalże nie interesował się częścią literacką, wzmianki na forum że "załatwiłem" obecność tego czy innego autora spotykały się zwykle z milczeniem.
Pocieszałem się tym, że może po prostu fani starej daty (konwent sponsorowany przez słowo "nostalgia") mojego pokroju nie spędzają czasu na tego typu forach, pisząc co im ślina na język przyniesie.
Na szczęście nie myliłem się.
Z programu byłem, powiedzmy szczerze, dumny. Niemal 30 pisarzy, w tym jeden z zagranicy, blok literacko-publicystyczny podzielony na 4 sale (czyli łącznie 96 godzin). Frekwencja znakomita, na niektóre spotkania nie można było wejść - dosłownie, wepchnięcie się na wykład Marka Huberatha było ponad moje siły. Ciekawe dyskusje w programie i poza nim, na korytarzach, w knajpach.... Zwłaszcza ta część nieoficjalna wyszła znakomicie. Jeden z moich ulubionych (i twórczościowo i prywatnie) autorów - Wit Szostak, filozof, uczeń Tischnera i pracownik Instytutu Tischnerowskiego - napisał mi wczoraj że często na konwentach z dobrymi znajomymi po prostu gada się o pogodzie, o tym co słychać... A u nas za każdym razem, bez zbędnych wstępów, trafiał na dyskusje filozoficzne, ontologiczne, religijne.... Nie ma się co czemu dziwić, gdy np. na przestrzeni czterech metrów kwadratowych, w pokoju hotelowym, przy kilku butelkach spotykali się on, Lech Jęczmyk, Marek Huberath, Łukasz Orbitowski, Szczepan Twardoch, Wojtek Szyda, Merry i ja... Te nieoficjalne długie pouczające rozmowy - to był dla mnie największy hit tego Pyrkonu.
Ale wróćmy do punktu widzenia zwykłego konwentowicza. Na forach ciągle jeśli widzę coś o programie to np. pochwały lub nagany pod adresem prelekcji typu "Erotyka w RPG"... Jako się rzekło, nie zwracam już na to uwagi, wystarczyło mi to że na samym Pyrkonie usłyszałem megatony słów pochwały pod adresem organizatorów i moim od nieanonimowych ludzi, kórych znam od lat, których zdanie sobie cenię, którzy od lat na konwenty jeżdżą i niejedno widzieli. Przykładowy dialog z młodym autorem, Kubą Ćwiekiem:
- Gratuluję największego konwentu w Polsce.
- Dziękuję, chociaż wolałbym żebyś mi gratulował najlepszego.
- Wiesz co... w sumie....
A na dowód tego że tak zupełnie nie zdziadziałem i nie zajmuję się wyłącznie mądrymi dyskusjami przy piwie - wziąłem czynny udział w wielkiej bitwie na torty!
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
), który sprokurował długą dyskusję.
