Mój stosunek do Beatlesów jest, jak wiemy, inny niż większości tu zgromadzonych.
Dla mnie Beatlesi najwięksi, najbardziej niepowtarzalni, najbardziej historyczni, najbardziej po prostu też fajni - to są Beatlesi z okresu wczesnego. Mniej więcej do Help!, która to piosenka jest moją piosenką Beatlesów nr jeden. Mniej więcej z ich trzech filmów, tych nie-animowanych.
Sęk w tym, że nie wpasowuję się w stosowany tu system oceny płyt, ponieważ:
1) wczesnych Beatlesów znam nie po oryginalnych płytach, lecz po osobistych składankach, nagrywanych z radia czy skądkowliwiek inąd. Ja po prostu nie wiem, co jest na której płycie z tych wczesnych, nie mam ich nawet.
2) z tego, co sie zorientowałem, te wczesne płyty nie oddają prawdziwej wartości wczesnych Beatlesów ponieważ:
po pierwsze, żadne z nich płyty w sensie przemyślanych albumów, po prostu ileś tam piosenek wrzuconych na kupę
po drugie, znaczna część najwspanialszych Beatlesowych piosenek nie ma na żadnej z głównych płyt studyjnych - gdzie jest I Wanna Hold Your Hand??? gdzie jest From Me To You???
Więc nie po płytach pójdę, lecz po najważniejszych piosenkach.
LOVE ME DO - pierwszy singiel i jeszcze kulawe to, ale już baaardzo przyjemne do słuchania (druga strona, czyli PS I Love You też niczego sobie!)
I SAW HER STANDING THERE - otwiera pierwszą płytę, ale dla mnie to jest przede wszystkim piosenka z filmu "Yesterday", który uwielbiam! To już są PRAWDZIWI WSPANIALI BEATLESI
TWIST AND SHOUT - pierwsze Beatlesowe arcydzieło, piosenka o niesamowitej mocy, rozsadzająca ramy rock'n'rolla, a przecież nic to, tylko czysty rock'n'roll! (...
siekiera bejbe!! ... )
ALL MY LOVING, TILL THERE WAS YOU, DON'T BOTHER ME, IT WON'T BE LONG - niezmiennie jedne z moich ukochanych piosenek, niedawno się dowiedziałem, że stanowią one trzon płyty "With the beatles" - coś mi się wydaje, że ta płyta by mi się baaardzo spodobała, gdybym ja miał
Ale niestety - czegoś bardzo ważnego na niej brakuje!...
... I WANNA HOLD YOUR HAND - ARCYDZIEŁO!!! Dokładnie o to mi chodzi, kiedy mówię o mojej miłości do wczesnych Beatlesów (i
niestety nikt mnie nie rozumie). To jest jedna z tych piosenek, która tak mnie porywa, ze moge sobie bez problemu wyobrazić, jak piszczę i krzyczę razem z całą kupą innych wariatów... Ta muzyka po prostu LECI! - w całej swojej prostocie jest jednym z największych czadów zeszłego stulecia.
Sex Pistols zagrali potem na tę samą nutę, tylko trochę przesterowali gitary - i zrobili rewolucję, jakiej oprócz Beatlesów w muzyce rockowej nie było. To jest ten sam rytm, ta sama prostota, ten sam czad, ten sam rock and roll.
SHE LOVES YOU - to samo!!! Szkoda, że tak często jest to piosenka wyśmiewana, wręcz symbol tych niby badziewnych naiwnych garniturkowych Beatlesów, pogardliwie zbywanego "big bitu". Jest to bowiem piosenka wspaniała.
FROM ME TO YOU - nie jest to aż tak porywające jak powyżej, ale ten sam duch i mimo wszystko jest to kolejne arcydzieło!
A HARD DAY'S NIGHT i CAN'T BUY ME LOVE - ciąg dalszy największego fenomenu w historii muzyki rockowej.
Ja powiem tak: może właśnie te pięć utworów, które od I Wanna Hold... wymieniłem, to są te utwory, bez których nic nie byłoby takie samo? Bo mi się wydaje, że gdyby nie było fenomenu Beatlemanii (czyli właśnie rwania włosów z głowy przy Hard Day's night), to może rock and roll by jednak nie przetrwał, a w kazdym razie nie rozpowszechnił aż tak bardzo...
---------
Beatlesi nagrywali wtedy muzykę, w której energia grania była tak potężna, że rodziła radość i dawała skrzydeł; mi daje nadal zresztą... -- ja nie wiem, czy ta radość była w nich, różnie się mówi. Ale ta muzyka ich przerosła. Oni może nie umieli za dobrze grać, a już na pewno komponować, może to wszystko był spontan i tak szło, jak wyszło. Ale wyszło coś poza wszelkimi oczekiwaniami, myśle, że wyszło z nich w jakiś sposób niekontrolowany, niezaplanowany, coś, czego w bardziej świadomym akcie twórczym by się nie dało zrobić.
Może dlatego mniej lubię późniejszych, bardziej dojrzałych i świadomych Beatlesów - bo oni zaczęli potem kombinować, wzbogacać, poszukiwać - i czasem świetnie im to wychodziło, ale czasem się okazywało, że nie są z nich tacy znowu wybitni muzycy, że muszą ustapić pola innym, bo inni są lepsi.
Ale nikt nie był od nich lepszy w nagrywaniu Hard Day's Nightów....
-------------
cóż. Potem powoli ten czad zaczął słabnąć. Sporo gorszych piosenek powstawało, kiedy powinni coraz mniej ich robić. Ale na szczęście na nienajlepszej w sumie płycie Help! jest utwór tytułowy ... pod tytułem:
HELP! - a to jest dla mnie numer jeden. Co za tempo, co za ciąg do przodu, co za zwartość; jeszcze na I Wanna Hold... są jakieś momenty opadania emocji, na Hard Day's Night już właściwie ich nie ma, ale na Help! to jest w pełni zrealizowana zasada Hitchckocka, że zaczyna się od trzęsienia ziemi, a potem jest coraz ciekawiej!
------------
no i potem się zaczyna zupełnie inny rozdział, co to inni go napiszą za mnie, bo ładniej piszą na te tematy. Mi się na Rubber Soul lekko nudzi, a na Revolverze przewiajam co drugi kawałek. te, co ich nie przewijam są wprawdzie super. Ale tak od roku 1967 to już dla mnie Beatlesi spadają do drugiej ligi.
To już jest The Cream, Led Zeppelin, The Doors, Ten Years After, Jethro Tull...
Oczywiście jest jeszcze płyta Abbey Road - najlepsza dla mnie płyta Beatlesów i pełen powrót do pierwszej ligi. Wbrew Boskiemu (mimo, że Boskey twierdził nad ranem, że Abbey Road jest lepsza od Legendy
), właściwie nie widzę na Abbey słabego momentu.
Są momenty wybitne, przede wszystkim najbardziej niedoceniana piosenka Beatlesów czyli "I Want You" (najbardziej niedoceniana, bo jak Piosenka po nic jest po prostu szczytowym osiągnięciem muzycznym zespłu, a mało kto o niej mówi...) oraz Oh Darling, czyli Najlepiej Zaśpiewany kawałek w dorobkuwszystkich trzech wokalistów zespołu, a także Because oczywista i otwierające Come Together. Ale wszystkie piosenki są minimum bardzo dobre. A czego Boskey chciał od tej przecudnej suity wieńczącej płytę??? Co się nie podoba? Przecież te piosenki krótkie przechodzą jedna w druga tak płynnie, tak doskonale, jakby to była jedna piosenka, w dodatku każda z tych cząstek nawet sama w sobie jest naprawdę BARDZO DOBRA!
Ech. Na razie tyle.
PS. Elrond, coś ty narobił, ja miałem już spać!!!!!!!!!!