Rush - bez którego TRIODANTE nie było by takie jakie jest.
Moje oceny są badzo subiektywne. Będę rozwijał, w zależności od wolnego czasu moje opinie nt. poszczególnych wydawnictw. Pomijam składanki. Dla mnie "The best Of..." to koncertówki. Poznawanie Twórczości przez duże "T" najlepiej zacząć od "Moving Pictures" i pierwszych trzech koncertówek no i Counterparts.
Wszystko dla mnie zaczęło się od Moving Pictures. Od niej zacząłem drążyć twórczość Rusha. Kiedy ją usłyszałem wszystko zatrybiło. Wcześniejsze podejścia zaczynane od płyt czy to wcześniejszych czy też z okresu Signals - HYF jakoś nie spowodowały fascynacji. Wcześniejsze bo zbyt artrockowe późniejsze bo zbyt "klawiszowe".
Osobny temat to solówki Neila Pearta. Ten Pan gra na perkusji, solówki to kompozycje same w sobie. Jedyny minus to brak w nich elementów improwizacji. Ale to dopiero wiemy kiedy posłuchamy różnych wersji tej samej solówki. Geddy Lee - człowiek orkiestra, gra ręcyma i nogyma, i do tego śpiewa. Alex Lifeson - gitarzysta doskonały.
Wydawnictwa tak dla zmyłki ułożyłem od najmłodszego.
Zapraszam.
(system pięciogwiazdkowy)
RUSH REPLAY x 3
2006
*****
W końcu na DVD trzy wcześniej wydane koncerty:
EXIT…STAGE LEFT-utwory przeplatane komentarzami (głosowymi) muzyków. Niedosyt pozostaje duży - bo to tylko godzinka.
GRACE UNDER PRESSURE TOUR-Znowu za krótko. Tym razem czysty koncert bez dodatków. Niesamowicie prezentuje się tłumek publiczności wymachujący partie Neila na początku Spirit Of The Radio. Trochę image się zmienił (subiektywnie) na gorsze.
A SHOW OF HANDS-pierwszy pełnowymiarowy zapis koncertu Rush. Pierwszy jaki słyszałem i widziałem. Muzycznie więcej niż na CD i bardzo dobrze. Szkoda, że poprzednie dwa nie trwają chociaż tyle co ASOH.
Dla mnie bombowy zestaw.
Właśnie (22.08.206) jestem po pierwszym oglądzie.
Brzmi super. I obraz lepszy od vhsów które oglądałem.
"R30"
2005
****
Jubileuszowe DVD, panowie grają jak zwykle. Scena jak na takie święto dziwnie skromna.
"FEEDBACK"
2004
**1/2
Roots of Rush
"RUSH IN RIO"
2003
****
Niesamowity koncert, publika śpiewająca YYZ - czad.
"VAPOR TRAILS"
2002
****
Powrót po przerwie spowodowanej tragedią rodzinną Neila Pearta, Płyta dopiero niedawno do mnie tak naprawdę trafiła i uzależniła troszkę.
"DIFFERENT STAGES - LIVE"
1998
****
Koncertówka jak zwykle na poziomie.
"TEST FOR ECHO"
1996
****
Counterparts II, jedna z moich ulubionych płyt Rush
"COUNTERPARTS"
1993
*****
Płyta genialna. Chyba pierwsza porządnie wyprodukowana płyta Rush.
Wczesniej z produkcja róznie bywało. Jakoś szczęścia do producentów Rush nie miał.
"ROLL THE BONES"
1991
***1/2
Mam sentyment do tej płyty, szczególnie kawałek Ghost Of A Chance.
"PRESTO"
1989
****
Bardzo ją lubię. Dla mnie bajkowa taka.
"A SHOW OF HANDS"
1988
****1/2
Wg mnie najlepsza koncertówka, Rush w najlepszej formie. Najlepsze solo Pearta.
"HOLD YOUR FIRE"
1987
***1/2
Trochę zbyt hiciarska, ale to również jej zaleta kiedy chcę Rusha w prostszych (relatywnie) formach.
"POWER WINDOWS"
1985
****
"Territories"
"GRACE UNDER PRESSURE"
1984
****
patrz Signals
"SIGNALS"
1982
****
Początek III rozdziału. Najlepsza z tego okresu wraz GUP
"EXIT... STAGE LEFT"
1981
****1/2
Bo przerwy pomiędzy utworami i niedosyt, że to juz koniec
"MOVING PICTURES"
1981
*****
Genialna!!! Od niej zaczęła się moja miłość do Rush.
"PERMANENT WAVES"
1980
****
"Freeewill", "Natural Science"
"HEMISPHERES"
1978
****
Uwielbiam "La Villa Strangiato"
"A FAREWELL TO KINGS"
1977
****
Pierwszy superhit "Closer To The Heart"
"ALL THE WORLD'S A STAGE"
1976
***1/2
Pierwsza koncertówka, pierwszy "The best Of...".
"2112"
1976
****
KLASYK to kawałek tytułowy, zaczyna się Rushowanie.
"CARESS OF STEEL"
1975
***1/2
Początki artrockowania, Bastile Day, dla mnie jedyny jasny moment
"FLY BY NIGHT"
1975
****
Rozwinięcie tego co w debiucie, lubię tą płytę
"RUSH"
1974
***1/2
Udany debiut.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
