Kamik pisze:
Miałbym prośbę do Panka, żeby napisał tu trochę o Puszczy Białowieskiej. Z jednej strony ostatni pierwotny nizinny las Europy, a z drugiej jakieś dziwne informacje o niegospodarności tamtejszych leśników i w ogóle o podejrzanych działaniach, które rzucają cień wątpliwości na tę stronę pierwszą... W ubiegłym roku w Karkonoszach dosłyszałem kilka zdań, a chciałbym więcej, jeśli można.
Co prawda było to w wątku turystycznym, ale ten temat ma potencjał na podryfowanie w profil tego wątku.
Po pierwsze - nie napiszę za dużo, bo wbrew pozorom sprawy Puszczy Białowieskiej znam słabo. Byłem tam dwa razy.
Po drugie, nie wiem, jak reagować na sformułowania typu "ostatni pierwotny las nizinny Europy". I tak słowo "pierwotny" budzi u mnie mniejsze rozterki niż "naturalny". W sumie, nazwa "pierwotny" może być, bo nie niesie z sobą tak dużo (pseudo)filozoficznego ładunku, jak "naturalny" (naturalna medycyna, naturalne planowanie rodziny, naturalna reakcja itd.)
Co bowiem myśleć o "naturalności" lasu, który na przełomie XIX i XX w. był "naturalnym"
zwierzyńcem, w którym zgromadzono liczne stada kopytnych, jako zaplecze do carskich polowań, przy okazji niemal usuwając drapieżniki. W ten sposób presja roślinożerców na siewki była tak mocna, że prawie niemożliwe było odnawianie graba, z kolei zaś związane z tym zwiększone nasłonecznienie stworzyło warunki do rozwoju świetlistych dąbrów, które skądinąd wcale nie są na takich siedliskach często spotykane. Później była wojna (a niedługo druga), w czasie której wybito większość zwierzyny i rozwijać mogły się tylko rośliny cienioznośne. Po zakończeniu funkcji łowieckich Puszcza Białowieska stała się wielką "kopalnią" drewna. Tylko mały kawałek zostawiono jako rezerwat ścisły.
Dziś właśnie byłem na konferencji poświęconej w zasadzie czemu innemu, ale przywołano przykład z Puszczy Białowieskiej. Pokazano strukturę wiekową i gatunkową drzewostanu w pewnym stale monitorowanym fragmencie. Tak więc - w latach trzydziestych stan ten był zupełnie inny niż w latach sześćdziesiątych i dwutysięcznych, i to te dwa ostatnie stany były sobie bliższe, niż te dwa pierwsze. Tak więc Puszcza Białowieska, nawet w części całkowicie chronionej jest zupełnie inna niż była 100, a nawet 70 lat temu. Tak naprawdę nie ma w tym nic dziwnego, bo właśnie taka dynamika jest... naturalna.
No i sprawa użytkowania leśnego...
Nie wiem, czy zarzucana jest niegospodarność. Ja zarzucałbym coś wręcz przeciwnego - nadmierne skupienie się na gospodarce. Puszcza Białowieska od czasu I wojny światowej (włącznie) jest traktowana jak fabryka drewna. Kiedy na skutek nacisku naukowców utworzono na małym fragmencie rezerwat i wyłączono go z terenów gospodarczych, rząd polski nawet posunął się w imię tego do zerwania kontraktu i płacenia wielofuntowych odszkodowań. Po wojnie nadal poza parkiem prowadzono ciągły wyręb (i sztuczne nasadzenia). Hajnówka stała się poważnym ośrodkiem przemysłu drzewnego. Naukowcy co prawda cały czas dążyli do objęcia ochroną większej części Puszczy, ale gospodarka leśna była priorytetem. Sytuacja ta doprowadziła do ciągłego konfliktu naukowców (a od jakiegoś czasu też "ekologów") i leśników. Konflikt ten sprawia, że nawet, gdy któryś minister środowiska planuje powiększenie parku, leśnicy, będący wszak jego podwładnymi, mniej lub bardziej otwarcie się buntują. Przykładem mogą być chociażby ulotki wysyłane do władz i mieszkańców gmin białowieskich zawierające opis ograniczenia praw, jakich doznaliby ci mieszkańcy w razie powiększenia parku. Ulotki rozsyłali "nieznani sprawcy", tyle tylko, że w nagłówku faksu był nadawca - Nadleśnictwo Hajnówka.
Opisy te były nie tylko utrzymane w tonie przestraszającym, ale i po części kłamliwe, gdyż opisywały najwyższy potencjalny stan ograniczeń, a przecież każdy park narodowy ma różny zakres ochrony. W szczególności - mieszkańcy parku często mają mniej ograniczeń z jego korzystania (typu zbieranie runa) niż obcy. Stary Park Białowieski był co prawda na całej powierzchni rezerwatem ścisłym, ale Park Kampinoski przez wiele lat zawierał np. pola uprawne, więc absurdem jest twierdzenie, jakoby objęcie jakiegoś terenu ochroną parkową oznaczało jego całkowite wyłączenie z użytkowania. O Parku Kampinoskim też nie będę się rozpisywał - zresztą może znalazłby się tu ktoś bardziej kompetentny, ale on jest wyraźnym przykładem, że park narodowy i rezerwat to nie to samo. Zresztą, w parkach narodowych pozyskanie drewna jest niewiele mniejsze niż w lasach "gospodarczych"- por.
http://www.bpn.com.pl/ochrona_przyrody/ ... a_w_pn.jpg
W każdym razie, w roku 1996 powierzchnię parku powiększono dwukrotnie. Naukowcy i "ekolodzy" chcą dalszego rozszerzenia, docelowo na całą puszczę, ale obecna polityka ministerstwa środowiska (czasem złośliwie twierdzę, że usunięcie członu "ochrony" było trafne) nie zakłada tego. Na szczęście ministrowie nie zajmują swoich stanowisk wiecznie.
Oprócz gospodarki leśnej, na degradację Puszczy Białowieskiej wpływ ma także gospodarka wodna. Niedawno na północnym skraju puszczy utworzono zbiornik Siemianówka. Pretekstem było utworzenie zbiornika wody pitnej dla Białegostoku, tyle że Białystok nie ma problemów z pobieraniem wody rzecznej, zbiornik ten jest od Białegostoku znacznie oddalony, a poza tym, zawiera wodę bagienną, której zdatność do picia pozostawia wiele do życzenia.
Obecnie mniej więcej połowa puszczy jest chroniona. Część to park narodowy, którego stara część nadal jest rezerwatem ścisłym, a w nowej dopuszczalne są pewne działania ludzkie. Część to rezerwaty w obrębie Lasów Państwowych. Przykładem jest Rezerwat Krajobrazowy im. Szafera leżący wzdłuż szosy Hajnówka-Białowieża. Dzięki niemu turyści przejeżdżający przez puszczę mają złudzenie, że cała ona jest pierwotnym, prawie nieużytkowanym lasem. Poruszanie się zaś po lasach gospodarczych poza szosą i ścieżkami edukacyjnymi jest źle widziane przez leśników. Tymczasem lasy te, mimo że są objęte Leśnym Kompleksem Promocyjnym, podlegają zrębom. Być może, gdyby nie były objęte tym kompleksem, byłyby wycinane w jeszcze większym stopniu. Nawet jednak w rezerwacie krajobrazowym można spotkać takie widoki:
Zaznaczam, że pisałem tylko o części polskiej. Część białoruska jest w całości objęta parkiem narodowym, ale to, co o niej słyszałem, nie jest zbyt optymistyczne.
Parę map:
i to samo w części polskiej:
Można też oglądnąć
zdjęcie lotnicze (w wersji "map" można zobaczyć, gdzie jest park). Świetnie widać, jaką jednolitą plamą lasu jest stara część parku, a jak pełna prostokątnych placków, czyli poręb, jest pozostała część puszczy.