Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 14:47:30

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 10:45:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
WOW.
Choć bardzo słabo znam (a właściwie to nie znam) ten zespół, to cholernie żałuję, że nie poszedłem.
Był Krejze?

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 11:02:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Tyler Durden pisze:
Choć bardzo słabo znam (a właściwie to nie znam) ten zespół, to cholernie żałuję, że nie poszedłem.


Myślę, że byłbyś więcej niż zachwycony. Przynajmniej do czasu, aż nastąpiłby przesyt ;). Chociaż pewnie masz inny próg nasycenia niż ja, więc może u Ciebie wystąpiłby później. Ale obstawiam, ze i tak by się pojawił. :D

No ale musiałbyś się zdecydować jesienią. Ogłosili soldout już w pierwszych dniach listopada. Kolejki były wszędzie i do wszystkiego. Do wejścia (co akurat normalne w Progresji), do szatni (co też się zdarza, ale pierwszy raz kolejka zaczynała się już na dole), aż wreszcie kolejka do stoiska z koszmarnie drogim merchem w której stało się z 15 minut (i coś takiego widziałem pierwszy raz w życiu). Bo o tasiemcowych ogonkach do barów, to nawet nie wspominam.

Tyler Durden pisze:
Był Krejze?


A to już niech zainteresowany sam się przyzna, bo ja go nie spotkałem w tej ciżbie.

PS: Na Sleep, na którym byliśmy, najdłuże numery trwały po 12-13 minut, o ile dobrze pamiętam. Tutaj jeden ze zmierzonych przeze mnie numerów trwał 16 minut. Inny 11. Pozostałych nie mierzyłem, ale mogły być i dłuższe.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 11:53:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Jestem nieutulony w żalu :(

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 12:22:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Koncert przeszedł, to mogę zacząć oficjalnie chorować! => chyba znajdę czas, żeby napisać wszystko, co bym chciał, a chciałbym minimum trzy posty o koncercie:

1. o zawartości muzycznej jako takiej
2. o specyfice mojego uczestnictwa
3. odnośnie relacji Peta
i przynajmniej jeden kolejny monograficzny, o którejś z płyt...


Zacznę więc po kolei.

Ad.1
Zupełnie unikalną rzeczą jest to, co ci goście wyprawiają z setlistami i że naprawdę KAŻDY koncert na trasie jest inny, że nawet z rzadka powtarzane utwory pojawiają się w innych miejscach i funkcjach... a jednak, jak się przekonałem, struktura wczorajszego koncertu była starannie przemyślana i daleka od wszelkiej przypadkowości. Jak to było ułożone:

* energetyczny otwieracz, czyli Rattlesnake - dość powiedzieć, że wracając po ponad dwugodzinnym koncercie Marcin cały czas w metrze nucił Rattle-snake! Ratlle-snake!

* segment z płyt KG i LW - po jednej piosence z każdej - i to akurat wyszło chyba najsłabiej, tak jakby zaczęli z grubej rury, a potem spuścili powietrze; a może tylko z mojego miejsca tak to wyglądło?

* segment hard & heavy! - cztery utwory rozpoczęte od wspomnianego przez Peta Predator X (to był bardzo dobry, ciężki i transowy moment!), w którym uadowali walcem i śpiewali groźnie ;-) a publiczność na dość dużej przestrzeni przed sceną wyglądała jak falujące morze głów!

* segment elektroniczny, gdzie, cytując klasyka, żaglem jest midi :lol: - przesiedli się z gitar na parapety i zaczęli plumkać jakieś dźwięki rodem z dziecięcych zabawek; ten przeskok był zgoła nieoczekiwany i dobrze wpisuje się w Peta metaforę wigilijną

* potem trochę nie wiem, bo był Hypertension, który raz, że trochę mi wypada drugim uchem, dwa, że wtedy ruszyliśmy na wyprawę do kibla, trzy że trwa 15 minut nawet studyjnie, więc pewnie trochę potrwał i tu - czytając setlistę, zdziwiłem się, że w ogóle był :oops:

* no i przechodzimy do sedna :!: , czyli set nonagonowo-universowy: Evil Death Roll z latającymi na telebimie niezliczonymi dziewięciobokami, chyba mój best moment koncertu i choć skrycie liczyłem, że zagrają premierowo na tej trasie Gamma Knife właśnie dla nas, to jednak nie można było narzekać - rewelka!
Premierowo jednak zagrali, i to chyba był poniekąd highlight koncertu, całą suitę o skonfudowanym cyborgu z Murder of the Universe, dodatkowo wzmacniając recytowany przez cyborga przekaz tekstem wyświetlanym (co prawda wśród wstrząsów i migotań) na ekranie z tyłu

* grande finale, czy Magma - no i po moim osobistym faworycie, i takim highlighcie, powiedzmy, eventowo rzecz biorąc, nastał best moment muzyczny, to, na co pisałem, że czekam najbardziej, czyli wielonastominutowy gęsty, grówiący jamm, spiętrzający się do totalnego czadu, ale cały czas doskonale kontrolowanego

I koniec! Nie było mowy o żadnych bisach, bo od razu włączono światło i muzykę, zatem i to zakończenie było dokładnie zaplanowane i żadnej przypadkowości w tym być nie mogło. Ale żeby tak codziennie wymyślać od nowy cały plan? :shock:

Zauważyłem tylko, ze szczątkowych podobieństw, że pierwszy koncert na trasie, paryski, zaczął się też od Rattlesnake i O.N.E., a z kolei ten amsterdamski, na którym setlista podobała mi się najbardziej, skończył się Magmą, jak ten nasz. Ale z kolei z poprzedzającym nas koncertem w Kopenhadze nie było chyba ani jednego (!?!) punktu wspólnego.

I cóż, nonagon infinity opens the door i jak usłyszałem ten Evil Death Roll, to naprawdę mnie zaczęło gdzieś otwierać, ale muszę przyznać, że tym, co obecnie najbardziej mnie kręci w muzyce Kinga Gizza jest to:

phpBB [video]


i choć słyszałem to wszystko dziesięć razy gorzej (o czym będzie w następnym poście), to proszę mi uwierzyć, że są w takiej właśnie formie.

Ciąg dalszy będzie następował.

p.s. a właśnie! trafiliśmy na całkiem ciekawy support - jakiś dziewczęcy band całkiem nieźle zapodawał, ale nie wiem, co to za jedne były, muszę poszukać, chociaż pewnie Pet wie!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Ostatnio zmieniony pn, 13 marca 2023 09:01:46 przez Crazy, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 13:21:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Crazy pisze:
Evil Death Roll z latającymi na telebimie niezliczonymi dziewięciobokami, chyba mój best moment koncertu


I mój chyba też.

Crazy pisze:
jakiś dziewczęcy band całkiem nieźle zapodawał, ale nie wiem, co to za jedne były, muszę poszukać, chociaż pewnie Pet wie!


No raczej! To Los Bitchos. Kiedy dowiedziałem się, że będą robiły za support, to bardzo się ucieszyłem. Co prawda ich debiut wydany ponad rok temu wyceniłem na niepozorne * * * 1/2, ale wiedziałem, że to ich radosne granie - ni to surf, ni to garażowy rock, ni to neo-psychodelia, będzie świetną przygrywką do K G L W

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 13:46:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
o, nic mi nie mówi ten zespól główny, ale support bym w sumie zobaczył, Mnie w Los Bitchos zaskoczyło, że niby to egzotyczne i latynoskie, a czasem brzmi jak jakieś polskie rockowe rege z przełomu lat 80/90, tylko fajniej nagrane.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Ostatnio zmieniony ndz, 12 marca 2023 13:48:07 przez Budyń, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 13:47:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Brzmi to wszystko zachwycająco! Czuję, że ominął mnie koncert który pewnie poszybowałby do jakiegos mojego Top 10 w życiu :)

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 14:36:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Budyń pisze:
a czasem brzmi jak jakieś polskie rockowe rege z przełomu lat 80/90


:taaaaa:

Kompletnie nie dostrzegam punktów wspólnych. Reggae (jakiegokolwiek), to one mają śladowe ilości i to chyba tylko w jednym numerze. Jakieś psychodeliczne naleciałości, innym razem kubańskie, czasem nawet tureckie. Ale, że polskie reggae? :shock:

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 16:36:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Tyler Durden pisze:
Czuję, że ominął mnie koncert który pewnie poszybowałby do jakiegos mojego Top 10 w życiu


Głęboko zakorzeniony humanitarzm zabrania mi napisać, że może nawet do top 5. ;)

Ale nie łam się. Mam wrażenie, że oni ciągle się rozkręcają. Powinni jeszcze kiedyś nas nawiedzić. Tymczasem radzę nastawić radary na francuzów ze Slift. Nie jest to może ten sam kaliber i rozmach co K L W G, ale parafia ta sama i też można daleko odfrunąć przy ich graniu. No i mieli już być w Polsce, ale pandemia to pokrzyżowała.

phpBB [video]

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 18:40:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Mi ich płyta Ummon przywiodła na myśl, o dziwo, Jane's Addiction, choć oczywiście nie na pierwszym miejscu (tu chyba stoner?). Dobra płyta, choć Pet miał ją na pierwszym w podsumowaniu roku, a ja jednak bez takiego entuzjazmu. I potwornie długa.
Ogólnie jednak, kolejny kamyczek do młodych utalentowanych zespołów rockowych.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 20:17:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Crazy pisze:
I potwornie długa.


Fakt.

Tymczasem ułożyłem na deezerze plejkę zgodną z wczorajszym setem (oczywiście z wersji studyjnych) i puściłem w domu. Wchodzi Sylwia do pokoju i pyta co to. No to mówię, że to ci, com ich wczoraj na koncercie słuchał. Sylwia głową kręci i mówi - Każdy kawałek z innej parafii. Od sasa do lasa. Myślałam, ze radio włączyłeś. :D

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: ndz, 12 marca 2023 20:37:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Pet pisze:
Jakieś psychodeliczne naleciałości, innym razem kubańskie, czasem nawet tureckie. Ale, że polskie reggae?

aż sobie kiedyś posłucham tego koncertu na KEXP, od którego się moja przygoda z nimi zaczęła i się do tego odniosę, zaraz po tym, jak już napiszesz ten zapowiedziany wpis w wątku o UK Subs ;)

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: pn, 13 marca 2023 08:19:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
ad. 2

To zdecydowanie w moim przypadku nie był taki o, koncert. To było bardziej jak wyjazd z synem na wakacje. Jak się spakować, żeby mieć, co trzeba, np. jak nie wnieść na teren napoju, a jednak mieć napój... i inne rzeczy, które w Dalekiej Wyprawie mogą się przydać. Skądinąd z napojem się udało, ale okazało się to nie być potrzebne, ponieważ (!) z przodu przed barierkami był taki pan, specjalnie do tego zadania, który podawał chętnym specjalnie przygotowaną na tę okoliczność wodę. Nigdy jeszcze nie widziałem takiej łaskawości ze strony klubu :shock: No ale byliśmy przygotowani. To raz.

Dwa - co ze sobą fizycznie zrobić, skoro jest się z niewielkim 10-latkiem? Podczas supportu dotarliśmy do samych barierek, ale ekstremalnie z boku, przy ścianie, co było dobrym miejscem z punktu widzenia wygodności, a także widzenia sceny (dobra, zasłaniały nam jakieś głośniki, ale jednak sporo było widać), natomiast dość beznadziejnym akustycznie. Każde uderzenie w stopę perkusji można było odczuć głęboko w trzewiach, co już kilkanaście metrów wstecz nie było takim problemem - ale tam Marcin niczego by nie widział. Tzw. centrala zawsze była moim najmniej ulubionym elementem zestawu perkusyjnego, a po tym koncercie jest nim tym bardziej! Zresztą bas też raczej zlewał się w jakieś buczenie.

Tak więc pierwszą połowę koncertu przebyłem tam, częściowo domyślając się, jak to właściwie ma brzmieć ;-), a że akurat trafiło na zupełnie nieznane mi piosenki np. z Infest The Rat's Nest, to bardziej widziałem, jak inni się dobrze bawią, niż sam tego doświadczałem.
W pewnym momencie poszliśmy do toalety, co było zresztą nie tylko potrzebą syna (i moją), ale też po to, żeby sprawdzić, jak to się prezentuje z innego miejsca. Na salę wróciliśmy pod koniec Hypertension, stanęliśmy z tyłu, centralnie wobec sceny, i za chwilę rozebrzmiał ten wyczekiwany Evil Death Roll! Noo, brzmiało to tam zdecydowanie lepiej, słyszałem i widziałem całe spektrum, w dodatku dobrze znałem materiał, a potem - przy Cyborgu - pisali mi jeszcze teksty na ekranie ;-) Od czasu do czasu brałem Marcina do góry na trochę, ale spory już jest i siły mi się wyczerpywały, a na barana on stanowczo woli nie.

I tu ciekawostka, bo Pet pisze, że jak się wyszło, to nie dało się z powrotem wejść - tymczasem my bez większego problemu dotarliśmy na początku Magmy z powrotem pod barierki tam, gdzieśmy byli, i już stamtąd dosłuchałem koncertu do końca, i już mi nawet nie przeszkadzało, że buczy.

W sumie przez cały czas trwania koncertu nie do końca wiedziałem, co Marcin o tym wszystkim myśli, bo pod tą ścianą to czasem i siadał, i jakby przysypiał. Ale po zakończeniu powiedział, że było super, więc super :-) Wróciliśmy w towarzystwie tłumów innych koncertowiczów ostatnim tramwajem i nocnymi metrami, więc - jak z prawdziwego koncertu!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: pn, 13 marca 2023 08:24:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Crazy pisze:
I tu ciekawostka, bo Pet pisze, że jak się wyszło, to nie dało się z powrotem wejść - tymczasem my bez większego problemu dotarliśmy na początku Magmy z powrotem pod barierki tam, gdzieśmy byli, i już stamtąd dosłuchałem koncertu do końca, i już mi nawet nie przeszkadzało, że buczy.



A to dlatego, że już w trakcie dwóch poprzednich numerów publika rozpoczęła powolny, ale miarowy exodus z sali do szatni, żeby nie stać potem w kolejce i pewnie dlatego przy Magmie wejście na salę (a nawet dotarcie pod scenę) nie stanowiło już takiego problemu.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł: Re: K.G.L.W.
PostWysłany: pn, 13 marca 2023 09:11:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
No to ja jeszcze krótko ad.3

Pet pisze:
Kolejki były wszędzie i do wszystkiego. Do wejścia (co akurat normalne w Progresji), do szatni (co też się zdarza, ale pierwszy raz kolejka zaczynała się już na dole), aż wreszcie kolejka do stoiska z koszmarnie drogim merchem w której stało się z 15 minut (i coś takiego widziałem pierwszy raz w życiu). Bo o tasiemcowych ogonkach do barów, to nawet nie wspominam.


To prawda - stumetrowa kolejka do wejścia na wygwizdowie to zresztą był pierwszy znak, że nie przyszliśmy tam na ciastko z kremem! Ale skoro wyszedłeś wcześniej, to nie wiesz, że to wszystko było i tak mniejsze od kolejki do tego, żeby z klubu w ogóle wyjść. Nic to, że kurtki mieliśmy w plecaku - ale chyba umiejscowienie szatni w Progresji powoduje (oprócz ogólnego tłumu i soldoutu), że na schodach robi się niemożebny ścisk i nie było mowy o jakiejkolwiek płynności ruchu. Najpierw nie szło wyjść z sali, no więc postaliśmy sobie przy scenie, patrząc, co tam się dzieje. Potem już z sali wyszliśmy w miarę szybko, ale okazało się, że prawdziwy korek dopiero się zaczyna za drzwiami. Co ja będę gadał - dotarcie spod sceny na przystanek tramwajowy (który jest oddzielony od klubu parkingiem) zajęło nam pół godziny :-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 68 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group