Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 10:16:38

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 22 kwietnia 2012 22:52:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
A dlaczego wygrać nie może np Aguirre? Klaus Kinsky vs Jack Nicholson - Klaus Kinsky. :twisted: W chwili obecnej Lot ma dwa pierwsze miejsca czyli tyle ile Ojciec Chrzestny i Pat Garrett :D

Zwycięstwa Amadeusza do tej pory nie ogarniam, nie wiem jak mógł pokonać "Idź i patrz" :wink:

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 22 kwietnia 2012 23:04:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Adrian pisze:
Klaus Kinsky vs Jack Nicholson

Jack Nicholson, ale aktorsko bardziej fascynuje mnie tu pojedynek:
Steve McQueen i Dustin Hoffman (Papillon) vs. Gene Hackmann i Al Pacino (Strach na wróble). Wygrywają Papillony z pewnością, a Gene a Alem mogą w ramach nagrody pocieszenia zmierzyć się z uroczą parą z Żądła :D

Adrian, oczywiście, że może wygrać Aguirre, podobnie jak mogło Idi i smotri, ale pewnie nie wygra, bo... większość ludzi najbardziej lubi kino amerykańskie i to również tych, co przyznają się do zainteresowania ambitnym kinem. A około dwudziestka głosujących, to jednak już daje jakiś przekrojowy obraz, choć do próby statystycznej nam daleko ;-)
Zresztą Peckinpah i Cassavetes też byli z USA!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 22 kwietnia 2012 23:28:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
jak najbardziej amerykańskie, oba zresztą doskonale wpisane w amerykańską kulturę kinematografii. Ja tu bardziej upatruję się kwestii popularności i dostępności kina amerykańskiego. Zresztą każde głosowanie to pogrom moich faworytów :wink: , tak było z poprzednim gdzie rozumiem argumentację przeciwko Stalkerowi, ale np takie "Drzewo na saboty" czy wcześniej filmy Paradżanowa skazane na porażkę są na początku bo są albo niedostępne albo nie mówi się o nich zbyt wiele. Cassavetes też jest niedostępny, niedawno puszczono go na Kulturze, raz na jakiś czas leci na Cienemax, ale na dvd go nie uświadczysz. Mówisz o wirtuozerii wykonawczej z czym ja się jak najbardziej zgadzam, ale filmy Cassavetesa, zwłaszcza Kobieta pod presją, od strony reżyserskiej również są majstersztykami. Tylko, że są cięższe do oglądania, bo nie ma panoramicznych ujęć, cały czas zbliżenia i zbliżenia, cały czas emocje, cały czas koncentracja i pełna uwaga. A czy Aguirre ponad oryginalność samej opowieści, świetny soundtrack Popol Vuh również nie jest znakomity od strony realizacji? Wyprodukowany przez samego reżysera, film nakręcony w takich warunkach, z taką kreacją Kinskiego? Owszem, zrobiony na gorszym sprzęcie, ale czy to nie jest maksymalne wykorzystanie potencjału całego konceptu?

W Papillionie historia mogłaby być trochę ciekawsza, wtedy byłby total film, tak jest tylko total duet i bardzo dobry film.

O ile zwycięstwo Pulp Fiction kompletnie mnie nie dziwi, Pluton jestem w stanie przyjąć (z braku realnego faworyta, ja dałem jedynkę "Ofiarowaniu") Czas apokalipsy jak najbardziej o tyle Amadeusz jest dla mnie pewnego rodzaju zagadką.

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 22 kwietnia 2012 23:34:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Adrian pisze:
o tyle Amadeusz jest dla mnie pewnego rodzaju zagadką.

...mnie najbardziej irytuje robienie z Mozarta kretyna...zresztą była już o tym dyskusja

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 23 kwietnia 2012 12:57:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 02 sierpnia 2011 12:48:04
Posty: 1936
Skąd: Warszawa
Ciężko się było zdecydować:
1. Lot nad kukułczym gniazdem
2. Strach na wróble
3. Pat Garrett & Billy The Kid
4. Ziemia obiecana
5. Ojciec chrzestny I
6. Dersu Uzała
7. Francuski łącznik
8. Piknik pod wiszącą skałą
9. Mechaniczna Pomarańcza
10. Żądło

11. Aguirre
12. Wesele
13. Śmierć w Wenecji
14. Kabaret
15. Zagadka Kaspara Hausera
16. Chinatown
17. Monty Python i Święty Graal
18. Brudny Harry
19. Barry Lyndon
20. Ostatni seans filmowy


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 23 kwietnia 2012 22:43:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Adrian pisze:
O ile zwycięstwo Pulp Fiction kompletnie mnie nie dziwi, Pluton jestem w stanie przyjąć (z braku realnego faworyta, ja dałem jedynkę "Ofiarowaniu") Czas apokalipsy jak najbardziej o tyle Amadeusz jest dla mnie pewnego rodzaju zagadką.

Dla mnie też jest najsłabszym z tych zwycięzców, choć różnica między nami taka, że dla Ciebie i elronda to była najlepsza z wielu pięciolatek, a dla mnie na pewno najsłabsza... no ale się zeszliśmy w tej obecnej, którą chyba wszyscy uważamy zgodnie za najlepszą!

Natomiast co do meritum Twojego wywodu: oczywiście, że rzecz tyczy się w znacznej mierze
Adrian pisze:
kwestii popularności i dostępności kina amerykańskiego

Ale moim zdaniem nie tylko. Myslę, że najważniejsza jest narracja. Napisałeś:
Cytat:
są cięższe do oglądania

A filmy amerykańskie (te z nurtu głównego, a nie Cassavetes*) są właśnie łatwiejsze do oglądania. Nawet te niby zupełnie nie komercyjne, jak dajmy na to, Rozmowa czy Strach na wróble. Dlaczego? Bo Amerykanie nauczyli się opowiadać historie w taki sposób, że szersze rzesze widzów chcą ich słuchać. Bo właśnie to chcą zrobić: opowiedzieć historię. Aguirre czy inna Śmierć w Wenecji albo Zwierciadło opowiadają swoje historie tak jakby coś innego było priorytetem, nie sama narracja. Może jest to głębsze. Może oryginalniejsze. Może dojrzalsze. Nie chcę tu wyrokować. Ale jak ktoś chce, żeby mu opowiedzieć ciekawą historię, to pójdzie chętniej na Chinatown niż na Śmierć w Wenecji... I znajdzie w kinie amerykańskim (zwłaszcza tego okresu!) wystarczająco dużo historii, które będą nie tylko interesujące fabularnie, ale i mądre, głębokie etc.etc.

Takie w każdym mam przemyślenia w tym temacie.


* o tyle, o ile mi się wydaje, bo jego filmy znam tylko z opisów

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 24 kwietnia 2012 08:53:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
Wydaje mi się, że wchodzimy na grunt bardzo subiektywnego odbierania kina. Dla mnie największym bodźcem do oglądania filmów jest ciekawość - w większym stopniu niż rozrywka czy nawet refleksja jaką film powoduje. Kino europejskie i japońskie od lat 50 do połowy 80 wydaje mi się po prostu ciekawsze. Może to efekt przyzwyczajenia do kina amerykańskiego i odkrywania kina europejskiego, bo kino amerykańskie poznawałem znacznie wcześniej. Ja jestem z takich ludzi, którzy najbardziej lubią coś czego nie znają, sam proces poznawania czegoś nowego. Dopiero później to mi się jakoś wartościuje. Tak jest np z Cassavetesem (swoją drogą Fahradi sporo od Cassavetesa przeniósł do swoich filmów, upraszczając odbiór poprzez choćby dynamiczniejszy montaż).

Ja lubię angażować się w to co oglądam i lubię kiedy jest to na mnie wymuszane przez narrację. Wymaga to co prawda odpowiedniego nastawienia i nastroju. Choć ja nie widzę problemu aby po 10 godzinach pracy załączyć Bergmana :wink: Ja lubię wyrazistość (nie osiąganą poprzez prowokację), lubię kiedy silna osobowość twórcy przekłada się na jego filmy. Lubię indywidualizm w sztuce. Stąd też od Coppoli i Formana wolę Peckinpaha czy Cassavetesa. Choć Coppola skupia się na jak najlepszym i najwierniejszym sposobie realizacji a Cassavetes przemyca swoje prywatne historie. Takie kino wydaje się mieć duszę, nawet kiedy nie jest tak doskonałe jak Lot czy Ojciec Chrzestny. Rozumiem, że można uważać Ojca Chrzestnego czy Lot nad kukułczym gniazdem za najlepsze filmy nawet w całej historii kinematografii (choć ja postawiłbym bardziej na Dzisiejsze czasy czy Obywatela Kane, jeżeli miałbym wybrać filmy najlepiej definiujące lub oddające idee amerykańskiej kinematografii)

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 24 kwietnia 2012 14:18:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Adrian pisze:
wchodzimy na grunt bardzo subiektywnego odbierania kina

właśnie nie - raczej na grunt domorosłej socjologii kinomaństwa ;-)
Ja nie pisałem o tym, co ja najbardziej lubię i czego szukam, tylko o tym, co wydaje mi się, że najczęściej trafia do widzów.

Zresztą nieważne, czuję, że cała ta dyskusja ma z mojej strony przykryć zupełną niezdolność ułożenia listy!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 24 kwietnia 2012 16:19:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 29 lutego 2008 19:49:42
Posty: 3135
Skąd: się biorą muszki owocówki
1. Ojciec chrzestny
2. Nie ma mocnych
3. Potop
4. Chłopi
5. Noce i dnie
6. Ojciec chrzestny II
6. Pieskie popołudnie
7. Serpico
8. Piknik pod wiszącą skałą
9. Papillon
10. Skrzypek na dachu

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 02 maja 2012 14:54:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
przed scriptum: dałem termin do 3 maja, ale ruch na forum jest teraz tak mały, że może wszyscy wyjechali?... podliczę na niedzielę wieczór, a do tego czasu może jeszcze ktoś się zdecyduje?


Tymczasem jest mi trudno usunąć nawet tych kilka tytułów, żeby dojść do pierwszej trzydziestki... bo co - Ucieczka gangstera? Francuski łącznik? Pojedynek na szosie?!

(dam egzekwo, żeby się zmieścił o jeden więcej)
30. Lenny - fenomenalny Dustin Hoffman
i
Ostatni seans filmowy - kino amerykańskie pierwszej połowy lat 70. w bardzo wysokiej formie
29. Poszukiwany poszukiwana - komedie polskie w bardzo wysokiej formie
28. Dersu Uzała - późny Kurosawa w bardzo wysokiej formie, ale za słabo pamiętam, żeby wyżej
27. Ojciec chrzestny - bardzo dobry film, choć jak dla mnie jednak znacznie przeceniany
26. Zawód: reporter - kiedyś był u mnie w piątce wszechczasów, ale w miarę starzenia się staję się mniej wyczulony na artyzm, a bardziej na nudę... ;-) Natomiast słynne finałowe 7-minutowe ujęcie jest nadal na siedem gwiazdek!
25. Papillon - jeden z najlepiej zagranych filmów wszechświata, choć nie wszystkie inne elementy filmu pasują tak dobrze
24. Szczęki - i tu nie wszystko jest doskonale, ale gdzie trzeba, to jest!
23. Sanatorium pod Klepsydrą - nie do końca mój typ dziwności, trudno mi jednak nie docenić, jest to dzieło niesłychane!

(tu się zaczynają murowane pięciogwiazdkowce, przy czy, Sanatorium przecież obiektywnie też!)

22. Chinatown - prawdopodobnie kolejne obejrzenie by tę pozycję znacznie podniosło, ale w tej chwili polegam tylko na mglistych wspomnieniach rewelacyjnego czarnego kryminału
21. The Rocky Horror Picture Show - no przecież :D

20. Piknik pod wiszącą skałą - magia tajemnicy!
19. Pat Garrett i Billy the Kid - co za klasyk!
18. Rozmowa - napięcie wyciągane z najmniejszego drobiazgu i jaka atmosfera!
17. Płonący wieżowiec - najwspanialsze widowisko Hollywood do czasu Tytanika!
16. Rzym - Fellini w pełni sił! - i Rzym!
15. Nie oglądaj się teraz - jeden z najbardziej przerażających filmów świata - i Wenecja!
14. Kabaret - muszę to koniecznie znowu zobaczyć, wszak prawie nic nie pamiętam!!

13. Portret rodzinny we wnętrzu - wspaniały portret młodości i starości, kultury wysokiej i przyziemności... dzieło arcy!
12. Wesele :brawa:

(tak jak nie wiem, jak się W imię ojca mogło nie zmieścić w 91-95, tak i to Wesele :cry: )

10 ex aequo: Mechaniczna pomarańcza/ Strach na wróble - dwa filmy, które symbolizują dla mnie wybitność kina amerykańskiego tej pięciolatki, bardziej nawet niż te oskarowe przeboje

9. Nędzne psy - film Peckinpaha, który poruszył mnie najbardziej. Dustin Hoffmann :shock: :aniolek:

8. Potop - milluję ten film!

7. Żądło - być może najlepszy czysto rozrywkowy film, jaki kiedykolwiek nakręcono :D

6. Wielki Gatsby - obecność w tym gronie może kogoś zdziwić... nie pretenduje też do obiektywizmu ;-) Trzeba będzie napisać odrębnego posta z apologią!

5. Ziemia obiecana - coś bardzo wielkiego

4. Lot nad kukułczym gniazdem - coś bardzo porywającego, dla mnie chyba najbardziej wirtuozerski film w ogóle

3. Goście - patrz wątek

2. Amarcord - czary :D tu już nie wiadomo nawet ile gwiazdek postawić :D

1. Skrzypek na dachu

you may ask: how did this tradition get started? I'll tell you: I don't know!
But it's a tradition and because of our tradition everyone of us knows exactly who he is and what God expects him to do!


Kocham ten film.



(nie widziałem: Herzoga poza Aguirre, Barry'ego Lyndona, głowy Alfredo Garcii, nic Cassavetesa...

niezbyt podobały mi się: Zwierciadło, Śmierć w Wenecji, Szepty i krzyki, Egzorcysta)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 02 maja 2012 15:19:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
nareszcie. Tylko, że specjalnie nie ma o czym dyskutować, bo w znacznej części zgadzam się i rozumiem takie wybory. Ja nie oglądałem "Gości" i"Gatsbiego". A "Dajcie mi głowę Alfredo Garcii" trzeba zobaczyć!

Mnie się Szepty i krzyki podobały dzięki zdjęciom. Tak generalnie to jeden z najcięższych "powszechnie uznanych" Bergmanów. Godzina wilka jest chyba tylko cięższa. A na "Sceny z życia małżeńskiego" jestem chyba za młody i odkładam.

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 02 maja 2012 15:45:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Adrian pisze:
specjalnie nie ma o czym dyskutować
Kaman!
Dla Crazy'ego "Mechaniczna pomarańcza" symbolizuje
Crazy pisze:
wybitność kina amerykańskiego tej pięciolatki
Możesz spokojnie czytać takie herezje*?! :wink:

*) Dla mniej zorientowanych: Kubrick co prawda był Amerykaninem, ale w tym czasie miał już za sobą 10 lat mieszkania w Anglii i więcej już jej nie opuścił. A teraz uważajcie: film jest adaptacją dziejącej się w Anglii angielskiej powieści, napisanej przez angielskiego pisarza, nakręconą w Anglii z angielską ekipą i aktorami z okolicy.
Faktycznie czuć hamburgerem na kilometr :faja:

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 02 maja 2012 15:46:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:49:54
Posty: 2283
Skąd: Warszawa
:D nie zwróciłem uwagi

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 02 maja 2012 19:30:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
:oops:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 02 maja 2012 21:08:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
1 aguirre gniew boży
2 piknik pod wiszącą skałą
3 szepty i krzyki
4 zagadka kaspara hausera
5 pat garret i billy kid
6 dersu uzała

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group