Genesis Kto wie, czy nie best moment zespołu... uwielbiam!...
Marana tha Niezłe, niezłe. Ale kiedyś podobało mi się dużo bardziej. Jakby to wszystko takie przytłumione. Najważniejsze jednak, że nie ma żadnych kompromisów. Bardzo odważne otwarcie płyty, określające chyba trochę wizerunek zespołu. Wyróżnić trzeba kapitalną grę Joszki. Żadne tam melodyjki. W poprzek! Po uszach!
Jezus jest Panem O! Nie wiem, czy to nie ten utwór powinien się znaleźć na trzecim miejscu mojej listy... Do dziś mnie po prostu powala. Najlepszy czad Tymoteusza... choć taki raczej nieortodoksyjny... ile tu przestrzeni! ile wiatru! ile Ducha!!!... Dla mnie to perfekcja! UNIESIENIE!!! Przepiękne wejście Angeliki (choć podobno
OtoKar by się z tym nie zgodził). Dodatkowy plus za okarynę.
Psalm 8 No, jakoś nigdy nie mogłem pojąć, czemu się wszyscy tak zachwycają. Fakt, dużo tu pięknie malowanych rozległości, ale jednak nie tego szukam w muzyce (tzn. rozległości też szukam, ale akurat nie tak malowanych). Bardzo ładne, ale nie zachwyca.
Kto nas odłączy No, to już jest czad jak najbardziej ortodoksyjny i w dodatku jeden z absolutnie najlepszych. Genialne. Szkoda, że to na płycie (i w ogóle cała płyta) nie brzmi tak rzężąco, tak drapieżnie, jak w tym pamiętnym materiale filmowym o powstaniu projektu 2Tm2,3, który oglądałem z kolegami na długo przed wydaniem płyty, ale i tak jest potężnie. To taki rozpędzony, swobodny CIĘŻAR! Piękne wygasanie utworu.
Kantyk trzech młodzieńców w piecu ognistym Właściwie nie wiem, co miałbym napisać o tym utworze... TU (hehehe, czarne i bez linka...) jest to, czego szukam w muzyce. Jak Budzy zacznie nagrywać płyty tylko z taką muzyką, będę je kupował w ciemno, choćby miały kosztować po 100PLN (nie to, że już dziś tak nie jest, hehehe...).
Uwiodłeś mnie Panie No i zaczyna się słabsza druga strona. Jakaś taka nijakość, która się Malejonkowi przydarza już na każdej płycie. Wokal mało swobodny. W ogóle jakieś to takie podrygujące, próbujące coś znaleźć, ale jednak nie płynące, oj nie (chociaż wcale nie jest to jakaś straszliwa pomyłka).
Benedictus Fajnie, fajnie, ale po co? Ta piosenka, owszem płynie, ale jednak nie ze mną. Można się dać jej porwać, ale raczej się tego utworu nie wspomina. Wraz z poprzednim, jeden z tych tworów, które trzeba sobie z wysiłkiem przypominać, żeby można było coś o nich powiedzieć, bądź pomyśleć...
W obliczu Aniołów Bardzo lubię. Kapitalny początek, że niby sobie coś tam
Robert podegrywa, a potem już unosi bardzo przyjemna fala. Naprawdę dobry kawałek, choć może czciciele reggae’go i jego tępiciele, nie są nim zachwyceni.
Magnificat No znów tak, jak w przypadku dwóch pierwszych utworów ze strony B (kasety, bo na drugiej stronie CD to nie wiem co jest. Pewnie zaczyna się od krawędzi...). W dodatku nigdy nie wiem, czy „Magnificat” to tytuł „Magnificatu”, czy może „Benedictusa” (i na odwrót)...
Getsemani Ooo... dorastałem do tego utworu długo. Najlepszy utwór Maleo z całego dorobku 2Tm2,3. W ogóle jeden z najlepszych tego zespołu. Chyba najbardziej wstrząsający. Dotykający do żywego... Naprawdę WIELKI utwór.
Słuchaj Izraelu Hehehe, mimo wszystko lubię. Choć nie tak, jak na początku. Ale to ja sam się tym kawałkiem zamęczyłem. Nikt mi w tym nie pomagał. Świetna kompozycja (byłem zachwycony tą płytą między innymi z powodu odkrycia tak wspaniałych, a dotąd nie ujawnianych rejonów twórczości Toma), tylko może jednak zbyt chwytliwa. Wkurza mnie tylko to, że te damskie wokale pod koniec, to tak niby śpiewają, niby nie i tak jakoś od połowy wersu wchodzą na pewno... dziwne... a może to tylko ja tak słyszę?...
W sumie dobra płytka i naprawdę nie wiem czemu uznaję ją jednak za słabszą od następniczki... rachunek zasług i win (a całkiem smaczne można dostać u nas już w naprawdę przystępnej cenie) jest zbliżony... nie wiem, ale zdania nie zmieniam.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
ale co zrobić jak taki dobry singiel nagrywacie ?
