Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 18 kwietnia 2024 05:13:45

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 10 kwietnia 2005 21:49:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
..poza tym w sztuce nie chodzi o to czy ktos jest wirtuozem....to co genialne ma w sobie zawsze "prostotę"...wirtuozi tworzą najczęsciej tak zwaną "sztukę dla sztuki ".....do sluchania toto się raczej nie nadaje ...vide Vai, Satriani...Mister bungle...... :wink:
..takie jest moja prywatne zdanie....

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 10 kwietnia 2005 21:56:54 

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2005 18:35:01
Posty: 781
elrond pisze:
poza tym w sztuce nie chodzi o to czy ktos jest wirtuozem

Tu sie akurat zgadzam. Inaczej pewnie sluchalbym Dream Theater.
Ale muzyka PJ trafia do mnie nieco bardziej niz Nirvany(choc kiedys bylo inaczej).


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 10 kwietnia 2005 22:00:58 

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:31:23
Posty: 3413
Bo to chyba nie wirtuozerią lub jej brakiem trzeba tłumaczyć, tylko gustami odmiennemi... które chadzają swemi drogami, jak wiadomo...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 10 kwietnia 2005 22:17:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:38:13
Posty: 2109
elrond pisze:
...vide Vai, Satriani..


O to to...muzyka dla gitarzystów, tego nie da sie sluchać....Vai to potrafi spierdzielić nawet najlepszy kawalek jak zacznie znecac sie nad ta gitarą :evil:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 10 kwietnia 2005 23:38:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25378
co do Pearl Jam i Nirvany - wg mnie jest jak kilka osób napisało: Pearl Jam pod względem tzw. 'technicznym' bije Nirvane na głowę i bez wątpienia Vedder miał głos o niebo potężniejszy, ekspresyjniejszy itd. od Cobaina, który cos tam jęczał ;-) Ale właśnie - to Nirvana przechodzi do historii a nie Pearl Jam... bo jest w Nirvanie magia, ta prostota, która jest genialna, jak elrond powiedział, i to się liczy bardziej niż wirtuozeria. Nirvana to dla mnie cos jak Bitelsi wręcz! A ich Unplugged jest tez wspaniały.

co do Tori Amos - jak mawia Elrond, wyłączyłem po pierwszej piosence. Ja podziwiam tą panią za doskonałość wokalistyczną, pianistyczną, kompzytorską itd., ale... na odległość. Ona mnie wprost niemiłosiernie wkurza, czy ją oglądam, czy słucham. Pretensjonalność!!!

co do Erika Claptona .. ja może przejdę do gwiazdek, które obiecałem ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 10 kwietnia 2005 23:57:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25378
Bjork UNPLUGGED - * * * * * *

to jest wręcz sześć na pięć
nikt moim zdaniem nie wycisnął z formuły 'bez prądu' tak wiele jak ta kobieta, te instrumentarium, te dźwięki!! i jak ona czarująco wyglądała przy tym! :D Mówię, bo o tym, że genialnie wprost śpiewała, to nie ma co mówić, wiadomo...

Arrested Development - * * * * *
Pamięta ktoś taki zespół jeszcze? Kiedyś to się mówiło na to 'rap', ale hip hop to to na pewno nie był. Elementy folka jakiegoś, czegoś etnicznego, reggae trochę, no i rapował pan, ale jakoś tak sympatycznie i melodyjnie wręcz!
I ten koncert to było ich najlepsze osiągnięcie jak dla mnie. Wyszedł sobie na scenę tłum jakichś Murzynów z jednym takim dziadkiem co jak jakiś guru wyglądał, zaczęli tańczyć, spiewać, bawić się w najlepsze, do tego zagrali faktycznie swoje najlepsze kawałki - miód po prostu!! :-)

Nirvana - * * * * 3/4
Klasyk absolutny, Nirvana pokazała na co ją stać w dziedzinie subtelniejszego grania, kilka doskonałych momentów, właściwie bez mielizn... może nie porywa, ale na pewno nie zawodzi.

Cranberries - * * * *
Tu można się doczepić, że brzmi to tak samo jak i nie unplugged. Fakt. Ale to są tak ładne piosenki, że lepiej się nie doczepiać do niczego, tylko słuchać :-)

Paul Simon - chyba co najmniej * * * *
Nie pamiętam już za bardzo, ale pamiętam bardzo pozytywne wrażenie i brak rozczarowania, jakie miałem przy Stingu np.

Dżem - * * * *
Zapomniałem, jak mogłem! Doskonały koncert, niewiele może inwencji w sensie zmieniania oryginałów, ale wszystko na swoim miejscu, baaardzo lubię.

Stone Temple Pilots - * * * 1/2
Nie był to wielki zespół niewątpliwie, kolejny klon Nirvany, ale właśnie to im fajnie wyszło. Wolę te wersje od oryginalnych szczerze mówiąc. O ile pamiętam oczywiście, bo teraz nie mam nagranych ani jednych ani drugich...

Pearl Jam - * * *1/2
A mi się podobało... Był power, co prawda Vedder wyglądał na zaćpanego totalnie (nie wiem, może to trans naturalny :? ), ale w formie wokalnej najwyższej. Nawet na akustycznych gitarach zrobili CZAD, chyba największy ze znanych mi koncertów Unplugged. Co prawda tam nie chodzi o czad... ale niezła robota.

Eric Clapton - * * *
Nie widze wiele w tym koncercie. Nie widzę wiele w ogóle w solowych Claptona nagraniach. Najbardziej widzę, że jest wprost tragicznym wokalistą. Mogę go słuchać, żeby poprawić sobie zdanie o wokalu Maleo ;-)

Sting - * * 1/2
Spory zawód był to swojego czasu dla mnie. Myślę, że najbardziej zawinił tu kiepski dobór utworów. Jak się zaczyna od All This Time, to potem może byc już tyklo lepiej, ale musi być znacznie lepiej, żeby się człowiek rozbudził... :roll:

Lenny Kravitz - * * 1/2
Obejrzałem dzisiaj. Pół punktu w górę za rozpoczynające "Are You Gonna Go My Way" - przerobienie tej neico topornej wg mnie piosenki na drapieżnego bluesa - doskonałe. Potem równia pochyła.

Alice in Chains - * *
aeae... ziewłem sobie. Nie wiem w ogóle o co chodzi z tym zespołem, dla mnie po prostu smęca tu tak jak wszędzie indziej.

Więcej na razie nie pamiętam.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 11 kwietnia 2005 00:05:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Crazy pisze:
Pamięta ktoś taki zespół jeszcze? Kiedyś to się mówiło na to 'rap', ale hip hop to to na pewno nie był.


Stary....
'Everyday people' to hit jak ich malo, bardzo lubie ich tworczosc - ten inny hip-hop - wlasnei ten który bardzo cenie.

Crazy pisze:
Pearl Jam - * * *1/2
A mi się podobało... Był power, co prawda Vedder wyglądał na zaćpanego totalnie (nie wiem, może to trans naturalny Confused ), ale w formie wokalnej najwyższej. Nawet na akustycznych gitarach zrobili CZAD, chyba największy ze znanych mi koncertów Unplugged. Co prawda tam nie chodzi o czad... ale niezła robota.

Wszystko super, ale brzmi to jak na plycie, w dodatku maja rozstrojone gitary.

Crazy pisze:
Sting - * * 1/2
Spory zawód był to swojego czasu dla mnie. Myślę, że najbardziej zawinił tu kiepski dobór utworów. Jak się zaczyna od All This Time, to potem może byc już tyklo lepiej, ale musi być znacznie lepiej, żeby się człowiek rozbudził... Rolling Eyes


AAA.
Wersja "Walking On the Moon" jest ultrasuperduper dobra. I ci muzycy....

Crazy pisze:
Alice in Chains - * *
aeae... ziewłem sobie. Nie wiem w ogóle o co chodzi z tym zespołem, dla mnie po prostu smęca tu tak jak wszędzie indziej.

Dla mnie bardzo klimatyczna płyta i video, ale troszke zbyt sterylnie. Ale mam do niej bardzo duzy stosunek sentymentalny. Jeden z moich ulubionych wokalistów w stanie agonii... Bardzo lubie.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 11 kwietnia 2005 00:14:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Bardzo interesujacy (z roznych wzgledów :roll: ) jest anplagd Oasis - daje rade.
Fajny tez jest Makartnej, Lauryn Hill, Jay-z, Alanis M., Sheryl C., Bjork, Pearl Jam, Nirvana - a Clapton, poza sliczna Lejlą, to straszna nuda i srednia przyjemnosc...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 11 kwietnia 2005 02:05:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:05:18
Posty: 3786
elrondzie - ale mr. bungle to raczej jest jak dla mnie zupelnie inna bajka niz taki waj czy inny statrjani. californi slucha sie bardzo dobrze, polecam.

a jesli chodzi o numery "bez pradu" to jest jeden kawalek, ktory kiedys uslyszalem i wgniotl mnie w ziemie - przeciwko kobonga.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 11 kwietnia 2005 02:17:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:09:25
Posty: 6879
Skąd: z Nepalu
ceigrektezet pisze:
a jesli chodzi o numery "bez pradu" to jest jeden kawalek, ktory kiedys uslyszalem i wgniotl mnie w ziemie - przeciwko kobonga.


A mnie "Jeśli" Na Górze...

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 11 kwietnia 2005 02:18:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:05:18
Posty: 3786
o, to jest piekne. zupelnie inne, odrealnione jakies. i dajace nadzieje.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 11 kwietnia 2005 10:56:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 13 listopada 2004 16:59:03
Posty: 2288
Skąd: WRK
Artur pisze:
pod wzgledem czysto technicznym, muzycy Pearl Jam sa lepsi.


Lepsi od bandu Claptona? Jeśli o to Ci chodzi to zgłaszam kategoryczny sprzeciw!!

_________________
<a><img></a>


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 11 kwietnia 2005 11:03:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:11:43
Posty: 531
Skąd: mistyczne getto pomordowanych ludzi
Lepsi od Nirvany...to wydaje się dość oczywiste...

_________________
aniołowie stróże są bezwzględni
i trzeba przyznać mają ciężką robotę

anioły bierzta mnie


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 11 kwietnia 2005 11:15:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:33:35
Posty: 4884
The Cure *****

Najpier usłyszałem TAKIE "The Walk" i z miejsca się zakochałem w tym numerze, a potem przyszło żenujące dicho w wersji studyjnej... Nie znam innego utworu który tak bardzo mógł zyskać na bezprądnym zmutowaniu

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 11 kwietnia 2005 13:02:43 
elrond pisze:
do sluchania toto się raczej nie nadaje ...vide Vai, Satriani

Nie przesadzajmy znowu...fakt jest to muzyka dla gitarmaniaków jednak nie pozbawiona wartości artystycznej.Vai to wirtuoz ale tez i muzyk dużego formatu.Nie rozumiem dlaczego dla niektórych sam fakt wirtuozowstwa instrumentalnego jest jednoznaczny z brakiem artyzmu.Można też przegiąc w drugą stronę że ktoś kto pitoli 2 akordy na krzyż i coś tam fałszuje nadrabia tworząc wokół tego jakąś otoczkę pseudo filozoficzną i jakiś mit.
Obie te tezy są u swych podstaw błędne bo muzyka to ogromna skarbnica sposobów wyrażania emocji,ekspresji i nie sposób jednoznacznie określić gdzie jest granica między amatorką , sztuką a beznamiętną wirtuozerią.


Na górę
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group