Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 19 kwietnia 2024 10:14:39

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 280 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 19  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 11 września 2008 09:29:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24318
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Jasiek pisze:
później jadę na łikend do zamku Czocha
Jedna z krain mojego dzieciństwa, każde wakacje spędzałem w dużej mierze u Babci i Dziadka w Leśnej. :)
Jasiek pisze:
Możecie coś zaproponować?
Z miejsc, które póki co chcesz odwiedzić w sam raz masz pod nosem do połażenia Karkonosze, Izerskie i Rudawy.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 11 września 2008 11:36:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:53:29
Posty: 14865
Skąd: wieś
Peregrin Took pisze:
Jedna z krain mojego dzieciństwa, każde wakacje spędzałem w dużej mierze u Babci i Dziadka w Leśnej.


O Holender. Tam też mieszka ciocia Kasi. Byłem tam kilka razy. Ale ten świat mały. Sorry za OT.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 11 września 2008 11:38:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24318
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Gravi pisze:
Tam też mieszka ciocia Kasi.
Chyba już doszliśmy kiedyś do tego. :wink:
Gravi pisze:
Ale ten świat mały.
Pewnie, wczoraj czytałem wywiad z Twoim kolegą z pracy. :wink:
Gravi pisze:
Sorry za OT.
Tak, już się uspokajamy.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 11 września 2008 11:45:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:53:29
Posty: 14865
Skąd: wieś
Peregrin Took pisze:
Chyba już doszliśmy kiedyś do tego


Właśnie też sobie przypomniałem. Chyba myślami byłem jeszcze gdzie indziej (właśnie niby pracuję). ;)

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 11 września 2008 15:39:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
Jasiek pisze:
Myślałem o pojechaniu do Dusznik Zdrój i stamtąd robić wypady,

duszniki są dobre, jeśli lubisz melancholię i pustkę. to będzie idealne miejsce w takim razie. pamiętaj o szczelińcu lub o jego czeskiej wersji.
no i do pragi blisko.

kilka zdjęć ze szczelińca (ścieżka umarłych)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 09 października 2008 22:59:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:09:25
Posty: 6879
Skąd: z Nepalu
antiwitek pisze:
widzę, że Duszniki jesienią pięknieją... trzebaby wybrać się za rok może...?

I jak?

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 11 października 2008 09:11:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
my chętnie ale ciągle coś nam wypada i ciągle nie możemy :evil:
już od połowy września myślę o tym wyjeździe.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 13 listopada 2008 12:52:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17254
Skąd: Poznań
Listopadowa Z.Q. zaliczona!
Wyprawa zaczęła się nieszczególnie zanim jeszcze się zaczęła. W sobotę zwala się na mnie niespodziewanie parę spraw, ponadto moja żona leży w łóżku, atakowana przez zapalenie gardła i przejmuję całą logistykę wyjazdowo-zakupową, by zdążyła wyzdrowieć. Jeżdżę tu i tam i niemal już odpuszczam chór forumowiczów. Jednak przypadkiem robi mi się małe okienko po południu i parę minut po 16:00 przyjeżdżam pod Blue Note. Koncert to nie, ale chociaż chór... Drzwi zamknięte, walę w nie i nic. Aha – myślę sobie, to wszak impra zamknięta, zadzwonię do Gera żeby mnie wpuścić. Gdy zaczynam stukać numer – siada mi bateria w komórce. Liczę jeszcze że kogoś spotkam przy wejściu ale bezskutecznie. Po paru minutach mieląc w ustach przekleństwa odjeżdżam, wściekły najpierw na siebie (że coś w pośpiechu skopałem z godziną), potem na Was, że nie otwieracie a potem na ten cały dzień i brak czasu.
Skądinąd - zajrzałem właśnie na odpowiedni topik, widzę ze chórek się udał, bravo!!! :-)
Wieczorem padam na otwór gębowy, ale wszystko załatwione i pozamykane. Ruszamy rano a po przebiciu się przez zakorkowany jak zwykle Wrocław, spotykamy się z resztą ekipy w Bardzie. Zamierzamy liznąć Gór Bardzkich po drodze i pomysł okazuje się świetny. Jest piękny, ciepły dzień, bardziej przypominający wczesny październik niż listopad. Łazimy po Bardzie, jemy pizzę a potem ruszamy na szlak z zamiarem zdobycia Bardzkiej Góry (583 m). Szlak jest uroczy, cały czas wśród założenia miejscowej kalwarii, co kilkanaście minut mijamy kolejne stacje drogi krzyżowej i inne kapliczki...

Obrazek

Szlak wznosi się łagodnie dnem dolinki ale potem odbija w prawo i zaczyna się całkiem konkretne podejście, z dołu nie wyglądało to aż tak. Dzieci radzą sobie nieźle i choć idziemy wolno, zdążamy jeszcze na malowniczy zachód słońca, widziany ze szczytu.

Obrazek

Stopniowo zapalają się w dole światełka Barda i Kłodzka, jest magicznie ale na górze wieje dość mocno, więc szybko schodzimy, zresztą ściemnia się szybko, tak że z powrotem w Bardzie jesteśmy już w mrocznej szarówce.
Jedziemy teraz do Młynowca, naszej bazy na kolejne dwie noce. Dojeżdżamy - okolica jest cudowna, kompletnie odizolowany przysiółek (a `la Bielice) do którego prowadzi wąski asfaltowy dywanik ze Stronia Śląskiego. Chata "Leśna Struga" też przypada nam do gustu (polecam wszystkim na podobne wypady, niedrogo a z klasą ---> http://www.chata-andreasa.pop.pl/pl/Oferta). Po kolacji zmęczony narybek w ilości 8 sztuk szybko kładziemy a sami rozpalamy w kominku i ambitnie próbujemy rozpocząć I część nocnych Polaków rozmów. Ale czujemy ten dzień w głowach, bardziej niż to lekkie włoskie białe wino i około północy też witamy się z Morfeuszem.
Poniedziałek wita nas gorszą pogodą. Nie pada, ale chmurzy się i wieje. Nic to - wkrótce wyruszamy na pobliską Czernicę (1083 m). Czerwony szlak na ten szczyt (od Gierałtowa) jest zdradliwy. Najpierw idzie się miło szerokim duktem, cały czas lekko pod górę. Towarzyszy nam śmigły potok i tony świeżo spadłych liści po drodze...

Obrazek

W pewnym momencie jednak szlak opuszcza dukt i zaczyna się nielicha direttissima wprost na kopułę szczytową. Po dziesięciu minutach mamy dosyć a ja tradycyjnie miotam obelgi pod adresem "pieprzonych gór". Mój Dominik tu jednak wysiada, po prostu nie daje rady robić tak duzych kroków po skałkach w górę. Biorę go więc do nosidła i po kilku kolejnych minutach ciężar gatunkowy obelg rośnie o te 14 kg. ;-) Na wysokości około 1000 m. wchodzimy w chmury - nici więc ze słynego ponoć widoku, obejmującego całe otoczenie Kotliny a nawet Karkonosze. Ponadto wzmaga się wiatr tak, że łeb chce urwać. Na łysawym wierzchołku chowamy się pod jakąś choiną i obserwujemy przewalające się chmurzyska, sceneria iście makbetowska. Fotka zupełnie tego nie oddaje...

Obrazek

Szybko ziębniemy, przy tej wichurze temperatura odczuwalna pewnie spada ponizej zera - pora więc wracać. Droga na przełęcz Dział (tam wychodzimy stopniowo z chmur), a potem jeszcze w dół dłuży się niemiłosiernie ale w końcu siedzimy w samochodach. Obiad w knajpie "U Prezesa" w Stroniu jest zasłużoną nagrodą, ale prawdziwą rozkosz przeżywamy grzejąc się wieczorem w domu, popijając herę z cytrą i muzykując.

Obrazek

Tym razem wszystko idzie na żywioł, postanawiamy że dzieciaki mogą sobie buszować na górze tak długo aż nie padną (i nie padają niesamowicie wytrwale... jeszcze o 23:30 urządzają nam przedstawienie teatralne - "Opowieści z Narni"). Nam tym razem idzie lepiej aż do 2:30, na zewnątrz hula wiatr, okiennice chcą sie urwać a my gadamy...

We wtorek budzi nas słońce, wiatr przegnał w końcu chmury, choć nadal wieje mocno. Około południa z żalem opuszczamy "Leśną Strugę". Nasz cel to teraz Srebrna Góra.
Po godzinie jazdy jesteśmy. Pierwszy raz tu jestem, miasteczko pnące się w górę wygląda super, przypomina to trochę alpejskie klimaty. Z Przełęczy Srebrnej wchodzimy w górę i po 20 minutach wkraczamy w mury Twierdzy Srebrnogórskiej. Wszystko tu jest ogromne, dowiaduję się że jest to największy tego typu obiekt w Europie (!). Podziemia są faktycznie imponujące.

Obrazek

Pan przewodnik w mundurze napoleońskim opowiada, strzela z muszkietu a po zrzutce pieniężnej - nawet z armaty :-)
Widok z góry - wyborny, obejmujący Przedgórze, Góry Bardzkie i Sowie. Daleko w dole miasto Srebrna Góra i Ząbkowice Sląskie.

Obrazek

Robi się późno (w znaczeniu listopadowym - jest wszak dopiero piętnasta), zahaczamy jeszcze o Ząbkowice z pięknie podświetlonym ratuszem i ładnym rynkiem. Na tymże rynku znajdujemy restaurację "Pierzeja", która stanowi mój ulubiony typ lokali a`la średni Gierek. Podwieszany sufit drewnopodobny, trupie jarzeniówki i w ogóle elegancja znana z serialu "07 zgłoś się". Zapewne kiedyś był to najlepszy lokal w mieście, teraz bije go na głowę każdy McDonald. Ale to właśnie jego plus.. no i gdzie można jeszcze zjeść gulasz z płuc? Spożywam go jako ukoronowanie udanej eskapady. Przed nami już tylko droga do Poznania, dokąd docieramy około 21:00...

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 13 listopada 2008 19:37:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28013
Arasku, dzięki za relację! I bardzo ciekawy wybór fajnych zdjęć!

arasek pisze:
herę z cytrą i muzykując
- cytra cytrą, ale czy na zdjęciu obok Heinekena naprawdę widać skrzypce? Bardzo fajnie!

arasek pisze:
Pan przewodnik w mundurze napoleońskim
Haha, kiedy byłem tam w lecie pan przewodnik był co najmniej niewyspany po imprezie, która odbyła się w twierdzy poprzedniego dnia. No i strasznie mu to wszystko nie szło :wink: . Ale i tak było fajnie. Srebrną Górę warto zwiedzić. A widok z góry rzeczywiście - pamiętam do dziś.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 13 listopada 2008 19:47:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
fajna wycieczka. ja zwykle tylko przejeżdżałam przez te rejony.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 13 listopada 2008 19:48:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:09:25
Posty: 6879
Skąd: z Nepalu
Off: Aras do Blue Note można było się dostać tylko i wyłącznie bocznym wejściem od dziedzińca, które cały czas było otwarte...
On: Wyprawa zajebista! :D

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 13 listopada 2008 20:05:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17254
Skąd: Poznań
antiwitek pisze:
widać skrzypce?


Mhm... moja córka dała nam małe koncertino (a przy okazji poćwiczyła... taki był główny a podstępny cel dydaktyczny ;-) )


BartZ pisze:
do Blue Note można było się dostać tylko i wyłącznie bocznym wejściem od dziedzińca, które cały czas było otwarte...


O w mordę... miałem po prostu za mało determinacji tego popołudnia... :?

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 12 stycznia 2009 16:44:51 

Rejestracja:
ndz, 31 lipca 2005 14:01:48
Posty: 39
Skąd: Wrocław lub Ziemia Kłodzka
Polecam Wam Wysoczyznę Idzikowa a gdy będziecie na miejscu przełom Rownicy, arcy malownicze i czarodziejskie miejsce - głęboki i bardzo kręty wąwóz. Polecam również tamże Pasterskie Skały, które wyglądają jak wielkie płyty ulanego betonu, skałki zbudowane są z tzw zlepieńców.

_________________
Świniopas, łazęga, powsinoga, wałkoń i szaławiła - Rafał Łoziński


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 01 marca 2009 23:27:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
Zimowe Międzygórze na ***** ale tylko od niedzieli wieczór do piątku godziny 18. nie polecam absolutnie tego miejsca na weekend, chyba że ktoś lubi "turystów" po pracy :roll:
wyciąg "U Bolka" nie za długi, ale za to pustawy. idealny dla uczących się. pewnego dnia na stoku były tylko 4 osoby w tym dwoje naszych dzieci. można napić się grzanego piwa (grzanego w emaliowanym nienowym garnku :wink: ale ma to swój urok), zjeść naleśniki albo fasolkę i posiedzieć przy ognichu. nawet jest wychodek :wink: i wypożyczalnia nart na miejscu. osoby obsługujące - w tym Bolek - też takie z urokiem :wink:
nie polecam z całego serca żarcia w "Złotym Rokgu", za to polecam gorąco żarcie w "Nad wodospadem", gdzie starszawy pan - szef kuchni nie dość, że słucha punk rocka :wink: to jeszcze gotuje wspaniale: placki po węgiersku, pstrągi, grzybowa itd itd palce lizać i to jakie duże porcje! Moje ostatnie dni stały pod znakiem permanentnego przejedzenia.
Szlak na Igliczną po ciemku - niezłe doświadczenie, można wziąć ze sobą sanki i zjeżdżać w drodze powrotnej - odcinek między schroniskiem na Iglicznej do ogrodu Bajek to niezły zjazd!
żal tylko patrzeć na niszczejący Gigant i inne byłe efwupowskie budynki z końca XIX wieku. :cry:

zepsuł się nam aparat, więc zdjęć chyba żadnych nie będzie, ale na pocieszenie kilka staroci
Obrazek
Obrazek

wyobraźcie sobie, że przed wojną działało tu ponad dwadzieścia hoteli i pensjonatów, istniały dwa tory saneczkowe, skocznia narciarska i basen. a wioskę raczej bidną w miejscowość letniskową zamieniła królewna niderlandzka poślubiona prusakowi z hohenzollernów - Marianna Orańska. pobudowała drogi okoliczne, postawiła domy letniskowe i wtedy też powstał Gigant jako olbrzymie sanatorium. organizowano zimą zjazdy saniami ze szczytu Śnieznika do centrum międzygórza. Marianna była bardzo kochana przez lud, ale sama była chyba dość nieszczęśliwa. Zdradzał ja mąż, którego zresztą wcale nie kochała, w końcu go opuściła zostawiając mu dzieci, z którymi wkrótce zakazano się jej spotykać.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 02 marca 2009 10:45:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17254
Skąd: Poznań
Taak... fajne miejsce, ale istotnie wszystko się tam dekapitalizuje, czuje się tam zmierzch ubiegłych dziesięcioleci... Ma to w sumie swój przewrotny urok, póki się zupełnie nie rozsypie.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 280 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 19  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 53 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group