A ja właśnie jestem po pierwszym odsłuchu winyla (właściwie to zrobiłem to wczoraj w godzinach późno-wieczornych i chyba dojrzałem już do tego, by popełnić jakąś sensowną recenzję tej płyty (być może to już niebawem). Brzmienie vinyla powala mnie na łopatki, ale też muszę przyznać, że dawno nie słuchałem też muzyki z takim zaangażowaniem. Streaming, mp3 to super sprawa, ale sztuka wymaga od słuchacza tego mistycyzmu: usiąść w fotelu, pogrążyć się w dźwiękach, doświadczyć spotkania z rzeczami niewidocznymi. To samo niby można zrobić ze Spotify, ale to jednak rytuał odpalenia winyla, znalezienie czasu i poświęcenie go na taką z pozoru prozaiczną rzecz jaką jest słuchanie muzyki - daje swego rodzaju pełnię i jednak jest ona łatwiejsza do osiągnięcia w przypadku tego nośnika sztuki. Dawno nie celebrowałem tak słuchania płyty. Szczerze polecam.
_________________ Więc dokąd, dokąd ta wędrówka Posmutniał król i zadął w róg Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie A pyta zawsze Bóg
|