Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 17:19:10

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 87 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: pn, 31 grudnia 2018 14:11:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Część III

Nie samym pełnym formatem człowiek żyje czyli:

TOP 10 EP 2018

1) Nick Cave & The Bad Seeds - Distant Sky – Nick Cave & The Bad Seeds Live in Copenhagen – Nie wiem co skłoniło Cave’a do wydania kilku utworów zarejestrowanych na żywo w formie epki, zamiast pełnowymiarowego albumy, ale kiedy Nickuś wydaje swoje kawałki grane na żywca, to się ich słucha, a nie dyskutuje. Zresztą pewnie nawet gdyby wydał singiel, na którym z jednej strony recytowałby listę zakupów, a z drugiej było by to samo w wersji dub, to też bym się jarał. Nie spodziewajcie się po mnie obiektywizmu w odniesieniu do tego pana.

2) Moron's Morons - Indecent Exposure – Jest pewna szansa, że członkowie tego zespołu, to przeczytają, więc nie mogę napisać, że moim skromnym zdaniem jest to obecnie największa nadzieja rodzimego undergroundu, bo im sodówka do głów strzeli i każą sobie płacić za ten krążek podwójną stawkę. Ponieważ jeszcze go nie kupiłem w fizycznej postaci, to napiszę tylko ostrożnie, że moim zdaniem jest to najlepszy kawałek brudnego rock’n’rola jaki wydała dotychczas polska ziemia.

3) Leopard Print Taser - Teeth Are Not Bones – Wiecie co to jest “dream punk”? Ja też nie wiedziałem dopóki nie usłyszałem Leopard Print Taser. Wy też posłuchajcie. Mówię Wam, to jest fajne.

4) Warthog – s/t – Zalew produkcji o średniej i całkiem niskiej jakości znakowanych etykietką „hardcore punk” spowodował, że w ostatnich latach zacząłem omijać tę szufladkę szerokim łukiem, a już szczególnie jeśli obok był dopisek „d-beat”, nie chcąc tracić cennego czasu danego mi na tym łez padole, na słuchanie kolejnych nijakich i przeciętnych wypocin. Po tym roku będę chyba jednak musiał zrewidować swoje podejście do tematu. Ta epka Warthog jest jednym z powodów.

5) Tragedy – Fury - …a ta epka Tragedy jest drugim.

6) The Dahmers - Creepiest Creep – okazuje się, że można grać horror-punka nie będąc 323412381 klonem Misfits i w dodatku mieć wąsy. Ta epka to czysta przyjemność.

7) Ultra Sect - War of the Roses – Melodyjny, uliczny rock’n’roll z oi!owym zacięciem. Niby debiutanci, ale tak nie do końca. W składzie udzielają się bowiem ludkowie ze Suede Razors, Hounds & Harlots i Those Unknown

8) Gino and The Goons - She Was Crushed – garage punk as its finest.

9) Chemtrails - Cuckoo Spit – dziewczyński zespół z Londynu. Tzn. jedna dziewczyna ma brodę, ale muzyka i tak jest dziewczyńska. Trochę psychodelii, trochę garażu, trochę indie popu. Może być. Chociaż ich pełnowymiarowy album z początku roku, był moim zdaniem ciut lepszy.

10) Desperate Journalist - You Get Used to It – Post-punk z new romanticowym pierwiastkiem. Hitu na miarę “Why Are You So Boring?” z zeszłorocznej płyty nie zauważono, ale i tak jest sympatycznie. Pozostaje czekać na kolejny album, który ma się pojawić w lutym.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 10:25:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 grudnia 2007 10:18:44
Posty: 2025
Skąd: Los Hervideros
To ja też dorzucę trzy grosze od siebie. Jakoś zbyt wielu nowości nie słuchałem, często bywało tak, że coś tam włączałem ale po kilku numerach wymiękałem (np. Kazik i Zdunek, Jack White), więc nie wrzucam tu takich rzeczy.

Płyty 2018, które zapamiętałem (kolejność przypadkowa):

Lao Che – Wiedza o społeczeństwie. Niby nie ma się do czego przyczepić, bo jest to bardzo równa płyta, ale jakoś brakuje mi w niej tego czegoś. Nawet nie wiem czego. Może się po prostu czepiam? Ale fakt – nie wracam do niej często.

Kobranocka – Sterowany jest ten świat. Miałem iść na koncert więc przesłuchałem ze trzy razy. I co? I zapamiętałem tylko pierwszą piosenkę „Jak zapomnieć Cię” – bardzo ładny numer. Reszty nie pamiętam.

The Smashing Pumpkins - Shiny and Oh So Bright Vol. 1 / LP: No Past. No Future. No Sun. Nie jest tak źle jak niektórzy malują. Jest parę ładnych melodii. Więcej się nie spodziewałem, więc można powiedzieć, że płyta spełniła moje oczekiwania.

Behemoth – I loved you at your darkest. O dawna uważam, że jakby obrać B z tej żenującej szatańskiej otoczki to wyszedłby kawał niezłej muzyki. I tak jest tutaj. Najlepsza - instrumentalna miniatura na koniec Coagula – świetne bębny.

The Good, the Bad & the Queen - Merrie Land. Znowu zapamiętałem ładne melodie, a że jestem fanem takowych to wracam co jakiś czas.

Unknown Mortal Orchestra – IC-01 Hanoi. Bardzo ciekawe granie z Nowej Zelandii, usłyszane po raz pierwszy w nocy w aucie w radiu. Trochę elektroniki, trochę jazzu, trochę gitar. Hanoi 6 najlepsze.

Nosowska – Basta. Fajna taka wkurwiona Nosowska.

Pablopavo i Ludziki – Marginal. Ludziki w wersji disco. Disco lat 70 tych, szklana kula, dansing, gorączka nocy sobotniej. Do tego opowieści Pawła S., ale też Wisławy S. Nie jest to najlepsza ich płyta, ale posłuchać warto. Najlepszy ostatni numer do tekstu Noblistki.

Elements – Pure. Trzy utwory, 25 minut muzyki gitarowej. Instrumentalne utwory lepsze od tego z wokalem.

JANKA – Krzyżacy. Dobre. Podoba mi się. Fajne, bujające, przyjemne syntetyczne granie.

Kompozyt – Synchronicity. Znowu krajowa elektronika. I znowu jest dobrze. Zanurzyć się i odpłynąć.

Lonker See – One eye sees red. Gdynia Polska. Moja Płyta Roku. Świetne połączenie hałasu i delikatności, światła i mroku. Fajna mocna sekcja i genialne muzyczne saksofonowo-gitarowe zawijasy. I piękna niepokojąca okładka.

Arek Jakubik – Szatan na Kabatach. Kilka numerów całkiem dobrych, czyli podobnie jak z Dr. Misio – dwa numery na płytę ciekawe, ale wracam do nich co jakiś czas.

Illusion – Anhedonia. Cios – 32 minuty, mocno, rockowo. Kilka utworów zapadających w pamięć, najlepszy na koniec „Zanurzam się” nawet czasami mnie wzrusza gdy jestem delikatny.


Koncertowo raczej posucha. Róże Europy, czyli sentymentalny powrót do początków liceum. Bardzo mi się podobało, nawet Klatt, który nie jest dobrym wokalista dawał radę. Poza tym czuć, że skład jest zgrany, ograny i sprawia im przyjemność wspólne muzykowanie. Wszystko brzmi ostrzej, z pazurem - potem doczytałem, że gitarzysta i basista pochodzą z grupy None. Repertuar to typowe best of, czyli to co takie dziady jak ja chcą na takim koncercie usłyszeć. I tyle.

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 14:27:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Część IV

TOP 10… no może 20… ok niech będzie TOP 60 2018

1) Daughters - You Won't Get What You Want – Jeżeli ktokolwiek spodziewał się, że jako jedyny w tym roku przygotuję płytowe zestawienie, nie uwzględniające tego albumu, to bardzo mi przykro, że go zawiodłem. Owszem, była silna pokusa, żeby iść pod prąd, silić się na oryginalność i udawać, że nie słyszałem Daughters, albo że słyszałem, ale mi się nie podoba. Sorry. Słyszałem i w dodatku się zachwyciłem. Nic na to nie poradzę noisy lubię od maleńkości, a jeśli jeszcze w dodatku są zagrane tak z głową jak tu, to nic mi innego nie pozostaje, tylko wrzucić na pierwsze miejsce tegorocznego zestawienia.

2) IDLES - Joy as an Act of Resistance. - Już zeszłoroczna płyta IDLES wskazywała, że mamy do czynienia z zespołem niebanalnym, ale że tak szybko po znakomitym debiucie wypichcą jeszcze lepszą petardę, to chyba nikt się nie spodziewał. Jeszcze lepsze jest to, że tabuny recenzentów łamią sobie głowę jak nazwać tę muzykę. Co prawda są jeszcze tacy, którzy próbują przekonywać, że to post-punk, ale są w wyraźnej defensywie. Metka z napisem „post-hardcore” też się nie sprawdziła, podobnie jak „art punk”. Ostatnio trafiłem w jakiejś recenzji na gdybania, że to taki „nowy punk na miarę XIX wieku”, nie zdziwcie się więc jeśli niedługo ktoś wymyśli jakąś nową etykietkę. Tym bardziej, że zespołów sprawiających recenzentom podobne problemy jest coraz więcej. Ot, choćby…

3) Tropical Fuck Storm - A Laughing Death in Meatspace – Powiedziałbym, że to zespół z podobnej parafii co IDLES (chociaż z Australii), gdyby nie to, że od poprzedników różni ich domieszka brudnego bluesa w niektórych utworach. Tak czy siak – w maju zapowiedziałem, ze to będzie jedna z płyt roku w moim rankingu i słowa dotrzymuję. Aha! Warto dodać, że to debiut.

4) Beechwood - Songs From the Land of Nod – I to też debiut. Ale tym razem śmigamy do Nowego Jorku. I geograficznie i muzycznie. Beechwood to nieślubne dzieci New York Dolls, Dictators i Heartbreakers. Gdyby to jednak było zwykłe naśladownictwo, to nie wylądowaliby tak wysoko. Chłopaki biorą w/w skupiny za punkt wyjścia i kombinują po swojemu. I tak im wyszedł glam-punk na miarę drugiej dekady XXI wieku.

5) Castro – Infidelity - Norwescy weterani w akcji. Life… But How To Live It + Israelvis – muzycznie I towarzysko.

6) The Messthetics - The Messthetics - Brendan Canty za perkusją, Joe Lally na basie, czyli połówka Fugazi w akcji. Do tego Anthony Pirog na gitarze. Wokalisty brak. Tak mogło by brzmieć King Crimson, gdyby Fripp wpadł na pomysł, żeby grać post-hardcorowe wygibasy.

7) Hank Wood and The Hammerheads – s/t – Blues-garage- punk as its finest. Miłość od pierwszego usłyszenia. Brud, energia i pasja. Wpisuję na listę “Zespoły, które chciałbym zobaczyć na żywo w 2019”

8) Negative Scanner - Nose Picker – Mówią, że to post-punk, ale na tej płycie został chyba mocniej zaakcentowany drugi człon tej nazwy. Niby sekcja i gitara pulsują jak w post-punku przystało, ale wszystko to odbywa się na wyższych obrotach niż u 99% konkurencji w tej branży. A! Z tej płyty pochodzą dwa z czterech najczęściej katowane przeze mnie hiciorów zeszłego roku – „T.V.” i „Shoplifter”.

9) The Neighborhood Brats - Claw Marks – Zaś ta płyta to 11 hciorów. Nikt tu nie wyważa drzwi, nie odkrywa Ameryki, ani próbuje wytyczać nowych szlaków. Prosto, melodyjnie i z przytupem. Ktoś mi kiedyś powiedział, że lubię muzykę „przaśną” i pojawienie się tego albumu w pierwszej 10 jest najlepszym potwierdzeniem prawdziwości tej tezy. Tak, ten zespół też wpisuję na listę “Zespoły, które chciałbym zobaczyć na żywo w 2019”.

10) Fucked Up - Dose Your Dreams – Miało The Clash swojego “Sandiniste”, ma Fucked Up “Dose Your Dreams”. Precz ze stylistyczną jednorodnością. To, że w jednym miejscu będzie ostra hardcorowa grzanka, nie oznacza, że za pięć minut nie trafimy na psychodeliczne pejzaże, zaś potem na power popowe cukierasy, albo elektronikę. Dla każdego coś miłego. Ten album skrzy się kolorami jak bombki na choince. No i jest cholernie długi jak na przyjęte standardy. O dziwo, to wszystko mi w nim pasuje.

11) Plankton Dada Wave - Dada Niet – Skoro “dada” jest w nazwie zespołu i “dada” jest w tytule płyty, to musi być coś na rzeczy. No i jest – to najbardziej porąbana płyta w tym zestawieniu. Brzmi jak pstrokaty patchwork, zrobiony ze wszystkiego co twórcom wpadło akurat pod rękę. I w dodatku w tej pstrokatości jest niesamowicie chwytliwa.

12) Pharaoh Overlord – Zero – Klawisze na pierwszym planie, 9-cio minutowe kawałki w większości instrumentalne, a jeśli pojawia się już wokal, to sobie beztrosko growluje. Death krautrock? Black space rock? Nie wiem. Sami sprawdźcie.

13) Cash Savage and the Last Drinks - Good Citizens – I znowy blues punk. Ale zupełnie inny niż ten u Hanka Wooda. Bardziej subtelnie. Hasła “Australia” oraz “Crime & the City Solution” powinny być dobrym drogowskazem.

14) 沼泽 [Zhaoze] - Birds Contending | 争鸣 – Post-rock. Chiński. Nagrany w belgijskim lesie (słychać nawet ćwierkające ptaszki). Płyta trwa ponad 40 minut i jest to jeden utwór. Odważycie się?

15) Uncle Acid & The Deadbeats – Wasteland – doom, stoner, czy jak to tam wypada nazywać, mocno tkwiący korzeniami w przełomie lat 60-tych i 70-tych. Poza walcowatym ciężarem, są też melodie. Black Sabbath byliby dumni.

16) Cannibale - Not Easy to Cook – kolejna płyta, która sprawia problem przy próbie do upchnięcia jej do jednej, konkretnej szufladki. Psychodelia? Awangardowy pop? No wave?

17) Nine Inch Nails - Bad Witch – z NIN to ja miałem tak, że bardziej szanuję niż lubię. Wiadomo - bo „The Downward Spiral”, bo „Hurt”, no i wpływ jaki wywarli na twórców różniastych ćwierć wieku temu. Ale, żeby tam się zasłuchiwać w ich ostatnich produkcjach, to jednak dziękuję, postoję,. Te różne „Ghosty” i „Slipy” to zdecydowanie nie była moja bajka. A tu nagle „Bad Witch” okazuje się być moją bajką. To chyba najlepsza rzecz nagrana przez Reznora od czasu „Still” i to w dodatku całkiem (uwaga! uwaga!) przebojowa.

18) Bad Sports - Constant Stimulation – Garażowy power pop grany z należytym szacunkiem dla dziedzictwa braci Ramones. Płyta z gatunku tych, które natychmiast po zakończeniu, włączamy jeszcze raz. I jeszcze…

19) Bonecrusher - Every Generation – ta ekipa od ponad 20 lat nie schodzi poniżej pewnego poziomu, ale tym razem postarali się chyba nawet trochę bardziej niż zwykle. Streetpunkowe chamy w najlepszym wydaniu.

20) P. Paul Fenech - The F-Files – OPPFIPP – Only P. Paul Fenech Is Pure Psychobilly. I tyle w temacie. Koncerty może wychodzą mu różnie, ale kiedy ten gnom wchodzi do studia, to nie ma sobie równych. I po raz kolejny udowadnia to niniejszą płytą.

Mało? No to służę miejscami od 21 do 60, ale tym razem już bez wyraźnej kolejności. Wszystko co poniżej to bardzo dobre płyty na * * * *.

Gdyby Magda Gessler je znała, to polecałaby je dniami i nocami.

Lonker See - One Eye Sees Red
Parquet Courts - Wide Awaaaaake!
The Ex - 27 Passports
Death Pedals - Death Pedals
Buzzbomb - Sixty Miles of Bad Road
The Dahmers - Down in the Basement
Night Birds - Roll Credits
Slaves - Acts of Fear and Love
Viagra Boys - Street Worms
Sick Thoughts - Sick Thoughts
The Cavemen - Nuke Earth
P.K. 14 - 当我们谈论他的名字时我们在谈论什么
Cripple Bastards - La fine cresce da dentro
The Delta Bombers - Pressure and Time
Jack Saint - Jack Saint
Les Lullies - Les Lullies
Glintshake – Польза
Perverts Again - Friday Night Light
The Reverend Horton Heat - Whole New Life
Jeff Rosenstock – POST
The Nightingales - Perish the Thought
Pää Kii - Jos huonoo onnee ei ois mul ei ois onnee ollenkaan
Sleep - The Sciences
Welur - cały ten senny stuff
Backspace - Human Nature Architecture
Turnstile - Time & Space
Swingin' Utters - Peace and Love
Bambara - Shadow on Everything
Årabrot - Who Do You Love
Mythic Sunship - Another Shape of Psychedelic Music
The Birth Defects - Everything Is Fine
EXEK - Ahead of Two Thoughts
High on Fire - Electric Messiah
Hot Snakes - Jericho Sirens
Joy/Disaster - Resurrection
Kadavar - Live in Copenhagen
Pigs Pigs Pigs Pigs Pigs Pigs Pigs - King of Cowards
Immortal - Northern Chaos Gods
The Cuffs - Count Von Madenoff and the Electric Anaconda Society
All Them Witches – ATW

Aha! Wszystkich zatroskanych rzetelnością moich ocen pragnę uspokoić i zapewnić, że wszystkie płyty z pierwszej 20 przesłuchałem więcej niż raz.

A niektóre z nich nawet dwa i pół raza.

#takbyło

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Ostatnio zmieniony wt, 01 stycznia 2019 15:00:16 przez Pet, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 14:31:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Pet pisze:
Płyta trwa ponad 40 minut i jest to jeden utwór. Odważycie się?


Dla mnie to najlepsza rekomendacja!

Jakie to klimaty tak mniej-wiecej?

PS. już znalazłem, na razie w wersji YT: https://www.youtube.com/watch?v=Cg_wIfyGZ2Q

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 14:57:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Tyler Durden pisze:
Jakie to klimaty tak mniej-wiecej?


Tak jak napisałem - chiński post-rock. Ciężko to jakoś inaczej opisać. :)

Poza tym albumem polecam całą dyskografię. Jest na Bandcampie: https://zhaoze.bandcamp.com/

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 15:04:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Słucham sobie tego właśnie (tej 43minutowej jednoutworopłyty) i nie wiem, czy gdyby to usłyszał bez informacji o pochodzeniu muzyków (zaznaczam: jestem dopiero w 11 minucie), to stwierdziłbym, że to chiński post-rock :D Trochę to brzmi jak Archive (instrumentalne długie formy). Czuć w tym miejscami jakiś orient, ale w DNA też często go czuć ;) Fajne, ale jako taki easy-listening i muzyka tła - może w kolejnych dziesięciominutowcach będzie inaczej? Kto wie, kto wie?


EDIT: wysłuchałem całości. Bardzo w porządku, naprawdę dobrze pasuje do słuchania w tle (np. do czytania książki), ale prawdę mówiąc zaskoczyłeś mnie lokując tę płytę tak wysoko w swoim rankingu rocznym (zwłaszcza w kontekście wysłuchania pierdyliarda innych płyt). Dodałem na YT do biblioteczki i będę pewnie wracał, kiedy będzie mi zależało na muzyce pozwalającej na robienie przy niej czegoś wymagającego większej koncentracji. Dzięki!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 16:18:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Pet pisze:
Wszystkich zatroskanych rzetelnością moich ocen

:mrgreen:
bardzo mnie uspokoiłeś!

W ogóle, to bardzo chętnie bym wziął np. taką Twoją pierwszą dziesiątkę i posłuchał (przynajmniej po razie). Stopień znajomości nowych płyt na przestrzeni ostatnich powiedzmy pięciu lat skoczyłby mi o jakieś 800%. Ale hmm, nadal nie zabrałem się za odsłuch tego top tena No Means No :? Choć z drugiej strony przesłuchałem najsmutniejsze piosenki wg Emiliana... nigdy nie wiadomo, od czego to zależy. Przyjmijmy na razie, że mam dobre chęci, jeżeli chodzi o listę Peta i niech to będzie wartością samą w sobie ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 17:54:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 14:36:56
Posty: 7692
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
Last.fm twierdzi, że w zeszłym roku odsłuchałem 6 633 utworów, czyli 18 na dzień.

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 18:58:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
panek pisze:
Last.fm twierdzi, że w zeszłym roku odsłuchałem 6 633 utworów, czyli 18 na dzień.


Z ciekawości: słuchasz wyłącznie z komputera?

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 18:58:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 grudnia 2007 10:18:44
Posty: 2025
Skąd: Los Hervideros
Mi wyszło 14 442 - średnio 39 utworów na dzień.

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 19:02:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Mój last.fm pokazuje tak: 27067 w ciągu roku, 74/dzień.

Ale łże.

Po pierwsze w listopadzie przez trzy tygodnie coś się skichało i nie scroblował mi Deezera, z którego korzystam codziennie w pracy, po drugie nie uwzględnia odsłuchów z Bandcampa (lame!), a po trzecie (i najważniejsze) nie uwzględnia płyt.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 21:49:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Crazy pisze:
W ogóle, to bardzo chętnie bym wziął np. taką Twoją pierwszą dziesiątkę i posłuchał (przynajmniej po razie).


Cóż Cię powstrzymuje? Z pierwszej 10 wszystko poza nr 7 jest dostępne na Deezerze i/lub Spotify. Zaś Hanka Wooda i Młotkogłowych znajdziesz na Bandcampie. :)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 01 stycznia 2019 23:44:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Toś mnie nie zachęcił! Deezer, spotify i bandcamp to ja nie wiem jak się obsługuje i o co chodzi w ogóle.
Możemy rozmawiać tylko, jeżeli jest na youtubie.
Jednak nawet jeżeli jest, to co mnie powstrzymuje?... np. w tej chwili obok moja Żona śpi. Następna okazja, żeby posłuchać płyty porządnie, tj. w całości bez większych distraktorów będzie hmmm... we czwartek w ciągu dnia? Zaiste, mógllbym posłuchać (jednej). Ale nie wiadomo, czy:
a) będę w pokoju z komputerem, może bardziej pasować bycie w innym pokoju
b) da się przy tym pracować/ czy będę miał czas posłuchać całej płyty tak, żeby jednocześnie nie musieć czegoś tam przygotowywać
c) nie będę miał akurat niezbywalnej ochoty posłuchać czegoś innego
d) nie zapomnę
e) nie zasnę

Skoro nie udało się dotąd z dziesięcioma pewnie niedługimi piosenkami No Means No, to nikt nie mówi, że tu będzie łatwiej!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 02 stycznia 2019 07:38:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 grudnia 2007 10:18:44
Posty: 2025
Skąd: Los Hervideros
Crazy pisze:
Deezer, spotify i bandcamp to ja nie wiem jak się obsługuje i o co chodzi w ogóle.

Że sparafrazuję pewien serial - są to rozrywkowe muzyczne platformy streamingowe początku XXI wieku :wink: bardzo proste w obsłudze.

Poza tym rozumiem. Ja w tym roku zrobiłem rekord w słuchaniu, ale to tylko dlatego, że zdrowie mi się posypało i od dwóch miesięcy jestem na zwolnieniu i po prostu mam czas. A poza tym jeszcze chciałem dodać ze wstydem, że z Petowej dwudziestki znam tylko Nine Inch Nails. Z drugiej strony ile będę miał teraz słuchania!

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr


Ostatnio zmieniony śr, 02 stycznia 2019 11:15:19 przez wokr, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 02 stycznia 2019 09:57:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 14:36:56
Posty: 7692
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
Tyler Durden pisze:
Z ciekawości: słuchasz wyłącznie z komputera?

a) Przede wszystkim, inne źródła teraz są pomijalne
b) W razie czego istnieje scRYMble

Pet pisze:
po drugie nie uwzględnia odsłuchów z Bandcampa


Mój uwzględnia.

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 87 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group