W ostatnim czasie akustyczne wcielenie zespołu 2Tm2,3 nie było u mnie najchętniej słuchaną propozycją muzyczną. Właściwie, umiarkowanie entuzjastycznie przyjąłem informację, że ukaże się CD live, a w późniejszym czasie DVD – właśnie z trasy akustycznej (no bo właściwie to ja bardziej koncerty czadowe lubię nad akustycznymi), ale czasem po prostu życie mocno weryfikuje własne zapatrzenia, chęci, a miało to właśnie miejsce w moim przypadku. Oczywiście uczestnictwo w koncercie akustycznym, także miało tu olbrzymie znaczenie, jednak o tym napisałem w innym wątku… Prawdą jest także to, że już kolejny dzień ta płyta nie schodzi u mnie z odtwarzacza, a gdy próbuję posłuchać czegoś innego – to od razu chcę wracać do „Koncertu w Teatrze”… przejdę teraz do samej płyty…
To co napisali przedmówcy o brzmieniu płyty – to nie są jakieś zmyślone bajki… to szczera prawda! Ale po kolei:
CD1:
„Każda Rzecz Ma Swój Czas” – doskonałe rozpoczęcie płyty – wydawało mi się, że skoro jest to wersja z bisów – będzie to bardziej słyszalne, ale jednak ja aż tak wielkiej różnicy nie słyszę. Jest żywiołowo – i co najważniejsze – wszystkie instrumenty jakby oddychały świeżym, wiosennym powietrzem, no i jest ta głębia dźwiękowa, której jednak brakowało w wersji studyjnej. Cieszy fakt, że w tym utworze słychać atmosferę koncertu. Zamykam oczy – i znów tam jestem – to piękne odczucie.
„Łania” – potężny bas dr Kmiety, a później łagodniej – towarzyszy mu już kwartet smyczkowy. Gdy wchodzi głos Angeliki – nadchodzi spokój. I to „na na na na na na na”, jeszcze bardziej wpadające w ucho niż w "Psalmie 40".
„Kiedy Izrael Był Dziecięciem” – jest bardziej reggae’owo, najlepszym momentem instrumentalnym jest wejście saksofonów. Aranżacja perkusyjna też mi się podoba, choć ta stopa w wersji studyjnej tego kawałka jest trochę bardziej rozbrajająca. Wokal Maleo – dużo bardziej przejmujący niż na „Dementi”…
„O Boże Tyś jest mym Bogiem”… i znowu jest więcej świeżości i oddechu i światła w tym utworze… mimo, że „ziemia jest zeschła i spalona – bez wody”, to ten utwór jednak zabrzmiał jak jedna z odpowiedzi na pytania stawiane na „Lunie”… utwór brzmi (dla mnie właśnie w wersji live) naprawdę emocjonalnie…
„Nad Rzekami Babilonu” – mój ulubiony utwór w wersji live, właściwie znany już od kilku dobrych lat – teraz zabrzmiał tak, jak go pamiętałem z koncertów… jest wspólny śpiew z publiką, jest to wspaniałe zakończenie…
„Ty któryś jest wierny” – na początku pięknie brzmią cymbały, ale i w tle słychać gitarę na przesterze typu „wah-wah” (i zapewne nie tylko)… późniejsze cięższe tąpnięcia basu przypominają mi jakby kroki, zbliżającego się „Tego, który jest wierny”… pięknie słychać tu z lekka narastające emocje…
„Nie karz mnie Panie w swym gniewie” – najbardziej działa na mnie ten moment zatrzymania, a także późniejsze przyspieszenie. Takie emocje może oddać tylko koncertowa wersja. Marcin Pospieszalski – brawo!!
„Kantyk trzech młodzieńców” – śpiewany wraz z publicznością. Podoba mi się to akustyczne brzmienie gitar, jest ono piękne.
CD2:
„Adonai Elohenu” – rozpoczyna drugą płytę z zestawu „Koncert w Teatrze”. Znów jest trochę mroczniej, nieco orientalnie. Pamiętam, że kilka czadowych koncertów (po płycie „Pascha 2000”) rozpoczynała właśnie ta kompozycja.
„Kocham Cię Panie” – utwór, który znalazł się zarówno na czadowym, koncertowym DVD z 1999 roku, albumie Propaganda Dei”, jak i studyjnym „2Tm2,3”. Na każdym z tych wydawnictw jest w nieco innej wersji. Mimo, że bardzo lubię piszczałki i inne instrumenty Joszka Brody, to jednak na tej płycie ten utwór jakby oddycha świeżością – i znowu się powtórzę: świetne brzmienie!
„Jahwe, Tyś Bogiem mym” – świetna aranżacja, zbliżona linia melodyjna do tej znanej z płyty „Propaganda Dei”, ale tu sekcja dęta brzmi okazale i potężnie, no i te smyczki. A nad wszystkimi muzycznymi smaczkami – słychać mocny, płynący – bas! (kurde, chyba zostanę basistą – tak mi się spodobało to brzmienie na tym albumie!)
„Z Głębokości Wołam do Ciebie” – transowy kawałek…
„Gdy usłyszałem Jego Głos” – teraz to już sam nie wiem, czy wolę wersję – z „na na na” czy bez… Zarówno w wersji koncertowej, jak i tej z albumu „Dementi” – jest dużo życia, mocy. Utwór rusza do przodu, wybija się dynamiką, jest wyrwaniem z pewnego transu w który wprowadza wcześniejsza kompozycja. Z tego co kojarzę, jest to chyba najstarszy kawałek – wykonywany na koncertach, który pojawił się już podczas drugiej akustycznej trasy zespołu 2Tm2,3 i znalazł się na płycie „Dementi”. W końcówce bardzo przejmująco brzmi wokal Maleo – trochę delikatnie, z lekką chropowatością, bardzo podoba mi się ta wersja.
„A głupi myśli, że nie ma Boga” – klasyczne reggae, wnoszące olbrzymią ilość światła na ten album, ale i jak pamiętam z koncertów – grany głównie na bis, w nieco luźniejszej atmosferze. Jest to jeden z moich ulubionych utworów na tej płycie. Ta piosenka z powodzeniem mogłaby być wykonywana zarówno na koncertach czadowych, jak również i bezproblemowo brzmiałaby w repertuarze zespołu Maleo Reggae Rockers.
„Zaśpiewam i Zagram” – apogeum wokalne Angeliki – to chyba mój ulubiony utwór w jej wykonaniu. Znów jest klimat mroku, znów jest trochę orientalnie, ale i nastrojowo.
„Wysławiajcie Pana” – piękne zakończenie albumu „Dementi” – tu również umieszczone przy końcowej części albumu. Jest radość, jest nadzieja. Bardzo podoba mi się ten Psalm. Przeszkadzajki – świetne.
„Crucem Tuam” – szkoda, że nie rozpoczyna płyty, ale bardzo dobrze, że jest (zawsze można sobie przecież ustawić track listę – i słuchać go zarówno na początku – jak i na końcu albumu. Ciszy fakt, że ta kompozycja towarzyszyła koncertom wielkopostnym.
Co do okładki i książeczki – zdobią je głównie fotografie wykonane przez jednego z najlepszych profesjonalistów w strzelaniu z aparatu fotograficznego w naszym kraju. Piękne zdjęcia! Niezmiernie ucieszyło mnie, pojawiające się w kilku miejscach, tradycyjne logo zespołu, które bardzo lubię, no i wydane wszystko jest w formie tradycyjnego opakowania – płyty CD, a nie tekturowego opakowania (mam zawsze wrażenie, że zaraz takie opakowanie się rozklei albo rozerwie).
Kilka ogólnych uwag… Dużo bardziej na płycie koncertowej podobają mi się utwory w wykonaniu Angeliki. Smuci brak „Ufaj Izraelu” – pozostaje mieć tylko nadzieję, że na zapowiadanym za rok wydawnictwie – DVD, tym razem go nie zabraknie. Generalnie zastanawia mnie jeszcze to, czy właśnie na tym DVD będzie zachowana taka sama kolejność utworów jak na tym albumie, czy też jednak będzie to trochę inaczej skonstruowane. Trudno mi wybrać jeden, najlepszy kawałek z tej płyty. Póki co jestem na etapie, że jednego dnia mówię: „o, ten jest najlepszy!”, a drugiego dnia: „Ale ten jest jeszcze lepszy!”. Na dzień dzisiejszy wyróżnię szczególnie trzy utwory: „Jahwe, Tyś Bogiem mym”, „Każda rzecz ma swój czas” i „Nad rzekami Babilonu”. Generalnie - to najlepsza akustyczna płyta 2TM2,3. Jeśli ktoś się zastanawia czy ją nabyć (tak jak ja to czyniłem) – niech przestanie tracić czas na takie rozmyślania – tylko śmiało bierze się za słuchanie, bo to po prostu piękna płyta jest.
_________________ Więc dokąd, dokąd ta wędrówka Posmutniał król i zadął w róg Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie A pyta zawsze Bóg
|