Fajne memy!
Tamta drużyna, co przegrała zanim to było modne, jako ostatnia sprawiła mi autentyczny zawód. Ponieważ podczas tamtych świetnych eliminacji naprawdę ją polubiłem i w nią uwierzyłem. Więc rozumiem, jak może ktoś się czuć po tym mundialu... ale jeżeli o mnie chodzi, to bardziej mi szkoda Nigerii i Senegalu. Po 2002 już żadna polska drużyna nie była do końca moją drużyną, mimo że niby angażowałem się w kibicowanie Ebiemu Smolarkowi czy Franek-Łowca-Bramek... ale tak nie do końca. A z tą obecną drużyną nie udało mi się złapać mentalnego kontaktu nawet dwa lata temu, kiedy grali naprawdę dobrze. Tyle że przestałem ich bojkotować
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Cóż, teraz zaczną się potencjalnie najciekawsze mecze, więc wyjeżdżam i nie wiadomo, czy w ogóle do półfinałów obejrzę cokolwiek. Zależy, jak się złoży. Więc przynajmniej dokonam obstawy, czego wcześniej nie czyniłem:
Francja - Argentyna 1:1 i Francja w karnych
Urugwaj - Portugalia 3:1
Hiszpania - Rosja 3:1 (po dogrywce)
Chorwacja - Dania 2:0
Brazylia - Meksyk 2:0
Belgia - Japonia 4:0
Szwecja - Szwajcaria 1:1 i Szwajcaria po karnych
Kolumbia - Anglia 2:1
---
Urugwaj - Francja 1:1 i Urugwaj po karnych
Brazylia - Belgia 3:2 (najlepszy mecz turnieju)
Szwajcaria - Kolumbia 1:0*
Hiszpania - Chorwacja 1:2
* bez sensu zupełnie, ale jakby nie było, to z tej pozycji wejdzie do półfinału ktoś, kto nie powinien (Szw/Szw/Kol/Ang), podczas gdy na wcześniejszych etapach powycinają się najlepsze drużyny
---
Urugwaj - Brazylia 2:1
Szwajcaria - Chorwacja 0:2
nie, chwileczkę... popłynąłem
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Ostatnio wyliczyłem sobie, że w ciągu mundiali za mojego życia (a nawet nieco wcześniej) jest tylko ta ograniczona pula drużyn, które wygrywały (Bra-Arg-Ita-Ger, do czego za mojej pamięci dołączyły Fra i Hiszp), i - tu ciekawostka - w tym samym czasie spoza tej puli do finału dochodziła tylko Holandia! Od 1970 nie było w finale ŻADNEJ INNEJ drużyny. Więc tu dwie na raz to sorry, ale nie sądzę. Co innego o trzecie miejsce, tam dochodziły i Polska dwa razy, i Chorwacja Niemcy trzy do zera, i Bułgaria, i Szwecja, i Belgia, i Turcja i różne inne dziwowiska.
Więc cóż, prawda jest taka, że Urugwaj albo od razu przerżnie z Portugalią i będziemy mieli w ćwierćfinale niechlubną powtórkę z finału ostatniego beznadziejnego Euro, którą wygra obojętne kto (jednak Francja, jak sądzę). Chorwacja niestety nie wygra z Hiszpanią, zatem w finale będziemy mieli kogoś z trójki Francja, Brazylia, Hiszpania, nihil novi...
A jednak jest nadzieja, że będziemy mieli nowego nieznanego od lat finalistę. Otóż tabelka układa się tak głupio, że najlepsze drużyny koszą się i to od początku. Spośród drużyn takich jak: Urugwaj, Portugalia, Francja, Brazylia i Belgia, do finału może dojść tylko jedna. Włochów, Niemców i Holendrów nie ma, Argentyny nie biorę pod uwagę. Żeby więc było nihil novi, z całej drugiej połówki musi do finału dojść Hiszpania. Ale po drodze ma Rosjan i Chorwatów i wcale nie przesądzałbym sprawy... Kto z tej trójki dojdzie do półfinału, ma bonusa, bo potem trafia na tego półfinalistę od siedmiu boleści (Szw/Szw/Kol/Ang). Ale bonusa też można przegrać, jak się zmęczy poprzednimi starciami, a przeciwnik trafi na dobry dzień. Więc owszem - szansa, że do finału dojdzie jednak Hiszpania jest spora. Ale mogą polec i w 1/8. Podtrzymuję obstawę, Hiszpanie wygrają z Rosją, ale 3-1 po dogrywce, czyli że będzie nerwowe 1-1 i dopiero w samej końcówce wynik nagle się otworzy i Diego Costa obejmie prowadzenie wśród strzelców
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Którą to kategorię jednak wygra albo Lukaku, albo ktoś, kto do tej pory ma tylko dwie bramki (Suarez? Coutinho? Modrić? ktoś w ogóle niespodziewany?)
---
Cóż, ale com napisał, napisałem, więc mamy mecz o 3 miejsce:
Brazylia - Szwajcaria 4:1
i finał:
Urugwaj - Chorwacja 2:1
I Diego Forlan pomszczony!