Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 16:02:22

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: pt, 12 października 2007 21:02:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
temat ten chodzi mi po głowie od wakacji, kiedy to w Beskidzie Niskim ktoś (monika? antiwitek?) powiedział mi, że o tych okolicach pisał Stasiuk w "Opowieściach galicyjskich". Wracając do cywilizacji bardzo chciałam tą książkę kupić, ale nigdzie jej nie było a dziś właśnie wypożyczyłam ją w bibliotece. Chciałam się do tematu przygotować solidnie, ale wciąż nie mam czasu, więc zacznę niesolidnie i mam nadzieję, że dalej jakoś pójdzie. :wink:
Otóż, mam tak, że dużo czytam, a niektóre książki są odpowiedzialne za to, że kształtują jakoś moje wyobrażenie o pewnych miejscach na świecie, w których nigdy nie byłam. Często potem okazuje się, że myśląc o konkretnym mieście albo kraju, widzę go oczami pisarza konkretnej powieści. może też być tak, że najpierw poznaję miejsce, a potem czytam książkę, której akcja tam się dzieje i mogę skonfrontować.
chciałabym znać Wasze typy, ponieważ lubię w ten sposób poznawać miejsca.

dzisiaj zaczęłam czytać "Opowieści galicyjskie" i choć nie podoba mi się zbyt, to jednak przywołuje mi przed oczy wioski popegeerowskie Beskidu Niskiego typu Wyszowadka (Wyszowatka?), długie, śmierdzące, zrujnowane niemal, brudne, totalnie zaniedbane. Brudne krowy dające na pewno mega czyste mleko (bo żrą przecież megaekologiczną trawę z okolic nie skażonych niemal spalinami i ołowiami ciężkimi), konie zabiedzone, psy bezdomne, zamknięte sklepy (po co ma tam siedzieć ekspedientka, skoro wszystcy wiedzą, w którym domu mieszka i jak czegoś ze sklepu potrzeba, to się idzie do niej i puka do drzwi a ona bierze klucz od sklepu itd). a przy drodze, za rowem, siedzi w cieniu drzewa miejscowa wariatka i pokazuje święty obrazek coś krzycząc. wszystko to i jeszcze więcej widzieliśmy w ciągu 15 minut przechodzenia przez Wyszowadkę.
od panka dowiedziałam się podczas jednej wycieczki, że miejsca po starych domostwach poznaje się po polach pokrzywy i stasiuk też o tym pisze.

W Grecji za to nigdy nie byłam ale mam ją przed oczami dzięki powieści "Mag" Flowesa. Fabuła jest bardzo skomplikowana, powieść bardzo gruba, akcja dzieje się na jakiś greckich wyspach i zostało mi po niej wrażenie niemal namacalne plaż z białym piaskiem i skałami oraz turkusowym morzem, słońca i błękitnego nieba oraz starych wiosek i nieznanych miejsc. no i "Działa navarony" również - tu dużo morza i dużo wysepek niewielkich. jak myślę "Grecjas" to widzę albo plaże z Maga albo wysepki niezliczone i morze navarony.

Paryż za to widziałam i schodziłam przez dwa tygodnie początkowo mając za ambicję łazić po tych ulicach i tymi szlakami, co bohaterowie "Gry w klasy" Cortazara. szybko mi się znudziło, i nawet bardziej kojarzy mi się to miasto z Sartrem i Wahadłem Foucoulta Eco. Kamienice, w których najciekasze rzeczy dzieją się w pokojach z oknami wychodzącymi na podwórze. Te podwórzowe studnie - wieczorem nikt nie zasłania okien i wszystko widać, że na przeciwko na II piętrze w kuchni kłóci się jakas para, ona coś wyciąga z lodówki, a on siedzi przy stole. Na III piętrze przez cały dzień jakiś młody mężczyzna gra na wiolonczeli siedząc na środku pokoju niemal pustego, a wieczorem leży na sofie i rozmawia przez telefon popijając coś z wysokiej szklanki. Na IV piętrze jakieś dziecko bawi się klockami i nikt do niego nie zagląda aż w końcu wychodzi gdzieś. żeby zejść ze swojego poddasza i coś kupić do picia trzeba zbiec zze schodów w małej okrągłej klatce schodowej dla służby i już na dole czuje się jak po wypiciu butelki wina. ale można jeszcze kupić wino w sklepie u Turka (jest późno i inne sklepy są pozamykane) i pójść pod niedaleką wieżę Eiffle'a, usiąść na ławce w ciemności i wypić w wiosennym zimnym wietrze. ale już widzę, że trzeba będzie założyć temat paryski :wink:

Meksyk, gdzie oczywiście nie zawędrowałam, widzę oczami Lowry'ego i "pod wulkanem". tequilla, którą ciągle popijał Konsul i jego deliryczne stany w upalnym powietrzu pełnym kurzu. niewiele więcej napiszę, ale dawno temu napisałam nawet opowiadanie pod wpływem tej wizji. :wink:

cdn :wink:

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 12 października 2007 21:26:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Chciałoby mi się na początek napisać, że zachodnie tereny Stanów Zjednoczonych - gdzie oczywiście też nie byłem - widzę tak, że wielkimi połaciami prerii mknie na mustangu Old Shatterhand... ale tych terenów chyba już nie ma...

Bardzo podoba mi się temat, chociaż nie mam automatycznych skojarzeń. Ale na pewno coś się odkurzy w pamięci.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 12 października 2007 21:55:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
Łooo... wizja paryska, z podwórkiem i krętym schodem - wciągnęła mnie! :brawa: :)


natalia pisze:
Meksyk
- tu mi się kojarzy gęsta atmosfera "Amores perros"...

Obrazek

Ale książki wpływają na wyobrażenia nieznanych miejsc w sposób bardziej subtelny... choć jednocześnie intensywny przecież.

Fajny temat! Może się jeszcze w nim wpiszę...

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 15 października 2007 08:17:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Swego czasu mocno przeżywałem książkę "Kochaj bliźniego" Remarqua. Emigracyjne losy bohaterów obejmują kilka(naście)miast m.in. Pragę, Wiedeń, Genewę, Paryż...
Ale najwięcej dzieje się w Wiedniu i zawsze lubiłem sobie wyobrażać te klimaty z wiedeńskimi (luna)parkami. Kilkanaście lat temu byłem w Wiedniu pierwszy raz i duża część tych obrazków książkowych się rozwiała. To już jednak inne miasto, minęło jednak 70 lat od czasów Remarqua...

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 15 października 2007 08:24:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Wiedeński lunapark kojarzy mi się z dwoma filmami: "Trzeci człowiek" i "The Living Daylight" (pierwszy Bond z Daltonem, nie pamiętam polskiego tytułu). Książki w niewielkim stopniu kształtują może wyobrażenie o dalekich miejscach. Film jako medium oparte na obrazie robią to dużo skuteczniej.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 23 marca 2009 21:03:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
przywołuję temat z otchłani zapomnienia :wink: bo od kilku dni jestem w turcji za sprawą orhana pamuka. właściwie nigdy turcja mnie nie pociągała i nic o niej nie wiem. stambuł wydawał mi się gdzieś poza turcją jako byt zupełnie osobny. tymczasem mój ulubiony pisarz nie dość, że napisał biograficzną książkę pt. stambuł, to jeszcze każda jego powieść ma ze stambułem wiele wspólnego. albo się w stambule zaczyna albo kończy albo to stambuł sprzed kilku wieków albo tylko we wspomnieniach - w każdym razie jest. no i wyobrażam sobie to miasto patrząc oczami pamuka jako zderzenie nowoczesnej europejskości ze starym muzułmańskim obliczem, miasto pięknych budynków z betonu i jeszcze piękniejszych drewnianych ruder, miasto granic stojące w rozkroku, Boga i nie-boga, melancholii i rozbrykania "na złość mamie".

(czy boski w końcu był w stambule?)

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 23 marca 2009 22:29:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Ciekawy wątek, jakoś mi umknął.

Był dwa razy (chyba wklejałem kiedyś zdjęcia) i...

natalia pisze:
zderzenie nowoczesnej europejskości ze starym muzułmańskim obliczem, miasto pięknych budynków z betonu i jeszcze piękniejszych drewnianych ruder, miasto granic stojące w rozkroku, Boga i nie-boga, melancholii i rozbrykania "na złość mamie"


...lepiej by tego nie ujął :shock: . Niestety ruder coraz mniej, ale są. Bardzo dziwne i fascynujące miasto. Koniecznie obejrzyj ten film: http://zycie.jest.muzyka.filmweb.pl/.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 23 marca 2009 22:40:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
boski, gdzie te zdjęcia???????

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 23 marca 2009 22:44:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
To może wątek otworzem nowy aby nie śmiecić pamiątkami w temacie o książkach.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 24 marca 2009 08:24:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:20:04
Posty: 14518
Skąd: nieruchome Piaski
Zanim jednak ten wątek powstanie, zapraszam Natalię tu :wink:

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 24 marca 2009 10:39:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
już myślałam, że mnie odsyłasz z tym tematem do jakiegoś bardziej odpowiedniego wątku :oops: :wink:

oto własnie stambuł z pamuka:

Obrazek

Obrazek

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 24 marca 2009 11:14:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
I chyba to:

Obrazek

Te wklejone przez Natalię to przedmieścia na wyspach. Oj, obejrzałem zdjęcia... fajnie tam było jednak, chętnie bym wrócił po raz trzeci (ale tym razem samolotem, a nie samochodem :twisted:) - choć mentalnie za Turcją nie przepadam.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 24 marca 2009 12:00:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...fajnie ! jak za dawnych lat w Tarnobrzegu u Anieli

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 30 marca 2009 11:05:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 11 lutego 2009 23:19:00
Posty: 1637
Skąd: Warmia/Poznań
Guenter Grass w powieściach Blaszany bębenek i Kot i mysz opisuje dokładnie topografię Gdańska i okolic. Czytając, co chwila natrafia się na kolejne nazwy ulic i miejsc: Wrzeszcz, Jelitkowo, Orunia, Stągiewna itd, itp.
Bez wyobraźni mogłam się obejść tylko przy opisach starówki, którą jako tako znam.
Ciekawy jest epizod w kościele Serca Jezusa, gdzie Oskar Matzerath nakłada swój bębenek na zabytkową figurę Jezusa - dla mnie jakoś bardzo sugestywna scena. Ale czytając przyłapałam się na tym, że Oskar w mojej wyobraźni uczy grać Jezusa w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa...w Olsztynie. Ciekawe jak to się ma do prawdziwego, gdańskiego kościoła, o ile jeszcze stoi...
Dlatego zazdroszczę ludziom z Gdańska, bo chętnie skonfrontowałabym swoje wyobrażenia z rzeczywistością, w postaci wędrówki śladami Oskara Matzeratha.
W sumie Freie Stadt Danzig niedaleko, trzeba by coś wykombinować.

_________________
CO ROBISZ NA NASZEJ ULICY
Co robisz na naszej ulicy, pomiędzy samochodami,
koniu?
Co słychać u twoich kuzynów, centaura i jednorożca?

Charles Reznikoff


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 30 marca 2009 14:09:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Oj, zdecydowanie dużo tam Wrzeszcza (moje miejsce pod słońcem). Do tego kościoła chodziłem czasami na wieczorne msze, Labesweg - ul. Lelewela, Max-Halbe-Platz - pl. Komorowskiego, Neuschottland - ul. Wyspiańskiego, Anton-Möller-Weg - ul. Danusi... To wszystko okolice mojego liceum, wszystkie książkowe bramy i zakamarki zwizytowane podczas wypadów na papieroski i browarki (sam Browar tuż za murkiem, jeszcze pamiętam ten zapach!).
Czasem sam widzę własne miasto / jego umarły cień, a nawet mikrokosmos Wrzeszcza oczami Grassa. Może dlatego, że Dolny Wrzeszcza praktycznie nie uległ zniszczeniu i zachował dość podobny charakter.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group