mecz - dla mnie najważniejsze było to, że w ogóle mogem zagrać! właśnie sobie przypomniałem jak równo tydzień temu podczas zajęć miałem na tle skróconego oddechu taki kryzys, że próbowałem coś tam pokroić przy pomocy noża i widelca, i nie mogłem, bo ręce mi dygotały. I nie był to jednorazowy problem - a w sobotę dałem radę i dojechać na mecz rowerem, i pobiegać - no nie 90 minut, ale z 45 na pewno, i wrócić rowerem i jeszcze wieczorem bronić honoru Szkieletów w pogo!
Graczem meczu dla mnie był SJ - najpierw doskonała gra na obronie, a potem do przodu marsz i dwie bramki!
Lapusz - jeszcze raz wielkie dzięki za boisko (hej, ale co z tą zrzutą, kto jeszcze oprócz mnie zapasożytował na lapuszu?
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
)
koncert part 1 - żal z powodu braku Aviatora już wyrażaliśmy nie raz... teraz okazało się, że i ze straty mogą wyniknąć korzyści: GERO - brawo brawo brawo! przede wszystkim za to, że choć jest osobą ewidentnie bez obycia scenicznego, nie-profesjonalistą, to jednak ma tak wyrazistą osobowość artystyczną, że zachował swój jakże przecież charakterystyczny styl... i wygrał na tym! Wiadomo, że nie mógłby mierzyć się z Aviatorem na technikę ani na czarowanie-efektowanie. Więc nawet nie próbował i zrobił coś skrajnie odmiennego: zagrał najprościej jak można, ale w takiej prostocie ile szlachetności! Co ważniejsze zaśpiewał Budzemu chórki, jakich ani Aviator ani chyba nikt nigdy w Armii nie próbował robić; w tym było więcej Soundrops niż w gitarze!
To była jedna korzyść a druga - że skoro nie było Aviatora do czarowania, to zaczarował Doktor Kmieta
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Ja się tylko moge podpisać pod wszystkimi wypowiedziami poprzedników!
koncert part 2 - o ile repertuar zdecydowanie wolę z pierwszej części, to przyznam, że tempo i na maksa pozytywne szaleństwo setu punkowego mnie zachwyciły! Ale żeby nie było, Szkielety też pogowały!
natalia pisze:
antywitek na barana u Jaśka podczas utworu "Wstań
ooooooo tak!
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
I jeszcze raz wielkie dzięki dla maatiego - w tej chwili nie wyobrażam sobie zupełnie całej soboty bez tego koncertu! jaka szkoda tylko, że się nie spotkaliśmy
![Sad :-(](./images/smilies/icon_sad.gif)
Podobno Witek Cię namierzył
manewry - już po nich
![Sad :-(](./images/smilies/icon_sad.gif)
lapusz pisze:
Wasza Komuna to ewenement ŚWIATOWY
ja nie będe mówił, że nie, sam tak to czuję
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Ale prawdziwym ewenementem na skalę światową jest dla mnie wszystko, co stworzyliśmy wokół tego forum (bo co na nim, w sieci, jest bardzo cenne, ale myślę, że nie tak wyjatkowe) - wszystkie wspólne manewry, forumowe mecz i koncerty, udział zespołu i atmosfera, w jakiej ten udział ma miejsce - chciało by się powiedzieć, jaki zespół, takie forum!!!
Ja więc najpierw gorąco dziękuję Tomowi i Natalii, a także Erkejowi, Bartkowi i może innym, z którymi w wiadomym okresie podzieliły mnie wzajemne niesnaski i całkiem poważne przykrości - to, że zagościliście znowu u nas i że było to tak naturalnie miłe i w najlepszym sensie
zwyczajne - Bogu niech będą dzięki! - co tu więcej można powiedzieć...
A także ogromnie się cieszę, że reszta zespołu dotarła, choć miała nie dotrzeć. To wszystko dzięki Panu Zygmuntowi, bo się zgodził trochę poczekać i mogłem się z Kmietą napić ROZE
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Cieszę się z wszystkich, którzy byli u nas po raz pierwszy (sporo ich!!!), i zapraszamy Was ponownie
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Cieszę się z wszystkich, którzy zawsze chętnie do nas wracają i mówią potem miłe rzeczy!
Last but na pewno not least wysyłam szeroooki uśmiech tym, co zawsze sa tu najdłużej i najczęściej, bo Wy jesteście współtwórcami tego, co nazywamy czasem Komuną Maua Uonka, i dzięki Wam nie czulismy się jedynymi gospodarzami zaaferowanymi wśród kilkudziesięciorga gości... Wy też byliście gospodarzami!
... zresztą co by nie być gołosłownym, opowiem na koniec autentyczną historyjkę z soboty (co prawda jeszcze sprzed meczu:
około południa w sobotę sytuacja była taka, że i elsea, i ja bylismy w pracy... dzieci w domu owszem były... ale oprócz tego stopniowo schodziło się coraz więcej forumowiczów podejmowanych właśnie przez tych, którzy zamieszkali tu ponownie od czwartku i piątku. Kupa plecaków, tłumek i do tego w wejściu już się parę butelek ustawiło
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
I wtedy przyszła koleżanka, nasza sąsiadka, która chciała coś mi oddać - otworzył jej ktoś (Morella?), ona nieco nieśmiało zapytała czy jesteśmy my, ale że nas nie było, były tylko dzieci, zostawiła z czym przyszła naszej Oli.
Potem zadzwoniłem do tej koleżanki wyjaśnić sytuację, która mi wydaje się taka normalna (bo wcale nie miałem poczucia, że dom jest pozostawiony bez gospodarza!), i ona wtedy powiedziała...
no tak.. ciekawa.. taka u was... KOMUNA
Czy to nie dowodzi, jak trafną nazwą określił nasz dom Boskey w sierpniu zeszłego roku?
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
P.S.
marecki pisze:
I best moment wieczoru - Trial by Kacper&Crazy united.
łoooo! jak fajnie, że nie tylko dla mnie to był best moment
Był i drugi best moment - kiedy Kacper czytał swój wiersz! Natalia, nie wiesz co straciłaś!
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)