Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 27 kwietnia 2024 21:10:25

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1394 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: sob, 08 lipca 2023 12:10:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
Bardzo dużo myśli tu mam, ale teraz czas kończyć forumowanie. Spróbuję wieczorem.

Więc na start tylko wielkie ukłony dla araska i cieszę się, że udało się spełnić marzenie!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: ndz, 09 lipca 2023 12:21:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
Ja właściwie nie mam wątpliwości - jestem na NIE, jeśli chodzi o łażenie po rezerwatach i innych obszarach parków narodowych nieprzeznaczonych dla turystów.
Mam wrażenie, że taką rozmowę odbywam co kilka lat i nie ma już we mnie jakichś wielkich emocji, ale skoro temat do mnie wraca, to może od czasu do czasu zabiorę głos.
Nie stawiam spraw na ostrzu noża, nie buduję ultimatum ("nie gadam z tobą, skoro..."), zwłaszcza że sprawa (oczywiście fikcyjnie i literacko) dotyczy najbliższej mi osoby, czyli własnego męża.
Krótko.
- Jestem w tej chwili z tych, którzy nie do końca są fanami ludzkości. Ale skoro jest jak jest, to nie kłóciłabym się, gdyby na całej Ziemi pozamykać przed turystami (w tym przede mną) różne obszary, na przykład Tatry. W ogóle. Całkiem.
- Rezerwaty i im podobne obszary to pewien rodzaj działalności naukowej i systemowej, co szanuję, tak samo, jak szanuję pracę innych specjalistów w innych dziedzinach (np. matematyków, którzy wyznaczyli mi "kolejność wykonywania działań"). Skoro mi mówią, że mam nie włazić, to mają powód i ja nawet nie muszę do końca tego powodu znać/rozumieć. Nie moja działka, przyjmuję pewne aktualne założenia badawczo-prawne i tyle. Szacunek.
- Nawet jeśli uznam, że pojedyncze przejście A. lub T. albo C. graniami Tatr (całkowicie fikcyjne) rzeczywiście nie wywołuje katastrofy przyrodniczej (choć sądzę, że przyrodnicy też mogliby się tu posprzeczać), to pytam, jakim sposobem uznać, że akurat A., T czy C. mają prawo do tego, że to oni tego roku sobie pochodzą. A czemu nie M., N., Q., W., Z i inni? Gdzieś jest granica, która zapala się na czerwono: może 50 przejść na rok to jeszcze OK a może 10? A może inna liczba (zwłaszcza, że zapewne każde przejście jest inne i jeden zrobi gdzieś tam kupę a inny nie i różnica ich śladów będzie olbrzymia). Widzę butę i tupet w każdej decyzji: "JA idę, bo umiem, mam możliwości kondycyjno-sprzętowo-techniczne, pilnuję zasad i nie robię krzywdy przyrodzie, bo ją kocham".
Jednocześnie wiem, że bez buty nie byłoby wielkich odkryć. Teraz jednak sytuacja jest inna i w Tatrach czas eksploracji poznawczych minął. Osobiste eksploracje pozostawiam na tereny otwarte dla każdego, nieobjęte ochroną. Naprawdę jest ich jeszcze dużo i można znaleźć niesamowite rzeczy. A nawet jeśli nie, to trudno (patrz punkt 1).
- Ostatni element. Nie pojawiłby się, gdyby nie ostatnie wpisy. Z całą sympatią (uwielbiam Twoje odkrycia, Fengari!) natychmiast pojawiają mi się czarne scenariusze, zapewne dlatego, że piszesz, Fen, o brakach kondycyjnych i sama budujesz swój obraz jako osoby bardzo ciekawej świata, ale bez szaleństwa. Jeśli poza tym szlakiem coś Ci się stanie, wezwanie pomocy będzie trudne - przede wszystkim z przyczyn etycznych, bo jeśli ratownicy mają po Ciebie pójść, to uszkodzą przyrodę w imię ratowania człowieka.
Rzeczywiście nie myślałam o tym za dużo przed wpisami Araska i Fen. Miałam zapewne przekonanie, że T. czy C. będą się sami ratować. Głupie przeoczenie.
Wchodząc na teren nieprzeznaczony dla turystów, mogę sprowadzić na okoliczną przyrodę kłopoty, bo przyleci śmigło TOPR, żeby mnie wyciągnąć ze złamaną nogą skądś tam. Moje wejście sprawia, że mogę sprowadzić na chroniony teren więcej ludzi (również, jak widać, budując prowokację czy wyzwanie dla znajomych - a czy mogę wziąć odpowiedzialność za każdego, kogo zainspiruję?).

Chciałam, żeby taki głos się pojawił i tyle. Nie będę nikogo przekonywać, każdy ma swój rozum i jednocześnie swoje potrzeby. Przyjmuję to.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: ndz, 09 lipca 2023 14:54:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
Jak mówi staropolskie przysłowie, kto zwleka z napisaniem posta na forum, ten sam sobie winien, że potem za dużo wątków na raz. Nie wiem teraz, od czego zacząć ;-)

Więc jeszcze raz na start: ogromne gratulacje dla araska za zrealizowanie marzenia. Elsea niby ma rację, że w Tatrach czas eksploracji minął, ale też nie ma racji, bo indywidualnie rzecz biorąc - nie minął. To nie znaczy, że wszystko, gdzie ktokolwiek chodzi, jest indywidualną eksploracją; sam większość swoich przejść (szlakowych czy nie) uznałbym za takie ot, łażenie, ale kilka razy w życiu zrobiłem w Tatrach, co pozwoliło mi poczuć się jak rzeczony eksplorator, a arasek obecnie został dla mnie współczesnym Hermannem Buhlem albo innym Andrzejem Zawadą zdobywającym Kunyang Chhish!

Natomiast gdybym ja postanowił teraz iść w araskowe ślady, byłby nie żadnym Buhlem, tylko co najwyżej Bólem wpierdalającym się w ścisły rezerwat, żeby zaszpanować i się dowartościować, jako że Żółta Turnia nie była nigdy tym, czym jest dla araska (pamiętam od lat tę Twoją namiętność!). Tak też, nocleg na Zawracie był dla mnie jedną z przygód życia, ale w żadnym razie nie namawiałbym nikogo, żeby to powtarzał; każdemu jego Everest.

Nie do końca wiem, jak się odnieść do kontrowersji związanych z turystyką pozaszlakową. Argumenty elsei/Puddlegluma nie są mi obce, jak widać i araskowi zresztą nie są. Z drugiej strony argumenty Antonia/Tylera/Włodka Cywińskiego też wydają mi się mieć więcej sensu, niż proste "mam ochotę, to idę". Jak wiadomo (niektórym), mamy z elseą klasyczną rozbieżność odnośnie przysłowiowego przechodzenia na czerwonym świetle i tutaj pewnie jest tego odblask.

Bo teoretycznie argumentacja

elsea pisze:
Skoro mi mówią, że mam nie włazić, to mają powód i ja nawet nie muszę do końca tego powodu znać/rozumieć. Nie moja działka, przyjmuję pewne aktualne założenia badawczo-prawne i tyle.


jest prosta i jasna, ale budzi się we mnie naturalny sprzeciw, który idzie w kierunku: wszelkie przepisy mają mieć przede wszystkim określony SENS a nie być same dla siebie (na zasadzie: mam nie przechodzić na czerwonym po to, żeby samochody mogły swobodnie przejechać i żebym nie został przejechany - a nie po to, żeby uhonorować czerwonego ludzika jako takiego). Jednocześnie rozumiem, że konieczne są pewnego rodzaju uproszczenia rzeczywistości, ponieważ nie da się stworzyć osobnego przepisu dla każdego przypadku (na zasadzie: mogę przejść na czerwonym, jeżeli najbliższy pojazd jest o 500m, ale nie nie mogę, jeżeli jest o 450... absurdy, więc trzeba przyjąć, że przepis mówi, że na czerwonym po prostu się nie idzie, ew. jak w Londynie, w ogóle się na światło nie patrzy i wszyscy o tym wiedzą)
- jestem jednak z zasady zwolennikiem przypadków i precedensów, a nie uproszczeń. Idę więc dalej w kierunku: mam rozum (nawet jeżeli kiepsko działa, z czego staram się zdawać sobie sprawę) po to, żeby go używać i jeżeli na czymś się znam, to być może lepiej rozumiem, jaki ten SENS przepisu ma być. Natomiast jeżeli rzecz dotyczy spraw, na których się nie znam, wtedy bardziej przyjmuję z góry, że "mądrzy ludzie wymyślili, niech więc będzie". Z tegoż względu w górach/ na przejściu dla pieszych, które słabo znam, będę znacznie mniej skłonny do przekraczania przepisów, w Tatrach zaś (czy na przejściu koło mojego domu) bardziej ufam własnemu osądowi.

Tyle w sprawie podejścia do przepisów.

A druga rzecz, chyba ważniejsza, to sprawa szkodzenia przyrodzie. Tutaj

elsea pisze:
Widzę butę i tupet w każdej decyzji: "JA idę, bo umiem, mam możliwości kondycyjno-sprzętowo-techniczne, pilnuję zasad i nie robię krzywdy przyrodzie, bo ją kocham".


niestety ja również je widzę, i podejrzewam, że nawet w tym wątku, w tej dyskusji, jeszcze je zobaczę, hmm. Arasek bardzo zdroworozsądkowo ujął rzecz:
arasek pisze:
Wiem, że jagodziska i trawki po moim przejściu nie doznały uszczerbku, ale po przejściu kolejnych 5 osób już może by to odczuły. (..) mam nadzieję, że takich arasko-antonio-tylerów jest jednak niewielu.

I dlatego jestem bardzo za tym, żeby te przepisy parkowe były i były całkiem ostre, ponieważ najważniejsze w tej całej turystyce pozaszlakowej wydaje mi się to, żeby była ona jak najbardziej ograniczona. To z kolei celnie Fengari ujęła:
Fengari pisze:
to, że ktoś nie niszczy przyrody intencjonalnie, nie gwarantuje tego, że nie zniszczy niechcący - ot, poślizgnie się, zlapie jakąś gałązkę, żeby się przytrzymać, złamie ją... Ale dopóki takie sytuacje są sporadyczne - przyroda da sobie radę.


Mając zdrowe skłonności ekoterrorystyczne ;-) staram się czasem przywoływać się do porządku i mówić sobie, że wprawdzie działalność ludzka jest generalnie szkodliwa i należałoby ją generalnie zakończyć, no ale nie jest znowu tak, że samo pojawienie się człowieka od razu skaża wszystko dokoła na czas nieokreślony...

Fakt, że jak czytam o takich pomysłach:
elsea pisze:
nie kłóciłabym się, gdyby na całej Ziemi pozamykać przed turystami (w tym przede mną) różne obszary, na przykład Tatry. W ogóle. Całkiem.

to od razu zaczynam myśleć, że może to dobry pomysł (przy całej głupocie zamknięcia lasów w pierwszym lockdownie, nie da się nijak ukryć, jak nawet w małym Lesie Kabackim przyroda błyskawicznie zaczynała odżywać :!: ), ale tak naprawdę to chyba niezbyt dobry, bo stawia barierę pt. człowiek vs. przyroda, która wydaje mi się równie szkodliwa, jak to kiedy w szkole niektórzy :roll: stawiają barierę nauczyciele vs. rodzice. Tymczasem najzdrowiej by było traktować człowieka jako część tej przyrody, nie uprzywilejowaną, ale i nie wygnaną. As in:

Fengari pisze:
dopóki człowiek przechodząc nie wyrządza więcej szkód, niż wyrządziłoby naturalnie żyjące w tym terenie zwierzę - to jest ok.


No i, w danej sytuacji, ja pewnie bym próbował nielegalnie na teren tego zamkniętego TPN-u się wkraść, a Ty nie ;-)

p.s. aras, dzięki za linka do tego tekstu o ruchu turystycznym, na razie tylko go zobaczyłem, nie przeczytałem, ale chętnie się zapoznam bliżej

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: ndz, 09 lipca 2023 16:52:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 17:29:27
Posty: 7695
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Skrajny legalizm jest mi całkowicie obcy i mając przez pewien okres życia coś wspólnego z prawem wiem, że tzw. ustawodawca nie jest ani racjonalny, ani nieomylny. Przepisy traktuję więc wyłącznie 'sygnalitycznie', podejmując zdroworozsądkowe decyzje oparte o bilans korzyści i strat, oraz o ocenę ryzyka i skłonność do zaakceptowania konsekwencji wpadki.

W Tatrach od lat chodzę:
a) poza szlakiem,
b) na Słowacji
c) poza szlakiem na Słowacji

...i jeśli chodzi o Tatry to tak już zostanie. Jeśli mam w ogóle jechać w Tatry, to tylko wtedy kiedy nie spotkam tam ludzi, albo radykalnie ograniczę taką niedogodność).

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że czas eksploracji poznawczych w Tatrach minął. Jest z tym coraz trudniej, ale wciąż powstają nowe drogi wspinaczkowe, wciąż znajdowane są nieodwiedzane wcześniej turniczki w bocznych graniach. Większość moich znajomych ratowników, przewodników, wspinaczy, porusza się po Tatrach wyłącznie - albo przeważnie - pozaszlakowo, również eksploracyjnie. Prawie każdy z nich kieruje się potrzebą eksploracji i unikania tłumów. Każdy z nich też jest osobą, której bardzo zależy na dobrostanie tatrzańskiej przyrody.

elsea pisze:
jeśli ratownicy mają po Ciebie pójść, to uszkodzą przyrodę w imię ratowania człowieka.


:D Bez żartów, Iza! Każde schronisko tatrzańskie samym swym istnieniem dewastuje przyrodę w sposób tak straszny, że aby mu dorównać śmigłowiec musiałby latać do góry nogami i działać jak kosiarka tnąc kosodrzewinę i limby przy samej ziemi.

Jeszcze raz wrócę do Cywińskiego: jego zdaniem, a zgadzam się z nim z roku na rok coraz bardziej - należałoby zlikwidować wszystkie schroniska w Tatrach, wysadzić w powietrze most na Wodogrzmotach, zerwać asfalt, bruk i utwardzenia dróg. To byłby krok prowadzący do przycięcia pewnie z 90% ruchu w Tatrach. Pozostałe 10% chętnych łaziłoby dolinami i starymi, zarastającymi szlakami, a mooooże 10% z tych 10% zajmowałoby się eksploracją. Takie Tatry mi się marzą. Marzy mi się to, żeby w Dolinie Rybiego Potoku było tak jak w Dolinie Białej Wody.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: ndz, 09 lipca 2023 23:30:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9991
To ja się na wyrywki do rożnych kwestii poodnoszę, bo chyba nie dam rady odnieść się spójnie i do wszystkiego.

Jeśli chodzi o podejście do przepisów, to ja się w 100% zgadzam z Crazym i się w pełni podpisuję pod tym wywodem:
Crazy pisze:
wszelkie przepisy mają mieć przede wszystkim określony SENS a nie być same dla siebie (na zasadzie: mam nie przechodzić na czerwonym po to, żeby samochody mogły swobodnie przejechać i żebym nie został przejechany - a nie po to, żeby uhonorować czerwonego ludzika jako takiego). Jednocześnie rozumiem, że konieczne są pewnego rodzaju uproszczenia rzeczywistości, ponieważ nie da się stworzyć osobnego przepisu dla każdego przypadku (na zasadzie: mogę przejść na czerwonym, jeżeli najbliższy pojazd jest o 500m, ale nie nie mogę, jeżeli jest o 450... absurdy, więc trzeba przyjąć, że przepis mówi, że na czerwonym po prostu się nie idzie, ew. jak w Londynie, w ogóle się na światło nie patrzy i wszyscy o tym wiedzą)
- jestem jednak z zasady zwolennikiem przypadków i precedensów, a nie uproszczeń. Idę więc dalej w kierunku: mam rozum (nawet jeżeli kiepsko działa, z czego staram się zdawać sobie sprawę) po to, żeby go używać i jeżeli na czymś się znam, to być może lepiej rozumiem, jaki ten SENS przepisu ma być. Natomiast jeżeli rzecz dotyczy spraw, na których się nie znam, wtedy bardziej przyjmuję z góry, że "mądrzy ludzie wymyślili, niech więc będzie". Z tegoż względu w górach/ na przejściu dla pieszych, które słabo znam, będę znacznie mniej skłonny do przekraczania przepisów, w Tatrach zaś (czy na przejściu koło mojego domu) bardziej ufam własnemu osądowi.

I jeśli na pustym przejściu dla pieszych nie przechodzę na czerwonym świetle, to tylko ze strachu przed mandatem, a nie z szacunku do prawa jako takiego. Czasem dokładnie rozglądam się dookoła, czy nie ma gdzieś policji, żeby jednak przejść, ale zazwyczaj zanim się skończę rozglądać, albo światła się zmienią, albo coś jednak nadjedzie. ;)

Jeśli chodzi o mój stosunek do ludzkości - to też jej zbytnią milością nie darzę, tzn uważam, że lepiej by było, gdyby wymarła - i to nie ze względu na przyrodę, co ze względu na nią samą i dla dobra niej samej. Życie większości ludzi na świecie na przestrzeni większości wieków to jakieś piekło i potworność i to zgotowana ludziom przez ludzi, których fantazja w wymyślaniu sposobów na zatrucie życia bliźnim jest nieograniczona. Niemniej jednak jestem za wymarciem ludzkości w sposób naturalny, powoli, bez eksterminacji, a także bez uprzykrzania i upodlania życia tym, ktorzy istnieją. Bo mimo wszystko większosć ludzi to jednostki w miarę dobre, albo chociaż potencjalnie dobre, albo potrzebujące pozytywnych warunków, bodźców do tego, żeby wybierać jednak dobro a nie zło. I skoro ludzkość jednak istnieje, to jestem za tym, żeby dać jej wszystko, co może pomóc uczynić ją lepszą a jej życie szczęśliwszym.
Dlatego chociażby pomysły typu:
elsea pisze:
to nie kłóciłabym się, gdyby na całej Ziemi pozamykać przed turystami (w tym przede mną) różne obszary, na przykład Tatry. W ogóle. Całkiem.

we mnie budzą grozę i absolutny sprzeciw. Człowiek potrzebuje przyrody, piękna, zachwytu - i to od czasu do czasu właśnie w wydaniu nadzwyczajnym, wyjątkowym, jakim są choćby majestatyczne góry. Spotkanie z taką przyrodą ma ogromny sens, nieocenioną wartość psychologiczną, duchową. Odbieranie takiej możliwości byłoby strasznym zubożeniem, okaleczeniem, upodleniem ludzkości i z pewnością nie wyszłoby jej to na dobre.

Jeśli chodzi o eksplorację, to uważam, że jest ona kwestią indywidualną, jednostkową.
Oczywiście nieraz tęsknię za romantyzmem czasów, kiedy na mapach istniały białe plamy i wyprawy w nieznane były wyprawami w naprawdę nieznane. To już nie wróci, szkoda.
Mimo wszystko dla mnie, jako jednostki, wciąż moje własne prywatne białe plamy istnieją.
Co z tego, że ktoś już gdzieś był, skoro ja nie byłam? Czy człowiek zamiast iść w góry może równie dobrze pooglądać je sobie na zdjęciach/filmach? No nie, to drugie nijak nie zastąpi pierwszego. I nie mówię tego teraz w kontekście turystyki pozaszlakowej, tylko w ogóle jakiejkolwiek. Taki jest sens wychodzenia z domu i udawania się w kierunku, w jakim się jeszcze nie było. Ja nawet własne miasto lubię eksplorować pod kątem miejsc jeszcze mi nieznanych. :)

elsea pisze:
Jeśli poza tym szlakiem coś Ci się stanie, wezwanie pomocy będzie trudne - przede wszystkim z przyczyn etycznych, bo jeśli ratownicy mają po Ciebie pójść, to uszkodzą przyrodę w imię ratowania człowieka.

Elsea, możesz powątpiewać w moją troskę o przyrodę, albo chociaż jakość tej troski, ale przynajmniej nie wątp w moją troskę o moje własne nogi czy inne części ciała. :wink: Naprawdę dużo bardziej, niż o to, czy jakiś fragment przyrody może zostać uszkodzony przez ratujący mnie GOPR/TOPR, martwię się o to, czy ja sama nie zostanę uszkodzona do tego stopnia, żeby nie być w stanie samodzielnie wrócić z wyprawy. I o to, czy swój cenny urlop spędzę ciesząc się przyrodą, czy leżąc w szpitalu. Dlatego - wybieram drogi na miarę moich możliwości i podejmuję ryzyko na miarę moich sił. Oczywiście, czasem zbaczając z oznakowanego szlaku człowiek nie przewidzi, w co się wpakuje (hehe, nie dokończyłam jeszcze reli z zeszłorocznych wakacji... ), niemniej jednak jest jakiś powód, dla którego kiedy rozważam zejście ze szlaku w Tatrach, to mam na myśli np. wejście na Łysanki nieoznakowaną acz istniejącą ścieżką od czarnego szlaku, a nie np. spuszczenie się kuszącą Doliną Świńską - co czysto kondycyjnie byłoby dla mnie wykonalne - bo wjechać na Kasprowy i z niego zejść o własnych siłach to jeszcze potrafię.
I tak oto, chociaż jestem może górską ciapą, to jednak jakoś nigdy jeszcze GOPRu nie wzywałam. A chwile największego strachu o swoje zdrowie przeżywałam jednak przeważnie na szlakach, a nie poza nimi. Poza jako takim rozsądkiem jest jeszcze jeden czynnik, który zazwyczaj dość skutecznie hamuje moje zapędy do eksplorowania dziewiczych terenów - moja straszna pajęczynofobia. :D
A swoją drogą, szlaki w górach bywają wąskie i kiedy jakiś helikopter musi kogoś ratować, to i tak z dużym prawdopodobieństwem nie obędzie się to bez uszczerbku dla przyrody, nawet jeśli ten ktoś jest na szlaku. Wiem, co to znaczy znaleźć się w pobliżu helikoptera w górach, jaka jest siła rażenia wiatru od śmigieł i jak ważne jest wtedy mieć się za czym schować i czego się trzymać...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 10 lipca 2023 09:36:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
Nie podejmuję dyskusji, mam swoje zdanie i wiem, dlaczego je mam.

Chciałam, żeby wybrzmiał glos "separcyjny" i tyle. Zapewne za jakiś czas temat znowu do mnie wróci, ale na teraz dla mnie wystarczy.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 10 lipca 2023 11:10:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 23:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
Pisząc o turystyce "pozaszlakowej" w Tatrach mam na myśli głównie obszary (trasy) udostępnione dla takiej turystyki. I tu przepisy są inne w Polsce, a inne na Słowacji - w Polsce można zejść ze szlaku w obszarach udostępnionych do wspinaczki legalnie, żeby wspinać się nie trzeba być przecież członkiem klubu czy posiadać sprzęt - warunkiem jest wpis do książki wyjść (można przez internet) i poruszanie się po typowych trasach dojściowych. W ten sposób można przecież wejść w zgodzie z przepisami np. na Niżne Rysy, Cubrynę czy któryś z Mięguszy.
Inaczej na Słowacji - tu wspinać się wolno wszędzie poza obszarami wyłączonymi ze wspinaczki, ale żeby legalnie wspinać się, trzeba być członkiem klubu i posiadać sprzęt. W innym przypadku trzeba opłacić przewodnika, i tu już nie ma ograniczeń ilościowych - ekipa za ekipą na popularnych trasach (np. na Gerlach). Czy takie ograniczenia są ze względu na ochronę przyrody czy na biznes? Dlaczego jest wiele tras, na które można wejść legalnie po opłaceniu przewodnika, a samemu już nie wolno? Przykłady takich tras (wszędzie praktycznie ścieżki) - Łomnica z Łomnickiej Przełęczy - w górnych partiach łańcuchy, Baranie Rogi z Doliny Pięciu Stawów Spiskich, czy też od Zielonego Stawu, Kończysta od magistrali, Kołowy Szczyt od Zielonego Stawu - tu też łańcuchy, Kieżmarski z Przełęczy pod Świstówką, pozostałe szczyty z Wielkiej Korony Tatr i wiele innych. Wszystkie możliwe do zdobycia bez sprzętu, w trudnościach 0, 0+, na najtrudniejszych maksymalnie I.
I tu na pewno ważne jest przygotowanie do takiej trasy, znajomość swoich możliwości, ewentualnie ubezpieczenie obejmujące zejście ze szlaku :wink:
I z tym mam problem - bo nie chodzi mi o pieniądze, bo na górach nie chcę oszczędzać :wink: , ale chodzi mi o samodzielne zdobywanie szczytów (chociaż na niektóre z nich samodzielnie raczej bym nie wybrał się ze względu na trudności, np. na Pośrednią Grań czy Durny Szczyt, ale wiele z nich jest w zasięgu moich możliwości).


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 10 lipca 2023 12:05:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 17:29:27
Posty: 7695
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Bardzo słuszna uwaga!
Zresztą z myślą o WKT też się noszę od pewnego czasu, bo to nietrudna, a fajna zabawa. Może kiedyś połączymy siły i się brykniemy na jakąś wycieczkę, Antonio?

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 10 lipca 2023 13:26:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
Ciekawa i rozwijająca dyskusja!
Tak jak już zasygnalizowałem, nie sposób mi przejść obojętnie (w sensie "mam to w nosie") wobec wprowadzanych ograniczeń.
Są jednak sytuacje namiętne...

Crazy pisze:
(pamiętam od lat tę Twoją namiętność!)


gdzie jednak przeważa chęć wejścia. Jestem przy tym gotowy na wszelkie konsekwencje formalne i w przypadku wtopy na pewno nie tłumaczyłbym się głupio, że jestem pierwszy raz w Tatrach, zabłądziłem...
Mocno przy tym podzielam uwagę Tylera - ogromną większość szkód antropogenicznych w Tatrach to efekt istniejących szlaków a nie wspinaczy czy niesfornych jednostek. Oczywiście zawsze pozostaje pytanie o przyczynę/skutek. Jak byłoby gdyby zlikwidować wszelkie ułatwienia (a nawet schroniska)? Przy czym - w dobie dzisiejszej techniki naprawdę wykonalne - kary za śmiecenie, imprezy, selfie z pisklęciem orła, ogniska itp byłyby naprawdę surowe? A każda akcja TOPR płatna? Czy ruch w Tatrach zmalałby o 90%? Nie znamy odpowiedzi.

Antonio poruszył tu przy okazji ciekawy motyw - co w ochronie tatrzańskiej przyrody jest ochroną a co zamaskowanym ochroną biznesem. I faktycznie Słowacja trąci tu hipokryzją...

A w ogóle jeszcze dwa ciekawe wątki, wykraczające poza ten topic, więc nie będę bardzo rozwijał - ale sygnalizuję:

Tyler Durden pisze:
tzw. ustawodawca nie jest ani racjonalny, ani nieomylny


Oczywiste, pewnie bardziej dla prawników-zawodowców, ale chyba każdy to widzi...
Przy czym racjo-nieomyl może całkiem dobrze sprawdzać się w formie: legislatorzy zawsze upakują treść w poprawnie wyglądające akty. Natomiast treść może być już zupełnie bzdurna.
Oczywiście, dylemat pozostaje bo podstawowa wiara w te założenia jest cienką czerwoną linią, za którą jest przepaść z napisem ANARCHIA.
Wracają na chwilkę do Tatr jestem ciekaw jakie racjonalne względy przemawiały za np: zakończeniem szlaku na Stołach, skoro 300 metrów dalej jest Suchy Wierch z piękną panoramą? (oczywiście wszedłem nań). Dlaczego zamknięto szlak na Tomanową Przełęcz? (w komunikacie TPN nie było mowy o żadnych względach ochrony przyrody, ot suchy komunikat - zamykamy). Dlaczego od lat zamknięte jest podejście na Gładką Przełęcz? (mało kto z "klapkowych" turystów dociera w te zakątki, a ze strony słowackiej przełęcz jest - na ślepo - udostępniona).

No i jeszcze...

Fengari pisze:
Jeśli chodzi o mój stosunek do ludzkości - to też jej zbytnią milością nie darzę, tzn uważam, że lepiej by było, gdyby wymarła - i to nie ze względu na przyrodę, co ze względu na nią samą i dla dobra niej samej.


elsea pisze:
Jestem w tej chwili z tych, którzy nie do końca są fanami ludzkości


Przyznaję, że trochę przebiega po mnie zimny dreszcz gdy czytam - nie tylko tutaj na UT - takie poglądy...
Nie wiem skąd się to bierze, bo przecież nie mamy fin de siecle :wink: ale pojawia się to coraz częściej i już nie tylko w niszy Sylwii Spurek.
Niepokoi mnie to w kontekście tej dyskusji, że łatwo w takim klimacie aby mityczna (póki co) Grupa Trzymająca Władzę zaczęła - oczywiście pod sztandarem szczytnych haseł - robić różne rzeczy np:
elsea pisze:
gdyby na całej Ziemi pozamykać przed turystami (w tym przede mną) różne obszary, na przykład Tatry. W ogóle. Całkiem


Co to kurwa jest? :roll:
Wiem, że jadę trochę Konfederacją teraz albo jakąś Tea Party, ale zapala mi się zdecydowanie ostrzegawcze światełko.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 10 lipca 2023 14:25:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
arasek pisze:
kurwa
serio, serio?
Żeby nie było niedomowień - tak, czuję się urażona.

Wrócę do jednej tylko rzeczy. Chcę, żeby rezerwaty działały. Nie będą działały, jeśli tak łatwo każdemu powiedzieć im "nie".


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 10 lipca 2023 14:34:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 23:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
Tyler Durden pisze:
Może kiedyś połączymy siły i się brykniemy na jakąś wycieczkę, Antonio?

Czemu nie, jak mnie żona puści :wink: Bardzo martwi się o mnie, a zdanie na temat chodzenia ścieżkami nie oznakowanymi farbą ma zbliżone do elsei, nawet wczoraj rozgorzała między nami dyskusja na ten temat :)

arasek pisze:
Dlaczego od lat zamknięte jest podejście na Gładką Przełęcz?

A ścieżka jest elegancka, nawet naniesiona na mapy i często wykorzystywana :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pn, 10 lipca 2023 15:19:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
elsea pisze:
serio, serio?
Żeby nie było niedomowień - tak, czuję się urażona.


Przepraszam, to była licencia poetica.

Cofam brzydki wyraz

:piwo:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: czw, 13 lipca 2023 22:34:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9991
arasek pisze:
trochę przebiega po mnie zimny dreszcz gdy czytam - nie tylko tutaj na UT - takie poglądy...
Nie wiem skąd się to bierze

No, ja już wyjaśniłam, skąd mi się to bierze. Jestem na serio od dawna załamana potwornościami, jakie ludzie na tym świecie gotują sobie nawzajem. Ale też - jak też już mówilam - daleko mi do pomysłów, żeby życie ludzkości dotruwać jeszcze bardziej. Pomysł całkowitego zamknięcia parków narodowych uważam za straszliwy. Może można by taką operację przeprowadzić np. na rok - ale na pewno nie na stałe. W dodatku jestem przekonana, że gdyby naprawdę trwale zamknąć co piękniejsze przyrodniczo miejsca przed ludźmi, to efekt byłby odwrotny do zamierzonego. Na krótką metę tak - przyrodzie by to pomogło. Ale na dłuższą... Nie ma się co oszukiwać, za ochronę przyrody odpowiadają ludzie. Żeby przyrodę chronić - naprawdę chronić, a nie wykorzystywać "ekologię" do takich czy siakich interesów - to trzeba ją cenić i kochać. A żeby cenić i kochać, to trzeba ją znać, trzeba z nią obcować. Ludzie żyjący z dala od przyrody mają ją gdzieś, postrzegają ją co najwyżej jako źródło dochodów (no to zbudujmy se osiedle z widokiem na...), albo przeszkodę w tym, czy tamtym. Już słychać czasem głosy, że na co komu drzewa, przecież za zdecydowaną większość produkcji tlenu na ziemi odpowiadają oceany itd itp. W ten sposób można by w ogóle dojść do rzeczywistości takiej, jak ta opisana w Cylindrze van Troffa, gdzie niemal całą zieleń zastąpiono jakimiś płytkami produkującymi tlen itd. Żywność można produkować syntetyczną i w ogóle dużo rzeczy można, a jak jeszcze technika pójdzie trochę do przodu, to wszystko, co niezbędne człowiekowi do życia się da czymś zastąpić. Grunt, żeby się opłacało.

arasek pisze:
Jestem przy tym gotowy na wszelkie konsekwencje formalne i w przypadku wtopy na pewno nie tłumaczyłbym się głupio, że jestem pierwszy raz w Tatrach, zabłądziłem...

Hahaha, Aras, jakbym Cię nie znała, to bym może uwierzyła! :lol: A tak to tylko jak wchodzę na jakiś niekoniecznie legalny/ogólnodostępny teren, to żałuję że Cię ze mną nie ma. :mrgreen:

Wracając jeszcze do dyskusji o turystyce pozaszlakowej. Antonio napisał, że rozumie przez nią głównie miejsca legalnie udostępnione. Ja tam nie wiem, co jest legalnie udostępnione, a co nie, ale fakt jest faktem, że jak wyłażę poza szlak, to jednak zdecydowanie jakąś istniejącą ścieżką. W Tatrach to chyba raz mi się zdarzyło puścić na przełaj przez jakąś łączkę, młoda i głupia jeszcze wtedy byłam, wkrótce tego pożałowałam - ale przynajmniej dostałam nauczkę - że taka łączka tylko pozornie wygląda niegroźnie. Poza tym na tę chwilę przypominam sobie może ze dwa takie razy, kiedy - już nie w Tatrach - pchałam się na jakąś górę całkiem pozaścieżkowo - ale to akurat nie były rezerwaty. A ja i tak przekonywałam się, że to nie były najmądrzejsze decyzje, :lol: za to przynajmniej jest co wspominać. :wink:
Bardziej poważnie mówiąc - wspomniałam wcześniej o Dolinie Świńskiej. Posłużyłam się nią jako przykładem miejsca dla mnie teoretycznie dostępnego, ale niewskazanego do eksploracji ze względów bezpieczeństwa. Ale tak naprawdę nie tylko o bezpieczeństwo tu chodzi - bo akurat tamtędy nie wierzę, że dałoby się przejść bez szkody dla przyrody. Tam rośnie tyle rzadkich wysokogórskich kwiatuszków, zapewne chronionych niezależnie od rezerwatu, że zwyczajnie nie śmiałabym wtargnąć na ten teren ze swoimi buciorami. Za to w przypadku zbocza bardziej nago-skalistego, tudzież porośniętego czymś mniej kruchym i cennym - faktycznie najważniejszym czynnikiem wpływającym na decyzję pójść/nie pójść - byłyby dla mnie kwestie bezpieczeństwa. Tyle w teorii - bo w praktyce, jako się rzekło - zejście ze szlaku to dla mnie pójście jakąś istniejącą drogą - i to przeważnie szeroką, rzadko kiedy jest to wąska ścieżka.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pt, 14 lipca 2023 14:40:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
Fengari pisze:
o, ja już wyjaśniłam, skąd mi się to bierze. Jestem na serio od dawna załamana potwornościami, jakie ludzie na tym świecie gotują sobie nawzajem. Ale też - jak też już mówilam - daleko mi do pomysłów, żeby życie ludzkości dotruwać jeszcze bardziej. Pomysł całkowitego zamknięcia parków narodowych uważam za straszliwy.


Ok, ok - wszystko rozumiem.
O potwornościach to może popiszemy sobie kiedyś w Awanturum :wink:

Mi - tak jak już pisałem - już bliżej do pomysłu Tylera: zlikwidować ułatwienia w górach. Ale to przecież akademicka dyskusja...

A w ogóle to sprawa traci nieco na znaczeniu w obliczu tego co pisał Antonio. Nie wiedziałem, że to tak zliberalizowali: nie musisz legitymować się członkostwem w jakimś Klubie i nosić ze sobą liny. Wpisujesz cel w schronisku i idziesz legalnie na Cubrynę!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: TATRY
PostWysłany: pt, 14 lipca 2023 18:01:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
I naprawdę tak jest? :shock:

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1394 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 190 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group