Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 22:10:23

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 123 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: pn, 10 stycznia 2022 22:25:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
Na nowego Bonda miałam nawet ochotę iść do kina - nie wyszło, ale już jest na VOD. Obejrzany wczoraj. Podobał mi się bardzo - kocham zakochanego Bonda :bukiet: :serenada i wszystkie jego cudowne & absurdalne sceny akcji :rifle :rulaz:
:serce Craig i zgoda z Petem całkowita:

Pet pisze:
A mi się podobał. I uważam, że ta odsłona bardzo ładnie domyka cały okres craigowy (chociaż, jak pewnie wszyscy, sądziłem, ze już poprzednia go domknęła). A Sylwia to się nawet popłakała pod koniec.

pablak pisze:
W największym skrócie mało Bonda w Bondzie


Ale przecież taki zarzut (albo pochwała, zależy jak dla kogo), był podnoszony od momentu przejęcia schedy pozostawionej przez Brosnana przez Craiga. Dokładnie to samo mówiono w 2006 - "mało Bonda w Bondzie". Tymczasem ja tą odsłonę "kupiłem" z miejsca od pierwszych scen Casino Royale i może dlatego ta część tez mi odpowiada.

pablak pisze:
Czarny charakter chyba nawet gorszy (w sensie słabszy) od tego z Quantum.


A skąd! :shock: Malek świetnie się tu odnalazł IMHO. Inna sprawa, że ciągle łapałem się na tym, że czekam kiedy zanuci "I want to break free", ale to już bardziej mój problem nie jego. :)

Swoją drogą tyle było przed premierą szumu co polityczna poprawność i obecne nurty społeczno obyczajowe zrobią z Bondem, a tu niby mocno zaakcentowano pierwiastek feministyczny, ale tak w ogóle to cała oś filmu opiera się na "chłopak+dziewczyna=normalna rodzina" :D

pablak pisze:
Ciekawe co wymyślą po Danielu.


Przecież już wymyślili :)
Mam wrażenie, że ta część była ostatnią ze stosunkowo "klasycznym" podejściem do tematu (nawet jeśli mogła sprawiać wrażenie, że mało w niej "Bonda w Bondzie"). Wszystko zapowiada, że kolejna część będzie rewolucją, jakiej ta seria jeszcze nie widziała.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 10 stycznia 2022 22:39:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Gdzie jest na VOD?

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 10 stycznia 2022 22:46:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
UPC

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 11 stycznia 2022 08:50:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
czyli hbo go to mieć może?

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 11 stycznia 2022 09:01:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 26 marca 2006 08:01:48
Posty: 19429
Skąd: z prowincji
na razie nie znalazłem na HBO GO

w UPC można wypożyczyć tylko na dekoderze

_________________
Obrazek
"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 11 stycznia 2022 13:14:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
Zgadza się - za 18 PLN. Na HBO GO nie ma.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 11 stycznia 2022 13:20:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:20:04
Posty: 14518
Skąd: nieruchome Piaski
Polecam Chili.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 14 stycznia 2022 20:16:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 20:04:57
Posty: 14019
Skąd: ze wsi
...niestety... ostatni Bond to pierwszy film na którym zasnąłem w kinie.... :oops: i to kilka razy podczas seansu.... dobrze, że budziło mnie moje chrapanie, bo świeżo po ścięciu włosów prawie na zero, nikt nie miał jakoś chęci trącnąć mnie w ramię, albo choć kopnąć w kolano.... współczuję osobom w kinie... przespałem z 40 minut filmu, z jego resztą obcowałem w stanie półnirwany i półwkurwu, że nie mogę opanować opadającej głowy.... :oops:

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 07 października 2022 22:05:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 18:55:19
Posty: 3093
Skąd: Poznań
Właśnie przyjąłem jakąś godzinę dokumentu o Bondowskiej muzyce:
phpBB [video]

Może bardzie tutaj by pasowało wspomnienie: viewtopic.php?f=9&t=936 bo piosenką James stoi.
Z ciekawostek jak na razie dwie: kompozycja McCa i kilka opcji Zalcmanna na wykonawczynię, Tina Turner i Bono z najgorszym demo świata.
No i zachciało mi się wrócić do przeglądu chronologicznego.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 10 sierpnia 2023 22:05:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 15:47:56
Posty: 11811
Na Prime Video wrzucili sporo "bondów" - chyba nawet wszystkie... Spróbuję obejrzeć - może do końca września dam radę...
Oglądałem ostatnio ze 20 lat temu w tv, więc jest to ciekawe doświadczenie...
Na razie obejrzałem dwa pierwsze

"Dr No" (1962)
Fajne, czuć pewien klimat, ale też i to, że postać James'a Bonda trochę jakby jest jeszcze niedookreślona. Rzuca mi się jeszcze w oczy straszne traktowanie kobiet, Bond jest po prostu z jednej strony amantem, a dodatkowo brutalem (co zdaje się jeszcze bardziej pociąga w tym filmie płeć piękną (ech, lata '60?)). Nie daje mi spokoju również postać jamajskiej fotoreporterki, która pojawia się najpierw w scenie na lotnisku, potem w barze i tutaj zupełnie koniec... Trochę dziwnie niewykorzystany. Scena na wyspie podczas walki ze smokiem z lekka rasistowska: Bond wysyła czarnego "Kaliego" na pierwszy front, a później biedak zostaje spopielony... Generalnie najbardziej podobają mi się początkowe, nieco tajemnicze sceny zabójstw na Jamajce... Niestety pod koniec jakoś stawka zaczyna się rozmywać, a Dr No traci mocno w finale, a nawet już przed... Najlepszy jest wtedy, gdy jest tajemniczy, czyli jest poza kadrem... finał niestety trochę rozczarowuje...
7/10

"Pozdrowienia z Rosji" (1963)
Mam wrażenie, że tutaj jakby wskakujemy na nowy poziom... Jest rok 1963 i agent 007 jest już bardziej pewny siebie i dochodzą tutaj gadżety (!). Scena nagrywania sexu Bonda, akcje w pociągu, szczury i generalnie Stambuł, Tatiana Romanowa i niestety znowu jakaś dziwna przemoc wobec kobiet(y). Trochę śmiesznych scen, humoru znacznie więcej niż w pierwszej części (chociaż by teatralna śmierć Rosy Klebb albo dialogi Bonda i Kerima... Connery znacznie lepiej niż w Dr No...
7,5/10

"Goldfinger" (1964)
James Bond już jakby jeszcze pewniejszy siebie niż wcześniej, ale jednak sporo mu się nie udaje - przynajmniej przez większość filmu. Świetna sprawa z samochodem i gadżetami, m.in. mamy zapowiedź GPSa, scena w której Solo ma spotkanie z prasą - zabawno-tragiczna... Giną aż dwie blondynki, a trzecia okazuje się bohaterką całej skcji anty-Goldfingerowej. Gra w golfa, szalony koreański kapelusznik oraz fenomenalny samochód to wg mnie najmocniejsze punkty tego filmu. Niezbyt podobają mi się lokacje, bo zarówno USA, jak i Genewa niezbyt mnie w tym filmie zachwycają...
7/10

"Operacja Piorun" (1965)
No, niestety jest tutaj znaczny spadek formy... Fajna intryga w kurcie, akcja z operacją plastyczną hrabiego Lippe, spotkanie organizacyjne WIDMA, świetna interakcja |Q" z "007"... Niestety, bitwy płetwonurków są tak długie i nudne, że w końcówce mocno siada tempo (chociaż moment w którym Bond zabija nurka harpunem prosto w te gogle do pływania robi mocne wrażenie), co rzutuje na ogólną ocenę filmu. Na plus - kobiece charaktery, także kobiecy czarny charakter był naprawdę świetnie zagrany.
6/10

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 15 sierpnia 2023 18:34:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Niespodziewanie dla samego siebie wziąłem i obejrzałem ostatniego Bonda. I powiem Wam, że bardzo mi się podobał! Byłem nastawiony dość odmownie i zresztą swego czasu świadomie zrezygnowałem z seansu. Tymczasem nie tylko przez te ponad 2 i pół godziny trzymał mnie w napięciu właściwie cały czas, ale przede wszystkim dlatego, że opowiadana historia, widziana przez pryzmat jej bohaterów, była interesująca i angażująca.

Ponieważ nie jestem fanem serii, a nawet wręcz przeciwnie, to mogę sobie pozwolić na to, żeby wprost i bez żadnego wahania mówić, że Daniel Craig jest moim ulubionym Bondem, bo cóż z tego, że podobno mało bondowski? i na to, żeby nie martwić się uśmierceniem Bonda na końcu. Mi się to w sumie podobało!
Najsłabszym punktem filmu jest postać głównego villaina, który... no mało główny przede wszystkim jest, niewiele go tam dają, a może jeszcze bardziej: on byłby przekonywujący jako jednostkowy świr - maska, trujące kwiaty, to wszystko jak najbardziej, za to jako super organizator wszechświatowego spisku to zupełnie nie; kto by poszedł za takim dziwolągiem?

No ale mniejsza z tym, ważniejsza była chemia między głównymi bohaterami (całą ich gromadą) i przeżycia skryte za surową twarzą Craiga.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 16 sierpnia 2023 11:35:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Aż sprawdziłem dwa razy jaki jest dzisiaj układ planet, mój biorytm i ciśnienie atmosferyczne, bo to raczej rzadko spotykany przypadek, kiedy aż tak bardzo mogę przyznać, że podpisuję się pod postem Krejziego. Jedyna różnica jest taka, że akurat ja, jako miłośnik serii, obejrzałem tego Bonda kiedy tylko wszedł do kin. Ale reszta się zgadza.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 18 sierpnia 2023 15:16:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 15:47:56
Posty: 11811
"Żyje się tylko dwa razy" (1967)
Ale czad. Japonia! Mnóstwo akcji, właściwie cały czas coś się dzieje i ktoś umiera. Nie jest ławo. Nareszcie poznajemy Nr 1 organizacji WIDMO - Blofelda. Przyznam, że do tej pory zastanawiam się dlaczego Bond pakował się do tej rakiety kosmicznej.... Być może chciał po prostu polecieć w kosmos (trochę mi to przypomina Szybcy i wściekli 9 ;) ). Generalnie moja ulubiona część z tego okresu. Siedziba WIDMA w Japonii i do tego w wulkanie... ninja... niebezpieczna, zła kobieta zjedzona przez piranie... helikopter-zabawka.... no i Bond-san :)
9/10... a nawet 9,5/10 :)

"W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" (1969)
Bardzo fajna, wzruszająca opowieść. Podoba mi się ta wersja Bonda, choć przez te wszystkie zmiany dotyczące zmiany aktora grającego Blofeld'a zacząłem się przez moment w tym gubić, do tej pory myślałem, że Telly Savalas gra jakiegoś brata Blofelda... Savalas jest fajnym dodatkiem tej historii i generalnie bardzo ok... Śnieżne eskapady i wpadnięcie do rozdrabniacza śniegu (czy jak to się tam nazywa) na zawsze zapadają w pamięci. Lubię ten film...
9/10

"Diamenty są wieczne" (1971)
Oj, albo przesadziłem z bondami, albo ten film jest strasznie nudny... co prawda pojawiają się naprawdę ciekawe postacie (pan Kidd i pan Wint) i sceny zapadające w pamięć (kopniak w kota i palące się ręce pana Kidda), ale ilość tekstów po których miałem tzw. facepalm była w tym wypadku wyjątkowo duża... Strasznie irytowała mnie postać Jill, intryga jakaś taka niby ciekawa, ale końcówka po prostu nudnawa... podchodziłem tym razem do filmu ze cztery razy i nie wiem ile razy walczyłem, aby nie usnąć...
5/10

"Żyj i pozwól umrzeć" (1973)
Podobało mi się, naprawdę fajne odświeżenie serii... Roger - fajnie, Jane Seymour - bardzo ok... Końcówka trochę mnie zmęczyła, groteskowo klimat Nowego Orleanu, choć ma to swój urok
7,5/10

"Człowiek ze złotym pistoletem" (1974)
Bardzo spodobał mi się ten film. Intryga główna taka sobie, przeciwnik poza trzecim sutkiem nie wyróżniał się jakoś szczególnie... ale karzeł! Oooo! I ostatnia scena walki - niczym Cooper w Czarnej chacie. Tutaj otarliśmy się już o niezły surrealizm, nawet jak na bonda. Brawo!
9-9,5/10

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 09 grudnia 2023 17:29:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 18:55:19
Posty: 3093
Skąd: Poznań
Przez ostani tydzień przyjąłem Quantum..., Skyfall, Spectre a dzisiaj odpalam ostatni z dotychczas nakręconych. Casino pominąłem w sumie nieintencjonalnie i już żałuję bo trzy kafelki ułożyły się w naprawdę świetną mozaikę, która dzięki zazębianiu się odroznia Craigowego Bonda od wszyskich innych na zdecydowany plus. Dzisiaj zatem nagorzej zapamiętany fragment. Czy będzie rehabilitacja?

edit: no i była rehabilitacja. Wciągnąłem bez skrzywienia obecnego podczas pierwszych dwóch seansów. Kadry nadal świetne, a sekwencje kręcone w Materze wzbudziły nowe plany urlopowe.

edit 2: ponieważ mam jeszcze tydzien dość dziwnego czasu, zastanawiałem się nad pociągnięciem dalej oglądania ciurkiem (ten post), ale jak sprawdziłem, że najbliższy w kolejce jest 1977 rok i Szpieg, który mnie kochał to suię waham poważnie i raczej odpalę Casino... "bez żadnego trybu".

edit 13.12.2023: Casino wciągnięte ze świstem. Świetny początek nowego.
Potem cofnąłem się do linkowanego wcześnie przeglądu i zmierzyłem się ze Szpiegiem, który mnie kochał. Po seansie mam ból zębów i wrażenie straszliwej ramoty i wydmuszki. Film wpada w otchłań. Teraz będzie tylko gorzej, schyłkowy Roger Moore jest cokolwiek bolesny.
Na 14.12 kolejne tortury: Moonraker zapamiętany jako równie kartonowy.

Edit 15.12.2023: Moonraker wbrew obawom wszedł mi bardzo ładnie. Zastanawiałem się czego to kwestia? Eugeniczna idejka Draxa? Nuty komiksów Sci-Fi (jakby Yans czy coś)? Minimalizacja elementów seksistowskich elementy (chociaż dr Goodhead brzmi źle)? Absurdalność Buźki mi się opatrzyła a jego ostateczna rehabilitacja ładnie się montuje z odkupieniem przez miłość (zakochanie?) i naciskiem na akceptacje niedoskonałości? A może po prostu to kwestia "dyspozycji dnia"?

Tak czy inaczej ranking na poziomie 11 (czy 12) odcinka nadal:
1. Pozdrowienia z Rosji. 2. Diamenty są wieczne i Live and let die. 3. Dr. No i W tajnej służbie jej królewskiej mości. 4. Moonraker (ewentualnie).

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 16 grudnia 2023 14:32:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Ale to jest ranking uwzględniający Craiga, czy nie?

Bo u mnie jest Craig i długo nic (nic, trzeba tu rozumieć dość dosłownie, bo prawie nic nie oglądałem, ale co oglądałem, to mi się niezbyt lub w ogóle nie podobało).

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 123 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 33 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group