Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 27 kwietnia 2024 15:17:44

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 02 września 2006 15:10:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22883
zaraz zobaczymy, co tam na nowej płycie wymyślili

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 02 września 2006 23:38:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22883
Na razie mogę powiedzieć tyle, że na pewno nie jest to ich najlepsza płyta :roll: :?

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 01 listopada 2006 12:44:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22883
Iron Maiden - A matter of live and death
EMI 2006
****
Different wordl; These colours don't run; Brighter than thousands suns; The pilgrim; The longest day; Out of the shadows; The reincarnation of Benjamin Breeg; For the greater good of God; Lord of light; The legacy

Recenzent "Dziennika" napisał o "A matter of life and death", że to arcydzieło Ironów, ozdobione nieudaną okładką. Moje pierwsze wrażenia zaś były takie, że to najlepsza okłądka Ironów, ilustrująca dość nudną płytę. Po kilku przesłuchaniach moja ocena materiału złagodniała, jednak do zachwytu wspomnianego recenzenta jest mi wciąż daleko.

Płyta atakuje nas zmienionym brzmieniem, z jednej strony ostrzejszym i bardziej metalowym, z drugiej też jednak mniej Ironowym. Oczywiście w żadnej chwili nie powinniśmy mieć wątpliwości, jakiego zespołu słuchamy, jednak perkusja straciła swoje specyficzne brzmienie, mniej echa i blach, więc tu mniej Ironów i Ironach. Gitary zaś na zmianie zyskały, nowe brzmienie czasami kojarzy się bardziej z metalem progresywnym typu Opeth, niż z klasycznym NWOBHM. Na sczęście nie przez cały czas. Pierwsze dwa kawałki to typowy Iron, najpierw szybko i bez specjalnego kombinowania, potem już z mieszaniem, zmianami tempa i chóralnym zaśpiewem ("These colours don't run")ale nie wychodzącym poza utarte Ironowe wzory. Ta otwierająca płyta dwójka przy pierwszym kontakcie z płytą mocno rozbudziła mój apetyt i na początku to właśnie te utwory stały się moimi ulubionymi, później dołączył do nich piąty "The longest day", wyróżniający się mocną, aptetyczną melodią, trochę w klimacie kawałków pisanych w czasach, gdy za mikrofonem stał Blaze Bayley. Progesywnie zaczyna być od trzeciego, trwającego ponad 8 minut "Brighter than a thousand suns" - gitara cieżka jak nigdy dotąd i połamany rytm, później już bardziej klasyczne przyspieszenie. Dzieje się sporo i słychać, ze zespół kombinuje nie tylko w wyznaczonych przez wcześniejszą twórczość ramach. Pytanie tylko, czy na pewno właśnie tego oczekują od nich fani? Na wszelki wypadek następny utwór jest klasyczny aż do bólu, najpierw typowa harmonia, będąca znakiem rozpoznawczym grupy, potem, szybkie, rocknrollowe zwrotki, wreszcie niepokojące zwolnienie, przypominające trochę "The fear is the fey" z "Fear of the dark". Po wspomnianym już "The longest day" (też dość mrocznym i niepokojącym", mamy, co nie zdarza się tak często, balladę. "Out of the shadows" nie uniknie porównań z "Wasted love", raczej jednak wypadnie w nich słabiej. Gdzieś w połowie gitary zaczną na chwilę udawać Opeth, jednak gdy trzecia zacznie grać melodyjkę, przypomnimy sobie, ze jednak słuchamy Iron Maiden. Niestety ten wątek nie zostanie zbytnio pociągnięty, za chwilę wejdzie refren i na tym koniec. Zaskakująco mało się tu dzieje, jak na pod 5 i pół minuty. A na singiel trochę za długie. I dlatego też zapewne singlem został następny na płycie utwór "Reincarnation of Benjamin Breeg", choć to wyraźna zmiana polityki promocyjnej. Do tej pory, odkąd pamiętam, jako pierwszy singiel z każdej nowej płyty, wychodził kawałek szybki, metalowo-punk'n'rollowy, jak "Wicker man", czy "Wildest dreams". Idąc tym tropem tu singlem powinien być pierwszy na płycie "Different wordl", a jednak padło na "Reincarnation...". Nie wiem, czy to szczęśliwy wybór. Jest wszystko, co być powinno - i spokojny początek (najsłabsza część), i mocniejsze zwrotki, i wreszcie bardziej patetyczny refren. Po nim jeszcze ostrzejsze gitary, najpierw z melodyjką, potem same riffy, później wszystko naraz. Niestety fragmenty porywające przetykają się z trochę nudzącymi, co zresztą jest przekleństwem chyba całej płyty, oprócz pierwszej dwójki. Po singlu dostajemy rozbudowany, niemal dziesięciominutowy "For the greater good of God". Duża porcja muzyki składająca się ze znanych już dobrze składników i wymieszana według podobnej receptury. Sporo się tu dzieje, spora ciekawych gitar, porywający duet wokalu i gitary w refrenie, ciekawe zwolnienie, z dodaniem ciężkości, w połowie. Jeden z jaśniejszych punktów tej płyty. Przedostatni "Lord of light" zaczyna się spokojnie, a potem jest tak jak zawsze. Zespół gna sobie do przodu, niczego nowego to raczej nie wnosi, ale też nie przynosi muzykom żadnego wstydu. Kończący płytę "The Legacy" to znów prawie 10 minut, od wcześniejszych rzeczy różni się tym, ze sporo dzieje się jeszcze w rozpoczynającej, spokojnej części, która ubarwiona jest mocniejszym, smutnym motywem. Znów przypomina mi to Opeth, niestety część mocniejsza jest mniej interesująca, przynajmniej na początku. Potem Dickinson zaczyna śpiewać wyżej i prowadzić dialog sam ze sobą, jednak nie jest to specjalnie interesujace. Sprawę ratuje powrót do smutnego motywu i przyspieszenie, moze nie porywające, ale przynajmniej nie jest już tak nudno. I to już koniec.

Płyta dobra, choć trzeba się z nią osłuchać, sporo na niej ciekawych fragmentów, kilka zdecydowanie słabszych, a całość jest godną następczynią "Brave new wordl" i "dance of death", bardziej podobna chyba do tej pierwszej, jednak poprzeczki postawionej przez te płyty tym razem Ironi nie przeskoczyli.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 04 listopada 2006 11:31:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 27 września 2006 07:59:31
Posty: 34
Skąd: Óć
Bardzo lubie ''Żelazka'', tylko jedno mi się nie podoba: te solówki na początku piosenek(niektórych). Brrrr...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 04 listopada 2006 12:18:30 

Rejestracja:
śr, 04 października 2006 21:59:50
Posty: 942
wlasnie przesluchalem po raz pierwszy ten nowy albumik.musze stwierdzic ze nie rozni sie zbytnio od brave new world.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 04 listopada 2006 19:21:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 14:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
no właśnie Brave New World to rzeczywiscie było solidne otwarcie po przerwie, nowa płyta na razie poprawna ale niewiele więcej :?
Niby nie ma się do czego przyczepić ale zachwycić też raczej nie

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 kwietnia 2007 00:39:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
bardzo mi przykro, po słuchałem sobie tej płyty, co niektórzy mówią, że najlepsza (Powerslave) i uważam, że jest to strasznie przeciętne...

tzn. owszem "fajne", jak to wcześniej określaliśmy, i zgadzam się z Petem (jeszcze wtedy piszącym bez polskich znaków ;-)), że czuć u nich starego dobrego rokendrola - ale kłopot w tym, że wszystkie piosenki są zupełnie takie same, a jednak nie ma to takiego wdzięku jak Ramones, żeby w kółko dawać to samo i jest fajowo.

Może dlatego, że Ramones (trzymajmy się tego przykładu) byli całkowicie bezpretensjonalni i brzmiało to 100% sponanicznie, natomiast na Powerslave słyszę próby pozowania na Sztukę.

A niestety jest to totalny szablon. W każdym utworze jest pi razy oko to samo tempo, taki sam wokal, który robi te same sztuczki głosowe, ew. dwugłosowe, te same solówki gitarowe, te same podkłady, ta sama struktura piosenki (oprócz ostatniej, która nie wiadomo po co taka długa, bo nic to nie wnosi)... doceniam ogólnie pionierskość, nie bez powodu potem wychodziły różne klony Ironów i jak mówię - fajne to, i nawet rzeczywiście trochę punkowe (Budyń ;-))... ale jednak boleśnie przewidywalne.

Takie słabe trzy gwiazdki.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 kwietnia 2007 09:42:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24322
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Crazy pisze:
tej płyty, co niektórzy mówią, że najlepsza (Powerslave)

Ale Ci ktoś bzdur nagadał! :D

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 kwietnia 2007 09:55:37 

Rejestracja:
śr, 04 października 2006 21:59:50
Posty: 942
dwa pierwsze albumy sa najlepsze i basta


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 kwietnia 2007 09:57:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21407
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Peregrin Took pisze:
Crazy napisał:
tej płyty, co niektórzy mówią, że najlepsza (Powerslave)

Ale Ci ktoś bzdur nagadał!


No pewnie... Przeciez każde dziecko wie, że najlepsze jest "Number of the Beast" i "Piece of Mind" 8)

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 kwietnia 2007 10:06:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24322
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Pet pisze:
Przeciez każde dziecko wie, że najlepsze jest "Number of the Beast" i "Piece of Mind"

Noooooooooo!!!!! 100% zgody!!! :piwo: :piwo: :piwo:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 kwietnia 2007 10:19:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 26 marca 2006 09:01:48
Posty: 19450
Skąd: z prowincji
Pet pisze:
Przeciez każde dziecko wie, że najlepsze jest "Number of the Beast" i "Piece of Mind"

zgadza się
po tych płytach tytuł wątku można zmienić na "Down the Irons"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 kwietnia 2007 10:22:47 

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:24:41
Posty: 1925
pablak pisze:
po tych płytach tytuł wątku można zmienić na "Down the Irons"


A co z Fear Of The Dark, Brave New World? :shock:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 kwietnia 2007 10:26:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24322
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Pablaku, przesadzasz. Jest jeszcze Siódmy syn.
Piotrek - Fear poza utworem tytułowym jest moim zdaniem dość kiepskie. Brave jest bardzo dobre... ale to już nie te emocje dla mnie.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 kwietnia 2007 10:46:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 26 marca 2006 09:01:48
Posty: 19450
Skąd: z prowincji
Peregrin Took pisze:
przesadzasz. Jest jeszcze Siódmy syn

ale jest zjazd

_________________
Obrazek
"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 302 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group