artykuł Goth wychodzi z mroku z onetu
Cytat:
Goth wychodzi z mroku
Kult śmierci uniknął własnego zgonu
Goth zmartwychwstał. Pionierzy tego nurtu z lat 80. przyjmują ten fakt z posępną satysfakcją.
Położony nieopodal Uniwersytetu Leeds pub Faversham jest dziś tłumnie odwiedzany przez prawników i urzędników. Jednak dwadzieścia lat temu lokal ten był prawdziwą Mekką wielbicieli muzyki goth (nie mylić z gotykiem).
W "Fav" (tak go ówcześnie nazywano) arystokracja gothu, jak Sisters of Mercy, występowała przed ubranymi na czarno tłumami fanów, którzy zapisywali się na Uniwersytet lub Politechnikę w Leeds tylko po to, aby znaleźć się bliżej swoich idolów.
– Szaleństwo zaczynało się od pierwszej chwili, w której wchodziliśmy na scenę – wspomina Gary Marx, gitarzysta i wraz z piosenkarzem Andrew Eldritchem założyciel grupy Sisters of Mercy. – Ludzie nie rzucali się do naszych stóp w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale niewiele im do tego brakowało.
Tego lata i jesieni goth znowu rzucił swój długi, mroczny cień na muzykę rockową. Muzyczny magazyn NME umieścił na okładce zdjęcie the Horrors – zespołu goth złożonego z pięciu muzyków o twarzach żywcem wyjętych z grobowych czeluści. Nowe płyty wydają też grupy Betty Curse i Dead Disco. Nawet popowe gwiazdki Victoria Beckham i Coleen McLoughlin odkryły uroki gotyckiej mody. Ich twarze stały się nienaturalnie blade, w garderobie przybyło czarnych koronek, a na paznokciach lakieru w tym samym kolorze - chociaż trudno sobie wyobrazić ich partnerów, Beckhama i Rooneya, trzęsących grzywami w rytm zawodzeń Betty Curse.
Goth przeżywa niespodziewane odrodzenie – a jeszcze rok temu londyńska siedziba jego fanów, "The Devonshire Arms", balansowała na skraju plajty.
Czym zatem jest goth? I jakim cudem ów kult śmierci uniknął własnego zgonu?
Steven Severin, basista z Siouxsie and The Banshees wyraźne rozróżnia "gotyk" (ang. gothic) i "goth." Muzyk definiuje muzykę gotycką jako pesymistyczną i mroczną, grywaną przez zespoły w rodzaju Joy Division, ale także Banshees z lat 1978-79. Severin przyznaje, że członkowie kapeli zaczytywali się gotycką literaturą autorstwa Edgara Allana Poe i Baudelaire'a. Natomiast goth, jego zdaniem, zawsze kojarzył się z "ludźmi z różowymi szminkami odbywającymi pielgrzymki do miasta Draculi – Whitby". Według basisty Banshees, pierwszym zespołem goth był Velvet Underground – "z nietuzinkowymi kawałkami o makabrycznej treści, granymi na przesterowanym sprzęcie" – chociaż za oficjalnego prekursora nurtu uchodzi Bauhaus i jego singiel z 1979 roku "Bela Lugosi's Dead".
Na początku nie używano nazwy goth. W lutym 1983 roku dziennikarze magazynu NME skrzyknęli parę w większości zapomnianych grup (Southern Death Cult, Sex Gang Children, Brigandage, Specimen, Blood and Roses) i zaczęli sprzedawać je pod hasłem "pozytywny punk". Marx wspomina rozpętaną wówczas przez brukowce histerię dotyczącą "samobójstw wśród dzieciarni słuchającej Sisters of Mercy".
Twórcami legendy goth są muzycy Sisters of Mercy, którzy mieszkali razem w Village Place, o rzut beretem od Faversham. Andrew Eldritch, twierdzi, że wykreowanie goth przez Sisters of Mercy było efektem genialnego planu, jednak Marx studzi jego entuzjazm, utrzymując, że przynajmniej część tej kreacji była czystym przypadkiem.
Eldritch przyznaje, że zanim zagrali pierwszą nutę, grupa posiadała już swoje logo (wizerunek głowy po sekcji zwłok, otoczony pentagramem, zaadaptowany z "Anatomii" Graya). Marx twierdzi, że jedyne w swoim rodzaju, apokaliptyczne brzmienie goth powstało dopiero po dołączeniu do zespołu basisty, Craiga Adamsa. – Od początku chciał stworzyć coś brutalnego, nieokiełznanego – wspomina Marx.
Eldritch zaczął być postrzegany jako poeta mroku, niestroniący w swych tekstach od ponurych przepowiedni. Jednak Marx mówi, że w Village Place nie było ani jednego czarnego kandelabru. Co więcej, wyznaje, że ich gotycki wygląd był w znacznej mierze dziełem przypadku - nosząc jedynie czarne rzeczy, mogli władować brudne ubrania wszystkich członków zespołu do jednej pralki.
Jednym z najbardziej charakterystycznych wizerunków zespołu są cztery kowbojskie kapelusze wystające z suchego lodu. On również powstał przez przypadek. Gitarzysta Wayne Hussey, który dołączył do zespołu w 1983 roku, wspomina pewną noc podczas tourne po Stanach Zjednoczonych, kiedy pijany w sztok zasnął na ramieniu Marxa. W pewnej chwili Marx "zwymiotował na moją głowę, nawet się nie budząc. Organizatorzy nie chcieli wpuścić mnie na koncert z obrzyganą głową, więc poszedłem do sklepu po drugiej stronie ulicy i kupiłem sobie kapelusz. Stąd ten wizerunek".
Bardzo szybko i inne brytyjskie zespoły zaczęły pojmować, że czerń może mieć więcej zalet, niż tylko maskowanie brudnych plam na ubraniu.
Wczesny goth był w większości prowincjonalnym ruchem: Sisters of Mercy pochodzili z Leeds, Bauhaus – z Northampton, a The Cure – z Crawley. Londyńska scena skupiała się wokół klubu Batcave, w którym fani dołowali się przy muzyce Alien Sex Fiend and Specimen, Siouxsie Sioux czy Nicka Cave'a. Mrs Fiend z Alien Sex Fiend and Specimen wspomina "obwieszone wiktoriańskimi ciuchami i fetyszystycznymi gadżetami dziewczyny z cyckami na wierzchu. Pewnego wieczoru didżej zagrał Sex Pistols i po raz pierwszy wszyscy aż usiedli. Stało się oczywiste, że nikt już nie chciał słuchać starych kawałków".
Można posądzać goth o głupkowatość, ale nie sposób zaprzeczyć, że dawał poczucie więzi wyalienowanym jednostkom. Julianne Regan z grupy All About Eve przyznaje, że w tamtych czasach "wyobcowania i depresji" szukała ukojenia w mrocznej muzyce. – Choroby psychiczne? – zastanawia się. – Niektórzy z nas z pewnością byli ich ofiarami.
Innym środowiskowym spoiwem były narkotyki. Goth był jedynym ruchem nie utożsamianym z jedną substancją, ale Regan przyznaje: - Ludzie szli na całość. Zaczynało się od lekkich dragów, a kończyło na ciężkich psychozach. Szczęśliwie, ja w sprawach narkotyków byłam cykorem",
- Wszyscy moi znajomi ćpali – wspomina Wayne Hussey, gitarzysta Sisters of Mercy. – Sam lubiłem dodawać speeda do kawy.
Początkowo narkotyki pomagały Husseyowi maskować wrodzoną nieśmiałość, ale z czasem jego charakter się zmienił. Ze skromnego czytelnika poezji Rimbauda w latach 80. przeistoczył się w dzikiego frontmana The Mission. – Robiliśmy z siebie błaznów przed publicznością – przyznaje. – Ale oni to uwielbiali.
Jednak wszystko ma swój koniec. Hussey pamięta, kiedy pewnego dnia zobaczył na stacji kolejowej dwie dziewczyny w koszulkach Stone Roses. – Zrozumiałem, że nadchodzi nowa epoka – mówi.
Początek lat 90. zdominował dance. W Wielkiej Brytanii goth zszedł do podziemia i podzielił się na cyber goth, goth chrześcijański, goth industrialny, goth średniowieczny, a także najnowszy odłam – zombie goth. Ale reszta świata zachwyciła się tym nurtem. W Ameryce Nine Inch Nails i Marilyn Manson zaczęli łączyć go z muzyką elektroniczną i heavy metalem. Pełnymi garściami czerpał z jego dorobku niemiecki Rammstein. Matka Husseya często przypomina mu, jak bardzo kultowa fińska grupa HIM jest podobna w brzmieniu do The Mission.
Goth będzie istniał w takiej, czy innej formie, dopóki będą istnieć wyobcowani, zafascynowani śmiercią młodzi ludzie. W tym kontekście Steven Severin optymistycznie patrzy na przyszłość: - Zawsze byłem przekonany, że w muzyce popowej znajduje się miejsce dla różnych form ekspresji – mówi. – Jedną z nich jest zgłębianie ciemnej strony natury ludzkiej. Nie obawiajcie się mroku.
Pięć klasyków muzyki goth:
Bauhaus "Bela Lugosi's Dead"
Sisters Of Mercy "Amphetamine Logic"
The Cure "A Strange Day"
Red Lorry Yellow Lorry "Walking on Your Hands"
Siouxsie and the Banshees "Night Shift"
najlepsza jest geneza czarnego ubioru The Sisters Of Mercy oraz kapelusz Husseya