Zastanawialam sie czy Krakow jest moim ulubionym duzym/wiekszym miastem w Polsce, ale w sumie ciezko stwierdzic, bo wielu duzych miast nie znam, w wielu nie bylam w ogole (Poznan), albo na szybko (Wroclaw), albo chwile (Warszawa) albo bylam i nic nie zobaczylam oprocz zimowych roztopow (Lodz).
Krakow, to chyba pierwsza autokarowa wycieczka szkolna w czwartej klasie podstawowki. Poza tym, moje dwie najlepsze kolezanki tam zamieszkaly, a odkad ja nie mieszkam w Polsce, to jezdze do Krakowa z Tata na jednodniowe wycieczki - zazwyczaj w piatki, bo zalatwia cos z praca, ja ide do znajomych, pozniej sie spotykamy, ja zostaje na weekend, a on jedzie do domu pozno w sobote. Tym razem byla to wizyta okolo 60-cio godzinna i byl to nasz wypad do Krakowa trzeci rok z rzedu.
I teraz jesli chodzi o architekture, fasady budynkow i kamienic, skwery, koscioly, to ja jestem na etapie zachwycania sie czystoscia w Polsce w przestrzeni publicznej odkad Polska oznacza dla mnie wakacje i odwiedziny domu. Kwestia porownan jest w tym aspekcie bardzo silna i jeden wysypujacy sie kosz przy przystanku obok Galerii Krakowskiej nie jest w stanie zniszczyc mojego zachwytu nad tym miastem, szczegolnie w "reprezentacyjnych" miejscach. Pokazuje znajomym "w domu" jak jest w Polsce pieknie i jak moze byc czysto, szczegolnie tym, ktorym niegdys wydawalo sie, ze w Polsce biegaja niedzwiedzie polarne. Żeby nie bylo tak cukierkowo, to jakos osiedla (te, ktore widzialam) do mnie nie przemawiaja - brakuje mi harmonii w ustawieniu blokow i brak standaryzacji kolorystycznej. Poza tym, w Krakowie odpoczywam i przezywam duzo gastronomicznych uniesien, a w dodatku zawsze przyjezdzam tam w okresie poznego lata, wiec temperatura sprzyja spacerom (pomijajac dzisiejszy dzien).
Moj top miejsc, to Kopiec Kraka - w piatek widzialam tam jakiegos zwierza z czarnym nosem, ale zamiast mu sie przygladac pobieglam w druga strone
. Rower - trasa wzdluz Wisly i wydzielone sciezki rowerowe, to cos, na co czekam caly rok. Kazimierz uwielbiam i turystow chyba jakos mniej? Wczoraj okolo drugiej w nocy przezylam jedno z najbardziej mistycznych chwil w ciagu ostatnich kilku lat. Beata Kozidrak saczaca sie z okna kamienicy uderzyla mnie, pochylajaca sie nad zapiekanka tymi slowami:
Beata pisze:
Jezioro ma Twój zapach
I twój smak
Czuję to, gdy tylko
Zanurzę w nim twarz.
Wspomnienia palą mnie
Jak słońce
Wspomnienia jak lawa gorąca
Uciekam przed nimi tak co noc.
Po prostu
.
W ogole, takie wzruszenia pod wzgledem uslyszanych piosenek ("Zawsze tam gdzie Ty w wersji disco polo, w taksowce) to jest dla mnie zawsze top momentow i wzruszen podczas wizyty w domu.
Dodatkowo zarejestrowalam sie na tym forum pietnascie (TF!!!!!!!!!) lat temu i zamierzam to uczcic (wraz z "zawrotna" ilosciia postow) nie kim innym, a Beata!