Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 19:07:39

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 793 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38 ... 53  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: sob, 22 grudnia 2018 20:40:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 02:25:03
Posty: 878
Skąd: toruń
Muzzy'84 pisze:
W czwartek wybrałem się na koncert do toruńskiego klubu ,,Lizard King''

a na sali ile było ludzi?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 22 grudnia 2018 22:05:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Ponownie rela to to nie będzie, a raczej wpis kronikarsko-dziękczynny.

Otóż dzięki Manool (wielkie wielkie pozdro!) wybraliśmy się z'nienacka na taki oto koncert w studio Osieckiej w Trójce:

https://www.polskieradio.pl/9/201/Artykul/2234359,Herbert-30-Muzycy-w-holdzie-wielkiemu-poecie

...czyli Herbert 3.0 w bardzo ciekawych interpretacjach, aranżacjach i wykonaniach. Świetny poziom muzyczny, bardzo interesujący ludzie to robili. Muszę przyznać, że poza Waglem, Abradabem i Melą Koteluk nikogo z nazwiska nie kojarzyłem (skład to: AbraDab, Mela Koteluk, Król, Limboski, Czesław Mozil, Skubas, Justyna Święs, Wojciech Waglewski i Krzysztof Zalewski), ale ogromnie mi się podobało (może poza kabaretowawym Mozilem).

Super nagłośnienie w tym studio, a że będzie z tego płyta (i to z dochodem przeznaczonym na Fundację Św. Mikołaja), to kupię i jeszcze sobie na spokojnie posłucham.

Dzięki, Manul!!!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 23 grudnia 2018 09:08:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 22 czerwca 2013 11:27:05
Posty: 4375
Skąd: z lasu
OLD SENIORHAND pisze:
Muzzy'84 pisze:
W czwartek wybrałem się na koncert do toruńskiego klubu ,,Lizard King''

a na sali ile było ludzi?


Było sporo ludzi na koncercie. I tzw starych fanów, sporo młodych tez było. Jak wszedłem do klubu, to o ile sobie przypominam, to był przy stoliku GELO z REJESTRACJI . Warto było tam być. Same pozytywy. Kilku starych fanów w trakcie koncertu wzięło mnie w młyn, poczułem się jak za starych czasów heh.

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 06 stycznia 2019 20:49:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Dzisiejszy koncert z niejako innej bajki ;) Dostałem bilety, to poszedłem: Ania Rusowicz i Przyjaciele – RetroNarodzenie. Wraz z zespołem Ani zaśpiewali: Adam Nowak (Raz, Dwa, Trzy), Stanisław Karpiel-Bułecka i Szymon Chyc (Future Folk) oraz Ania Brachaczek (Pogodno), a gościem specjalnym była Renata Przemyk. Całość to niby nie moja bajka, ale było naprawdę bardzo spoko.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 11 stycznia 2019 12:40:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Wczoraj byliśmy całym zespołem DNA na koncercie Szpura/Małkowski na Chłodnej. Mam nadzieję, że Crazy napisze parę słów podsumowania :)

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 11 stycznia 2019 22:08:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Tak, wypadałoby! - koncert był wyśmienity. O ile wcześniejszy mój koncert na Chłodnej, gdzie też grał Szpura (w ramach formacji Purusha), niespecjalnie mi się podobał, za dużo tam było freejazzowego darcia instrumentów, o tyle teraz wszystko zabrzmiało mi doskonale.

Przede wszystkim Paweł Szpura: dla mnie to, co ten gość wyczynia, to jest coś całkowicie niesamowitego. Nie wiem, może jest wielu takich perkusistów a ja mam po prostu ograniczone horyzonty, ale dla mnie to jest zjawiskowe. Zaczął od gęstej solówki, w którą potem włączył się Janek Małkowski na saksofonie, ale perkusja dalej grała jak w najbardziej intensywnym solo, i w sumie grała tak i grała przez długi czas, mimo że w międzyczasie nastąpiło chwilowe wyciszenie, a Małkowski zmienił saksofon na sopranowy, a sposób grania na nieco spokojniejszy i bardziej przystępny. Później były dłuższe momenty ogólnego wyciszenia i wypadły one doskonale: Małkowski grał najpierw jeden utwór na drumli (!), a drugi na harmonijce i to było naprawdę prima sort, a Szpura wtedy przeszedł na jakieś miotełki i inne wynalazki, których nie umiem opisać, choć generalnie przez cały koncert wgapiałem się w niego, tj. w jego instrumenty, żeby zrozumieć CO on właściwie robi i skąd te wszystkie dźwięki... chyba nic z tego nie zrozumiałem, ale byłem zachwycony ;-)

Nie był to koncert muzyki, której najchętniej słucham. Jednak jak sobie włączę takich Rejdżów, co elsea ostatnio linkowała, to z pewnością jestem bardziej w domu. Ale niczego mi tam nie brakowało na tej Chłodnej wczoraj, ani melodii, ani zwrotek, ani refrenów... ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 12 stycznia 2019 23:35:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
:) :)

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 24 stycznia 2019 10:38:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Zastanawialiście się kiedyś jakby to było pójść na koncert The Cure, kiedy na koncie mieli wydane dopiero dwa single - jeden o Arabie, a drugi o niepłaczących chłopakach? Albo być na występie Dinosaur Jr., kiedy jeszcze nie mieli w nazwie „Jr”. No to może snuliście rozważania jak na żywca prezentowało się Sonic Youth w 1982 roku, Nirvana tuż po wydaniu „Bleach”, albo Therapy? w czasach kiedy ich epki wydawało jeszcze Wiiija Rec?

Po koncercie, na którym wczoraj byłem, już chyba trochę wiem jak by to mogło wyglądać.
Repertuar jeszcze krótki - 10, góra 12 utworów. Za to żadnego zbędnego. Żadnych wypełniaczy - samyj konkret bit. I dawkowany w idealny sposób - od pierwszy uderzeń w struny przykucie 100% uwagi publiczności, a potem umiejętnie dozowane napięcie. Kiedy słuchaczowi wydaje się, że zespół dał już z siebie wszystko i już niczym więcej nie zaskoczy, ten wchodzi na jeszcze wyższe obroty i wyciąga zza pazuchy kawałek, po którym wszyscy robią wielkie "ŁAŁ!", biją brawo jak porąbani, a pod scenę wypełzają ze swoich kątów nawet najbardziej zblazowani bywalcy nocnych klubów, zaintrygowani tym co tam się wyprawia.
Wykonawcy może jeszcze trochę nieopierzeni, odrobinę stremowani, ale za to kompensujący wszelkie braki sceniczne pełnym zaangażowaniem w to co i jak grają. Zero rutyny i znudzenia.
Młodych zaangażowanych zespołów jest jednak pełno. Te, które później przechodzą do historii, różnią się od pozostałych talentem do komponowania utworów, które natychmiast wbijają się w czachę i w niej pozostają. Takich, które wystarczy usłyszeć raz, by potem wracając co domu nucić je sobie pod nosem. Przede wszystkim jednak na tych utworach musi być odciśnięte znamię oryginalności twórców. Może jeszcze nie być do końca wyraźne i precyzyjnie nakreślone, ale musi dawać sygnał "Patrzcie - to nasze, sami to uformowaliśmy i tchnęliśmy temu w bebechy naszą duszę. Zrobiliśmy to tak jak umieliśmy i chcemy, żebyście to wiedzieli". Zespoły, które chcą zostać wielkimi, muszą ASPIROWAĆ do tego by być wielkimi. Tu od samego początku trzeba być na to nastawionym. Nie osiągnie się szczytów, jeżeli na początku stwierdza się, że chce się być tylko gorszą wersją Neurosis, albo 172719 coverbandem Ramones.

Takie mniej więcej nachodziły mnie refleksje, kiedy słuchałem Zwidów i Fontaines D.C.

Ci pierwsi to swojskie trio. Chłopaki wyglądają jak ekipa licealistów i to w dodatku takich, którzy poznali się na turnusie w sanatorium dla dzieci cierpiących na awitaminozę i niedożywienie. Przyznam się szczerze, że kiedy wchodzili na scenę liczyłem w myślach, po którym kawałku zarządzę ewakuację w stronę baru. Obstawiałem, że po drugim, albo po pierwszym, jeśli ten będzie trwał więcej niż 5 minut. Ale goście złapali za instrumenty i zaczęli tak grać, że już w połowie pierwszego numeru przestałem myśleć o frykasach serwowanych w barze. Ekipa rżnie coś co należało by położyć na skrzyżowaniu takich nurtów jak post-hardcore, mathcore, noise rock, emo (takie spod znaku Fugazi). Wysłuchałem ich całego koncertu, a po nim poszedłem zasilić kramik z ich merchem swoją krwawicą, bo zdecydowanie na to zasłużyli.
Gdybyście chcieli poznać ich bliżej, to zapraszam: https://zwidy.bandcamp.com/

A potem przyszedł czas na "gwiazdę" wieczoru. Fontaines D.C. to kwintet z Dublina, mający dotychczas na koncie tylko cztery single, o którego istnieniu dowiedziałem się zaledwie dzień wcześniej. Kiedy wyszli na scenę, to w mojej głowie zapalił się wielki czerwony napis: The Commitments. Nie tylko dlatego, że pochodzą z tego samego miasta. Chodzi o to, że cały zespół wygląda jak najbardziej niedopasowana ekipa świata. Nie mam zielonego pojęcia jak i gdzie chłopaki się poznali, ale sprawiali wrażenie jakby mieszkali na jednej ulicy, albo chodzili do jednej szkoły i pewnego razu postanowili razem grać, tylko dlatego, że każdy z nich miał w domu jakiś instrument. Wokalista wyglądał jak casualowy pseudo-kibic, który wziął się za śpiewanie wyłącznie z tego powodu, że dostał zakaz stadionowy i nie miał nic lepszego do roboty w wolnym czasie. Jeden z gitarzystów - nonszalancka stylówka a la student szkoły artystycznej, za to drugi prezentował się jak ktoś, kto od dziecka chciał grać tradycyjnego rocka spod znaku Deep Purple i tylko jakiemuś koszmarnemu żartowi losu należy przypisać to, że wylądował w składzie, który operuje na płaszczyźnie punka i post-punka. Co do basisty, to wyglądał jak irlandzka wersja Cichego Boba z filmu "Sprzedawcy", zaś perkusista przejawiał inklinacje stonerowe, przy czym nie mówię tu o stylu gry, ile raczej o sposobie bycia (ten zamglony wzrok) i ogólnej prezencji.

No i stanęli na tej scenie i walnęli pierwszy akord. I już mieli całą (zadziwiająco licznie zgromadzoną) publikę w kieszeni. Żadnych tam pierdół w stylu "cześć jesteśmy Fontaines. Przyjechaliśmy do was z Dublina. Fajnie tu być... etc etc". Szybkie ciosy przeplatane dla wytchnienia dwoma spokojniejszymi utworami. W jakim stylu? Pamiętacie może co napisałem o płycie IDLES przy okazji zeszłorocznych podsumowań o nowej fali punka? To przypomnę:

Pet pisze:
Ostatnio trafiłem w jakiejś recenzji na gdybania, że to taki „nowy punk na miarę XIX wieku”, nie zdziwcie się więc jeśli niedługo ktoś wymyśli jakąś nową etykietkę. Tym bardziej, że zespołów sprawiających recenzentom podobne problemy jest coraz więcej.


No i Fontaines D.C. to właśnie jeden z takich zespołów, którego obok w/w IDLES, Iceage, Tropical Fuck Storm, Parquet Courts, Slaves, czy Hank Wood and The Hammerheads można nazwać reprezentantem "nowej fali punka" (czy tam post-punka - jak kto woli).

A! Tyler narzekał ostatnio, że publiczność na koncertach nie bawi się już tak jak kiedyś. Tyler, nie martw się - wszystko jest w porząsiu. Publika potrafi się bawić równie żywiołowo jak w 1994. W zeszłym roku byłem na dwóch koncertach, na których wydawało mi się, że widzę "ostre pogo" - na Doomie i Conflicie. Kręcili je emerytowani załoganci mniej więcej w moim wieku, chyba po to, żeby udowodnić sobie samym, że jeszcze potrafią. Pomimo ich starań stałem sobie spokojnie na jednym i drugim koncercie utrzymując wcześniej zajętą pozycję. Dopiero wczoraj mi się zdarzyło, że musiałem się ewakuować na spokojniejsze miejsce w głębi sali, bo moja kondycja nie była wystarczająca do dotrzymania kroku tańczącym. A tańczyła większość osób na koncercie. Z czego połowa to panny, z których wiele robiło maślane oczy do basisty, gitarzysty i wokalisty - nie sądziłem, że muzycy rockowi ciągle rozpalają tak wyobraźnię płci przeciwnej (sądziłem, że zostali zdetronizowani przez jutuberów i influenserów z instagrama. Słowem, młyn się zrobił taki, że ciężko było utrzymać komórki do kręcenia klipów i robienia zdjęć, więc ludzie pochowali je do kiejd, w obawie o to, ze stracą je pod nogami tańczących.

Cały występ nie trwał nawet godziny. Po 40-45 minutach było po wszystkim. Szybki strzał w ryj poprawiony celnym kopem na bis. Mógłbym tutaj rzucać tytułami utworów, które zagrali, ale nie miałoby to większego sensu, biorąc pod uwagę, że sam je poznałem zaledwie wczoraj. Jeśli jednak zachęcę Was do zgłębienia tematu i poszukania ich numerów gdzieś w sieci, to sugeruje zwrócenie uwagi na następujące tytuły "Hurricane Laughter", "Chequeless Reckless", "Boys In the Better Land", "Too Real", "Liberty Bell" - dla mnie, to są utwory z kategorii tych, które puszcza się raz, a potem kolejny i jeszcze jeden, i jeszcze... I nie można przestać.
Znajdziecie je tutaj:
https://www.deezer.com/pl/artist/14175163
albo tutaj:
https://fontainesdc.bandcamp.com/

A tu możecie zobaczyć wideo prezentujące ich na żywo:
phpBB [video]


Nie mam oczywiście gwarancji, że któryś z obu zespołów otrze się o format, któregoś z tych, o których wspomniałem na wstępie. Jak wiadomo wszystko może pójść źle. Może zabraknąć zapału, może wygrać zniechęcenie, może zabraknąć dobrej duszyczki, która zapewniłaby im odpowiednią promocję etc etc. Powiem Wam jednak, że porównując obecną formę obu bendów, z początkami tamtych tuzów nie widzę powodów, dla których nie mieliby wspiąć się tak wysoko jak tamci. Moim zdaniem POTENCJAŁ mają porównywalny, a wydaje mi się (choć może się mylę), że trafili ze swoją muzyką w dobry czas. Ja w każdym razie życzę im z całego serduszka, żeby kiedyś było o nich głośno nie tylko wśród rodziny i najbliższych znajomych, ale żeby zyskali zasłużoną sławę i uznanie, a ja, żebym mógł się chwalić, że byłem na ich koncercie bifor it łos kul. :rabbit:

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Ostatnio zmieniony czw, 24 stycznia 2019 11:02:41 przez Pet, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 24 stycznia 2019 10:56:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Super!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 24 stycznia 2019 11:56:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 grudnia 2007 10:18:44
Posty: 2025
Skąd: Los Hervideros
Aaaaa, ale Ci zazdroszczę :evil: , wczoraj cały dzień chodziłem z przysłowiowym nosem na kwintę bo nie mogłem być na tym koncercie, mimo że band poznałem też kilka dni temu.
Zwidy, też fajne - czyli jest jeszcze nadzieja. Ostatnio tak sobie myślałem, że dzisiejsza młodzież chodząca na Metallikę, Acid, Luxtorpedę czy tym podobnych dziadów, to tak jakbym ja w liceum miał chodzić na jakieś kurwa Procol Harum. Fajnie, niech młodziaki grajo!

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 24 stycznia 2019 12:28:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
wokr pisze:
dzisiejsza młodzież chodząca na Metallikę, Acid, Luxtorpedę czy tym podobnych dziadów, to tak jakbym ja w liceum miał chodzić na jakieś kurwa Procol Harum.


Żeby tylko. Jeśli ludzie urodzeni w latach 90-tych czy 00-ych (przypominam, ze nie ma już na świecie dzieci urodzonych w poprzednim wieku) jarają się dzisiaj Metallicą czy Acidami, to tak jakbym ja, w wieku 20 lat (pod koniec lat 90-tych), jarał się Czerwonymi Gitarami. To niezdrowe. :x

PS: Pośwuniałem po internetach i okazało się, że odkryłem tych Fontaines , jak nie przymierzając Amerykę w konserwach. Okazuje się, że oni w zeszłym roku grali na OFFie i z tego co teraz czytam sobie relacje, to też skradli show innym gwiazdom występującym tego dnia.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 24 stycznia 2019 12:38:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 13:09:14
Posty: 4694
Przekażę znajomemu ze Zwidow żeby bardziej o siebie dbali bo niezdrowo wyglądają 8-)

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 24 stycznia 2019 13:06:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Prazeodym pisze:
Przekażę znajomemu ze Zwidow żeby bardziej o siebie dbali bo niezdrowo wyglądają


Koniecznie! Zwłaszcza perkusista i gitarzysta (bo basista prezentuje się okazalej od kolegów) powinni uzupełnić dietę o produkty bogate w duże ilości białka i witamin. Ryże, kasze, drób, warzywa, owoce... tego typu sprawy. Przypomnij im, że najpierw masa, potem muzyka. :D

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 29 stycznia 2019 11:49:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Króciutki (trzy utwory) koncert Bastarda Trio: Paweł Szamburski (klarnet), Tomasz Pokrzywiński (wiolonczela) Michał Górczyński (klarnet kontrabasowy :shock: :aniolek: ). Ale lot! Fantastyczna, czarodziejska i porywająca podróż. Płyta wkrótce, trzeba się będzie zaopatrzyć.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 29 stycznia 2019 14:08:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
I gdzieś Ty to złapał i nic mi nie powiedział? :cry:

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 793 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38 ... 53  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group