Dawno już planowałem założyć taki temat, inspiracją do niego była nasza dyskusja po kawałku "Poza prawem" (Czy to Duch? A może PMK?), będzie on jej rozwinięciem, więc pewnych powtórzeń się nie da uniknąć, za co z góry przepraszam. Czekałem na Ultima Thule, by moja analiza była pełniejsza. Do rzeczy - mam wrażenie, że na każdej płycie Armii można znaleść z jednej strony odniesienia do płyty wcześniejszej, jak i zapowiedź tego, co czeka nas na płycie następnej. W mojej analizie brałem pod uwagę jedynie płyty zawierające materiał premierowy sygnowanych nazwą Armia, choć nie udało się uniknąć nawiązań do kilku innych rzeczy. Tak oto:
1.Antiarmia - część utworów to jeszcze wspomnienie Siekiery, szybkie i brutalne, nawet tekstowo pasowałbyby do wcześniejszego zespołu Toma ("Hejszarawiara"; "Wojny bez łez"; "Siódmy"). Zapowiedź Legendowego rozmachu i patosu, tudzieź początki własnego stylu Armii mamy w "Wołaniu o pomoc" (trochę bardziej pokombinowany riff); "Niewidzialnych armiach", "Nic już nie przeszkodzi" (gitara klasyczna na tle ściany dźwięków, rzecz typowa dla Legendy)), "Sędziowie" (tam mamy ho ho hooo po refrenie)
2. Legenda - tu mamy już pewną całość, w jedynym i niepowtarzalnym stylu, jedynym wspomnieniem po pierwszej płycie jest Nie ja, jakąś zajawką Triodante może być to, co się dzieje w To, czego nigdy nie widziałem po drugiej zwrotce, ale jak dla mnie to na Legendzie zapowiedzi późniejszej radykalnej zmiany jest niewiele. raczej pojawiły się one w Archaniołach i ludziach tudzież na koncertach, ale o tym zapewne więcej ma do napisania Marecki, ja tylko sygnalizuję wątek. Myślę też, że Legenda była czymś niesamowitym, ale nie do pociągnięcia na dłuższą metę, Legenda 2 jest chyba niemożliwa, więc ten gwałtowny przeskok między L. a następnym premierowym materiałem był nieunikniony.
3. Triodante - coś zupełnie innego, jak dla mnie to, że to jednak ten sam zespół, który nagrał Legendę słychać najbardziej w "Skończyłem rozpoczynaj", który zresztą był pierwszym kawałkiem z Triodante, który dane mi było usłyszeć, a było to chyba w 1994 r. na koncercie w Domu Kultury w Piasecznie. (Nie ma tego koncertu w kalendarium).
4. Duch - płyta zmetalizowana w stosunku do Triodante (Popkorn!), ale w wielu, zwłaszcza wolniejszych fragmentach do niej nawiązująca. W partiach szybszych pojawia się jakiś - nomen omen - indywidualny duch tej płyty, jest ona radośniejsza, zwłaszcza od strony wokalnej. W utworze tytułowym z kolei powraca Legenda, jak już pisałem w innym wątku, "Duch wieje przez świat" to najbardziej Legendowy kawałek spoza tej płyty.
5. Droga - ten materiał znów jest silnie powiązany z poprzednim, jest w wielu miejscach podkolorowanym Duchem, zwłaszcza pierwszy i ostatni kawałek do poprzedniej płyty by bardzo pasowały, choć Budzy w wywiadzie okolicznościowym dla "Tylko rocka" mówił, że Droga ma być kontynuatorką Legendy, nie za bardzo to słychać, może w "Burakach", może w "Kfinto", czyli drugiej części "Podróży na wschód", ale tu to pokrewieństwo jest raczej w wartwie tekstowej. Droga poprzez swoją aranżacyjną barwność i lekkość w jakimś stopniu zapowiedzią poszukiwań podjętych przez Toma na jego płycie solowej. "Buraki, kapusta i sól" zwiastują zaś jak dla mnie tą szybszą cześć PMK.
6. Pocałunek mongolskiego księcia - ktoś już zauważył był, ze to płyta, która w odróżnieniu od pozostałych nie opowiada jednej historii, a jest raczej zbiorem piosenek. W pewnym sensie jest przez to najsłabszą płytą Armii- choć zła płyta to nie jest.. Są na niej nawiązania do Drogi ("Zjawy i ludzie"i "Śmierć w Wenecji", czyli znów pierwszy i ostatni kawałek), do płyty solowej ("Ukryta miłość"), są czady, które ciut kojarzą się z "Burakami" o czym pisalem wyżej. "Sodoma i Gomora" może być zapowiedzią Trupiej Czaszki (tu już pojawia się brzmienie charakterystyczne dla płyty The Exploited "Troops of Tomorrow", które słyszę bardzo na płycie TC). Do tej pory najostrzejszy na płycie "Sen nocy letniej" sam nie wiem czemu kojarzył się z Legendą, ale teraz widzę, że można tą piosenkę uznać za zwiastun tego, co dzieje się na Ultima Thule
7. Ultima Thule - płyta wielka i jak to tego typu płyty mają w zwyczaju, nie do końca potwierdzająca regułę. Nic mi się tu poza przebojowym "Poza prawem" z PMK tak naprawdę nie kojarzy, a i "Poza prawem" dużo więcej ma wspólnego z Duchem. PMK przywodzi jeszcze trochę na myśl "Nocny lotnik" ale to dość luźne skojarzenie. W pewnym sensie dowodzi to chyba tego, że muzycy Armii, choć mo.ze podświadomie, też zauważyli tą inną jakość PMK i patrzą trochę bardziej wstecz, bo jak już to widać w recenzjach, UT jest dużo bardziej kontynuacją "Ducha" i "Drogi".
Wiem, że to co napisałem jest mocno niepełne i będzie wymagało wielu uzupełnień, mogłem też coś przegapić, gdyż, jak wiecie, jedną płytę znam słabiej od pozostałych (bez złośliwości to piszę).
skończyłem
rozpoczynaj