Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 22:26:24

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47 ... 75  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: wt, 04 grudnia 2018 22:50:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Psychodela na pewno. Niestety, nie mam w ogóle, widziałem w kinie.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 19 grudnia 2018 22:22:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
[serial] Ghost detective ***
Korea Południowa, 2018, 32 odcinki (krótsze)

Zapowiadało się od początku, że może być bardzo fajnie, ale nie musi. I ostatecznie był to dość przeciętny serial z fajnymi fragmentami. Oto bowiem prywatny detektyw ginie w trakcie rozwiązywania zagadki, w której główną rolę odgrywa tajemnicza dziewczyna w czerwonym płaszczu. Wraca jednak jako duch, by wspólnie z widzącą go pomocnicą i kilkoma innymi osobami, zdającymi sobie (lub nie) sprawę z jego obecności ścigać sadystyczną zjawę. Ta zaś, potrafiąc manipulować myślami i wizjami ludzi, doprowadza do śmierci kolejnych osób. Oczywiście będzie trzeba dowiedzieć się nie tylko, jak się jej pozbyć, ale też skąd właściwie się wzięła. Po drodze okaże się, że z tym głównym bohaterem też tak naprawdę nic nie wiadomo. W tych momentach, gdy autorzy decydują się na horror jest nieźle, przekonująco i przerażająco, natomiast reszta, czyli wątki komediowe i romantyczne (a ostatnio coraz częściej widać przecież, ze nawet w koreańskim serialu to nie musi być zawartość obowiązkowa), trochę nie nadąża. Obejrzałem całość, ale przyznam, że szło mi to dość opornie i po wszystkim czuję się właściwie rozczarowany.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 19 grudnia 2018 22:24:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
[serial] Room no.9 ****1/2
Korea Południowa, 2018, 16 odcinków

Nie tak dawno bardzo rozczarował mnie japoński serial "Switched" o zamieniających się ciałami nastolatkach. Tu mamy ten sam początkowy pomysł, ale dla odmiany jest bardzo fajnie. Zwłaszcza, że od pewnego momentu wszystko wraca na swoje miejsce, a możliwość kolejnej zamiany wisi w powietrzu niczym ta przysłowiowa strzelba na ścianie. Wredna i materialistycznie nastawiona do świata, ale za to bogata i atrakcyjna pani adwokat ma udzielić pozorowanej pomocy prawnej starej, schorowanej kobiecie, oczekującej w celi śmierci na karę za niepopełnioną zbrodnię. W wyniku niesamowitego (i powiedzmy szczerze, tandetnego) splotu wydarzeń, kobiety zamieniają się ciałami. I nagle robi się to całkiem ciekawe. Pierwsza walczy o wolność i powrót do swej prawdziwej postaci, druga o prawdę o sprawiedliwość. W dalszym wrabianiu kobiety interes ma szef potężnej korporacji, więźniarka to jego była miłość, jedyna osoba, która zna jego prawdziwą tożsamość. Intryga z banalnej fantasy zmieni się stopniowo w rasowy koreański thriller z piętrową zemstą, tajemnicą rodzinną sprzed lat i sporą dawką wszystkich prawie zawsze skutecznych składników. Im dalej, tym jest lepiej i bardziej wciągająco. Gdzieś tak od połowy serial nabierze pełni barw, zaś to, co wydawało się kluczowe, stanie się jedynie dodatkiem, jakoś tam usprawiedliwionym dla urozmaicenia i nadania fabule pewnego rysu oryginalności. Zmieni się też wzajemna relacja dwóch głównych bohaterek, a ta zła nie będzie mogła być do końca zła i jej przemiana też będzie pokazana w sposób interesujący. Nie chcę wszystkiego opowiadać, na tym więc skończę. Fajnie, że czasami i te seriale, po których sobie za wiele nie obiecuję, potrafią zaskoczyć na plus.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 19 grudnia 2018 22:27:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
[serial] Miss Ma, Nemesis ****
Korea Południowa, 2018, 32 odcinki (krótsze)

Główny pomysł na ten serial został dość luźno oparty na powieści Agaty Christie "Nemesis", wątki poboczne na jej innych książkach, ale całość zrobiona jest jednak bardzo po swojemu.

Ma Ji-won ucieka z wiezienia, w którym wylądowała niesłusznie oskarżona o zamordowanie swojej córki. Nagle (właściwie to nie zostaje specjalnie wyjaśnione) zaczyna wieść życie jako autorka kryminałów o tym samym nazwisku, której jest przy okazji sobowtórem. Rozwiązuje zagadki kryminalne w swoim najbliższym otoczeniu, a przy okazji stopniowo próbuje ustalić, co naprawdę kryje się za śmiercią jej córki. Stopniowo odkrywa spisek, w który zamieszany jest jej mąż i prokuratura. Przeciwko sobie ma kilkoro mocnych i bezwzględnych graczy, zaś pomaga jej tajemnicza dziewczyna, która ma tu swoją własną historię do wyjaśnienia, policjant, który szukając jej po ucieczce, stopniowo odkrywa jej niewinność, wreszcie sympatyczny lokalny gangster i jego schorowany mentor, były mafijny boss. To dość typowy kryminał, który się dobrze ogląda, zwłaszcza, że podstawy do scenariusza były przecież mocne, a koreańskie poprowadzenie kilku intryg rzecz tylko uatrakcyjniło.

trailer
Miss ma, Nemesis na legalu

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 19 grudnia 2018 22:28:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
[serial] Girl from nowhere ***1/2
Tajlandia, 2018, 13 odcinków

Tajlandzka produkcja Netfliksa, u nas na razie niedostępna. Tajemnicza i jakoby ładna (rzecz gustu, moim zdaniem ustępuje wielu innym bohaterkom) Nanno w każdym odcinku pojawia się w innej szkole, by na wierzch wyciągnąć najmroczniejsze strony natury kolegów, koleżanek i nauczycieli. Rywalizacja, chciwość, molestowanie, szkolna przemoc, oszustwa - mamy tu wszystko, co tylko może pojawić się w życiu współczesnych uczniów i zamienić je w koszmar. Chwilami jednak, zwłaszcza w pierwszym odcinku, jest to ukazane tak mocno i tak wprost, że nie jestem pewien, czy jest to serial robiony dla nastolatków, jeśli zaś tak jest, to twórcy są w tym założeniu niekonsekwentni. Gatunkowo najwięcej tu horroru, lecz czasem, w niektórych odcinkach skręcamy w stronę zwykłego serialu obyczajowego. Realizacja prezentuje najwyższy poziom, scenariuszowo jest natomiast nierówno, czasami akcja trochę się rozmywa, czasem rozgrywa się zbyt szybko. Sama Nanno wydaje się być tajlandzką wersją Tomie Kawakami (odcinek drugi jest zresztą plagiatem drugiego filmu o przygodach Tomie, ma podobną fryzurę i kropkę pod okiem, co należy uznać za wyraźne "pozdro dla kumatych"), wrzuconej w świat z "Czarnego lustra", do którego też sporo tu nawiązań, z naciskiem na odcinek "Nosedive" (sezon 3, odcinek 1), który tu stał się inspiracją do kilku opowieści.

Podsumowując - przygoda z "Dziewczyną znikąd" była całkiem ciekawa, niemniej pewien dysonans powoduje fakt, że dla mnie osobiście za bardzo był to serial szkolny, z drugiej strony jak na serial szkolny mimo wszystko za dużo pojawia się tu przemocy, zwłaszcza seksualnej. Część odcinków trudno też uznać za moralizatorskie, zło często tu wygrywa, a przynajmniej zostaje bezkarne, a ewentualne wyrzuty sumienia nie są zbyt mocno akcentowane. Wypada wspomnieć jeszcze o bardzo fajnej czołówce. Podejrzewam, że jeśli pojawi się kolejna seria - a można to ciągnąć w nieskończoność - zapewne zaryzykuję.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 02 stycznia 2019 23:51:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
[serial] Life on Mars ****1/2
Korea Południowa, 2018, 16 odcinków

Czytelnicy moich wpisów, nawet jeśli sami nie oglądają tak dużo koreańskich seriali, zwrócili na pewno uwagę, że Koreańczycy lubią przyczepić się do jednego motywu i jeśli sprawdzi się w jednym tytule, powielać go mniej lub bardziej twórczo w kolejnych. I tak, gdy "Sygnał" okazał się być wielkim sukcesem, bardzo szybko powstał "Tunel", a potem jeszcze jakoś tam do tego samego, choć już bardziej w rzadkim na tym rynku stylu s-f nawiązano jeszcze w "Circle". Już przy "Tunelu" musiałem trochę zaczekać, by móc dać serialowi szansę na wybicie się na jakąś samodzielność i po pierwszych odcinkach zrobiłem sobie przerwę. Gdy więc "Life on Mars" zaczęło się od przeniesienia się młodego policjanta w czasie trzydzieści lat do tyłu, by z Seulu trafił na komendę w jakiejś dziurze, stwierdziłem, że może już wystarczy. I choć od razu pojawiły się też fajne i oryginalne momenty, które zapamiętałem, a które ukazywały jak świat współczesny łączy się chwilami ze świadomością tak naprawdę będącego w śpiączce Han Te-Joo, np poprzez obraz w telewizorze czy krótkofalówkę, jakoś nie miałem ochoty kolejny raz oglądać tego samego. Dopiero po pół roku jakoś mnie naszło, by podejść do tematu drugi raz i była to jedna z lepszych serialowych decyzji.

Mamy tu dużo poczucia humoru, również opartego na żartach mało poprawnych politycznie - zabawna jest choćby brutalność policji końca autorytaryzmu, tu używana przecież w dobrej sprawie, w walce z prawdziwymi przestępcami. Zabawne są nieporozumienia, wynikające z braku nowoczesnej techniki, do jakiej Han jest przyzwyczajony i do której co chwila odsyła uważających go za dziwnego kolegów. Początkowo się zresztą nie lubią, wyjątkiem jest sympatyczna policjanta (grana przez Ko/Go Ah-sung), która zresztą na Hana patrzy też głównie przez pryzmat opartych na seksistowskich stereotypach relacji z resztą komendy. Tylko on traktuje ją poważnie i dostrzega, że w pracy może zdziałać o wiele więcej, niż parzenie kawy kolegom. Stopniowo jednak między wszystkimi powstanie więź. Co więcej, to jej zerwanie okaże się jedyną szansą na powrót do świadomości i do świata dzisiejszego. I tu niestety nie jestem w stanie wybrnąć z dylematu, czy opowiadać dalej, czy nie, ponieważ to właśnie dramatyczny wybór i jego jeszcze bardziej dramatyczne konsekwencje są najważniejszą wartością "Life on Mars". Kilka scen z ostatnich dwóch odcinków była naprawdę poruszająca i bardzo mocno siedzi mi w głowie.

To kolejny tytuł, który powstał na brytyjskiej licencji, ale wszystko jest tak mocno osadzone w koreańskich realiach, że w życiu bym się tego nie domyślił.Zostawiono sobie furtkę na drugi sezon, ale raczej się go nie spodziewam, musiałby bowiem być jakimś odejściem od pierwotnej formuły.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 10 stycznia 2019 22:14:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Friend (Chin-goo) ***1/2
Korea Południowa, 2001, reż. Gyeong-taek Kwak

Koreański klasyk dramatu gangsterskiego sprzed, ho ho, 18 lat. Film doczekał się kontynuacji, nawiązującego do niego serialu, a także mnóstwa odniesień i nawiązań w innych produkcjach. Trochę się, co nieuniknione, zestarzał, ale to ważny tytuł i cieszę się, że nadgoniłem tę obowiązkową pozycję. Intryga jest właściwie banalna, zwłaszcza, że później, a pewnie i wcześniej, pojawiła się w wielu tego typu filmach. Kilku chłopaków z jednej szkoły bije się z innymi bandami, kocha w tych samych dziewczynach i w końcu wiąże się z mafią. Los postawi ich w końcu niektórych z nich przeciwko sobie, co spowoduje bardzo specyficzne, możliwe głównie w kulturze azjatyckiej konflikty lojalności. Jeden z nich zaś, główny bohater (choć tak naprawdę mamy tu kilku równorzędnych głównych bohaterów) najpierw wpadnie w narkotyki, a później z nich wyjdzie, by zostać ważną figurą i trafić na całe lata do więzienia. Końcówka sugeruje nawet, że wybiera się na egzekucję, ale jest to zasugerowane tak nie wprost, że pozwoliło na zrobienie sequelu po wielu, wielu latach.

Film pokazuje bardzo długi okres czasu, mamy więc dzieciństwo chłopaków w powojennej biedzie, szkołę, przepojoną duchem autorytaryzmu, wreszcie przestępczą rzeczywistość lat 80-tych. Trzyma się to chronologii, tu nie ma jeszcze tak lubianych przez koreańskich twórców podróży w czasie, tam z i z powrotem. To umieszczenie akcji przed laty powoduje, że "Friend" wydaje się być chwilami filmem jeszcze starszym, niż jest w rzeczywistości. Historia pokazana jest w popularnym w koreańskim kinie stylu bliskim dramatu społecznego, jest więc ze swoimi obrazami szkoły, szukania pierwszych przygód w przemocy i miłości, potem upadku i różnych patologii dość wiarygodna. Dodatkowym walorem zaś jest to, że widzimy tu całkiem sporo popularnych również i dziś aktorów, którzy, jak to Koreańczycy, zwłaszcza ci, których na to stać, nie wyglądają teraz jakoś bardzo staro... Jednak wtedy wyglądali bardzo młodo.

trailer

Obrazek
Friend 2: The Legacy (chin-goo 2) ****
Korea Południowa, 2013, reż. Gyeong-taek Kwak

Druga część filmu powstała po 13 latach i, co ciekawe, ma to nawet swoje uzasadnienie - oto właśnie, po mniej więcej takim czasie, z więzienia wychodzi Joon-seok, główny bohater części pierwszej. Wychodzi, by zastać zupełnie inną hierarchię ważności. Nowi królowie podziemia chcą wygryźć go z interesu razem ze starym szefem, on zaś nie będzie się temu przyglądał bezczynnie. Miasto czeka więc spektakularna walka, w której po jego stronie, oprócz kilku przyjaciół, stanie nie uznająca autorytetów i starych zwyczajów świata przestępczego młodzież, którą kierować będzie chłopak, uratowany przez Joon-seoka w więzieniu. Sytuacja skomplikuje się dopiero, gdy ten ostatni dowie się, kto był jego ojcem, a kto tego ojca zamordował...

Choć za kontynuację odpowiada ten sam reżyser, dwanaście lat różnicy robi swoje - to już film współczesny, oparty o standardy tego koreańskiego kina, do jakiego jestem przyzwyczajony. Akcja jest żywsza, chwilami też bardziej brutalna. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że tu już trochę mniej tego smutnego reportażu z pierwszej części, jest chyba trochę bardziej niewiarygodnie i komercyjnie, ale z punktu widzenia widza to żadna strata. Można obejrzeć bez znajomości starego "Chin-goo", ale chyba warto skusić się na oba filmy, koniecznie z zachowaniem chronologii.

I właśnie - tu już pojawia się to beztroskie skakanie w czasie, bowiem Kwak opowiada nam również historię wzlotu, upadku i ponownego wzlotu ojca Joon-seoka. Bez tego wątku opowieść mogłaby się właściwie obyć, ale ok, obraz jest więc jeszcze pełniejszy. Historia zaś znów nie całkiem się domyka, choć już tego, czy kiedyś zaowocuje to częścią trzecią, nie byłbym już taki pewien. Zresztą, czy jest ona potrzebna w sytuacji, gdy co roku koreański widz dostaje kilka takich mafijnych opowieści na równie wysokim lub wyższym nawet poziomie? Cóż, istotna może okazać się magia tytułu.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 10 stycznia 2019 22:18:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
The Suspect (Yong-eui-ja) ***
Korea Południowa, 2013, reż. Sang-yoon Lim

Uciekinier z Korei Północnej musi uciekać nie tylko przed ścigającymi go agentami Kima, lecz również przed służbami Południa, wrabiającymi go w morderstwo na działaczu praw człowieka, działającemu na rzecz pokoju i pomagającego takim jak on uchodźcom. Uciekając, równocześnie sam ściga morderców swojej rodziny, a jak się później dowiaduje - tylko żony, córka bowiem gdzieś jednak żyje. Oczywiście radzi sobie z tym dobrze, sam bowiem też jest wyszkolonym superagentem. W tle mamy zdradę jednego z wysokich oficerów Korei Południowej i tajemnicze dane, ukryte przez zabitego społecznika. Dużo napięcia, dużo pościgów, dużo mordobicia, ale pokazane to wszystko zostało w sposób raczej ciężki i przytłaczający. Z elementów, które składają się bardzo często na koreańską pierwszą ligę kina komercyjnego, tu wyszedł film dość męczący.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 10 stycznia 2019 22:19:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Heart blackened **1/2
Korea Południowa, 2017, reż. Ji-woo Jeong

To koreańska wersja nieznanego mi chińskiego filmu "Cichy świadek", którego już raczej nie obejrzę, bo tu było dość słabo. A nie musiało. Bogaty ojciec przedstawia rozwydrzonej córce nową mamusię, ładną piosenkarkę. Nie lubią się. Kilka miesięcy później do sieci trafia seks-taśma partnerki ojca, z czasów, nim się poznali, niemniej nie stawia to pani w najlepszym świetle. Córka dzwoni do niej, że chce się z nią spotkać. Spotykają się i tu historia przestaje się spinać - dziewczyna nic nie pamięta, a ukochana tatusia nie żyje. Reszta to już typowe kombinowanie - zabiła, nie zabiła, a może ojciec zabił... To można fajnie zrobić i to zrobiono fajnie już milion razy, tu jednak tak wszystko pogmatwano, że nawet do końca nie wiem, jak to w końcu było. I mam wrażenie, że to raczej nieumiejętność autorów, nie jakaś mega-inteligentna gra z widzem. Tak wyszło, że ze dwa albo trzy razy ten film zaczynałem i nie kończyłem, bo późno, bo coś tam, za każdym razem jednak sobie po nim sporo obiecując. Wychodzi na to, że straciłem pół roku.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 10 stycznia 2019 22:22:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Płomienie (Burning, beo-ning) ****
Korea Południowa, 2018, reż. Chang-dong Lee

"Płomienie" zamieszały trochę na światowych festiwalach, trafiły więc również do polskich kin i to w wymiarze trochę większym, niż trzy seanse na krzyż w porach trudnych do skorzystania z okazji. Problem w tym, że mocno na wyrost pruje się go wciskać ludziom jako thriller, co może spowodować rozczarowanie wśród części widzów. A źle by się stało, bo to dobry film. Tyle, że festiwalowy właśnie.

Główny bohater to chłopak z rozbitej rodziny, wychowywany przez ojca-psychola w małej wsi pod granicą z Koreą Północną. Przenosi się do Seulu, gdzie przypadkiem spotyka Hae-mi, dawną koleżankę z tej samej miejscowości. On jej nie poznaje, ona jego tak. Od razu widać, że próbuje go poderwać i przy pierwszej możliwej okazji idzie z nim do łóżka. Jest to zarazem okazja ostatnia, przynajmniej na jakiś czas, bo do domu zaciągnęła go pod pretekstem pokazania mu, jak karmić kota, którym ma się zająć, podczas gdy ona wyjedzie do Afryki na wycieczkę za z trudem odłożone pieniądze. On będzie na nią czekał, skracając sobie czas masturbacją w jej pokoju (mówiłem - kino festiwalowe), ona w końcu wróci, lecz z poznanym w trakcie podróży Benem, dziwnym Koreańczykiem, który jest bardzo miły, przyjazny, ma dużo pieniędzy i coś z nim jest nie tak. Przez chwilę cała trójka funkcjonować będzie w klasycznej relacji dwojga kochanków i odrzuconego w tym charakterze najlepszego przyjaciela, pewnego dnia jednak Hae-mi zniknie. Przepadnie jak kamień w wodę. Nietrudno skojarzyć ten fakt z Benem, reszty zaś można się domyślić.

Właściwie nawet trzeba, bo tu prawie nic nie zostanie pokazane. Całość sączyć będzie się leniwie, artystycznie, nie uciekając od prawie nieskracanych rozmów, zachodów słońca, coraz bardziej nieprzytomnej bieganiny po pół-rolniczej, pół dzikiej okolicy, do której chłopaka los bardzo szybko ponownie rzuci. Jest to wszystko pokazywane pięknie, napięcia, choć na ogół ukrytego, jest tu dużo i stopniowo coraz więcej, wzajemne relacje rozwijają się całkiem sensownie i zgodnie z wiarygodnie tworzonym rysem charakterologicznym postaci, natomiast jeśli ktoś faktycznie pójdzie na thriller, spodziewając się azjatyckiego kina w jego chyba najbardziej znanej u nas odsłonie, pełnej brawurowej i wyestetyzowanej przemocy, może się rozczarować a nawet znudzić.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 22 stycznia 2019 20:41:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Negocjacje (The Negotiation, hyeob-sang) **3/4
Korea Południowa, 2018, reż. Jong-seok Lee

Ona jest skłóconą z przełożonymi negocjatorką, on groźnym, przetrzymującym dwóch zakładników terrorystą, który nie ma nic do stracenia. Przez większość filmu będą rozmawiać, a po drodze na jaw wyjdą, oczywiście niewygodne dla służbowej góry, motywy jego działania. Ona jest ładna, on zdaje się też, więc pojawia się też jakieś dodatkowe napięcie w ich relacji. Natomiast już niekoniecznie będzie ono udziałem widzów, bo co prawda film jest poprawny, ale to tyle, nic więcej. Do tego stopnia, że nawet zapomniałem wpisać go na listę rzeczy do zrecenzowana i sobie ze trzy tygodnie poczekał, nim w ogóle coś przypomniało mi, że pod koniec zeszłego roku obejrzałem jeszcze "The Negotiation", I z samego filmu też już niewiele pamiętam.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 22 stycznia 2019 20:43:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
The Vanished (sa-ra-jin bam) ***1/2
Korea Południowa, 2018, reż. Chang-hee Lee

Brak w oficjalnym języku polskim słowa "Zniknięty", co w sumie dziwi, bo przecież w odmianie słowa "znikać" powinno się pojawić. A właśnie ono, w żeńskiej formie, powinno być polską wersją tytułu tego filmu. Oto bowiem z kostnicy w tajemniczych okolicznościach ginie ciało kobiety. Bogata bizneswoman zostawia zrozpaczonego, młodszego męża, który prosto z pogrzebu jedzie do jeszcze młodszej i bardzo miłej dla oka kochanki. Tam zastaje go telefon od policjantów, wzywający go na miejsce tajemniczego zdarzenia. Tam zaś dzieją się następne dziwaczne rzeczy, z których wynikałoby, że kobieta tak naprawdę żyje. Równocześnie zaś z retrospekcji układa się dość oczywisty obraz, że to właśnie mąż, przy współudziale kochanki, zamordowali, lub próbowali zamordować panią bez ciała. Z którą zresztą żyć nie było najłatwiej i najmilej na świecie. Sprawę prowadzi normalnie przygaszony i zniszczony życiem i nieszczęściem policjant, który tym razem wykazuje się zastanawiających nawet dla bliskich kolegów zaangażowaniem.

Potem zaś cały obrazek zacznie wywracać się na lewą stronę, co złoży się na fajny, choć raczej przewidywalny, zwłaszcza dla fanów koreańskich seriali thriller z elementami horroru.
trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 22 stycznia 2019 20:45:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Świadek (The Witness, mok-gyeok-ja) *****
Korea Południowa, 2018, reż. Kyoo-jang Jo

Nie spodziewałem się zupełnie, że będzie to tak mocny film. Sang-hoon wraca po nocy z popijawy z kolegami z pracy. W widzie napotyka na sąsiadkę, która twierdzi, że słyszała kobiecy krzyk, on jednak mówi, że na pewno jej się wydawało. Jednak, gdy wysłany przez żonę trzeźwieje przy oknie, widzi, jak przed jego blokiem młody chłopak morduje dziewczynę. Ich oczy na chwilę się spotykają i od tej chwili, to on będzie ściganym. A przecież ma jeszcze żonę, dziecko i psa. Choć niczego nie powie policji, stopniowo będzie osaczany przez młodego psychopatę, w prawdziwą panikę wpadnie zaś, gdy zginie jego towarzyszka z windy. I to chwilę po tym, jak odmówi jej wspólnej wyprawy na policję. W tle będzie zaś społeczność osiedla, której jedynym zmartwieniem będzie, czy nie ucierpi na tym prestiż okolicy i cena gruntów. Głównymi emocjami filmu będą więc strach i egoizm.

Może wydawać się - i mi się na początku wydawało, że zarysowana w streszczeniach fabuła nie zapowiada niczego spektakularnego, zwłaszcza, że nie widziałem trailera, zaś jakoś nie zauważyłem, by "The Witness" pojawiał się w dyskusjach na branżowych portalach. Tymczasem jest zupełnie inaczej, kilka razy byłem całkowicie zaskoczony rozmachem tego, co widzę na ekranie, całość zaś była na tyle gęsta, by na kilkadziesiąt minut, aż do ostatniej sceny, wbić mnie w fotel. Nie widziałem jeszcze większości tytułów, które w zeszłym roku mocno zaznaczyły obecność w koreańskim box-office, jednak z tych, które udało się już zobaczyć, "Świadek" okazał się być na razie najlepszym filmem.

PS. Nie mylić z chińskim filmem z 2015 roku pod tym samym tytułem.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 22 stycznia 2019 20:47:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Gniew (The Wrath, yeo-gok-seong) **1/2
Korea Południowa, 2018, reż. Young-sun Yoo

K-horror połączony z typowym koreańskim filmem kostiumowym czasem się sprawdza ("Cienie w pałacu" czy sceny koszmarów sennych w... "Cesarzowej Ki"), a czasem nie ("Evil twin"). Tu niestety się nie sprawdził, choć ponoć jest to re-make "arcydzieła gatunku" z 1986 roku. Oryginału nie znam, więc trudno mi go ocenić, natomiast zeszłoroczny "Gniew" jest dla mnie bardzo chaotyczny i niezrozumiały. W pałacu możnej rodziny giną po kolei wszyscy mężczyźni, tym cenniejsza jest więc młoda niewolnica, która zaszła w ciążę z ostatnim z rodu, oczywiście na dzień przed jego śmiercią. Potem oglądamy, jak wszystkie dwórki i służące walczą ze sobą, w tle dzieją się rozmaite straszne zjawiska paranormalne, pojawia się też czarownik i jakiś cudem ocalały mąż-wariat, nic z tego kompletnie nie rozumiem, szczerze mówiąc. To, co film w ogóle ratuje to naprawdę atrakcyjne zdjęcia i trochę typowych dla horroru, całkiem przekonujących scen i motywów, które giną jednak w tym chaosie. Może jeszcze kiedyś skuszę się na powtórkę i wtedy zrozumiem coś więcej, na pewno wtedy o tym napiszę.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 30 stycznia 2019 22:21:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Rampant (chang-gwol)***
Korea Południowa, 2018, reż. Seong-hoon Kim III

Kolejny film kostiumowy z elementami horroru. Wydawał się być bardzo obiecujący, jak bowiem nie obiecywać sobie dużo po wysokobudżetowej produkcji ze znaną obsadą, w której do typowego w filmie historycznym obrazu walki stronnictw z czasów dawnej zależności od Chin, mieszają się masowo zombie. Te pojawiają się a półwyspie w wyniku przywleczonej ze statku zarazy, która eksploduje wokół pałacu, gdzie ściera się prawowity następca tronu i uzurpator - królobójca i minister wojny. Co ciekawe, pierwszy w ogóle nie jest zainteresowany niezależnością Korei. Drugi, ten zły, mówi o niej sporo, ale chyba na deklaracjach się kończy.

Niestety, choć dramatu nie ma, to jednak oczekiwania nie zostały moim zdaniem spełnione. Znów jest zbyt wiele chaosu, przynajmniej na początku, później zaś jest nawet ciekawie, ba, czasem nawet spektakularnie, ale, mimo próby odświeżenia gatunku, jednak dość przewidywalnie. Do tego sporo zupełnie niepotrzebnych elementów komediowych, które w serialu może by od biedy przeszły, tu jednak tylko psują klimat. Bardziej ciekawostka, niż arcydzieło, niestety. Myślę, że warto jednak spojrzeć na trailer, który wyciąga z filmu to, co w nim najciekawsze i tym samym obiecuje więcej, niż finalnie dostajemy.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47 ... 75  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group