Byłem w drugim tygodniu ferii na Ziemi Kłodzkiej, za bazę przyjęliśmy Stronie Śląskie.
W oryginalnych planach było zdobycie tylko Śnieżnika, w związku z tym i aby zachęcić rodzinę do wędrówek górskich wyrobiłem wszystkim książeczki zdobywców Korony Gór Polskich, co następnie przerodziło się w motyw przewodni tego urlopu ku mej radości gdyż niczym rasowy lajkonik niechcący odkryłem, że oprócz tego szczytu w okolicy jest jeszcze spore nagromadzenie innych z listy 28.
Aby nie przesadzić i nie zniechęcić na początku zaczęliśmy od Orlicy najkrótszym szlakiem
![Obrazek](https://i.postimg.cc/8sMM1sgr/Image.jpg)
![Obrazek](https://i.postimg.cc/VrTx4Dk5/Image-3.jpg)
Następnie samochodem pod Jagodną i tym samym w pierwszy dzień 2 pieczątki do książeczek co, nie bez znaczenia, bardzo dobrze rozgrzało głównie dzieciaki
![Obrazek](https://i.postimg.cc/0rDWL8tV/Image-4.jpg)
Kolejna wycieczka, na Śnieżnik, szlakiem z Kletna spod Jaskini Niedźwiedziej - tu już poziom trudności nieco wzrósł, ale warunki na szczycie wynagrodziły trudy
![Obrazek](https://i.postimg.cc/t781VbpG/Image-5.jpg)
Wycieczka na Śnieżnik wyczerpała nieco możliwości reszty rodziny więc w następny dzień wybrałem się samotnie na Rudawiec i Kowadło. Wspaniałe pustki na obu szlakach!
![Obrazek](https://i.postimg.cc/7GnC2sM8/Image-8.jpg)
![Obrazek](https://i.postimg.cc/VrnNqrYy/Image-9.jpg)
I na koniec urlopu, "po drodze" była próba zdobycia Góry Kłodzkiej, spacyfikowana brutalnie przez deszcz ku niezadowoleniu wędrowców zmuszonych do powrotu ze szlaku po pokonaniu tej niemalże pionowej ściany na szlaku z Przełęczy Kłodzkiej
Ogólnie rejon właściwie mi nieznany a wymarzony dla miłośników gór, mnóstwo szlaków i, co ciekawe (nie wiem, czy to kwestia pory roku czy nieoczywistej atrakcyjności czy czegoś innego) bardzo mało turystów. Pogoda, mimo niepowodzenia z Górą Kłodzką, dopisała, tzn na dole wiosna, w górze zima, nam, mieszczuchom chodziło właśnie o to, by (jeszcze) złapać trochę prawdziwej zimy.