ABBA - zespół, który pod względem potencjału
piosenkowego stawiam na wielkim podium obok Bitelsów i Queen. Nigdy nie byłem znawcą, jeżeli chodzi o ich regularne płyty, nie mogę więc zrobić monografii. Ale od bardzo dawna, chyba mogę już powiedzieć: od lat, chodzi za mną zrobienie wątku o najlepszych składankach typu Greatest Hits, a tu z kolei legendarne wydawnictwo "ABBA Gold" też pewnie zmieściło by się na wielkim podium... obok Smash Hits Hendrixa i Legend Marleya?
Zatem:
Dancing Queen * * * * * *
Utwór, którym zespół wdarł się dla mnie na szczyt szczytów. Nie umiem chyba wyjaśnić, dlaczego ta skromna piosenka o dziewczynie, która po prostu miała ochotę potańczyć, wywołuje we mnie tak niesamowite dreszcze, zachwyca mnie jak mało co... chyba słyszę w niej jakąś niezwykle głęboką tęsknotę, coś co wykracza daleko poza zwykły "mood for a dance"... ta piosenka jest jak najpiękniejsza baśń
Knowing Me Knowing You * * * * *
ABBA zawsze miała piosenki bardziej w tonacji moll i miała piosenki bardiej dynamiczne, wesołe - w Knowing Me Knowing You w najdoskonalszy sposób udało im się połączyć te dwie stylistyki. Piosenka kipi energią, nogi same zaczynają skakać, a jednak jest w niej nuta smutku, która dopełnia pięciu gwiazdek. Doskonała jest tu zwrotka i nie gorszy refren, a moment "walking through an empty house, tears in my eyes" to łoooo...
Take a Chance on Me * * * * * -
Pięć mniej, cztery i pół, mniejsza o gwiazdki - kolejna zachwycająca piosenka, której jedyną wadą wydaje mi się pewna monotonność. Porywający początek
tekeczęs-tekeczęs i czysta magia w momencie "so much that I wanna do, when I dream I'm alone with you - it's magic ".
Mamma Mia * * * 1/2
To lubię znacznie mniej, ładne, ale bez niczego chwytającego mię za duszę
Takie jakby za bardzo wesołkowate?
Lay All Your Love On Me * * * * 1/2
Najbardziej chyba klasyczny z Abbowych mollów - bardzo piękna piosenka, zwłaszcza refren i przejście ze zwrotki do refrenu, ale jak rzadko w tym zespole, tak tutaj nieco zawadza mi dyskotekowy bit. Jakby gryzł się z prawdziwymi emocjami, które wychodzą z melodii.
Super Trouper * * * *
Tu bez zachwytów, po prostu mi się podoba
Bywa też nieco zabawne, np. tam gdzie ona takim kanciastym akcentem wyśpiewuje "how can anyone be so lonely?", takim sympatycznym kiczem wtedy zaczyna to trącić
I Have a Dream * * * * 1/4
W tej piosence urzeka mnie najbardziej tchnący z niej spokój, jakiś błogostan, w którym wydaje się ona wyśpiewana i który trochę wywołuje też we mnie... Te anioły, w które ona wierzy, one tam gdzieś są...
The Winner Takes It All * * * * * -
Ojej, jakie ładne
I weź tu nie wierz w to, że cierpienie uszlachetnia
Money Money Money * * * * 1/4
Kapitalna jest ta przygrywka na początku! Wraca ona potem w nieco zmienionej aranżacji po refrenach i też jest okej, ale ten minimalistyczny wstęp pozostaje best momentem piosenki. Potem jest spoko, ale tak zwyczajnie, a w tym pitu pitu na początku słyszę iskrę bożą.
Tak się skończyła strona A...
I zaczyna się najlepsza część tej składanki:
S.O.S. * * * * *
Pamiętam, że kiedyś przyszedłem do kina nieco za wcześnie i wszedłem na końcówkę poprzedniego seansu. Był to jakiś skandynawski film i chyba grali tam w piłkę. Na napisach końcowych poleciała piosenka tak piękna, że szczęka mi opadła z zachwytu... wiedziałem, że ją znam, ale nie miałem wtedy jeszcze swojego Abbagoldu i nie mogłem zlokalizować wykonawcy, aż przeczytałem na końcu napisów, co to za cudo... SOS to było
Chiquitita * * * * 1/2
Jedna z najbardziej "duszoszcipatielnych" piosenek Abby, nie wiem, o co w niej właściwie chodzi i dlaczego akurat śpiewaczka zwraca się do jakiejś Czikitity, ale nie da się ukryć, że coś latynoskiego we krwi tej piosenki płynie... ona jest jak najlepsze seriale brazylijskie!
Fernando * * * * *
Can you hear the drums, Fernando?... czasem najprostsze patenty kompozycyjne okazują się najgenialniejsze i tak jest właśnie w tej piosence. Melodia zwrotek idzie raz po prostu w górę, raz po prostu w dół i nie ma w tym nic, a jednak...
Voulez Vous * * * * 1/2
Czad!
Silne zrytmizowanie nie ma tu charakteru czysto dyskotekowego, to już do machania głową się nadaje! Znowu nie mam pojęcia, o co chodzi, i dlaczego użyto słowa tym razem francuskie, ale znów nie mam wątpliwości, że był to pomysł genialny. Krótkie WU-LE-WU i do tego jeszcze A-HA! brzmią jak trzaśnięcia biczem i nie sposób ich nie zapamiętać. Do tego nic nie gorsze zwrotki. Może jedynie mógłbym ponarzekać, że słuchaniu tego naprawdę doskonałego materiału rozrywkowego nie towarzyszą w moim przypadku żadne specjalne wzruszenia.
Gimme Gimme Gimme * * * * *
Kolejne pięć gwiazdek, co do którego nie mogę mieć wątpliwości, mimo że zupełnie nie wiem po co jest ten fragment w środku, w którym nic się nie dzieje. Ale właśnie w tej piosence mamy jeden z klawiszowych riffów wszechczasów! On całkowicie dominuje całość i cóż... jest to genialne
Dalej zaczyna się z kolei najsłabszy fragment składanki:
Does Your Mother Know * * * 1/2
Fajne, zwłaszcza refren ("I Can Dance With You Honey" - jazdaaa!), ale wszystkie eksperymenty ze śpiewaniem przez tych śmiesznych panów wydają mi się całkiem niepotrzebne.
One of Us * * * 1/2
Podobnie jak w przypadku poprzedniej piosenki czegoś tu brakuje. Tamta jest przebojowa i dynamiczna, ta jest ładna i potencjalnie wzruszająca, ale tak jakoś... niezbyt wzruszają i niezbyt porywają. Chyba skrzydeł zabrakło.
The Name of the Game * * 1/2
Najsłabsza pozycja na płycie, taka piosenka po nic w dosłownym sensie. Nie przeszkadza, ale niczego nie wnosi.
Thank You For the Music * * * i ?
Trudno mi tu dać ocenę, bo z jednej strony jest znakomity refren, który porusza jak ABBA w swoich najlepszych momentach i ma w sobie taki fajny patos jak hymn niemalże. Z drugiej - wręcz beznadziejna zwrotka, która jest jedynym miejscem na całej składance, którego naprawdę nie mogę słuchać (jedna gwiazdka). Kiedy sobie o tej piosence myślę, pamiętam oczywiście tylko refren i wydaje mi się, że ją lubię, ale kiedy leci, to bywa słabawo, więc uśrednijmy to do trzech gwiazdek z bliżej nieokreślonym hakiem.
Waterloo * * * * *
O jaa!!!!! Kocham to! Rokendrol! Co to pianinko wyprawia pod spodem! Jakie tempo w ogóle! My my! Oh yeah!
Nic się nie dziwię, że:
Pet pisze:
W końcu jakiś pankrok.
1 Waterloo
Liczę na znawców płyt studyjnych, a może i ja kiedyś się w nie zaopatrzę?