otoKarbalcy pisze:
Słuchałem w samochodzie płyty Exile On Main St. i mnie wykończyła. Jest to po prostu jeden jazgot, takie miałem wrażenie. Sekcja dęta... coż, jak już pisałem na innym forum, saksofon to nie jest rockowy instrument. I choć doceniam, że akurat na tej płycie sekcja jest na najwyższym poziomie, to jednak wsadzanie jej do KAŻDEGO kawałka było cholernym błędem. Efekt jest taki, że jak jeszcze raz usłyszę dęciaki zagrane w podobnym stylu to naprawdę zwymiotuję...
Włączyłem sobie ostatnio płytę - mam wydanie z 2009. Wracam do niej co jakiś czas, w sumie lubię ten materiał. Ale zacząłem się zastanawiać nad tym, że coś jest nie tak, bo zawsze słyszałem, że to surowa, rockowa płyta, że brud i w ogóle, a tu... gdzieś na przykład gitary giną. A wybijają się dęciaki właśnie czy piano. Grzebnąłem w sieci w kwestii edycji i pomyślałem, że miło by było móc sprawdzić jakieś szanowane wydanie. Okazało się, że niedrogo mogę kupić cd z 1994 roku - na co się zdecydowałem.
I co? Ta starsza wersja brzmi ostrzej, jest bardziej przejrzysta. Wreszcie dobrze słychać co porabiają gitarzyści, a to co wcześniej wybijało się w moim odczuciu nadmiernie, tu wypada naturalnie. Wyraźniejsze są chropowatości i faktury dźwięków różnych instrumentów. Tak że jestem bardzo zadowolony!
Ta wersja w 2009 brzmi dla mnie teraz tak, jakby dźwięki wymazano jakimś kisielem. Nie wiem po co robi się takie rzeczy

.