Ultima Thule

No tak, to znam, oczywiście. Dobry numer! Nazwa zespołu mi się jednak z niczym nie kojarzyła.. Dzięki

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Z kręgu Ultravox polecam jeszcze ten numer:

John Foxx - Underpass

_________________
Alternativepop.pl

Chyba tutaj będzie pasowało.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

YT dzisiaj zaproponował mi ten film.

Nieco obawiam się o swoją produktywność.
Edit: dokument BBC o new romantic.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

Stałem sobie dzisiaj w kolejce w warzywniaku i nagle z radyjka rozbłysło Careless Whispers! Ale to jest totalny, przepiękny utwór. Wpisałbym się w wątku Eureka, ale właściwie to żadne odkrycie, że Dżrodż sięgnął tu pięciu gwiazdek. Bywa jednak pięć gwiazdek z urodzenia i przyzwyczajenia, a bywa świeżo - dziś było świeżo!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Oczywiście, że tak. Ewidentnie dzieło bardzo, bardzo zdolnego i muzykalnego człowieka. Którego zresztą im jestem starszy, tym coraz bardziej szanuję

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

Ooo, to mnie to odrzuca do dziś.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Dziś wyszła nowa płyta Pet Shop Boys. Trochę się jaram

Jest na strimingach, więc zaczynam odsłuch.

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

Daj znać czy będzie przynajmniej tak dobra, jak płyta najnowsza płyta OMD sprzed paru miesięcy. Jeśli tak, to też sięgnę.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Mam wrażenie, że lepsza (jeden kawałek jakoś mi nawet bardziej wszedł - Why am I dancing?), ale do poziomu Actually daleko.

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

Przesłuchane.



Fakt. Do "Actually" daleko. Co nie dziwne, bo to imho ich szczytowe osiągnięcie.

Na szczęście do poziomu "Elysium" równie daleko (tylko od góry, a nie od dołu). Co cieszy, bo to imho ich największy kasztan.

Werdykt: "Nonetheless" to przeciętniak w ich dyskografii.

Ale jeśli chodzi o porównanie do "Bauhaus Staircase", to wskazywał bym tutaj przewagę OMD nad PSB.

Oczywiście imho.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Zgoda, choć moim zdaniem eksekfo z "Behaviour" kolego!

No i jest jeszcze ich "...and justice for all" czyli ten album z tęczą i długimi miksami wszystkich numerów. Progresywne Pet Shop Boys Też super.

Dobry zespół

Współczesne OMD muszę obczaić.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

Jak to mawiają, gdzie Polaków dwóch, tam trzy "imho" się znajdzie.

Ale prawda jest taka, że poza warstwą czysto artystyczną, kawałki z okresu Actually (a także Please i Introspective) mocniej mi rezonują na sentymentach i wspomnieniach szczenięcych, kiedy ta estetyka mnie jeszcze mocna czarowała. Bo kiedy ukazało się Behaviour, to ja już byłem zbuntowanym nastolatkiem kontestującym zawzięcie taką densową pop-papkę dla dziewczynek (jak mi się na onczas zdawało) jak Pet Shop Boys. Dopiero przy okazji Very znowu zastrzygłem na nich uchem, ale wtedy to już tak raczej z ironicznym dystansem i przymrużonym okiem. Bo słuchanie PSB "na poważnie" w 1993 roku, mogło być odczytane co najwyżej jako starcza demencja i wapniactwo, ewentualnie jakas niebezpieczna mutacja post-czarnobylska.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Ano właśnie, a ja poznałem te wszystkie albumy 20, 25 czy nawet 30 lat po wydaniu, więc kompletnie poza kontekstem epoki, w której się ukazywały. Ma to swoje wady, ma to swoje zalety

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

Poznawanie muzyki "poza kontekstem epoki" to w dobie powszechności streamingów raczej norma, niż wyjątek. I jak tak sobie porównuję mój własny proces poznawczy (zestawiajac to co poznawałem na bieżąco z tym co poznawałem już wtórnie), to wychodzi mi, że jakkolwiek bardziej można się skupić na samej płaszczyźnie artystycznej, to impakt kulturowo-społeczny jest zupełnie niewyczuwalny. I jest to niestety minus przeważający nad plusem, który w dodatku poskutkował minimalizacją kulturotwórczej roli muzyki prawie do zera (w porównaniu z tym, czym była jeszcze choćby w latach 90tych XX w. czy na początku millenium)

_________________
Sometimes good guys don't wear white