Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 01 listopada 2024 02:29:40

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 901 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 56, 57, 58, 59, 60, 61  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: śr, 24 stycznia 2024 22:47:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 10244
Oj, bardzo lubię ten szlak! Ale znam go tylko w letniej odsłonie, a ta zimowa z Twoich zdjęć piękna jak marzenie! Zwłaszcza tą ścieżką z widokiem na Wysoki Kamień chciałoby się iść! Bajka!
Ale Stanisław jest biały nawet latem i wtedy dopiero wygląda jak nie z tej ziemi. :wink: Za to jakbym zobaczyła tą tabliczkę taką oblodzoną, z soplami, to bym się poczuła jak na jakiejś Syberii. Czad!

Tymczasem sama mam zamiar w lutym wyskoczyć gdzieś w jakieś góry na kilka dni. Jest to być może dla mnie jedyna i niepowtarzalna okazja, bo z zimowymi wyjazdami zawsze mi nie po drodze z różnych względów, a w tym roku wszystko układa się tak, żebym mogła pojechać.
Chciałabym, żeby był śnieg i skały i niezbyt daleko i w związku z tym idealne byłyby Tatry, ale tam podobno trzeba mieć obowiązkowo ze sobą jakiś detektor lawin (co kosztuje majątek), czy to prawda jest? Nie zamierzam nigdzie wysoko się wspinać ani tym bardziej jeździć na nartach, a i źródłu tej informacji nie ufam za grosz, ale wolałabym się upewnić...


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 stycznia 2024 11:12:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17516
Skąd: Poznań
Nic nie wiem o detektorze lawin... chyba jest zalecany, ale obowiązkowy to nie.

Zdjęcia Krejziego - bajeczne! :brawa:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 27 stycznia 2024 00:39:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25703
Fengari pisze:
Zwłaszcza tą ścieżką z widokiem na Wysoki Kamień chciałoby się iść! Bajka!

Niesamowite jak on jest prosta jak lot strzały! No, następnego dnia nią szliśmy - od Kamienia do Rozdroża, razem i z dziećmi. Bardzo pięknie tam było, ale w przeciwieństwie do tego "mojego" dnia mocno wiało. Na grzbiecie wśród drzew to oczywiście nie przeszkadzało, natomiast na samym Wysokim Kamieniu trudno było ustać i to nie jest przesada. Niestety zdjęcia ze szczytu, choć wyszły ładnie, zupełnie tego wściekłego wichru nie oddają, więc tylko dwie panoramki:

Obrazek

Obrazek

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 28 stycznia 2024 00:05:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 10244
arasek pisze:
Nic nie wiem o detektorze lawin... chyba jest zalecany, ale obowiązkowy to nie.

Z tego, co zdołałam w necie znaleźć, chyba masz rację. No i jednak detektor lawinowy, a nie lawin, brzmi jak to samo, ale jednak znaczenie zupełnie inne. :) Jak to jednak trzeba sprawdzać wszystko, co się od kogoś usłyszy...

Crazy pisze:
Niestety zdjęcia ze szczytu, choć wyszły ładnie, zupełnie tego wściekłego wichru nie oddają

Panoramki cudne. A ja mam wrażenie, że na szczycie Wysokiego Kamienia zawsze mocno wieje i to nawet widać po kształcie tamtejszych drzew. Natomiast co tam musi się dziać, kiedy generalnie jest bardzo wietrzna pogoda, i to jeszcze zimą, to strach zgadywać!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 02 maja 2024 17:38:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25703
Po raz pierwszy byliśmy w Górach Stołowych i baardzo nam się podobało. Za nami 4 dni w krainie tajemnych skałek, pięknych lasów i świetnie przygotowanych szlaków.

Dzień 1 - długa droga z Dusznik do Karłowa.
Wiedzieliśmy, że da nam trochę w kość, ale było super: pierwsza dawka pastoralności przy łężyckich sawannach i bardzo ostre podejście na Skały Puchacza (nawet łańcuchy! a przede wszystkim potężna stromizna)

(znalazłem, że kiedyś była stamtąd zagadka)

Na górze pierwsze spotkanie z grzbietem płaskim jak blat stołu (przepięknie tam jest - skałki jako naturalne platformy widokowe przypomniały mi też Słowacki Raj nad Hornadem); później nie doceniliśmy podejścia na Narożnik (851 m), ale jakośdaliśmy radę i zobaczyliśmy tam dość nową tablicę upamiętniającą dwoje studentów zastrzelonych tam w niewiadomych okolicznościach w 1997. Jeszcze sporo drogi zostało do Karłowa, a gdy w końcu tam dotarliśmy, mogliśmy oddać się odpoczynkowi i wylegiwaniu się. Sam Karłów nie jest miejscowością szczególnie urokliwą, ale wyróżnia go położenie w sercu regionu - zdaje się, że wszystkie drogi prowadzą do Karłowa i wszędzie można stamtąd dojść.

Dzień 2 - Szczeliniec.
Zdążyliśmy przed tłumami, weszliśmy spokojnie na górę, postudiowaliśmy panoramy i ruszyliśmy w trasę po labiryncie skalnym. Uważam, że jest ona bardzo dobrze wymyślona i utrzymana, różnorodna, świetnie oznaczona i dłuższa, niż się spodziewałem (miałem lekkie obawy, że każą płacić - swoją drogą jako KDR-owcy weszliśmy za darmo - a potem będzie pięć skałek na krzyż i do widzenia). Najfajniejsze w sumie są nie same skałki i ich fantazyjne kształty (najbardziej podobał mi się łeb Tytusa, jak żywy), lecz ciasne przejścia, głębokie rozpadliny, nieoczekiwane zmiany temperatur itp. A na końcu świetne punkty widokowe na rozległych skałach.
Po Szczelińcu poszliśmy jeszcze "na koniec świata", jak lubi się reklamować schronisko Pasterka - myśleliśmy pierwotnie, żeby tam nocować, więc chcieliśmy zobaczyć, jak to wygląda (bardzo sympatyczne miejsce). Powrót do Karłowa prosty i pastoralny. Byłby jeszcze czas, żeby gdzieś iść, ale wybraliśmy Odpoczynek.

Dzień 3 - dwie wycieczki.
Najpierw poranna do Błędnych Skał. Dojście bez historii, ale ponownie bardzo miłe, natomiast same Błędne skały super! Podobno bywa tam tłoczno, co mogę sobie wyobrazić jako uciążliwe. My jednak przeszliśmy je niemal całkiem sami, nie licząc rodzinki, gdzie dwoje dzieci dostarczyło nam dodatkowej rozrywki (musiałem dać chłopcu kwitek z pensjonatu za opłatę klimatyczną, żeby mnie przepuścił w wąskim miejscu ;-)), a dwoje starszych państwa - inspiracji, żeby za ileś lat też mieć tyle samozaparcia, żeby przeciskać się przez ten labirynt. Trasę oświetlało nam poranne słońce przedzierające się przez różne szczeliny i tworzące bajkowe gry świateł. Szliśmy zupełnie własnym tempem, bez pośpiechu, bez czekania.
Po powrocie, przegryzce i drzemce poszliśmy po swoich śladach z dnia pierwszego (po drodze znajdując mityczny Fort Karola), czyli przez Narożnik do Skał Puchacza, potem zaś odbiliśmy na Białe Skały, co okazało się kolejnym niezwykle przyjemnym przejściem, pełnym niespodzianek może nie wow-efektownych - żadnego Kanionu Antylopy tu nie ma - ale po prostu urokliwych, pobudzających wyobraźnię, ukrytych w pięknych lasach.

Dzień 4 - długie zejście do Szczytnej.
Pan z recepcji przekonał nas, żeby ruszyć Kręgielnym Traktem - jest to stara droga w kierunku Batorowa, w ostatnich latach przekształcona (wielkim nakładem środków) w atrakcję turystyczną. Pierwszorzędne przede wszystkim dla rowerzystów, ale jako droga wej-/zejściowa z Karłowa też bardzo dobra, jednak nie rozumiem dlaczego pozostaje tak głęboko ukryta? Na mapie wyglądała nijako i nigdzie - poza jej punktem wyjścia, ale ten znajduje się in the middle of nowhere - nie trafiliśmy na żadną wzmiankę o jej istnieniu. Tymczasem to naprawdę udana inwestycja i szkoda, żeby murszała...
Przeszliśmy połowę Traktu i zboczyliśmy w Skalne Grzyby. Bardzo mi się tam podobało, przede wszystkim cudowne lasy, chyba najpiękniejsze, na jakie trafiliśmy, i wśród nich ukryte różne skalne niespodzianki, które jacyś olbrzymi dawno temu porozrzucali. Do Szczytnej został nam jeszcze kawał drogi, ale szliśmy bez żadnej presji czasu, w doskonałej pogodzie i tak to pożegnaliśmy piękne Góry Stołowe.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 02 maja 2024 19:42:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 10244
Szczeliniec i Błędne Skały są super i jest to oczywiście absolutne must-see i zgadzam się z tym:
Crazy pisze:
Najfajniejsze w sumie są nie same skałki i ich fantazyjne kształty (najbardziej podobał mi się łeb Tytusa, jak żywy), lecz ciasne przejścia, głębokie rozpadliny, nieoczekiwane zmiany temperatur itp. A na końcu świetne punkty widokowe na rozległych skałach.

Niemniej jednak ostatnim razem, kiedy tam byłam, też zwiedziłam oba te miejsca w dwa dni pod rząd, i powiem szczerze, że miałam dośc. :mrgreen: Oczywiście te wszystkie wąskie przejścia mają swój niezaprzeczalny urok i stanowią jedyną w swoim rodzaju atrakcję, ale kiedy człowiek nie jest już małym, szczupłym dzieciakiem, tylko wielką, starą i grubą babą, to w nadmiernych ilościach potrafią dać w kość, zwłaszcza, kiedy się je pokonuje w tłumie i trzeba utrzymać stosowne tempo..

Crazy pisze:
bardzo ostre podejście na Skały Puchacza (nawet łańcuchy! a przede wszystkim potężna stromizna)

Nie znam podejścia, brzmi ciekawie, może kiedyś spóbuję? :)

Fortu Karola zazdroszczę, bo ja plątałam się gdzieś w okolicy i go szukałam, ale nie znalazłam.

Narożnik i dalsza trasa - dla mnie to późno odkryta rewelacja! A trupią czachę widzieliście?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 17 maja 2024 10:40:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 23:28:36
Posty: 1076
Skąd: W-wa
Fajny wyjazd mieliście, ja też bardzo lubię Góry Stołowe. Szczeliniec i Błędne Skały są świetne, chociaż tu problemem jest duża ilość ludzi w sezonie, natomiast taka pętla z Lisiej Przełęczy przez Narożnik, Kopę Śmierci, Skały Puchacza i Białe Skały już może być całkiem spokojna. Po drodze fajne miejsca widokowe, szczególnie miło wspominam polegiwanie na skałach Narożnika, warto zawsze skręcić też w te boczne ścieżki (Skalna Czaszka i inne), dużo fajnych rzeczy można dodatkowo wypatrzeć. Skalne Grzyby też fajne, tu można wdrapać się jeszcze na Pielgrzyma i popatrzeć z góry na Wambierzyce.

Dosyć ciekawą wycieczką jest też trasa z Pasterki na czeską stronę - do granicy 2 km przez łąki i las, a potem to w zależności od sił i czasu - my spokojnym tempem zrobiliśmy trasę Junácká vyhlídka-Kamenná brána-Koruna-Božanovský Špičák.
Trasa 1
I jeszcze poleciłbym dosyć urozmaiconą pętlę z Radkowa - Radków-Guzowata (fajne widoki na na Szczeliniec, Korunę i okolice)-Zalew Radkowski-Wodospad Pośny-Skalne Wrota Pośny (fajny widok z góry na wcinającą się dolinkę)-Droga nad urwiskiem-Stroczy Zakręt-Baszty-Radków. Ze Stroczego Zakrętu koniecznie niebieskim szlakiem na Baszty w grupie Radkowskich Skał (zielonym można je pominąć) - na Basztach warto pochodzić to tu, to tam, jest kilka bocznych ścieżek, którymi wychodzimy na poszczególne skały, trzymając się tylko znaków praktycznie wszystkie ciekawsze miejsca pominiemy.
Trasa2
Jeszcze jedna spokojna trasa przyszła mi do głowy - spacer z Polanicy-Zdroju na Zamek Leśna (z platformy w okolicach zamku ładne widoki na Szczytną i okolice), z powrotem można wrócić wyznakowaną ścieżką przez skałki (m.in. Kruka). Ładne lasy, po drodze ciekawe widoki na Polanicę.
Trasa 3


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 02 czerwca 2024 19:16:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17516
Skąd: Poznań
Ha, bardzo fajnie. Myślę o powrocie w Góry do 2030 roku. Świetne tereny do wędrówek.


Crazy pisze:
(bardzo sympatyczne miejsce)


Tak, ja odczuwałem tam istną sielankę.
Czy wracaliście przez drugą sawannę? (Pasterską?)

Fengari pisze:
Fortu Karola zazdroszczę, bo ja plątałam się gdzieś w okolicy i go szukałam, ale nie znalazłam.


Jest takie odbicie od szlaku w lewo, faktycznie można przeoczyć. Idź tam jeszcze, bo widoki z Fortu - wspaniałe!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 19 lipca 2024 17:58:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25703
arasek pisze:
Czy wracaliście przez drugą sawannę? (Pasterską?)

Nie jestem pewien nazw, ale całkiem możliwe, bo droga powrotna też miała taki bardzo trawiasty charakter.

No ale tymczasem!

Wróciłem właśnie z wyjazdu z mym drogim przyjacielem Kacprem - dawno już nie byliśmy razem na takim górskim wypadzie i bardzo fajnie to wyszło. W zasadzie byliśmy w Tatrach (pod Tatrami) i to nie ten wątek. Ale! Wracając samochodem ze słowackiej strony i jadąc ku zachodowi, zobaczyliśmy na horyzoncie coś, co szczególnie przykuło naszą uwagę: wielka góra! Nie umieliśmy jej nigdzie przypasować, a wydawała się naprawdę potężna. Po powrocie do miejsca zamieszkania namierzyliśmy ją jako Veľký Choč, 1608 m - ha, niby niewielki, ale jednak bardzo wielki, bo z różnych stron od podnóża do szczytu jest tak 1000-1200 m przewyższenia. Więc nie tylko Wielki, ale i Wybitny!

My wchodziliśmy od strony wsi Valaská Dubová, która pojawiła się na naszym forum w wątku zagadkowym, o -> tu.
Podejście potwornie strome, ja w słabawej kondycji, ale dałem radę temu tysiącowi metrów. Po drodze odpoczynek w słynnym Hotelu Choč, jak będą jakieś zdjęcia, to się pokaże.

Czy ktoś z szanownego grona był na tej górze? Forum nie daje na to jasnej odpowiedzi, choć widać, że przynajmniej Bogus i Pippin o istnieniu góry wiedzieli wcześniej od nas.
Pewnie się okaże, że Antonio był tam już w XX wieku, pieszo z Chochołowa w ciągu jednego dnia ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 22 lipca 2024 07:48:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 23:28:36
Posty: 1076
Skąd: W-wa
Crazy pisze:
Pewnie się okaże, że Antonio był tam już w XX wieku, pieszo z Chochołowa w ciągu jednego dnia

Sprawdziłem, z Chochołowa 23.14 h - 68,5 km (wg mapa-turystyczna.pl), mocne wyzwanie, ale da się zrobić (z noclegiem na szczycie) :wink:
Ale jeszcze nie byłem, chociaż w planach mam od dawna. Najbliżej realizacji byłem w tamtym roku, będąc w Niżnych Tatrach, mieliśmy plan wejścia z miejscowości Lúčky, ale nie starczyło czasu. Miałem też w tegorocznych planach (w sierpniu będziemy w Małej Fatrze), ale chyba nie wyjdzie, bo jak podliczyłem zaplanowane "fatrzańskie" wycieczki, to raczej też nie starczy czasu.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 22 lipca 2024 09:55:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24470
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Ja chodziłem tylko po Fatrach - Małej i (więcej) Wielkiej. Chocz tylko z daleka oglądałem.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 02 sierpnia 2024 21:08:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 07 marca 2006 15:07:18
Posty: 868
Skąd: Marshes
Pozostając wciąż pod wpływem wrażeń znad (z obu stron) i z Przełęczy Goprowskiej, postanawiam zapytać o najbardziej malownicze polskie widoki górskie a nietatrzańskie. Z marszu dodałbym jeszcze Śnieżne Kotły (szczególnie z dołu) i - wiadomo - Homole, Dunajec z Sokolej Perci, te sprawy. Ale ja to w sumie nie za dużo widziałem.

_________________
[.. :muuu .]


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 02 sierpnia 2024 23:56:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 10244
Fajne pytanie! Ja akurat widok na Śnieżne Kotły najbardziej lubię z góry...
A co do pozostałych, wiele by się uzbierało, aż ciężko wymienić. Tak na szybko, pierwsze z brzegu bieszczadzkie szlaki, widok dookoła świata ze Śnieżnika, widoki ze Szczelińca Wielkiego, jeden z nich, taki z brzózką, uznałam nawet za godnego rywala widoku z sosną z Sokolicy. Oczywiście to ani trochę nie wyczerpuje tematu...


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 06 sierpnia 2024 15:31:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25703
Puddleglum pisze:
zapytać o najbardziej malownicze polskie widoki górskie a nietatrzańskie

Muszę powiedzieć, że po wypadzie w Góry Wałbrzyskie mam w głowie całą masę tych widoków!

Jak pisałem gdzie indziej, nie pojechaliśmy ostatecznie do Srebrnej Góry z powodów komunikacyjnych, zatem ten tajemniczy zakątek pozostanie póki co dla mnie tajemnicą... Zamiast tego udaliśmy się w miejsce, które od ponad 25 lat krzyżuje się z różnymi moim szlakami, czyli do Wałbrzycha. Dla mnie to również miejsce bardzo tajemnicze, bo struktura tego miasta, zwłaszcza w połączeniu z niesamowitą kolejową "obwodnicą", jest czymś nieco trudnym do ogarnięcia. Plany były zatem trochę górskie, trochę miejskie, żeby w końcu poznać się bliżej z tą miejscowością. Wyjazd długości średniej, 5 dni including dojazd.

Pierwszy dzień, więc: dojazd, a także wieczorny spacer po uliczkach do rynku. To nie do tego wątku.

Drugi dzień - plan podstawowy, czyli Wielka Sowa. Jak się okazało, do Walimia można przyjechać zwykłym autobusem miejskim z Wałbrzycha. A potem zrobiliśmy pętelkę - bardzo okej, chociaż nieco bez historii; zdziwiło nas, że tam aż tak dużo ludzi i też dużo infrastruktury zwłaszcza od strony przeł. Sokolej. Stare schronisko Orzeł wyglądało bardzo kusząco, ale byliśmy tam przed południem i nie było do niczego potrzebne. Wieża na szczycie imponująca, widok bardzo pouczający, tylko słabo, że bez opisu żadnego. Cieszę się, że poszedłem, bo ze zdobycia w 2007 prawie niczego nie pamiętałem, widać trzeba było powtórzyć.

Trzeci dzień - drugi plan podstawowy, czyli Książ. Generalnie to też nie do tego wątku, ale jednak trochę tak, bo dolina (wąwóz?), w której zamek jest położony jest tak przecudna, że no właśnie: gotowa odpowiedź na pytanie Puddlegluma. Sam zamek z pewnością dodaje dużo, ale widoki z zamkowych okien, nie mówiąc o tarasach - absolutnie pierwsza klasa.

Czwarty dzień jednak był dla mnie potencjalnie najciekawszy, bo miał na celu Góry Wałbrzyskie.

cdn.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 06 sierpnia 2024 15:55:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24470
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
A, zapomniałem o pytaniu!

- Śnieżne Kotły ze wszystkich stron oczywiście, z góry i z dołu. Ale ogólnie cały główny grzbiet Karkonoszy jest dla mnie hitem.
- lubię widok na Kotlinę Jeleniogórską i Karkonosze, gdy jedzie się do Jeleniej od strony północnej. Na przykład przełęcz Kapela.
- Bieszczady. Wiadomo że oklepane, ale morze połonin w słoneczny dzień naprawdę zachwyca, z każdej perspektywy.
- Mogielica. Ja wiem, że kilkanaście lat temu na szczycie postawiono wieżę, nawet na niej byłem. Ale jednak Polana Stumorgowa to miejsce wyjątkowo widokowe i urokliwe.
- miało nie być widoków tatrzańskich. Trochę jednak obejdę zasady i wspomnę moje ulubione widoki na Tatry oglądane z innych pasm. Więc Babia Góra lub Pilsko - to potęga Tatr z oddali. Turbacz - najlepiej taras schroniska - to potęga Tatr na wyciągnięcie ręki. A jeśli się komuś uda dostrzec Tatry z Bieszczadów (mi udało się niegdyś z Wielkiej Rawki), to będzie potęga Tatr na dalekim horyzoncie.

Ja tu jeszcze wrócę, jak śpiewał Kazik!

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 901 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 56, 57, 58, 59, 60, 61  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group