Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 12:23:26

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9
Autor Wiadomość
PostWysłany: sob, 20 października 2018 21:44:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Jakiś czas temu przyuważyłem w programie Blue Velvet, postanowiłem więc zobaczyć, co to ten wielki Lynch robi poza TP, rzecz nagrałem, a wczoraj odtworzyłem. Dobę po tym doniosłym wydarzeniu, pozostając nadal bezradnym w próbach znalezienia jakiegokolwiek, najmniejszego choćby pozytywu, postanowiłem zajrzeć tutaj, bo może się okaże, że ów film jest powszechnie uznawany za wypadek przy pracy. Widzę, że Crazy stawia go najwyżej ze wszystkich, co - biorąc pod uwagę naszą zgodność w ocenie różnorakich tekstów kultury, a już filmów w szczególności - pozwala mieć nadzieję, że, istotnie, pozostałe są choć trochę lepsze :)

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 20 października 2018 22:13:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Hłe hłe. Istotnie, im dłużej żyję, im więcej widziałem, tym bardziej umacnia się we mnie przekonanie, że Blue Velvet jest nie tylko najlepszym filmem Lyncha, ale w ogóle jednym z najlepszych filmów w ogóle.
Mogę Ci na dodatek powiedzieć, że moje doświadczenia w fandomie lynczoskim wskazują na to, że wyraźna większość fanów uważa Blue Velvet za jedno ze szczytowych osiągnięć miszcza. Najczęściej Blue Velvet i Zagubiona autostrada (i/lub Mulholland Drive), a fani Twin Peaks dorzucają do tego najczęściej Fire'a.
Za wypadek przy pracy częściej uznaje się chyba Dzikość serca, z czym zresztą się nie zgadzam, bo jest to wspaniały film. Ale do Blue Velvet mu trochę brakuje, jak mniej więcej Drodze do Triodante ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 22 października 2018 07:35:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Crazy pisze:
Blue Velvet jest nie tylko najlepszym filmem Lyncha, ale w ogóle jednym z najlepszych filmów w ogóle.
A byłbyś skłonny tę śmiałą tezę uzasadnić (albo skierować mnie na jakieś istniejące uzasadnienia)? Nie pytam konfrontacyjnie, tylko po prostu jest to dla mnie ciekawy przypadek, bo mi naprawdę wydał się ów film ciut tylko lepszy od AI, a tu opinia wprost przeciwna i w dodatku jestem przekonany, że - inaczej niż na forum filmwebu, gdzie jeszcze nie udało mi się nigdy znaleźć opinii wychwalającej uznany film, która wykraczałaby poza schemat "o tym filmie wszyscy mówią, że jest dobry, więc też tak będę mówił, bo jestem mądry i się znam", a próby podważenia dogmatu spotykają się jedynie ze stwierdzeniem, że jak dany ktoś nie rozumie, to niech idzie oglądać Avengersów (nie znam, dobre?) - mam tu do czynienia z opinią własną, przemyślaną i w ogóle. Przejrzałem wątek, ale o BV znalazłem niewiele, tylko jeden Twój wpis monograficzny, gdzie ogólnie piszesz o mnogości możliwych interpretacji (jakich?) i że historia, choć prosta, dała po głowie (mi nie dała po głowie, ani po niczym innym, ale samo odczucie to kwestia drugorzędna, ciekaw jestem natomiast, co takiego w niej było, że tak na Ciebie podziałała?).
Ja pozostaję bezradny. Aktorsko wydało mi się to dzieło stać na bardzo niskim poziomie. Opowiedziana historia sensacyjna tak bardzo elementarnie nie trzymała się kupy, że w ogóle mnie nie zajęła. Było jednak nadto sygnałów, że to sen głównego bohatera, co zwalnia historię z wymogu trzymania się kupy, i w ogóle zwalnia ze wszystkiego, ale jako takie mnie irytuje pójściem na łatwiznę. Tym bardziej, że kompletnie nie wiem, co by miało z tego wynikać? W pierwszej chwili pomyślałem, że może chodzi o to, że jako te paskudne robale pod eleganckim trawnikiem, tak pod grzeczną powierzchownością tego chłopaczka kryją się jakieś wymyślne świństewka, coś jak u łudząco podobnego do Maklaklaklana Joachima Loewa - stratega, mistrza świata i estety, co - biorąc pod uwagę chronologię - zakrawałoby na wizjonerstwo, no ale w sumie on tam jednak śnił o tym, żeby być prawym agentem Cooperem, a nie się stoczyć. Więc dalej nie wiem. I jeszcze ten znicz, czy co tam, co się pojawiał, co jakiś czas, trochę na zasadzie "wstawimy coś takiego, w Avengersach tego nie ma, będzie wyglądało mądrze".

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 października 2018 07:33:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Bogus pisze:
"wstawimy coś takiego, w Avengersach tego nie ma, będzie wyglądało mądrze".


:serce

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 października 2018 12:15:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Bogus pisze:
byłbyś skłonny tę śmiałą tezę uzasadnić

uczyniłbym to z wielką chęcią... pamiętam jednak, że tego typu posty na forum lynchowskim zajmowały mi np. po dwie godziny... więc nie obiecuję, że zrobię to w najbliższym czasie :-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 października 2018 15:34:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 15:47:56
Posty: 11811
Bogus pisze:
niech idzie oglądać Avengersów (nie znam, dobre?)

No pewnie! Z każdym odcinkiem coraz lepsze! :)

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 03 listopada 2018 14:40:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Bogus pisze:
A byłbyś skłonny tę śmiałą tezę uzasadnić

Serio nie czuję, że jestem w stanie się teraz zebrać na wpis, który w moim pojęciu byłby godny tego, co chcę wpisać ;-) Jak się zaczynam za to zabierać i rozmyślać, teraz, kiedy przed chwilą przeglądałem scenariusz, to literalnie mam dreszcze i aż we mnie wszystko lata. Jest to historia, która porusza struny dla mnie najważniejsze.

Więc jeżeli nie szczegółowo, to chociaż taki hint:
o ile dla mnie w tym filmie każdy niemal moment jest wybitny - od pierwszej sekwencji zejścia z zielonych trawników i uśmiechniętych strażaków do rzutu oka na to, co się dzieje pod powierzchnią aż po powrót do zielonych trawników i uśmiechniętych strażaków, gdzie Dorothy wprawdzie tuli synka, ale rozbrzmiewają słowa and I still can see blue velvet jednakże through my tears - to jest ta centralna sekwencja, która schodząc najniżej, sięga zarazem najwyżej. Scena podróży do piekła w dwóch aktach. Najpierw do przedsionka, potem do samego jądra.

W obu Dennis Hopper porywa oniemiałego z przerażenia Jeffreya do auta i zaciąga go dalej i dalej. Najpierw do Bena. Cholera wie, co to za miejsce. Jakieś szaleństwo. Przedziwne postaci, nie jakieś Złe jak z piekła, ale za to idealne, by wypełnić jego przedsionek. No i magnetyzująca scena, w której Dean Stockwell zaczyna śpiewać...

phpBB [video]


Scena 10/10 w każdym WFO omawiającym cokolwiek...

No ale Dennis Hopper postanawia, że dosyć tych popierdółek, zakrzyknie więc gromko LET'S FUCK i zabierze naszego bohatera do prawdziwego piekła. Piekła, które nie jest miejscem, jest jakimś stanem duszy w najgłębszej ciemności. Tam padną ledwo zauważalne, wstrząsające słowa "jesteś taki sam, jak ja". Tam po raz drugi rozbrzmi ta sama piosenka Roya Orbisona w szokującym towarzystwie słów z innej piosenki, równie słodkiej i absurdalnie do scenerii nie pasującej, Love Letters Straight From Your Heart. Ta piosenka powróci w kolejnej wybitnej scenie pod koniec filmu, ale tymczasem Jeffrey robi pierwszy krok, by powiedzieć Złu nie i dostaje od niego wycisk w rytm Candy coloured clowna...

phpBB [video]


Aaaaaaaaaaaaaa !!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 06 listopada 2018 09:35:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Dzięki za tę próbę wyjaśnienia (choć nieudaną, hehe). Obejrzałem całą tą sekwencję raz jeszcze, żeby się upewnić, że nic mi takiego nie umknęło i nadal nic mną nie wstrząsa, ani nawet nie budzi zainteresowania. No nic, może kiedyś będzie okazja, żeby pogadać, bo temat mnie cały czas nurtuje.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 13 stycznia 2019 23:21:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 15:47:56
Posty: 11811
Dziś nareszcie dokończyłem oglądać Inland Empire... nie dałem rady niestety na raz... i zajęło mi to chyba kilka lat... Odnoszę wrażenie, że to film znacznie przekraczający mój zbyt ograniczony umysł (wielowątkowość fabuły, mieszanie się postaci, enigmatyczne dialogi (ależ tu jest blisko trzeciego sezony Twin Peaks!!!), przenikanie się jawy,snu, rzeczywistości, fabuły... Polski z Ameryką... 17 minut, no za dużo na mój ograniczony umysł, tego... Ale w jakiś podskórny sposób mam wrażenie, że właśnie oglądając ten film miałem możliwość, obcować w pewnym sensie z wizją kogoś, kto wykracza poza schematy, poza kino jakie znam... no, musze przyznać, że to bardzo ciekawe doświadczenie... poczytam trochę interpretacji i może kiedyś dam radę obejrzeć jeszcze raz...

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 15 stycznia 2019 18:47:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Smok pisze:
nie dałem rady niestety na raz... i zajęło mi to chyba kilka lat...

Odnajduję się w tym. Ja obejrzałem kilka razy nie na raz, przez kilka lat... i też mam wrażenie obcowania z WIZJĄ. Zawsze mam ochotę, żeby znowu się zmierzyć z tym materiałem. Trochę mam dreszcze na myśl o szeregu scen. Pewnie znowu jednym ciągiem by nie poszło, ale... (chyba 170 minut, co? dużo to i za dużo. a jednak...)

Smok pisze:
ależ tu jest blisko trzeciego sezonu Twin Peaks

bardzo blisko!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 15 stycznia 2019 20:00:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 15:47:56
Posty: 11811
No, miało być 170 minut, ale zero uciekło... Późną porą pisałem...

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 16 stycznia 2019 09:18:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Smok pisze:
No, miało być 170 minut, ale zero uciekło...
Hehe, jak to czytałem, to pomyślałem, że pewnie jest w tym filmie jakaś słynna 17-minutowa sekwencja totalnego bełkotu, której nie zdzierżyłeś, choć z drugiej strony po którymś-tam odcinku TP3 (tym z próbą atomową), nie byłoby to znowu nic tak szczególnego.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 23 stycznia 2019 22:40:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Obejrzawszy wczoraj po raz drugi Fugę, utwierdziłem się, że jest to najbardziej lynchowski film, jaki oglądałem (jaki istnieje?) - jednak autorka spytana o inspirację do Lyncha się nie przyznała. Tzn. nie żeby miała mu coś naprzeciw (że go lubi, wiedziałem skądinąd), ale nie wskazała jako bezpośredniej inspiracji.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 06 czerwca 2020 19:58:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Kina powoli się rozgrzewają, a we Wrocławiu takie coś:

https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,tydzien-filmowego-szalenstwa-z-davidem-lynchem-w-dolnoslaskim-centrum-filmowym,wia5-3267-55158.html

Cytat:
Od 6 do 10 czerwca w Dolnośląskim Centrum Filmowym odbędzie się Tydzień filmowego szaleństwa z Davidem Lynchem.


Eraserhead, Fire, Autostrada, Mulholland i krótkometrażówki.

Ho ho!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 35 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group