moja krótka "recenzja"... ("Poligono Industrial"
**)
0.Kasta Pianistów - początek utworu bardzo dobry, czyli tak jak powinno być
wchodzi wokal i już jest gorzej... Kazik jakby bez przekonania to śpiewa, brakuje mi tutaj jakiegoś pazura. W okolicach czasu -1:10 jakieś dziwne szumy występują w tle, jakby wokal był klejony
No pod koniec utworu Kazik już trochę bardziej się przyłożył i wokal wypada dużo lepiej. Niechciałem tego utoworu na tej płycie. To był dla mnie "kawałek legenda". A teraz? No coż... raczej niebędzie mi się chciało przewijać płyty przy następnych przesłuchaniach
1.Pot i kreff - na dzień dobry marna solóweczka (marna, znaczy się nie pasująca mi tutaj). I znowu ten wokal jakiś nie teges, Przecież ten kawałek na koncertach ma moc! Tutaj jej brakuje. Nadchodzi 2 minuta i 31 sekunda utowru... hahaha, ten basik mnie powala
to ma być takie funkowe granie?! o nie, nie... to nie jest dobre
Śmiechowe klawiszowe zakończenie na koniec. Kawałek jak dla mnie skopany. Na koncetach wypada o niebo lepiej.
2.Park 23 - Do tej piosenki nie idzie się przyczepić. Po wielokrotnym przesłuchaniu go w wersji Maltowej strasznie mi się spodobał, chociaż jak się pojawił na koncertach nie darzyłem go sympatią... głównie dlatego, że zespół coś się nie mógł zgrać przy nim. Ale na płycie wypadł bardzo fajnie... Pierwszy kawałek który mi się podoba na tej płycie.
3.Kocham cię, a miłością swą - Chyba najbardziej osłuchany kawałek przez wszystkich. Tutaj też nie mam zastrzeżeń. Wokal pasujący do utowru, świetne dęciaki... Drugi kawałek który się spodobał
4.Kazelot - uprzedzenia do tego kawałka miałem spore. Taki śmieszny ten kawałek jest. Muzycznie nie najgorszy. Ale ten hiszpański powoduje, że chce mi się śmiać. Nie wiem czy to takie miało wywoływać reakcje. kawałek na plus pomimo tego, że mam trochę mieszane uczucia co do niego.
5.Prezydent - Maaaaaarny początek. Gdy wchodzą klawisze trochę lepiej to wygląda. Muzycznie ciekawie, ale znowu wokal nie pasuje do całości. Takie lekkie, łatwe i (niedokońca) przyjemne granie i podśpiewywanie do niego. Refren bardzo kiepski. Kazikowe śpiewanie zupełnie rozkłada ten kawałek. Bez przekonania, takie troche na odwal to odśpiewane. Cienizna...
6.Tłuszcza - "...mamamanananainadyferentstajlistajlistajlistajli...", co to wogóle jest?! Na koncertach to mi się ten kawałek jakoś lepiej kojarzył, jakoś z życiem był zagrany. A tutaj jakiś taki niemrawy jest. Te chóralne śpiewanie w refrenie wogóle mi tutaj nie pasuje. Kto tam się produkuje oprócz Banana? Podobnie jak w przypadku "Prezydenta" cienizna. Kawałek przeszedł bez większego echa...
7.A kiedy nic was nie ochroni - Wejście z kopyta, bardzo ładnie wszystko brzmi. Ale znowu, wchodzi wokal i cały mysterny plan poszedł w pyzdu. Takie za bardzo melodyjne to śpiewanie jest. od 0:43 do 0:56 bardzo fajne dęciaki
No i jodłowanie Banana... nieeee
ni jak to nie brzmi. Melodyjka wogóle jakaś taka z dupy troche... przy drugiej minucie wymiękam i przeskakuje do...
8.Bracia - Gorszego początku nie można chyba wykombinować. Jakieś takie słumione te dzwięki perki które chyba miały oddać takie narastanie emocji czy jak, chwile później jakieś nieokreślone jęki. "...coś rzęźi, to części...", pulsacje gitarki, pierdzenie dętego intrumentu. aaaa, zgrozoooo. :/ kompletne dno!
9.Lepszych dni nie będzie już - Riff całkiem przyjemny. Tak do refrenu jest bardzo fajnie, ale po tekście: "...młodzież totalna poszła do kina, w kinie siedziała piękna dziewczyna..." odpadłem. Zaśpiewane to jest strasznie, nie idzie tego słuchać. Potem znów nieźle. Jak dla mnie jedynym mankamentem tego kawałka jest włąśnie bardzo kiepski refren. Kazik wkońcu zaczął troszkę "krzyczeć" i od razu efekt jest...
10.Cham - No dobra... W końcu mogę pare miłych słów napisać. Od dzisiaj już mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że "Cham" jest jednym z najlepszych Kultowych kawałków! No poprostu rewelacja!
wokal wspaniały, muzyka wspaniała. Nic dodać nic ująć! W trakcie dywagacji z bratem apropo tego kawałka doszedł do wniosku, że można by z tego zrobić 30-minutową suitę czy coś w tym guście i wydać to na płycie w otoczeniu "Potu i krffi" w wersji koncertowej i "Kasty" (albo koncertowej, albo tej z 1986
). Piosnka którą przesłuchałem chyba z 5-6 razy zanim przełączyłem się na następny utwór... tylko jestem ciekawy co tu robią te "Ręce do góry" na zakończenie
11. Nie żyję ponad stan - Taki klimatyczny, troszkę mroczny wstęp. Chwilę później bliżej nie określona kakofonia dźwięków i... wokał
neeeeeext...
12. Pan Pancerny - Szur, szur... bzzz... i klawisze
Mi się one podobają, podobnie jak pierwsze dźwięki. Ale im dalej tym gorzej. Nie wiem co ludzie widzą w tym kawałku. Taki jakiś, marne to to jest. Wrócę jeszcze na moment do "Chama"...
13. Poligono Industrial - O_o ten myk z "Arahja" to jest dla mnie profanacja. "...raz, dwa, reggae..."?! dzizas, jak dla mnie to ten kawałek nie istnieje na tej płycie. Może nawet zamaluje go markerem na rozpisce, a cyrklem wydłubię z płyty...
...nie jestem zawodowym recenzentem więc to takie mało składne może być...
Za wszystkie błędy przepraszam, niechce mi się sprawdzać