Ultima Thule

O, z tego wniosek, że musiałem się z tym smokiem spotkać, ale zupełnie go nie pamiętam (jak i żadnego innego w tym - tu pełna zgoda - bardzo sympatyczmym mieście). Starość.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Gdy monika napisała o smokostwu miasta, też pomyślałem o Lublanie! Most Smoczy przecież! Ale antiwit był szybszy

I mały off top a propo`s tęsknoty...
Widziałem Francję
widziałem Chiny...
a tak naprawdę to i Zagrzeb i Sarajewo i Split i kilka innych bałkańskich dużych miast, ale żadne nie ma startu do Lublany!
Co interesujące, nie ma tam żadnej super-hiper rzeczy typu Sagrada Familia. Po prostu całe miasto wydaje mi się niezwykle sympatyczną, malowniczą, gustownie inkrustowaną szkatułką. Mam nadzieję, że kiedyś tam powrócę.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Pociąga mnie to co piszecie - chciałbym tam pojechać!

Tymczasem jednak zagadka:

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Jaskinia Łokietka

_________________
J 14,6

Owszem .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Syn jako nastolatek miał fazę na jaskinie. W Jurze chyba wszystkie zaliczyliśmy /znaczy tam gdzie nie było potrzeba sprzętu/. Ulubiona pod Bukami. Trochę siwych włosów mam przez to i szramę na głowie. Za wcześnie kiedyś się wyprostowałem he he.
Ale potem już tylko czekałem przed wejściami, a syn łaził np. tam


W sumie fajna przygoda była z tymi jaskiniami.

Oto zagadka.

_________________
J 14,6

Charakterystyka w punkt. No i właśnie, to ciekawe, że miasto, w którym niczego szczególnego nie ma, budzi tak powszechnie bardzo pozytywne uczucia. Ja swoją sympatią obdarzam zresztą całą Słowenię, której Lublana nie jest w żadnym wypadku najmocniejszym punktem.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Aha, w temacie - jest to Szymon w szałasie, jak się domyślam ten sam, o którym mowa w wątku o schroniskach, a sam szałas jest pewnie na tej samej Krawculi, co i bacówka.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

zgadza się

_________________
J 14,6

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Tarce - Pałac Ostrorogów-Gorzeńskich

Nie da się zaprzeczyć.
Pałac ów był jednym z kilku obiektów, które zaskoczyły mnie podczas przejazdu wielkopolskimi drogami przed paroma dniami swą efektownością kontrastującą z dość.. hmm... niecentralnym położeniem.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Ale ten plastikowy portyk na środku wygląda fatalnie...

Kościółek księdza Mikołaja w Podlesicach?

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Nie, ale częściowo się zgadza.