Zacznę od tego - swoje okolice znam dość dobrze, swojego czasu łaziłem w te i wewte. Ale 2 dni temu w mojej głowie zaświtał diabelski pomysł - skoro siedzę w domu, dlaczego się nie przespacerować (jak się później okaże, po górach, pagórkach, błotach, lasach, drogach polnych i chaszczach) przechodząc cały park krajobrazowy Chełmy na dobrą sprawę w poprzek).
Założyłem sobie, że dojdę z Jawora do Złotoryi (gdyby ktoś nie orientował się w szczegółach Dolnego Śląska -
http://www.dzpk.pl/addhtml/mapy/chelmy.jpg)
Trasa, co prawda lekko zmodyfikowana podczas drogi (niespodzianki w stylu zamknięty rezerwat, las z błotem po kolana, rzeczka w miejscu szlaku) prowadziła - a raczej zahaczała - o takie punkty kontrolne jak Myślibórz, Myślinów, Pomocne, Stanisławów, Leszczyna i Wilków.
Dość ważnym aspektem wyprawy był fakt że do dyspozycji, a raczej towarzystwa, miałem jeszcze kolegę.
8.16 - wyjazd z pięknej, modernistycznej stacji Legnica Piekary
następnie - dojazd do Jawora 8.42 i wyjście z tego jakże znaczącego miasta
zwierzyna domowa na drodze do Myśliborza
Myślibórz, początek Parku Krajobrazowego i rezerwatu Wąwóz Myśliborski
Pierwsze metry Parku
Mimo, że to jeszcze nie góry, woda zimna czysta i dobra.
Maczuga
Myślinów, paprykarz z Kauflanda za 1,09 smakuje wybornie.
Wygląda też imponująco
A to już droga na Stanisławów, niestety K300i nie jest w stanie wyłapać tych widoków, które oferuje
Ten samolot przeleciał dosłownie pare metrów nade mną, po czym wylądował na trawiastym lotnisku położonym obok stanisławowskich nieczynnych od dawna kopalni bazaltu.
Gdzieś tam powinny być Karkonosze
Na to wygląda że las
Rosocha, stary opuszczony budynek
Widok z Rosochy, w dole droga na Leszczynę
Wilków 3
W Leszczynie nawet koty wyrzucają do kosza ! (dla zbulwersowanych - to kosz koło domu właścicieli kota, kot sam wszedł, ja go wyciągnąłem i nawet jeść dałem, po czym przebiegła bestia wróciła do domu)
Niżej podpisany opuścił Park Krajobrazowy i może kierować się na Złotoryję
Odremontowane piece hutnicze w Leszczynie
Św. Florian (w nocnym sklepie), patron hutników
Widok z góry pieców
A tam wraca się do Parku
Ale ja poszedłem dalej, teraz tylko dojść na PKS i można z czystym sumieniem wrócić do domu.
Myślę, że jako jeden z niewielu dolnoślązaków choć trochę skutecznie zareklamowałem ten region. A fotki są jakie są, jako dokumentacja bardziej niż coś bardziej wartościowego. Jakby ktoś miał chwilę czasu i energii, zapraszam.