1.
Meriadok Brandybuck pisze:
Też się cieszę,że wczoraj byłem tam gdzie byłem, chociaż w Poznaniu, a to pewnie z 800 mil bliżej do "raju" gdzie nie uprawia się idolatrii Jana Pawła II i wszyscy wszystko i we wszystkim mają lepiej poukładane.
Sorry za ironię ale zachłysnięcie się Wyspami staje się tak masowe, jak masowa staje się emgiracja tam- co chwile mam przyjemność spotkania jakiegoś znajomego, który musi wpaść na chwile do Polski i ogłasza,że w Polsce jest syf a w Anglii jest super. No i super.
Mi chodzilo o jedna konkretna rzecz. Nie idealizuje Wysp, uwierz mi. Znam je za dobrze, by je idealizowac.
2.
elrond pisze:
......chcialem tylko nadmienić ,że co rusz slychac takie stwierdzenia: "wszyscy polacy kochaja papieża ale nikt go nie słucha ,nikt go nie czyta...." ja od razu się denerwuję jak cos takiego slyszę... przepraszam ,ale od kiedy to prosty lud cokolwiek czyta ????? może lud polski siada wieczorami i wczytuje sie w encykliki ????? panowie .....przeciez tu nie o to chodzi...dla tego ludu wystarczy że świety przejechał ulicą obok i od razu wszyscy placzą....( po przeczytaniu encykliki raczej nikt nie placze).....przecież to jasne jak slońce....!!! tu chodzi o IKONĘ..... a nie intelektualne przekonywanie , o doświadczenie MISTYCZNE !.....i to jest temu prostemu ludowi DANE ( a intelektualistom niestety nie) ....mało tego ten biedny i prosty lud uczepil sie tego papieża jak ostatniej deski ratunkowej ...właśnie papieża ...no bo.... KOGO ??????
Mysle, ze reprezentujemy, w wielkim uproszczeniu, dwie wizje Katolicyzmu. Ta Twoja zblizona jest do Wyszynskiego, ktory twierdzil, ze katolicyzm polski musi byc ludowy, oparty na emocjach, i co wazne, jak najpowszechniejszy. Dla niego 'wiara' byla najwazniejsza, zas zrozumienie bylo nieistotne. Druga wizje reprezentowal, podowczas kardynal, Wojtyla, ktory uwazal, ze ludowe odczucie nie moze zastepowac prawdziewej milosci blizniego, zas ilosc nie moze byc ponad jakosc. Dla niego wiara zawsze musiala szukac zrozumienia (Anselm). Bo co to za wiara, ktora nic nie rozumie i nic rozumiec sie nie stara? Taka wiara, to pusta deklaracja, to chaslo, to slogan. Ja trzymam raczej z Woltyla.
Mysle, ze rozumiem to o czym mowisz. I nie przecze, ze JP2 jako ikona ma wielkie znaczenie. Tylko, ze w moim odczuciu, dla wielu ludzi on nie jest ikona, bo ikona musi niesc gleboka tresc mistyczna, a jednynie malowana lala. Zbyt wiele razy widzialem, ze ludzie wpierw poklony oddajac JP2 szli potem obgadywac sasiadow, oszukiwac innych (np jezdzac bez biletow), i zyc w swoim grzechu. Dla nich JP2 nie jest iknoa, ktora prowadzi do prawdy, a jedynie forma samousprawidliwienia. Jestesmy wspaniali, bo kochamy papieza! JP2 staje sie w takim systemie wymowka dla wlasnego lenistwa duchowego. Staje sie lekiem przeciwbolowym na obolale sumienie. Atzil dal niezly przyklad tego procesu. Co z tego, ze zabili kibica Wisly. Przeciz Cracovia to papieski klub, wiec sa kul. Hipokryzja do potegi.
Tu nie chodzi o czytanie encyklik. Tu chodzi o milosc blizniego. Lepiej uczcimy papieza dzielac sie z innymi, walczac ze swoimi slabosciami, niz oddajac czesc jego bezdusznej pamieci.
Nie lubie Chrzescijanstwa, ktore wprowadza sztuczny spokoj. Ktore dziala jak narkotyk.
Przyszedlem aby przyniesc na ziemie ogien i jakze pragne aby on juz zaplona.
Przyszedlem, aby przyniesc na ziemie miecz.
3.
pako pisze:
finrod napisał:
Niemniej sa i takie, z ktorymi sie nie zgadzam: wizja kaplanstwa, a konkretnie sprawy takie jak celibat, wychowywanie klerykow, kaplanstwo kobiet; jezyk mowienia o sprawach antykoncepcji i, w mniejszym stopniu, aborcji i eutanazji; stosunek do teologow i teologi...
Wczoraj na szybko, odpowiedziałem, że coś w tym jest, ale z tym zdaniem Finrodzie zdecydowanie się nie zgadzam.
Spoko. To akurat malo wazne, czy zgadzasz sie z tym konkretem czy nie. Zreszta, niemoglbys sie nawet zgadzac, bo przeciez nie przedstawilem nawet moje pozycji. Chodzi o to, ze nauczanie papieza to nie dogmat (no, chyba, ze o czyms ewidentnie powiedzial, ze to dogmat)
4.
natalia pisze:
całe szczęście, że Jan Paweł II nie był "intelektualistą" tylko człowiekiem głębokiej wiary. On kocha najczystszą miłością tych "ignorantów".
Byl. Byl. Wystarczy posluchac swiadectw jego przyjaciol teologow, zeby dostrzec, ze jako intelektualista bardzo cierpial na stolcu piotrowym. Nie mogl sie swobodnie wypowiadac jako teolog, nie mogl czytac i pisac tyle ile by chcial. I na pewno bolalo go to, ze ludzie go czcza zamiast sluchac. A to, ze kochal ich mimo to swiadczy jedynie o jego ludzkiej wielkosci.
A tak pozatym, od kiedy to bycie intelektualista wyklucza gleboka wiare?? JP2 jest niezlym przykladem wielkiego zintegrowania tychze.
5.
monika pisze:
Finrod - akurat na tym forum chyba nie musisz uświadamiać ludziom możliwości niezgadzania się z Janem Pawłem II. Bywa on tu krytykowany za dialog z islamem, pocałowanie Koranu, utrzymanie ekskomuniki lefebrystów, jak również za uczestniczenie w Soborze Watykańskim II... Wink (choć tak naprawdę - Sad )
No akurat za to wszystko go szalenie cenie. Ale fajnie, ze ktos podchodzi do niego krytycznie. Lepiej mylic sie po glebokim przemysleniu niz miec racje bezmyslnie (choc nie mowie, ze to akurat ja mam racje. Moze to 'anty-ekumensici' ja maja).
No to tyla. Dzieki za naprawde fajne odpowiedzi.