Półwysep Helski ******
magiczne miejsca:
Jurata - maleńka miejscowość zatopiona w cudownych lasach. Ksiądz przy okazji ogłoszeń powiedział, że mieszkańców jest ledwie 290 (!). W lecie to miejsce nagle bucha życiem jak te takie zeschlaki, co czasem leżą nad brzegiem morza i wyglądają jak nic, aż przyjdzie woda i nagle ożywają bogactwem kształtów i kolorów. Na szczęście jednak tłum lodogofrów obejmuje tylko parę uliczek a kilkanaście metrów dalej robi się spokojnie i cicho. Tak naprawdę wszystko jest malutkie i kameralne.
plaża między Juratą a Helem - kilkanaście kilometrów dzikiej plaży wiodącej na koniec świata! i jakaż piękna i sama plaża i jej formacje piaskowe, i woda.
lasy wokół Cypla w Helu - przePRZEpiękne lasy, w których kryją się bardzo liczne pozostałości militarne. dużo świeżych wspomnień... o niektórych można poczytać
tu, na tej stronie, co ją elsea regularnie uzupełnia
Kuźnica i okolice - miejsce tak wąskie, że trudno uwierzyć, że morze tego po prostu nie zaleje...
Zatoka Pucka zimą, tam, gdzie linia kolejowa biegnie tuż nad nią - niezapomniany widok białej zatoki w padającym białym śniegu z białą mgłą dokoła i niezapomniane wrażenie całkowitego zagubienia przestrzeni i kierunków!
cała linia kolejowa wiodąca przez półwysep - już samo brzmienie nazw ma dla mnie coś magicznego... Chałupy, Kuźnica, Jastarnia, Jurata... magiczne jest wspomnienie filmu Pociąg, który tu kulminuje... magiczne są te widoki morza na obie strony i w ogóle poczucie, że jedzie się czymś niezmiernie wąskim.
dla kontrastu taki totalny
anticlimax w postaci Władysławowa *
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
