Historie opowiadane przez
SZWAGRA KOLASA są prawdziwe.
No, prawie.
Albo przynajmniej niezupełnie.
PIERWSZA PŁYTA, czyli 'MacMix' 1999r.
Wydawnictwo rarytasowe, niedostępne już nawet w żadnym dobrym sklepie muzycznym na terenie całego (elitarnego) liceum im. T.Czackiego (z Polnej). A szkoda, bo wartość poznawcza tego krążka jest nie do przecenienia. Wprowadzone zostają trzy główne Osoby Dramatu - czyli Kolas (Call-us), MacIntoshe (MAKI) oraz uczniowie – konflikty wiszą w powietrzu a areną walki będzie pracownia informatyczna, czyli Macownia.
Znane (mi) tylko dwa utwory (spośród 9):
‘Macarena’ ***
Krótka forma, wpadający w ucho refren i od razu charakterystyczne zabawy szykiem „Kolas znowu działa w roli servicemana lecz pojęcia, co jest źle, jak zwykle nie ma”. W pewnym sensie wprawka dźwiękowa, przyjemne szumy i interesujące z punktu widzenia biografisty (jeszcze młode) brzmienie głosu obu wokalistów.
‘U Wojtka na Macintosh’ach’ ***1/2 (pisownia oryginalna)
Utwór-klucz. I utwór z kluczem. A nawet z wieloma. Być może nagromadzenie zagadek-haseł sprawia, że ten intertekstualny utwór nie ma odpowiedniej siły przebicia. Pojawia się ważna postać drugoplanowa – Błażej, pytania i zaskakujące odpowiedzi, jeżdżące krzesło i Pascal. Za dużo jak na 1’49’’?
DRUGA PŁYTA, czyli 'Mac co dzień' 1999r
Wydawnictwo równie rarytasowe, co poprzednie, niedostępne już nawet po dzwonku. Kontynuuje podjęte na pierwszym krążku tematy, choć problematyka się nieco rozszerza. 5 utworów spośród 16:
‘Konsultacje’ ***1/2
Utwór ten ma niewątpliwie swoich fanów, lecz mi trudno się do nich zaliczyć, przede wszystkim z przyczyn osobistych (wczucie się znów w rolę ucznia zmierzającego na dodatkową godzinę zajęć... brrrr), ale, fraza „ale czad, ale czad” wyartykułowana z zaskakującą apatią, a potem „hej, hej, Kolas o-kej” – podnosi moją ocenę o pół gwiazdki. Ciekawe szczegóły dotyczące przebiegu lekcji, zastanawiałam się, czy uwzględnia je minimum programowe MENu.
‘Błąd nr 2’ ****
Początek, refreny – jeden z moich ulubionych momentów „u-aha”! I program nieznany, i dwie stówki, i byczek. Bardzo pozytywne wrażenie.
‘Bo Maki się kwaszą’ ****
Dodatkowa gwiazdka za wokal w pierwszej zwrotce! Smutek ziejący z głosów pieśniarzy, jest wprost proporcjonalny do mojej radości z tego utworu.
‘Hypercard’ ******
„O Błażej, Błażej” – no po prostu CZAD! Na pierwszy plan wysuwa się do tej pory (niesłusznie) ta drugoplanowa postać oraz program HyperCard, w którym, wiadomo, zrobisz wszystko to, co chcesz.
Ja, odnośnie tego programu, mam jedno pytanie: co on robi? WSZYSTKO - jak powiedziałby pewien użytkownik) Chwile napięcia, wielogłosowość, po prostu muzyczne arcydzieło.
‘Jestem głąb’ ******
Kolejny klasyk, słów zachwytu powiedziano już
sporo, cóż tu można dodać – tego trzeba posłuchać!
TRZECIA PŁYTA, czyli 'MACMIX REAKTYWACJA' 2006r.
Wydawnictwo rozprowadzane aktualnie tajemnymi kanałami dystrybucji. Płyta Roku 2006, promowana w wielu czasopismach, duet trafił nawet na
okładkę znaczącego magazynu muzycznego.
'Macamuffin' *****i 1/2
Pierwsza z pięciu nowości - pozytywne wibracje na dzień dobry, dowiadujemy się, że "kajak i Ola" to palindrom, ale przede wszystkim zyskujemy potwierdzenie, że nic się nie zmieniło! "Temat (...) zawsze jeden, który wiruje jak dym, Kolas uczył nas informy, Błażej to jego syn", porażająca wierność oryginałom, świetne zacho()w(i)anie rytmizacji, to, co fani lubią najbardziej! Ekstra!
'It's My Mac' ***
Utwór znany mi wcześniej, nie zachwycił, jedna gwiazdka więcej za emocjonalny ciężar, zgrozę słów "it's now or never / it ain't gonna work forever".
Dobrze tylko nie całkiem dobrze.
'Fear of the Bug' **
Tak jak poprzednik, poznany wcześniej, wtedy przesłuchany raz, teraz trochę więcej, jedna gwiazdka za tekst, druga ze wokal części szybkiej, aż zgrzyta w uszach.
Bardzo dobrze tylko nie za bardzo.
'W spisie w Clarisie' ****
Mocno w górę w kontekście płyty! Jako singiel nie przechodziło wstępnej selekcji - tutaj odkrycie roku! Spośród utworów znanych wcześniej wybija się jako ten diament!
'Raz 2-3-4' *****
Utwór z wartością naddaną, mój (ulubiony) na płycie, co tu dużo gadać, świetny oryginał, świetny SZWAGIER, świetny...
'Kursor myszy mej' ******
Utwór - legenda (eeee, utwór-triodante?), znany już od jakiegoś czasu, obok "Głąba" największy przebój i po prostu wizytówka zespołu, rzuca się na mózg i nie puszcza, WOKALE!!! TEKST!!! Klasyk i arcydzieło.
'Ups!... Coś tutaj jest źle' *****
Nowość, powraca wnikliwy Błażej!! Scenka rodzajowa! SZWAGIER w dobrym wydaniu, dobra para do Hypercard.
'Mah nieh mah' *****
Totalne zaskoczenie, udało mi się nie domyślić oryginału po tytule a potem stylowe nawiazanie do radości pierwszego utworu, i ileż cytatów! Nie ma 't', jest dopóty dopóki, nie ma kursora, jest proza pascalowa, SZWAGIER z powrotem w klasie!
'Chłopak o perłowych włosach' ****1/2
Boski gdzieś pytał, kto jeszcze pisze piosenki-historie - no proszę, kto - SZWAGIER! Dzisiejsza piosenka dnia, lekkie zawirowanie wokół głównych tematów, pojawia się Penczo (nie wiem, czy miał coś wspólnego z Elvisem), napięcie wykrzyczane wielkim "IDZIE!" - ballada jak się patrzy!
'To wybryk w tym LO (część Π)' ****1/2
Kolejny utwór, którego pierwowzoru nie rozpoznałam po tytule - zdziwienie! Pół gwiazdki odejmuję za ogarniające wrażenie, że jeden z wokalistów nie znał oryginału (czy to możliwe?!?!!?) i utratę mocy w pierwszym "hej, dyra! zmień nam w planie to!". Choć w sumie powinnam może dodać z powrotem za CHÓR...??
To nie jest koniec, ale na razie to jest koniec.