Ultima Thule

Mam już dwa wydania Crimsonowego debiutu na CD, to pewnie będe miał i trzecie... zwłaszcza takie.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

http://thehumanexperimente.bandcamp.com/
^ nowa wersja 21st Century Schizoid Man (R.Fripp + Jeffrey Fayman + Maynard James Keenan)
projekt nazywa się The Human Experimente

Belew i Wetton też się udzielają! Na razie trudno wyrokować co z tego wyniknie, ale może byc interesująco. A sam utworek nieźle odegrany.

_________________

Pecie, kupiłeś już? Bardzo ciekawi mnie co sądzisz o tym poszerzonym do granic możliwości wydaniu! W sobotę oglądałem w sklepie edycję cd+dvd. Wizualnie prezentowała się zacnie. Na pierwszy rzut oka nie spodobało mi się jedno: na płycie cd są po podstawowym materiale są bonusy. Jaki sens? Wiem, że zawsze można wyłączyć, ale nie o to tu chodzi... Od kilku lat posiadam replikę winyla wydaną przy okazji 30 rocznicy. Nawet nie chce mi się jej zmieniać.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

..jaki sens ? popsuć słuchaczowi nastrój i zdenerwowac go !

_________________
ooooorekoreeeoooo

Odkładam ten zakup na później, bo na razie mam zamiar nadgonićtegoroczne zaległości. Na razie poobracałem sobie w łapach obie wersje - CD + DVD i CD+ CD - i jeżeli będe się decydował na zakup, to chyba wybiorę jednak drugą, bo różnica prawie 20 zł raczej nie przemawia na korzyśc wersji z DVD.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

W ostatnim czasie do Krakowa przybył reaktywowany UK. Ciekawa sprawa, gdyż oprócz Wettona i Jobsona w składzie znalazł się również... Levin. Na koncert się nie wybrałem z dwóch powodów. Cena (ok 130pln) i tzw. "odgrzewane kotlety". Po czasie troszkę żałuję tym bardziej, że było i "Starless" i "Easy Money"... No cóż, mówi się trudno.
W lutym natomiast również w Krakowie pojawi się David Cross Band. Nie będą daniem główny, a tylko przystawką do występu The Quireboys.
Więcej informacji tutaj. Wolałbym samodzielny koncert Crossa za mniejsze pieniądze, więc i tutaj pewnie mnie nie będzie.


Edit: Słucham sobie koncertowej płytki King Crimson "KCCC 9: Live At Summit Studios, Denver March 12, 1972". To najlepszy koncertowy portret składu który nagrał "Islands". Doskonała jakość dźwięku, dużo swobody, jazzowy klimat (głównie dzięki dwóm improwizacjom) i ogólna lekkość (nawet wykonanie "Groon", który prawie zawsze był przyciężkawy). Aż dziw, że miesiąc później ten skład już nie istniał.

Ocena: ****

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Po trzech przesłuchaniach debiutanckiej płyty mogę stwierdzić, że bardzo zaintrygował mnie ten zespół. Na pewno na tym się nie skończy

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"

Przygotuj się na wolty i zaskoczenia

_________________
Sometimes good guys don't wear white

hehe ja ciągle katuję pierwszą płytę, mam tak samo jak ze Floydami - nie mogę ruszyć dalej - ale ostatnio słuchałem ze dwa razy "Red" - i musze powiedzieć że mi się to spodobało - ale do lubienia jeszcze daleko

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!

Dziś z samego rana posłuchałem sobie tego:


King Crimson w swoim podwójnym wydaniu (double trio) po nagraniu płyty THRAK zagrał mnóstwo koncertów, wypracował swój styl improwizacji, dotarł się jako zespół. W 1997 trzeba było jednak postanowić co dalej zrobić z tym fantem. Zespół zamknął się w studiu Adriana i próbował zebrać pomysły do kolejnych nagrań. Niestety nic z tego nie wyszło. Wydana w serii King Crimson Collector Club płyta "Nashville Rehearsals" dokumentuje ten czas. Jest to zbiór szkiców, dźwięków, ale na pewno nic więcej. Muzyczna treść tych nagrań to swoista "próba przed próbą". Panowie grają czasem razem, częściej osobno, muzycy grają tak, jakby się nie słyszeli, niewiele do siebie pasuje. W moich uszach ostaje się jeden utwór. Trwający 51 sekund "Seizure", który później został fenomenalnie opracowany przez ProjeKct Four. Co prawda raz na jakiś czas pojawiają się dźwięki, które zaistnieją w najbliższym czasie, ale sposób ich podania pozostawia wiele do życzenia. Po przesłuchaniu tych taśm Fripp podjął słuszną decyzję i rozbił KC na cztery mniejsze podgrupy (The ProjeKcts). Po zapoznaniu się z tymi nagraniami twierdzę, że była to jedna z jego najlepszych decyzji.
Płyta została wydana w serii KCCC, czyli jest skierowana dla najbardziej zagorzałych fanów KC. Nie ma się co dziwić, gdyż materiał posiada jedynie archiwalną wartość.
Ocena: *

_________________
http://67mil.blogspot.com/

intrygujący sposób funkcjonowania zespołu i jego polityki wydawniczej, budzi uznanie i szacunek

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Taaa... To zagadnienie godne szerszego omówienia. Tym razem coś ze starych nowości. Na koncertach w 1974 roku King Crimson prezentował standardowy materiał. "Larks", swobodne improwizacje o różnym charakterze, zwarte kompozycje z "SABB" oraz zaczął ogrywanie "Starless". Jednego wieczora pojawił się jednak utwór, o którym mało kto już dziś pamięta. Było to tajemnicze "Guts On My Side" zagrane tylko 19 marca we włoskim Udine. Teraz można wreszcie sprawdzić co to za kawałek.
Cały koncert można w formie elektronicznej kupić tutaj. To taka informacja dla karmazynowych fanatyków.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Wczoraj puściłem swojemu chrześniakowi (1 rok i dwa tygodnie) tytułowy utwór z "Red" King Crimson. Przez chwilę był bardzo zdziwiony, ale później wpadł w zachwyt. Tańczył, wymachiwał rękoma, nawet uskuteczniał coś jakby headbanging. Przejął się do tego stopnia, że wymyślił własny tekst i wrzeszczał go co sił. Poprzednio był taki podekscytowany gdy usłyszał "Burning Down the House" Talking Heads 8)

Offtop: A jak się śmiał jak mu włączyłem "Kerosene" Big Black

_________________

Antek był zachwycony kiedy usłyszał Vibratorsów i Damned

_________________
Sometimes good guys don't wear white