Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 16:54:56

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 131 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 17 marca 2007 14:58:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:05:18
Posty: 3785
Obrazek

Times Square 2005


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 14 maja 2007 13:21:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Grzegorz Araszewski w Auorta Magazine pisze:
1 grudnia 1955 r. w Montgomery w stanie Alabama 42-letnia Murzynka odmówiła ustąpienia miejsca siedzącego białemu mężczyźnie. Zrobiła to, jak sama przyznała w akcie nieposłuszeństwa obywatelskiego, sprzeciwiając się tym samym obowiązującym w tym stanie zasadom segregacji rasowej. Jej aresztowanie wywołało falę protestów i kilkunastomiesięczny bojkot miesjkich autobusów w Montgomery, na czele którego stanął dr Martin Luther King, Jr. Sprawa dotarła przed Sąd Najwyższy USA, który uznał obowiązujące rasistowskie przepisy za niezgodne z Konstytucją.
Kobieta nazywała się Rosa Parks i całe swe późniejsze życie poświęciła walce o prawa człowieka. W 1999 r. uhonorowano ją Złotym Medalem Kongresu USA.

Zmarła dokładnie rok temu w wieku 92 lat.

Ameryka w telewizyjnych relacjach, na pierwszy rzut oka była pogrążona, jeśli nie w żałobie, to w zadumie i smutku. Byli jednak Amerykanie, których śmierć ikony walki z segregacją rasową nie zmartwiła. Wręcz przeciwnie. Mają dziś swoje święto.

Kim są Ci ludzie?

To działacze i zwolennicy radykalnej prawicy, zorganizowani wokół lokalnych ośrodków wyznaniowych, stanowych milicji obywatelskich czy małych faszystowskich ugrupowań o terrorystycznym charakterze przeważających na północy oraz środkowym zachodzie USA. Razem z nimi w jednym szeregu stoją dziś przedstawiciele lobby posiadaczy broni. Jedynie wzajemne niechęci i brak wyraźnego lidera nie pozwalają im zewrzeć szeregów i jako siła ogólnonarodowa zaistnieć znacząco na amerykańskiej scenie politycznej. Z dnia na dzień są jednak coraz silniejsi.

Z punktu widzenia historii, ruchem który legł u podwalin nurtu ekstremistycznej prawicy amerykańskiej jest Ku Klux Klan. Organizację założyło w 1866 r. w Fort Pulaski sześciu byłych żołnierzy konfederackich w celu niesienia fraternistycznej pomocy frontowym towarzyszom ze zwyciężonej Armii Południa. Dwa pierwsze człony nazwy nawiązywały do greckiego słowa kyklos oznaczającego krąg, zgromadzenie; klan zaś był ukłonem w stronę dwóch założycieli, mających szkockie korzenie.
Jankesi w ramch tzw. Rekonstrukcji wprowadzili na pokonanym Południu opresyjny wojskowy reżim, sprowadzający się do okupacji zdobytego kraju. Białych południowców, którzy przeszli przez szeregi konfederatów bądź pełnili jakiekolwiek funkcje we władzach cywilnych i administracji pozbawiono prawa wyborczego, jednocześnie pozostawiając je niewyedukowanym czarnym obywatelom. Przybywający z Północy politycy kupowali głosy murzyńskich wyborców, jawiąc się jako wybawiciele od niewolnictwa. Szerzyły sie rozboje, gwałty i kradzieże popełniane przez czarnoskórych.
Wtedy, na I zjeździe KKK doszło do reorganizacji ruchu. Klan przyjął zhierarchizowaną strukturę z Wielkim Czarownikiem na czele, którym jako pierwszy został generał Nathan Bedford Forrest. Ponadto ruch przyjął jako podstawowe cele obronę Konstytucji, frontowych kolegów i praw białej większości regionu. Klan zaczął rozwijać się w błyskawicznym tempie - przybywało członków, gromadzono fundusze, powstały gazety, kluby sportowe sympatyzujące z KKK. Akty terroru jakich dopuszczali się mężczyźni w kapturach doprowadziły jednak do delegalizacji Klanu już w 1882 r. Ruch przeszedł do podziemia i w ciągu niecałych 20 lat doprowadził do wprowadzenia rasistowskich przepisów w większości południowych stanów. Ruch ponownie przybrał na sile w pierwszym dziesięcioleciu XX w. wraz z napływem katolickich i żydowskich emigrantów. W latach dwudziestych, kiedy rząd federalny wprowadził przepisy ograniczające masowy napływ emigrantów znaczenie Klanu drastycznie osłabło i aktywność klanowiczów przejawiała się najczęściej do organizowania dziennych przemarszów przez miasto. Pod koniec lat 50-tych Klan próbował odrodzić się na fali protestów przeciw segregacji. Nie odzyskał swej historycznej siły i dziś jest organizacją o zdecydowanie marginalnym charakterze i liczy zaledwie kilka tysięcy członków.

Na połowę lat 70-tych datuje się powstanie Chrześcijańskich Patriotów, nowego zorganizowanego ruchu masowego o charakterze radykalno-prawicowym, sprzeciwiającego się rządowi federalnemu, poborcom podatkowym, bankowi centralnemu i integracji rasowej. Swe racje Patrioci opierają na Bibli i Konstytucji, a rząd określają mianem Syjonistycznego Rządu Okupacyjnego. Do tego dochodzą postulaty oderwania północnych stanów od reszty kraju i utworzenia republiki białych. W skład CP wchodziła niezliczona ilość małych grupek i osób pojedyńczych, przez co liczbę zwolenników określano na kilka milionów. W pewnym momencie na pierwszy plan wśród Chrześcijańskich Patriotów wysunęła sie paramilitarna Posse Comitatus, czyli Władza Lokalna z ponad 10 tys. aktywistów. Była pierwowzorem milicji obywatelskich działających dziś aktywnie w całych Stanach. Na czele PC stał szeryf okręgowy, zaś wyższe instancje państwowe (stany i rząd federalny) były wg organizacji nielegalne, bo ich istnienia nie przewidziała Konstytucja USA. Obecnie PC straciła na znaczeniu.

Wśród Chrześcijańskich Patriotów na poczatku lat 80-tych zaczęły przybierać na sile liczne konspiracyjne grupy o profilu terrorystycznym. Wśród nich prym wiodła formacja The Order (Porządek), będąca zbrojnym ramieniem Aryan Nations, do dziś najważniejszej organizacji neonazistowskiej w USA, powiązanej z Church of Jesus Christ Christian. The Order powstała na wzór organizacji przedstawionej w książce "Pamiętniki Turner'a" Whilliama Pierce'a opisującej terrorystyczne ataki na Murzynów, Żydów i rząd, karnej komórki zamachowców działającej w niedalekiej przyszłości, doprowadzające w ostateczności do wojny domowej na tle rasowym. Przeprowadzony w książce zamach na budynek fedralny w Oklahoma City stał sie inspiracją dla Timothy'ego McVeigh'a i Terry'ego Nicholsa odpowiedzialnych za bombowy atak na to miejsce w 1995 r. Członkowie The Order dokonali szeregu napadów na banki, by dzięki zrabowanym pieniądzom wspomóc inne ekstremistyczne organizacje prawicowe w Stanach Zjednoczonych. W 1985 r. w wyniku obławy FBI szef grupy Robert Mathews zginął podczas 36-godzinnej wymiany ognia ze służbami federalnymi, stając się tym samym męczennikiem amerykańskiego ruchu prawicowego .
Inną grupa współpracującą z Aryan Nations był The Covenant, the Sword and the Arm of the Lord (Związek, Miecz i Ręka Pana), planujący rakietowy atak na wspomniany budynek w Oklahomie. Związek również rozbiło FBI, a jeden z jego członków został skazany na śmierć za zabójstwo żydowskiego biznesmena oraz czarnoskórego policjanta. Wyrok wykonano 9 kwietnia 1995 r. Tego samego dnia dokonano udanego zamachu w Oklahomie.

The Covenant reaktywowało się na początku lat 90-tych. Jego nowy lider Louis Bean, dawny aktywista KKK , opublikował w 1992 r. rozprawę zatytułowaną "Powstanie bez przywódcy" zakładającą istnienie pojedynczych konspiracyjnych komórek terrorystycznych, które działają w pełnej izolacji od siebie. Nie są związane osobą przywódcy lub jakiegoś ośrodka decyzyjnego, łączy je jednak wspólna ideologia. Taki mechanizm pozwala na bezpieczne kontynuowanie walki z systemem podczas wpadki jednej z komórek.
(...) Strategia powstania bez przywódcy zakłada, że jednostki i grupy operują niezależnie od siebie i nigdy nie proszą kwatery głównej lub pojedynczych przywódców o wytyczne. (...) Uczestnicy programu powstania bez przywódcy muszą działać poprzez komórki widma lub indywidualne akcje. (...) Ogólnie dostępne środki rozpowszechniania informacji gazety, ulotki, komputery itp. umożliwiają przeprowadzenie zaplanowanej akcji w wielu wariantach, a ponadto pozwalają utrzymać gotowość. Nikt nikomu nie wydaje rozkazu.

Ze związkiem sympatyzuje Larry Pratt, przewodniczący Gun Owners of America, reakcyjnej organizacji posiadaczy broni, skupiającej ponad 100 tys. członków.

W październiku 1992 r. na spotkaniu kadetów w Estes Park w stanie Colorado przedstawiciele radykalnej prawicy podjęli decyzję o powołaniu do życia ruchu milicji obywatelskich, działających na poziomie okręgów jak i federalnym. Tak powstały: Michigan Militia, Militia of Montana, Arizona Patriots, Texas Light Infantery, Constitutional Defense Militia (New Hempshire) czy Citizens for the Reinstatment of Constitutional Goverment (Północna Karolina). Liczba ich członków waha się od kilkudziesięciu do kilku tysięcy aktywistów. Podstawowym celem statutowym milicji jest aktywny sprzeciw wobec zbyt wysokich ich zdaniem podatków oraz prób kontrolowania prawa do posiadania broni przez rząd federalny. Dodatkowo opowiadają się za nieograniczaniem prawa własności kosztem ochrony środowiska. Wszystkim milicjom przypisuje się ponadto wiarę w teorię spiskową i zakusy Waszyngtonu do wprowadznia światowej dyktatury pod nazwami New World Order oraz Big Government. Postawa antywaszyngtońska przejawia się m.in. w niepłaceniu podatków, prowadzeniu pojazdów bez prawa jazdy czy tablic rejestracyjnych. Ukryte resentymenty kultywowane przez ruch znajdują często akceptację wśród wielu populistycznych prawicowych kongersmenów i senatorów - przeciw czarnoskórym obywatelom USA, imigrantom czy feminizmowi, itp.

Wydaje się, że po raz pierwszy od reaktywacji Ku Klux Klanu w latach 20-tych XX w. w Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z masowych ruchem prawicowo-radykalnym, który systematycznie powiększa swe szeregi i zdobywając przychylność niektórych polityków zaczyna wywierać coraz bardziej znaczący wpływ na kształt amerykańskiej polityki wewnętrznej. Oparcie jakie dla ruchu stanowią uzbrojone milicje doprowadziło do wzmocnienia obozu politycznego prawicowców i stanowi poważne zagrożenie dla wolności demokratycznych w USA.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 20 lipca 2007 17:16:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 27 listopada 2004 14:20:01
Posty: 107
Skąd: Olsztyn/Linden/Warszawa
Ameryka to dziwny kraj. Siedze tutaj juz osmy rok i wiele z moich obserwacji jest jednak negatywnych. Kraj istnieje prawie bez tradycji. Jedyna galaz historii ktora jest celebrowana to wojna, przeszla lub obecna. Miasta takie jak detroit, wspomniane wczesniej, niszczeja dookola. Wszedzie tylko asfalt, syf i smrod spalin. Wyjezdzajac godzine na zachod mozna zaobserwowac czarna chmure nad NY, i wjezdzajac w nia spowrotem trudno nie poczuc sie troche rozczarowanym ze ten brud to powietrze ktore wdychamy.

Nowy Jork poza pierwszymi paroma razami, smierdzi 8). Gdyby nie koncerty to moglo by go nie byc.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 23 lipca 2007 16:28:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 27 listopada 2004 14:20:01
Posty: 107
Skąd: Olsztyn/Linden/Warszawa
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 23 sierpnia 2007 17:22:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Dziwny obraz prowincjonalnej Ameryki wypływa z książki "Delicje ciotki Dee". Czasami bywa on nawet przerażający, ale to taki efekt celowy - książka pisana jest z perspektywy obcego, który - jako antropolog - zdaje sobie sprawę z tego, że jest "obcym" w sensie teoretycznym, a jednocześnie odczuwa to bardzo dotkliwie na własnej skórze... w całkiem całkiem praktycznym.
Jeżeli odcedzić emocje, wynika mi z niego obraz dość spójny: obraz świata, w którym opłaca się być konformistą. Bo za bycie oryginałem, dziwakiem nikt tu cię nie potępi; po rewolucji obyczajowej nawet bezpruderyjność nikogo nie zbulwersuje. Problem w tym, że całe życie społeczne jest tu tak dogłębnie (by nie powiedzieć "doszczętnie" ;-)) zorganizowane, że każdemu, kto w ramach tego zorganizowania porusza się jak ryba w wodzie, wszystko wydaje się być bajecznie proste. Jeżeli jednak komuś coś nie pasuje, mentalnie nie umie czy nie chce przystosować się do tej normy - wówczas proszę bardzo, niech robi, co chce. To wolny kraj. Tyle, że człowiek taki napotyka natychmiast na milion zupełnie przyziemnych przeszkód, czasem instytucjonalnych, czasem związanych z przyzwyczajeniami społecznymi, i konkretnie ODECHCIEWA się oryginalności.

Bohaterka nie tyle chce być oryginalna, co - jako przebywająca czasowo w Stanach Polka ma swoje wywiezione z ojczyzny przyzwyczajenia, nawyki, również przekonania, co jest jej potrzebne do dobrego życia. Kiedy przekonana, że trafiła do wolnego kraju, chce po swojemu spędzać wolny czas, zapewniać dzieciom rozrywki, prowadzić kuchnię, poznawać ludzi - okazuje się, że formy wykonywania wszystkich tych rzeczy są w Ameryce (konkretnie w jakiejś tam mieścinie na Midweście) całkiem ściśle określone. I owszem, wolno jej robić to inaczej, tyle że nagle staje się nieprzystosowana do życia spolecznego, ludzie nie wiedzą, o co jej chodzi, więc nie pomagają, i musi babrać się z zupełnie prozaicznymi przeszkodami.

Człowiek, któremu się czegoś zabrania, ma podwyższona motywację, chce mu się pokonywać przeszkody. Ale jeżeli to, co ma właśnie dawać przyjemność, wiąże się z syfem i mordęgą, niewątpliwie dzieje się wręcz przeciwnie.
A druga rzecz, to właśnie owa instytucjonalizacja, zorganizowanie wszystkiego. "Trzeba mieć jakiś pomysł na życie!" - mówią bohaterce rozmaici ludzie z niezmiennie pozytywnym i konstruktywnym nastawieniem, i od tych pomysłów są niezliczeni specjaliści, firmy, instytucje, wszystko ma nazwę, markę, marketing i cenę. "A nie można po prostu żyć?.." - zapytuje bohaterka.

Z książki wynika, że w Stanach, również tych prowincjonalnych, da się znaleźć wszystko, i wszystko jest możliwe - ale jeżeli ktoś chce żyć inaczej niż przewiduje to powszechny zwyczaj - niech lepiej wyjedzie gdzie indziej...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 sierpnia 2007 22:31:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 19 października 2006 05:05:03
Posty: 153
Skąd: IL
Crazy, cos mi sie wydaje, ze autorka chyba troszke...bzdury opowiada.
Crazy pisze:
...chce po swojemu spędzać wolny czas, zapewniać dzieciom rozrywki, prowadzić kuchnię, poznawać ludzi - okazuje się, że formy wykonywania wszystkich tych rzeczy są w Ameryce (konkretnie w jakiejś tam mieścinie na Midweście) całkiem ściśle określone.

Ja po swojemu spedzam wolny czas, gotuje sobie polskie jedzenie, pieke polskie placki i nikt nie patrzy na mnie jak na swira.
W moim domu wisi godlo, obchodze swieta po polsku, trzymam sie polskich tradycji i w ciagu ostatnich 14 lat nikt mi nie powiedzial, ze jestem nieprzystosowana do zycia w spoleczenstwie.
Nie jestem pewna z czym dokladnie autorka ma problem (szukalam tej ksiazki przez dwa dni...nie maja w ksiegarniach :(), ale zapewniam Cie, ze nic przerazajacego sie tutaj nie dzieje - kazdy moze zyc tak, jak mu wygodnie (nawet tak "po prostu" ;))

Ja nie jestem z tych "zafascynowanych" Ameryką, moje serce zostalo w Polsce, ale wlasnie to, ze tutaj nikt nikomu nie wpieprza sie w parade, mi sie podoba.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 sierpnia 2007 22:49:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:10:43
Posty: 3722
Chciałam tylko zauważyć, że "Delicje..." powstały DWADZIESCIA lat temu i jestem pewna, że wiele się zmieniło... Nie tylko w USA, ale jeszcze bardziej w Polakach po prostu.
I różne "szoki kulturowe" nie są już szokami, w obie strony.
Choć oczywiście, Asko, może też być tak, że pani Hołówka trafiła akurat w takie miejsce, w którym konwencja ograniczała ją o wiele bardziej niż Ciebie gdziekolwiek...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 sierpnia 2007 21:29:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
S_Aska pisze:
Crazy, cos mi sie wydaje, ze autorka chyba troszke...bzdury opowiada.

wyczuwam to raczej, niż umiem uzasadnić, ale wydaje mi się... :oops: że Twój zarzut dotyczy raczej tego, co ja napisałem, niż tego, co w samej książce (której ja nie umiem dobrze zreferować)

zmiany, jakie zaszly w Polakach od tamtego czasu są oczywiste
myślę, że i w Stanach zmieniło się dużo

ale nie sądzę, żeby to w czymkolwiek zaszkodziło tej książce, która zdaje mi się bardzo bardzo uniwersalna - niby mówi o konkretnym miejscu tu i teraz (tam i wtedy ;-)), ale tak naprawdę porusza problemy międzykulturowe, które są bardzo uniwersalne; raz mogą wystąpić na Midweście, a kiedy indziej może i na własnym podwórku. Po prostu pani, która napisała Delicje Ciotki Dee miała niezwykłe wyczucie kulturoznawcze.

Swoją drogą
S_Aska pisze:
nikt nie patrzy na mnie jak na swira

Ty masz tak, a znany niektorym z forum SJ opowiadał z rozbawieniem, ale i pewnym zażenowaniem, jak to patrzyli na niego krzywo, kiedy chodził po plaży czy na basenie w zwykłych kąpielówkach, i potem się okazało, że jego strój był sexually offensive. Różnie być może. (A książka Teresy Hołówki mówi raczej o jeszcze innym rodzaju sytuacji).

Swoją drogą bis,
gdzie mieszkasz w Stanach? IL, czyli Chicago? ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 30 sierpnia 2007 20:21:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 22 czerwca 2006 08:44:39
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Bardzo ciekawy tekst w poście . o milicjach.

_________________
Czekając na noc układam sobie pieśni,
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 07 września 2007 17:50:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 19 października 2006 05:05:03
Posty: 153
Skąd: IL
Bardzo, bardzo przepraszam, ze pozno odpowiadam...duzo sie dzialo ostatnio u mnie...nie chcialam byc disrespectful :oops:

Crazy pisze:
zarzut dotyczy raczej tego, co ja napisałem, niż tego, co w samej książce

jak wspomnialam, nie czytalam ksiazki, tylko...
Crazy pisze:
wywiezione z ojczyzny przyzwyczajenia, nawyki, również przekonania, co jest jej potrzebne do dobrego życia. Kiedy przekonana, że trafiła do wolnego kraju, chce po swojemu spędzać wolny czas, zapewniać dzieciom rozrywki, prowadzić kuchnię, poznawać ludzi (...) ludzie nie wiedzą, o co jej chodzi, więc nie pomagają, i musi babrać się z zupełnie prozaicznymi przeszkodami.
...odebralam ta pania jako potwornego lenia, (ktoremu/ktorej "wszystko sie nalezy", a jak nie dostanie, to ma pretensje do calego swiata) a do leniow mam straszna alergie. Oznaczmy wiec jako miscommunication z mojej strony.

Crazy pisze:
zmiany, jakie zaszly w Polakach od tamtego czasu są oczywiste
myślę, że i w Stanach zmieniło się dużo

nie mam watpliwosci :)

Crazy pisze:
patrzyli na niego krzywo, kiedy chodził po plaży czy na basenie w zwykłych kąpielówkach,

Crazy...takie majtki sa nie na miejscuObrazek ...ja odwracam glowe. Obrazek
Crazy pisze:
gdzie mieszkasz w Stanach? IL, czyli Chicago?

na pn-zach przedmiesciach...jakies 40 mil od Chicago. :)


jeszcze raz bardzo przepraszam, ze tak pozno...Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 08 września 2007 09:26:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:05:18
Posty: 3785
Crazy pisze:
sexually offensive


podczas mojej pierwszej wizyty w usa (2001) problem kąpielówek był jednym z pierwszych, jeśli chodzi o naukę amerykańskiego sawłarwiwru. mój wujek (od 30 lat w usa, obywatelstwo) powiedział że w zwykłych kąpielówkach chodzą tylko "Europejczycy i pedały" :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 08 września 2007 12:16:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
teraz dopiero załapałam o co chodzi z tymi kąpielówkami: że nie mają być obcisłe tylko do kolan kolorowe i luźne? :wink:

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 08 września 2007 12:33:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:05:18
Posty: 3785
coś w ten deseń :) mogą być krótsze niż do kolan (sam mam takie), byleby zbyt mocno nie podkreślały męskich zarysów :lol: z drugiej strony to dobrze, chodząc po polskich plażach i oglądając dziadków w obcisłych wyciętych majtach z wystającymi spod nich włosami - mało to estetyczne :evil:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 11 września 2007 04:49:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 19 października 2006 05:05:03
Posty: 153
Skąd: IL
natalia pisze:
kolan kolorowe i luźne?


Dokładnie takie ;) (mogą być w kwiatuszki...)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 11 września 2007 06:39:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
ceigrektezet pisze:
w zwykłych kąpielówkach chodzą tylko "Europejczycy i pedały"


Hehehehe :lol:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 131 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group