Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 27 kwietnia 2024 18:56:13

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 175 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 lutego 2006 17:09:36 

Rejestracja:
śr, 01 grudnia 2004 15:16:01
Posty: 2647
hmm, myslalem ze preferencje muzyczne zaleza w sporej mierze od gustu, co z obiektywizmem sie raczej gryzie. i dlatego chyba nie mozna sobie wolec obiektywnie (choc tu moze sie myle). jakby nie bylo, ja wole sluchac mniej od floydow zasluzony queen.
K.T.W.S.G. pisze:
Queen ma w swoim dorobku wiele płyt przeciętnych i cienkich. Nie nagrał też nic takiego, bez czego "w gruzy by wszystko runęło". Nawet na wspaniałej i oszołamiającej 'Operze' znalazł się jednak niesmaczny gniot (Sweet Lady)...
pomijajac skale porownan, chyba nie doceniasz queen. pewnie troche na zasadzie kontrastu z floydami, ktorzy wybitni sa niezaprzeczalnie, pomniejszasz zaslugi krolowej.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 lutego 2006 22:18:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
K.T.W.S.G. pisze:
Mam nadzieję, ze to tylko wpływ Chwili!!!

jaki wpływ chwili, skoro napisałem wyraźnie, że przypomniałem sobie to, co od dawna wiem, tylko zapomniałem, bo na forum więcej się gada o Floydach niż o Queen. Wolę Queen bez najmniejszej wątpliwości. Moge się zgodzić z q51 (no, w sumie z wami oboma), że Pink Floyd jest zespołem bardziej wybitnym, a nawet "obiektywnie lepszym". Jest również obiektywnie zdecydowanie bardziej nudny :mrgreen:

Problem leży dwustronnie - z mojej strony z nieodpartym wrażeniem, że przy całej wybitności Flojdów, których nieraz nazywałem "najlepszym zespołem swiata", nie moge na samą myśl o nich pozbyć się skojarzeń z ziewem.
Z Kacpra zaś strony - ewidentne niedocenianie Queen. Śpiewka o dwóch świetnych płytach i jednej bardzo dobrej wygląda mi na efekt nieznajomości rzeczy. Podejrzewam, że znasz płyty Queen 1 i 2, Sheer Heart Attack, a może nawet News of the World i Jazz (a Live Killers znasz może, hę?), podobnie jak ja znałem parę miesięcy Pipera albo More... No więc ja Pipera i More trochę poznałem lepiej i nie mówię już, że są słabe, nawet jeżeli nie jest to coś, co mam ochotę sobie puszczać w domu.

Duga sprawa to kwestia płyt/ piosenek. Queen jest zespołem typu "bitelsowego", w sensie że ich siła lezy raczej w kompozycjach i piosenkach niż w płytach. U Flojdów jest wręcz odwrotnie. Zrobiłem ostatnio 20-kę Pink Floyd i gdybym zrobił 20-kę Queenów a potem chciał zrobić 40-kę z jednych i drugich, to podejrzewam, że piosenki Queen by mi się skończyły zanim bym wykorzystał Flojdów pierwszą dziesiątkę (nie wiem, czy to jasne, trochę nie jarzę dziś wieczorem). Z kolei w płytach Flojdzi sa oczywiście lepsi, ale to się równoważy. Natomiast moja sympatia osobista jest ewidentnie w stronę Królowej.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 lutego 2006 22:27:25 
Crazy pisze:
ale ja powiem na razie tylko tyle, że od lat jest to zespół w mojej pierwszej lidze, a pierwsza liga to zespoły, wśród których trudno mi często zrobić kolejność... The Doors na pierwszym, ale potem Jethro Tull, Led Zeppelin, Pink Floyd, Jimi Hendrix Experience - i właśnie Queen.

(Oprócz tego oczywiście Armia, swoejgo czasu Kult, a poza tym Simon & Garfunkel i może Santana)

No i ostatnio poważnie zastanawiam się nad brakiem Beatlesów w tym zestawieniu.


Toś napisał 8 miesięcy temu, więc takie oto stwierdzenie:

Crazy pisze:
nie moge na samą myśl o nich pozbyć się skojarzeń z ziewem.


jest dla mnie wręcz wstrząsające.

Zwłaszcza, że żeś również napisał w podobnym czasie:

Crazy pisze:
Od ok. 1990, kiedy go poznałem, uważam The Wall za album wszechczasów, nie mówic o samych Floydach. (..........) Ale kiedy słucham w całości, czy kiedy myślę o tej płycie w całosci - wszystko wydaje się mi skończoną doskonałością. Każdy element idealnie na swoim miejscu. Ten album waży o wiele, wiele, wiele, wiele więcej niż suma jego składników. Parafrazując Kacpra powiem tak: "The Wall" uważam za najlepszy album w historii światowego rocka (....)


jak również:

Crazy pisze:
Kiedy tak sobie czytam o Floydach i ich płytach, to aż mi się cieplej robi na duszy.
Bo co bym nie mówił, że Floydzi są nudni (ee no, aż tak to nie są ), to własnie oni nagrywali najlepsze płyty jako płyty - ta seria DarkSide/ Animals/ Wish You/ Wall jest niepowtarzalna u żadnego innego zespołu...



To co w takim razie?

Do pierwszej trójki wlatuje Queen i Beatlesi a Pink Floyd i Led Zep leci w dół?????
:shock: :shock: :shock: :shock:

WYŚPIJ SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 lutego 2006 22:47:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
hehe
no ale nawet wtedy pisałem, że jednak trochę są nudni...

ej no, bo ja bardzo lubie Flojdów - nawet jeżeli bardziej szanuję, niż lubię, to mimo wszystko BARDZO lubię. Ale sam widzisz, zacytowałeś mnie - te wszystkie zespoły stanowią jakąś tam pierwszą ligę, trudno mi ułożyć z nich listę. Pink Floyd jest zespołem bez dwóch zdań ważniejszym historycznie rzecz biorąc na przykład. Ale równiez bez dwóch zdań wolę słuchać Queen, tak ogólnie, przecież nie mówię o The Wall.

A to, co zacytowałeś, to znowu było o płytach. A pisałem, że Queen wolę z piosenkowego punktu widzenia.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 lutego 2006 23:03:51 
Najpierw crosspost: http://ultimathule.nor.pl/viewtopic.php?p=73791#p73791


Crazy pisze:
Ale równiez bez dwóch zdań wolę słuchać Queen, tak ogólnie,


Stary, wchodzimy tu już w nasze historię naszych dziesiątków i setek osobistych spotkań (nie imprez!!!). Przypomnij sobie, ile razy słuchaliśmy podczas nich Queen? Dobra, dołóż to co się słuchało w samochodzie? Co wychodzi? Prawdopodobnie ze 2-3 razy, moze cztery zapuszczaliśmy Królową i dałbym sobie głowę obciąć, że za każdym razem była to Opera :-)

Czego w domu słuchasz tak ogólnie to nie wiem, ale wiem co wpisujesz w wątku "tego słucham" hehehe :D Queena to ja tam już dawno nie widziałem. Za to Floydów to i owszem :D

BOOM!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 lutego 2006 23:05:12 
Crazy pisze:
A pisałem, że Queen wolę z piosenkowego punktu widzenia.


Tu sie zgodzę - Floyd to zdecydowanie zespół Płytowy, a nie piosenkowy. Czyż nie w tym tkwi jego potęga? To tak jak z Armią w sumie - najlepsze płyty to te najspójniejsze. Płyty - rzekłbym - Płytowe!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 lutego 2006 15:09:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
w domu nie słucham szczególnie często ani Flojdów ani Queen
coś ty tam znalazł w wątku "tego slucham"? :shock:
jeżeli cos sobie zapuszczam, to najczęściej suitę Atom albo Echoes. Innych rzeczy słucham bardzo bardzo rzadko.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 10 marca 2006 21:33:10 
No tajm for lusers,
kos MY JEMY SZAMPON

się kiedyś śpiewało, oj tego hita :)


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 06 maja 2006 18:09:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
Wątek Queen czy Pink Floyd pojawiał się tu i ówdzie...

Niedawno spisałem ze śpiewnika Gera dwie piosenki obok siebie, ballady tych właśnie zespołów: Floydów Julia Dream a Queenów Lily of the Valley .
A ostatnio mi się jakoś porównały, bo tez i obie mielismy okazje śpiewać.

Interesujące porównanie, bo nie są to piosenki najbardziej znane (np. Wish You Were Here vs. Love Of My Life), "oczywiste", za to bardzo subtelne i obie autentycznie piękne.
Gdybym miał ocenić, musiałaby być taka sama ocena. Żadnej bym jako arcydzieła nie określił, ale... mocne cztery i pół gwiazdki na pewno.
Ocena taka sama, ale co wolę?... No, wolę Lily od Julii... :-) Serio.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 08 lipca 2006 13:33:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Wyciągam ten wątek, bo ostatnio mi się zebrało na przesłuchanie po latach moich trzech queenowych kaset, które powstały w ciągu dwóch - trzech dni, kiedy to mój kolega wydobył od swego ojca całą dyskografię i ja musiałem szybko przesłuchać i sobie powybierałem te kawałki, które przy pierwszym odsłuchu mi się podobały. I dawno to było, więc pewnie podobało mi się co innego, niż teraz by mogło. Zwłaszcza że pierwszy odsłuch to nie jest dobry moment na trafne ocenianie. Ze względu na taśmowość przesłuchiwań, od samego początku nie wiedziałem, co jest z jakiej płyty i z jakiego okresu tym bardziej. Popatrzyłem teraz i... najwięcej kawałków pochodzi z osiemdziesiony! :roll:
Co więcej, już teraz, AD 2006, po przesłuchaniu tych kaset doszedłem do wniosku, że najbardziej podobało mi się sześć kawałków: I Want It All, Who Wants To Live Forever, Princes of the Universe, Was It All Worth It, Innuendo i The Show Must Go On. Czyli cztery 80 i dwie 90 :-) Gwoli ścisłości dodam, że przeczytałem przed chwilą jeszcze raz posty Moniki, Gera i Crazy'ego, które ten jak widać najlepszy okres w dziejach zespołu pomijały :-) i zdecydowanej większości wymienianych przez Was najlepszych kawałków z lat 70 na tych składankach nie ma...

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 08 lipca 2006 16:09:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Hehehe! Trzeba się za osiemdziesionę Queenową zabrać wkrótce! Może w przyszłym tygodniu :idea:

Bogus pisze:
I Want It All, Who Wants To Live Forever, Princes of the Universe, Was It All Worth It, Innuendo i The Show Must Go On

A to wszystko lubię :-) Choć Innuendo dużo bardziej, niż pozostałe.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 12 lipca 2006 09:35:27 

Rejestracja:
śr, 01 grudnia 2004 15:16:01
Posty: 2647
innuendo, jako cala plyta, jest dla mnie najwiekszym dzielem queen i jednym z najwiekszych dziel muzycznech ever. warstwa muzyczna, tekstowa i graficzna pasuja/splataja/uzupelniaja/nakrecaja sie wzajemnie maksymalnie, angazujac w to ostatnie tchnienia artysty mercurego, wiedzac, ze teraz albo nigdy, wiecej nie bedzie i to jest ostatnie slowo, ostatni show.
zas wymienione dwa dziewiecdziesionowe kawalki (ktore lubie zdecydowanie bardziej niz pozostala czworke): innuendo i show must go on pieknie cala plyte spinaja klamra, pomiedzy nimi znajdziemy zaledwie (mizernosc tego slowa wynika z wagi "kawalkow z klamry") male, piekne historie uzupelniajace.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 08 listopada 2006 00:45:51 

Rejestracja:
wt, 07 listopada 2006 16:45:41
Posty: 20
Ja byłem fanem tego zespołu od kołyski do 4 kwietnia 2005 r.
Przerwałem. Powód: jako zreaktywowana grupa pod nazwą
Queen + Paul Rodgers zagrali dnia 4 kwietnia koncert w samym Rzymie w czasie żałoby po naszym umiłowanym Ojcu Świętym Janie Pawle II. Wybuchł (kolejny w ich karierze) skandal. Gitarzysta grupy Brian May skomentował:

"Musicie zrozumieć, że muzyka to nasze życie. Zabraniając nam grać w czasie żałoby to tak jakbyście zabraniali nam oddychać. Jestem pewnien, że kiedy ja umrę, wszyscy ludzie tu na ziemi będą śmiać się, bawić, tańczyć, szaleć i wszystko co leży w ich naturze. Jesteśmy stworzeniem Boga (...)"

I na końcu: "Nikt z tego powodu nie ucierpiał"

Co prawda rozpoczeli koncert minutą ciszy, oddając hołd
Janowi Pawłowi II, ale to ich w niczym nie usprawiedliwia!

Słyszałem już o przeróżnych skandalach w ich karierze, ale ten był już totalnym przegięciem. To są po prostu angole.

Pierwszą myślą, jaka mi przyszła do głowy to spalić wszystkie płyty i plakaty, ale z drugiej strony pomyślałem, że zraniłbym przez to rodziców, którzy przez tyle lat się poświęcali, harowali, aby miał te płyty.

Leżą sobie teraz spokojnie na stojaku, pokryła je gruba warstwa kurzu.

Od tamtej pory nie włączyłem ani jednej płyty.

Niemniej jednak uważam, że nieżyjący już lider, wokalista i homoseksualista Freddie Mercury (do niego też czuję niesmak, mimo, że już nie ma go wśród żywych) miał nieprzeciętny głos, a muzyka tego zespołu była profesionalna.

Jako ludzie byli strasznymi egoistami i materialistami.
Gitarzysta grupy Brian May twierdzi do tej pory, że jest gwiazdą rocka, ale, na to gwiazdorstwo sobie trzeba zapracować, nie da się wykreować gwiazdy w jeden dzień (jak w tych programach typu reality show).


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 08 listopada 2006 00:53:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 08 listopada 2006 14:17:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:55:19
Posty: 3133
Skąd: Poznań
Albo wrecz: ojoj...

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 175 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 274 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group