Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 16:47:23

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53 ... 75  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 24 listopada 2019 21:09:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Jednym cięciem (One cut of the dead, Kamera wo tomeruna!) *****
Japonia, 2018, reż. Shin'ichirô Ueda

Nie wiem, czy najlepszy, ale na pewno najfajniejszy film, pokazany na tegorocznej edycji Pięciu Smaków. Hasło "horror komediowy" samo w sobie brzmi groźnie, a gdy biorą się za to Japończycy, jest naprawdę niebezpiecznie, jednak tym razem dostaliśmy po prostu rzecz znakomitą. I choć niewątpliwie też przegiętą, to jednak nie w częsty dla nich obrzydliwy sposób. "One cut of the dead" to film, złożony z trzech części, trochę innego kalibru każda. Pierwsza z nich to dość krotki, jednoujęciowy horror, w którym ekipę filmu o zombie atakują zombie prawdziwe. Jest mnóstwo krwi, przerażona ładna dziewczyna (wcześniej grająca chyba tylko w nudnych japońskich filmach dla dorosłych a la wieczorne produkcje Playboya z mizdrzącą się przez kilkanaście minut do kamery panną be żadnej akcji), trzęsący się zombie i szalony reżyser... i napisy po, ja wiem, kilkunastu minutach...? To oczywiście nie koniec, później oglądamy bowiem mocno komediowe "making off", wreszcie część ostatnią, o której nie będę opowiadał, żeby zostawić trochę radości tym, którzy się ewentualnie jeszcze skuszą - a naprawdę warto.

Co ciekawe, ten genialny żart powstał praktycznie bez budżetu, jako produkt uboczny warsztatów filmowych.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 24 listopada 2019 21:12:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
The Odd Family: Zombie on sale (gi-myo-han ga-jok) ****
Korea Poludniowa, 2019, reż. Min-jae I

Dla porządku, choć wyjątkowo niechętnie, napomknę, że na Pięciu Smakach film został wyświetlony pod żenującym tytułem "Sztos rodzina". Staram się o tym zapomnieć i przechodzę do pisania o tym, co zobaczyliśmy. "Zombie on sale" uzupełnił program tematycznej nocy grozy, która zaczęło opisane wyżej "Jednym cięciem". Tu też mamy horror komediowy z zombie, ale na tym podobieństwa się kończą.

Do zapadłej koreańskiej dziury trafia dziwny zombie, który od ludzi woli gryźć kapustę polaną keczupem, co zresztą pomysłowo zostało uwzględnione w scenografii pokazu. Zombie gryzie dziadka, który zamiast przemienić się w kolejną krwiożerczą bestię, młodnieje i nabywa nowych sil witalnych, budząc zazdrość kolegów. Rodzina szybko orientuje się, że można na tym zarobić, zaś gryzieniu za opłatą poddają się wszyscy staruszkowie. Dziadek wyjeżdża na Hawaje, jeden z jego wiekowych przyjaciół tymczasem bierze ślub. I, jak łatwo się domyślić, na weselu dokonuje się gwałtowny zwrot akcji.

Bardziej śmiesznie, niż strasznie, trochę tu satyry na materializm koreańskiej prowincji, kilka, mam wrażenie, nawiązań do "Train to Busan", całość zaś miła dla oka, poprawna, choć bez rewelacji. Nie uważam tego filmu za jakieś odświeżenie formuły, widziałem kilka lepszych obrazów na ten temat, również komediowych ("Brave new world" z segmentu "Doomsday book" nic nie przebije), ale oglądało się fajnie. Jeśli więc ktoś lubi filmy o zombie, niech sobie nie odmawia.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 15 grudnia 2019 20:41:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Exit (ek-si-teu) ***
Korea Południowa, 2019, reż. Sang-geun Lee

Trzeci pod względem popularności w miejscowych kinach (przynajmniej do listopada) film koreański niczym nie zaskakuje i niczym też specjalnie nie porywa. I wypada słabiej od konkurencji, co zresztą nie jest w tym roku trudne, bo najwięcej zarobiła brawurowa komedia "Extreme job", a na drugim miejscu mości się "Parasite". "Exit" to dość banalna mieszanka kina akcji, filmu katastroficznego i komedii, w którym amator wspinaczki ratuje swoją dawną wielką miłość z wieżowca. Tyle, że gmach tym razem nie płonie, jest natomiast poddany, jak cała okolica, atakowi chemicznemu. Więc może na tej podstawie można uznać "Exit" za film rewolucyjny, reszta natomiast jest banalna, przewidywalna i, oczywiście, bardzo sprawnie i mimo wszystko dość atrakcyjnie nakręcona. jak widać, to na sukces kasowy wystarczyło.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 15 grudnia 2019 20:44:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Spust (Ju) ****
Japonia, 2018, reż. Masaharu Take

Są takie filmy, które wydają się przydługie, po drodze nas męczą, nudzą, niby wydają się ok, ale czegoś im brakuje. Jeśli tak jest do końca, to fatalnie. Czasami jednak ostatnie kilka, kilkanaście minut przed zakończeniem uzasadnia wszystko, co było wcześniej, łącznie z rzeczami, które nas wymęczyły. I tak jest właśnie ze "Spustem". Losy bohatera, który potwornie dużo pali i najpierw boi się dziewczyn, i ogólnie ludzi, później zaś boi się mniej, bo przypadkiem znajduje pistolet i nabiera pewności siebie, przechodzącej w szaleństwo i paranoję, są irytujące jak sam bohater. Trudno go polubić, trudno mu kibicować. Pozostaje czekać, aż wypełni się proroctwo spotkanego przez niego starego policjanta, które staje się proroctwem samospełniającym. Film przyciężki i czarno-biały nabierze tempa i koloru - i wszystko stanie się jasne i potrzebne. Warto zobaczyć, ba, nawet warto się przemęczyć.

Jako ciekawostkę dodam, że kupiliśmy książkę autora scenariusza, Fuminori Nakamury, zatytułowaną "Dziecko z ziemi" i jest taka sama, powiela nawet wątki, więc pewnie gość pisze zawsze o tym samym i tak samo. Książki, w odróżnieniu od filmu, nie polecam, zwłaszcza, ze forma i cena nie tyle ocierają się o zdzierstwo, co są rozbojem w biały dzień.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 15 grudnia 2019 20:47:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Furia (Hai Phuong) ***+
Wietnam, 2019, reż. Le-Van Kiet, Van Kiet Le

"Furia" to największy sukces komercyjny w mało znanych dziejach wietnamskiego kina, jako film największą wartość ma właśnie jako coś egzotycznego, bo poza egzotyką i niezłymi zdjęciami, nie znajdziemy w nim zbyt wiele. Historia jest dość banalna, przypomina mi najbardziej, tez przecież niezbyt oryginalne, koreańskie "No Mercy" z zeszłego roku. Tu też pani, która dobrze się bije, musi odzyskać porwane dziecko (tyle, że tu chodzi o córeczkę, a w "No Mercy" autystyczną młodszą siostrę). Chodzi wiec i bije złych ludzi, no i to tyle. O Wietnamie wiemy mało, kilka lat temu dotarła do mnie informacja, że w sferze politycznej mało się tam zmieniło a miejscowy reżim niewiele ustępuje północnokoreańskiemu, przynajmniej wobec własnych obywateli. jak jest, nie wiem, jednak coś mówi nam fakt, że choć można pokazać mafię i dużo prywatnego handlu, to policja nie może być skorumpowana i niekompetentna.

Podsumowując. "Furia" to film całkiem niezły warsztatowo, dobrze nakręcony i atrakcyjny wizualnie, który brak oryginalnego pomysłu nadrabia egzotyką. Jako ciekawostka więc sprawdza się jak najbardziej. Może kiedyś będzie u nas na Netfliksie, za granicą już jest.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 15 grudnia 2019 20:52:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Walk with me ****1/2
Hong Kong, Malezja, 2019, reż. Ryon Lee

Film pojawił się w sieci jako malezyjski, ale tak naprawdę wygląda na to, ze jest z Hong Kongu i tak naprawdę nie wiem, czy Malezja w ogolę miała udział w produkcji. Nie ma jednak tego złego... Po "Walk with me" sięgnąłem bowiem skuszony egzotyką i pamiętając, że mój chyba jedyny kontakt z horrorem malezyjskim był całkiem udany, chciałem też jeszcze przez chwile pozostać w klimacie "Pięciu smaków". W trakcie oglądania zorientowałem się, że wszystko jest trochę inaczej, ale wcale nie gorzej. "Walk with me" to historia młodej, ładnej i wrażliwej dziewczyny, prześladowanej przez cały świat, od ojca degenerata, przez mającą wieczne pretensje matkę, dobierającego się do niej szefa i nienawidzących jej koleżanek z pracy, aż do ducha zmarłego braciszka, mieszkającego w tajemniczej lalce. To pierwsze dno historii, które na końcu ustąpi drugiemu, dość typowemu dla kina z Chin i Hong Kongu, którego jednak zdradzać nie będę. Po drodze jednak obejrzymy naprawdę mocny, ponury i robiący wrażenie horror, w którym (wiem, banał) nawet bez duchów byłoby strasznie.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 15 grudnia 2019 20:54:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Juror 8 (bae-sim-won-deul) ***1/2
Korea Południowa, 2019, reż. Seung-wan Hong

Nie sposób uciec od skojarzeń z legendarnym filmem "Dwunastu gniewnych ludzi", ale chyba nikt nawet uciekać nie zamierza. To niemożliwe, gdy robi się film oparty o prawdziwy przebieg pierwszego w historii Korei Południowej procesu z udziałem ławy przysięgłych. na ekranie widzimy ciekawe zderzenie sądu, który chce odfajkować właściwie oczywistą sprawę, przysięgłych, którzy też chcieliby się pozbyć problemu, wysokich urzędników wymiaru sprawiedliwości, którzy dbają bardziej o wizerunek, niż prawdę i kłopotliwego ósmego przysięgłego, który mało kuma, ale zwyczajnie coś mu nie pasuje. Stopniowo zaraża więc wszystkich wątpliwościami w sprawie, w której wina sprawcy jest niemal pewna. Wszystko wskazuje bowiem na to, że niepełnosprawny zamordował swoją matkę, licząc na skromne wsparcie opieki społecznej, którego nie mógł uzyskać za jej życia. W jego niewinność wierzy tylko córka, on sam zaś niczego nie pamięta i niczego nie jest pewien.

"Gatunkowo "Juror 8" powinien oczywiście zostać przypisany do dramatów sądowych, ale jak to u Koreańczyków, pojawiają się całkiem zabawne wątki komediowe, a obok trochę brutalnego dramatyzmu z pogranicza kryminału i thrillera. Podsumowując niezła rzecz i kawałek ciekawej historii.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 07 stycznia 2020 23:56:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
[serial] Graceful family *****
Korea Południowa, 2019, 16 odcinków

Gatunkowe mistrzostwo telenoweli wymieszanej z revenge dramą. Mamy tu bogatą rodzinę z mnóstwem tajemnic i bardzo poplątaną walką o władzę nad firmą, gdzie do końca nie wiadomo nawet, jakie są faktyczne więzy pokrewieństwa między poszczególnymi osobami. W pierwszej konfiguracji, która szybko zostanie zburzona mamy ojca rodziny, biznesmena o dość słabym charakterze, jego zdemoralizowaną, nowobogacką żonę, trzech dorosłych synów, uznanego małego synka z kochanką, wreszcie córkę poprzedniej, przed laty zamordowanej kochanki. Ta ostatnia będzie tu postacią centralną, próbując z jednej strony odzyskać, co jej się należy, z drugiej zaś odkryć prawdę o śmierci swojej matki. W tej walce połączy siły z jej synem, obecnie prawnikiem, pracującym dla tajemniczej komórki w należącej do rodziny korporacji, grupy będącej równocześnie zespole prawnym i tajną policją, której szefowa tak naprawdę zaczyna już rządzić całą firmą. Brzmi to wszystko dość skomplikowanie, co może być materiałem wyjściowym do bardzo wciągającego serialu lub całkowitej porażki. Udało się na szczęście uniknąć potencjalnych pułapek i rzecz spina się znakomicie, łącząc elementy dramatu, kryminału i, acz w cale nie w tak dużej dawce, romansu. Jest też kilka naprawdę znakomitych scen komediowych, z których wszystko bije pogrzeb złotej rybki, na który nagle wkracza odepchnięta córka. Wkracza zaś bardzo spektakularnie, bo ogólnie wykreowano jej bardzo spektakularny wizerunek, który, nie będę ukrywał, był dla mnie dodatkowym magnesem.

"Graceful family" na legalu
Pogrzeb ryby - myślę, że ta scena jest genialna nawet bez kontekstu

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 08 stycznia 2020 00:01:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
[serial] Vagabond (bae-ga-bon-deu) ***1/2
Korea Południowa, 2019, 16 odcinków

Serial z ambicjami wyłącznie rozrywkowymi i w tej kategorii sprawdzający się świetnie, ale... do czasu. Kaskader traci wychowywanego przez siebie bratanka w katastrofie lotniczej. Orientuje się szybko, ze wbrew oficjalnej wersji zdarzeń, ktoś przeżył i że jest to najprawdopodobniej zamachowiec. Prywatna wendetta towarzyszy wojnie dwóch firm lotniczych, służb specjalnych i skorumpowanych polityków. Oczywiście wpleciony w to zostanie jeszcze wątek romansowy, choć nad wyraz oszczędny i nie dokończony. Mnóstwo brawurowych pościgów, atrakcyjnych wizualnie bijatyk, piękne zdjęcia i lokacje (oprócz Korei dużą role odegra też Maroko), przystojni aktorzy i sympatyczne aktorki. I... zakończenie zupełnie od czapy, którego nie tłumaczy nawet zostawienie wielu furtek na drugi sezon i które wzbudziło wściekłość wielu rozczarowanych widzów. Ponoć przyczyna była oglądalność zbyt niska wobec naprawdę dużych nakładów finansowych, poniesionych na ten serial.

Niezależnie od tego jednak warto sobie rozrywkowo sprawdzić, bo jest to serial wciągający i w swojej potwornej chwilami naiwności całkiem (gatunkowo) niegłupi.

"Vagabond" na Netfliksie

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 08 stycznia 2020 00:05:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
[serial] Running mates: The human rights *****
Korea Południowa, 2019, 14 odcinków

Bardzo duże zaskoczenie. Pierwsze odcinki w ogóle nie zapowiadają tego, co dzieje się dalej. Na początku wydaje się bowiem, że dostaniemy komediowa work-place dramę, w której kluczowa jest różnica charakterów między spokojną i zdeterminowaną inspektorką, a porywczym, skierowanym do komisji praw człowieka na chwilę i za karę prokuratorem. Tymczasem para szybko się dogaduje, a w miejsce komedii dostajemy przegląd najważniejszych problemów społecznych współczesnej Korei z wyzyskiem, nieprzestrzeganiem praw pracowniczych czy wykorzystywaniem różnego rodzaju osób z niższą pozycją społeczną włącznie.

Odcinki spaja historia głównej bohaterki, która poszukuje mordercy swojej młodszej siostry, który przyczynił się również do zaginięcia i śmierci jej ojca, policjanta. Poza tym śledzimy kolejne historie społeczne, ocierające się jednak mocno o kryminał, czasem nawet thriller, z reguły opowiadane w proporcjach dwa odcinki na wątek. Po początkowej lekkości szybko nie zostaje zbyt wiele, jest raczej ciężko, wręcz przytłaczająco, choć mamy tu tez ewidentnie do czynienia z charakterem dydaktycznym serii. Nie jest to jednak toporna propaganda. Serial robiony ewidentnie z misją, w którym twórcy mają coś do powiedzenia i potrafią w sposób wciągający to sprzedać.

"Running mates" na legalu

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 08 stycznia 2020 00:09:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
[serial] Leverage: Fraud control operation ****
Korea Południowa, 2019, 16 odcinków

Było już kilka takich seriali i aż dziwne, że tym razem trzeba było sięgnąć po zagraniczne inspiracje, to bowiem remake serialu "Uczciwy przekręt". Trudno, chodzi przecież głównie o rozrywkę i o to, by tacy trochę źli, ale tak naprawdę sympatyczni sprytnie dopiekli tym naprawdę złym. I tak się dzieje. Grupa, której mózgiem jest były tropiciel oszustw ubezpieczeniowych, sam oszukany w najbardziej dramatycznej sytuacji - zagrożenia życia i, w efekcie, śmierci swojego synka, któremu pomagają znajoma aktorka, sprytna złodziejka, haker, który nie umie się bić i były ochroniarz, dla odmiany mistrz sztuk walki, wszystko jak w oryginale. I w stu innych produkcjach. Skoro jednak jest to zrobione dobrze - a jest - nikomu to raczej nie będzie przeszkadzać. Przez kolejne akcje nasi bohaterowie będą dogryzać coraz poważniejszym figurom potężnego spisku, a gdy już wszystko im się uda, zaczną padać pytania o kolejny sezon.

Dodatkowa ciekawostką jest fakt, że w roli atrakcyjnej fighterki występuje tu Kim Sae-ron, która jeszcze niedawno przewijała się przez liczne filmy (np. "Man from nowhere", "Neighbours") jako popularna aktorka dziecięca. I wychodzi jej to naprawdę fajnie, a cieszy też dlatego, że bardzo często kariery aktorek dziecięcych dość gwałtownie się w Korei urywają, a czemu, pozostaje się tylko domyślać.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 19 stycznia 2020 18:00:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Miss & Mrs Cops (geol-kap-seu) ***
Korea Południowa, 2019, reż. Da-won Jung

Trzy policjantki, z których jedna szykuje się do zwolnienia, druga zaś jest tam gdzie jest, czyli w wydziale do spraw skarg, tylko na chwilę, wpadają na trop grupy wykorzystującej kobiety. Ofiarom nikt nie chce pomóc, więc biorą sprawy w swoje ręce.

Dużo banału, trochę moralizowania (choć w ważnej sprawie społecznej) i raczej przeciętna rozrywka. Można więc obejrzeć, ale nie ma co liczyć na zbyt wiele. Spotkałem się z opinią, że film nie zwojował zbyt wiele, bo jest feministyczny, a na to Koreańczycy nie są jeszcze gotowi. Tymczasem do feminizmu mi raczej daleko, a w moim odbiorze przekaz najbardziej ratuje ten przeciętny kryminał.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 19 stycznia 2020 18:03:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
0.0 MHz. Częstotliwość śmierci (0.0MHz) ***+
Korea Południowa, 2019, reż. Seon-dong Yoo

Plakat nawiązuje do najlepszych tradycji koreańskiego horroru, miałem więc spore oczekiwania. Nie do końca się one spełniły, ale nie tracę nadziei. "0.0 MHz" to kolejny po "Whisper whisper" film, którego twórcy próbują odnaleźć zaginionego ducha k-horroru. Przy okazji śledzą jednak, co dzieje się dookoła i dość typową historię o szukającej zemsty samobójczyni i odtrąconym braciszku jednego z bohaterów, umieszczają w scenariuszu, typowym dla modnych ostatnio w Korei filmów find-footage... Tyle, że wcale nie jest to tym razem find-footage, choć bohaterami uczyniono grupkę nastolatków z klubu fanów horroru i poszukiwaczy duchów, którzy jadą do nawiedzonego domu uzbrojeni w dużo nowoczesnego sprzętu, kamery, radia i urządzenia, robiące "ping". Ukłonem w stronę klasyki jest też uroda jednej z głównych bohaterek, tu jednak plusy się chyba kończą, Bo choć fragmenty są mocne, całość jakoś nie porywa, ale też przynajmniej nie nudzi. Więc może jednak warto było czekać.

"0.0. MHz jest ekranizacją komiksu, co wpłynęło na image aktorów (którzy tu są wręcz bardziej komiksowi, niż w samym komiksie), ale nie jest to film przesadnie młodzieżowy ani komiksowy. Szkoda, że nie wychodzi poza przyzwoitą przeciętność, tym samym nie w pełni kojąc moją tęsknotę do kina gatunkowego. Co ciekawe, przewinął się u nas przez jakieś bloki horrorów na Halloween, o czym nawet nie miałem pojęcia, do szerokiej dystrybucji jednak nie wszedł.

trailer

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 19 stycznia 2020 18:08:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Neighbor **1/2
Chiny, 2019, rez. Wei Lizhou

Chłopak po śmierci rodziców wprowadza się do apartamentowca, gdzie zakochuje się w pięknej sąsiadce, dziewczynie prowadzącej telewizyjna grę. Pomaga jej w konflikcie z nieuczciwymi szefami, broni przez zazdrosnym byłym chłopakiem, sam jednak jest terroryzowany przez tajemniczego mężczyznę w motocyklowym kasku. ten dopada go co pewien czas, bije, a co najgorsze niszczy zdjęcia rodziców. Główny bohater zaczyna szukać powiązań między napastnikiem a śmiercią matki i ojca, którzy zresztą, jak się to nam na początku przynajmniej pokazuje, zabili się nawzajem w domowej awanturze.

Wszystko byłoby całkiem, całkiem, gdyby nie fakt, że obowiązkowe dla Chin wyjaśnienie zagadki sprawia, że film od pewnego momentu jest wtórny wobec stu innych tamtejszych horrorów, przymusowo zmieniających się w ostatniej chwili w thriller z psychiatryka. A gwiazdki na tego typu produkcje bezkonkurencyjnie zagarnęło opisywane tu niedawno "Walk with me".

Nie znalazłem trailera.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 19 stycznia 2020 18:10:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Obrazek
Warning: Do not play! (am-jeon) ****1/2
Korea Południowa, 2019, reż. Jin-won Kim II

Być może moja ocena tego filmu jest mocno zawyżona, ale uprzedzając o tym uczciwie, zostanę przy swoim. Owszem, zdarzały się w ostatnich latach dobre, a nawet bardzo dobre koreańskie horrory, ale odkąd kwestie różnej natury opętań zastąpiły czarnowłose zjawy, dawno nie widziałem tak udanej próby nawiązania do klasycznego k-horroru. Próbowano w "Whisper, whisper" i, bardziej skutecznie, w "0,0 MHz", tu jednak wyszło najlepiej. Film ma swój klimat, przywodzący na myśl produkcje sprzed kilkunastu lat, gdy każdy azjatycki horror z wątkiem filmu czy nagrania dystrybutorzy, na ogół na wyrost i krzywdząco, wciskali widzom jako kolejny "Ring". Tu również mamy watek nawiedzonego filmu, zresztą moim zdaniem trochę za słabo wyjaśniony, co jest jedynym chyba minusem całości. Młoda reżyserka i scenarzystka zarazem ma problem ze stworzeniem zamówionego już horroru, tymczasem terminy gonią. Z nieba (choć jak się okaże - niekoniecznie) spada jej historia nawiedzonego filmu amatorskiego sprzed lat, który podczas produkcji pochłonął życie połowy ekipy, zaś premiera wywołała kilka zawałów wśród publiczności. Park Mi-jeong (w tej roki znana z seriali "Save me" i "Last" Seo Ye-Ji, której jestem fanem, co też trochę zawyża ocenę) rusza śladami nagrania, a w miarę odkrywania przerażającej prawdy tworzy własny film, nie bacząc na zagrożenia i koszty. I wcale nie jest to tak wtórne, jak by się mogło wydawać, natomiast jest bardzo rasowe. Mam nadzieję, że to nie ostatnia próba odnowienia gatunku, choć po drodze koreański horror wypracował sobie co najmniej dwa, mające na koncie spore sukcesy kasowe i artystyczne, podgatunki, filmy o katolickich i buddyjskich egzorcyzmach i horrory "find footage". I właśnie - historia pokazana w "Warning: Do not play" chwilami pasowałaby do stylistyki "find footage", ale jednak reżyser nie idzie tą drogą.I wychodzi to filmowi na zdrowie.

trailer - bez napisów, ale bardzo rasowy

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53 ... 75  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 33 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group