Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 00:09:24

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 4 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Gus Van Sant
PostWysłany: śr, 25 maja 2016 11:48:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
Oba filmy Amerykanina, które widziałem - "Słoń" i "Moje własne Idaho" urzekły mnie.

"Słoń" moim zdaniem jest filmem wyjątkowym - jednym z najlepszych nakręconych w USA w XXI wieku. Reżyser stworzył obraz z jednej strony nieepatujący przemocą, w niebanalny sposób pochylając się nad tematyką społeczną, w której łatwo jest o tanie moralizatorstwo i wskazywanie palcem winnych, a z drugiej artystyczne ambicje realizując przede wszystkim w formie a nie za pomocą wyrafinowanych manipulacji emocjami widza. Van Sant przyczyny zła znalazł w pozornie banalnych i bardzo łatwych do przeoczenia kwestiach, które niekiedy zbywa się wzruszeniem ramion. Zwykłość tej sytuacji, sposób w jaki została ona przedstawiona, prezentując różne perspektywy i punkty widzenia nastolatków tworzących na co dzień jedno duże szkolne środowiska budzi moje uznanie. Podobnie jest z powściągliwością scenariusza - nieprzegadanie tematu powoduje skoncentrowanie się na portrecie każdego z bohaterów, jednocześnie ze względu na to, że cała akcja filmu zamknięta jest w jednym dniu widz wchodzi w rolę obserwatora nie zżywając się z postaciami. W ten sposób zderzają się dwa punkty widzenia dramatu - z jednej strony widz jest świadkiem masakry, z drugiej odbiera ją trochę jakby prezenter wiadomości go o niej poinformował. Ten dysonans prowadzi do refleksji i przy zastosowaniu prostych środków formalnych pogłębia historię opowiedzianą przez reżysera.

"Moje wlasne Idaho" następnym razem, podobnie jak "Restless", które z przerwami próbuję obejrzeć.

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 25 maja 2016 19:53:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Super! Z tym, co napisałeś o Słoniu w pełni się zgadzam. Bardzo się cieszę w ogóle, bo w sumie rzadko się zgadzamy w szczegółach, a pamiętam, że dopiero co namówiłem Cię do sięgnięcia po DVD z Ghost worldem ;-)
Ale tak: powściągliwość, nieepatowanie, prostota. Rzadka cnota w kinie amerykańskim, co powiem mimo że przecież lubię je o wiele bardziej od Ciebie. Piękne portretowanie bohaterów, jednocześnie jakby z dystansu, tak że (bardzo trafna uwaga) nie dochodzi do zżycia się z postaciami i tym samym do emocjonalnego eksploatowania widza. I te długie ujęcia!!!!!!!!!

Moje własne Idaho widziałem wtedy, kiedy było i nigdy nie miałem okazji powtórzyć nawet pojedynczych scen. Nic nie pamiętam. Ale mamy w domu plakat, bo elsea wypowiadała się jako zdeklarowana zwolenniczka tego filmu.

Widziałem jeszcze oczywiście Good Willa Huntinga - to film o wiele bardziej oczywisty i mainstreamowy. Jako mainstream dobry i wstydu nie przynosi, ale też nic wielkiego tam nie widzę. Między bohaterami iskrzy jak trzeba i to jest dobre, ale z drugiej strony trochę banału tu i ówdzie pewnie jest. Dla mnie to taki typowy dobry film oskarowy (trzy i pół gwiazdki), który jest dobry jako posiadacz paru nominacji.

Natomiast od lat (ojej - czternastu!) ogromnie chcieliśmy i chcemy zobaczyć Gerry'ego. Okazji było już dużo i nadal nie widzieliśmy. Jedna z czołowych pozycji na liście zaległości.

Nie widziałem Drugstore Cowboya i pewnie warto. Nie widziałem Milka i nie wiem, czy warto, zawsze miałem niechęć.

Za to widziałem teledysk do Under the Bridge! :D

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 27 maja 2016 08:45:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
U mnie w tym roku kino amerykańskie wraca do łask między innymi za sprawą Van Santa właśnie. Bardzo podobały mi się też "Nebraska" Alexandra Payne'a i "Carol" Todda Haynes'a - obu panów chętnie coś bym jeszcze obejrzał. Świetne było również "Zaufanie" Hala Hartleya.

W sumie to kinematografia tzw zachodnia ostatnimi czasy mniej mnie interesuje, więcej oglądam filmów z Bałkanów, Rumunii, Rosji czy ogólnie Azji.

Od Van Santa najbardziej chciałbym zobaczyć, podobnie jak Ty, "Gerry'ego". I "Słonia" jeszcze raz, bo moja żona nie oglądała ze mną i pyta "jak mogłeś oglądać tak dobry film beze mnie?" :wink:

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 31 maja 2016 07:52:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
"Moje własne Idaho" to spadkobierca amerykańskiego kina lat 50, 60 i 70. Van Sant odwołał się do charakterystycznych amerykańskich motywów budując z nich wielopłaszczyznową historię z pytaniami o tożsamość. "Moje własne Idaho" to kolorowy, wolny ptak. Jest w nim coś nieuchwytnego. Niby to kino drogi, z szekspirowskimi wątkami, momentami autotematyczne, na pierwszy rzut oka wydaje się dość proste. Jednak reżyser, bardzo umiejętnie żonglując wątkami i wprowadzając do opowieści wyraziste postacie drugoplanowe, nakręcił film wymykający się takim klasyfikacjom. Można to zaakceptować i chłonąć albo odrzucić, chyba nie sposób przejść obojętnym.

Warto zwrócić uwagę w jaki sposób Van Sant traktuje swoich bohaterów. Wielokrotnie mam wrażenie, że reżyserzy wykorzystują swoich bohaterów do osiągnięcia ściśle określonych wrażeń u widza, wywołania wykalkulowanych emocji. W zależności od talentu to często działa, widz nie ma wrażenia, że ogląda film wykoncypowany pod względem dramaturgii - takim reżyserem jest choćby Michael Haneke (psycholog i filozof z wykształcenia), który nie zostawia nic przypadkowi, prowadzi widza niewidzialną ręką tam gdzie chce i w przeciwieństwie np do Von Triera robi to niezauważenie i po cichu.

Van Sant, być może ze względu na paradokumentalny styl, kamerę która obserwuje postaci, pozwala swoim bohaterom na zdecydowanie więcej. Mam wrażenie, że autentycznie ich lubi, ciekawią go ("Moje własne Idaho"), czy też troszczy się o nich (całe pokolenie młodych ludzi przedstawione w "Słoniu").

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 4 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group