Ultima Thule

drężek ma nową gitarrę...

_________________
<a><img></a>

hehem już od czasów koncertu kolęd

_________________

co to za wiesło?

_________________
<a><img></a>

Wczoraj byłem na koncercie z braćmi. Fajnie było.
Najbardziej mi się podobał głos Angeliki. Fajne miała wykonania (m.in. utwór Słowackiego).
W kwartecie smyczkowym zauważyłem Mikołaja Pospieszalskiego, którego pamiętam jeszcze z początków Arki Noego.
Mateusz Pospieszalski bardzo fajnie zastąpił na piszczałce Joszka w Szema Izrael, w ogóle ta jego gra na saksofonie była super.
Niestety nie mogłem zostać na bisach, bo pociąg miałem o 20:05, a wyszedłem o ok. 19:40. Jak się później okazało, mogłem zostać, bo pociąg spóźnił się o 15 min.
Ogólnie podobał mi się koncert w Rydułtowach.

no kono wjazd był za darmo

zaczał sie koncert punktualnie o godz. 18

można powiedzieć, że repertuar w zasadzie znany, tzn kontynuowana jest koncepcja grania na koncertach akustycznych kawałków Tomka (Aniele, Cuda) Maleo RR (Zyje aby kochac) czy Armii (Dom przy moście - bisy)...o ile sie nie myle motyw pojawił sie w związku z koncertem papieskim...
jedyna dla kona nowością była interpretacja Angeliki wiersza J. Słowackiego (chyba tego nie było dotąd)...

koscioł sw. Jerzego nabity "fest" ... w zasadzie kono nie widział (stał dosc daleko) z zespołu budzego..tzn jak budzy wstawał do kono go jakos widział..choc moj wzrok czasami nie widzi czegos co jest (np czerwone swiatła na drogach )..
co ciekawe jezeli chodzi o sam koscioł..to nad syfitem powieszona była siatka ...i to nie wcale ze jak budzy w koncu wstawał to zarywał o sufit...ani z powodu grania stopy z kmieta tzn ze jak wymiatali to otwierały sie na nich granie niebiosa w kosciele...siatka zabezpieczała spadajacy ..w zasadzie mogacy spadac tynk z powodów ruchow geologicznych chodnikow gorniczych przechodzacych w tym miejscu z kopalni Rydułtowy-Anna)

koncert skonczył sie około 19, 50

szkoda ze sama trasa ma coraz ubozszy zasieg...dlaczego sie tak dzieje ze coraz mniej koncertow??

p.s pozdrowienia dla Krzysztofa i lafjoya...sory ze tak wogole to ani "czesc" nie było, kono niestety nie miał czasu zeby pogodac

_________________
w tym kraju, nigdzie nie ma ubitej ziemi

Chociaż Rydułtowy leżą parę kilometrów od mego domu i pogoda była niesprzyjająca i z pracy musiałem uwijac się "fest"to powiem wam , żałowałbym ,oj żałowałbym, gdybym tam nie był. Koncert a właściwie spektakl i modlitwa jak określił to ksiądz parafi św. Jerzego, który zapowiadał i kończył ów spektakl był świetny.Na zewnątrz padający mokry śniega, a w środku wspaniała muzyka.Kościół pełniutki,brawa po każdym utworze, a na koniec nawet na stojąco!!!! Naprawdę bardzo fajnie.
A przecież zawsze jest fajnie to co wam będę mówił.Repertuar,jak pisał mój przedmówca wzbogacony o utwory z Tańca Szkieletów oraz Dom przy moście ( wersja akustyczna ale i tak czadowa) może dobrze znany, lecz powodujący tzw. radochę ducha.Dla mnie koncert the best.Fajnie do domu się wracało.... Pozdrawiam

_________________
..Ty się tym zajmij..

pomimo trudnosci z dostaniem biletow na koncert dostalismy sie w skladzie z d52 i gonzo (dzieki robert). o dziwo nie spotkalismy nikogo z forum (poza ekipa zespolu).

poniewaz post informacyjny niebawem zniknie, w celu przyblizenia okolicznosci organizacji koncertu czesc z niego skopiuje:




organizatorom przyswiecal mianowicie cel propagowania zycia poczetego, w zwiazku z czym mozna bylo sie podpisac pod apelem wysylanym do sejmu, dostac materialy informacyjne (w tym plytke vcd) i wysluchac wykladu na temat inicjatywy zapoczatkowanej dawno temu przez jana pawla ii.
no ale zaczal sie koncert. klimat budowac rozpoczal kwartet smyczkowy grajac swoiste intro podczas ktorego na scene wchodzili poszczegolni muzycy by zagrac psalm 23 - tu rzadzila angelika. nastepnie do skladu dolaczyl tomek, by wykonac cuda i aniele - zabrzmialo swietnie! jako ostatni na scene wszedl darek (te 3 osoby wciaz sie zmienialy). dalsza kolejnosc wpisze dokladnie po analizie nagrania (marniutkie, nie nadaje sie do niczego innego). w kazdym badz razie byl dom przy moscie (na bis), byl wiersz, bylo by the rivers of babylon po wegiersku, list do kosciola w zmienionym aranzu (solo na saksofonie troszke sie pospieszylo), psalm 40 tym razem w znanej wersji, regaly darka, niesmiertelne sluchaj izraelu (z glosem wolajacego na pustyni - tak mi sie skojarzylo) i moje wyczekane stabat mater.
nie bylo natomiast hiciora, czyli psalmu 13, hehe.
oczywiscie koncert udany i nikt kto go widzial nie bedzie zalowal.
dzwiek ok, mimo ze stalismy w zasadzie pod sciana, oswietlenie natomiast prawie nie istnialo. niby robert przywiozl pare kolorowych reflektorow, jednak efekt byl marginalny bowiem na sali filharmonii bylo po prostu calkiem jasno. zreszta gonzo sporo pstrykala, wiec efekty zobaczycie w forotoomie.
na razie tyla, wracam do pracy...

nie po drodze mi było na ten koncert
a w moim miasteczku nie było koncertu... 8)

_________________
kiwi lubi wiki
wiki lubi kiwi
A MNIE JUŻ NIC NIE ZDZIWI

Kurcze... Wrzuciłbym fotki, bo siedziałem w pierwszym rzędzie i wyszły świetnie. A tu zonk trzeba każdą po kolei zmniejszać. Idę poszukać jakiegoś linuchowego programa do tego, to poleci na serwer

,,,czekam na fotki,,,

_________________
The Roots of Pangea na YouTube
Duszą Malowane obrazy

Oki doki - Tylko fotki są artystyczne I głównie Maleo, Litzy, Angeliki, Drężka i Budzego

trzeba bylo sie ruszyc troche. na pewno widziales jak gonzo sie produkowala, by wszystkim moc pokazac jak najwiecej.

no ale oczywiscie wszyscy czekamy i na twoje, tym bardziej, ze artystyczne.

dużo ludzi było?? (w tej filharmonii??)

też czekam na fotki

_________________
The Roots of Pangea na YouTube
Duszą Malowane obrazy

Ja tam na zdjęcia jakoś nie czekam na tyle, by pisać o tym w każdym poście A tak na serio: mam nadzieję, że fotografie znajdą się w odpowiednim dziale Forum.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

rozglądałem się, alem Kona nie widział

Z ciekawostek, trzeba zaznaczyć, że w Puszczykowie padł piec basowy i Kmieta grał na sucho nic nie słysząc... o czym wszystkich poinformował dopiero po koncercie

Trasa była krótka, ale treściwa. Męcząca... także. 2Tm2,3 planuje grać akustycznie także w ciągu roku, tak więc jeśli ktoś ma ochotę zorganizować taki koncert to czekamy na odzew.