Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 09:55:56

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 27 marca 2005 12:14:40 

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:22:49
Posty: 1139
Na wstępie zaznaczam,że jestem słabym recenzentem, więc może być.....nudno :wink: No i nie wiem jak wkleić okładki, może więc np. Boskey zrobi to w którymś z kolejnych, ewentualnych postów? :D
Kariera Wailersów sięga początku lat 60-tych. Zaczynali w legendarnym Studio One Clementa Coxone Dodda. Jako,że ten miał kontrowersyjne podejście do swojej stajni (płatność dla muzyków zależała od jego" widzi mi się") Bob , Peter & Bunny postanowili odejśc do nieco zwariowanego Lee Schratcha Perrego, który nadał im nowe oblicze muzyczne. Współpraca zakończyła się zgrzytem, kiedy to Lee sprzedał nagrania bez ich wiedzy w Anglii. Stąd nagrania z tego okresu wychodzą do dziś pod różnymi tytułami i z różnymi okładkami. Wailersi za to zwędzili Perremu sekcję rytmiczną w osobach braci Barretów.Był tego plus- Wailersami zainteresował się szef niezależnej wówczas wytwórni Island- Chris Blackwell oferując zdesperowanym muzykom kasę na nagranie płyty. Współpraca zaowocowała serią płyt dla Island. Te płyty zostaną przedstawione, z ewentualnymi dodatkami z serii De-luxe wzbogaconych o utwory z singli lub tzw. Versions. Skala 6-cio stopniowa

CATCH A FIRE
5

Oryginalne wydanie było atrakcyjne - okładka w postaci otwieranej zapalniczki Zippo. Pierwotne mixy jamajskie zostały wzbogacone w Anglii dogrywkami gitar i klawiszy, w celu uatrakcyjnienia brzmienia. Należy bowiem pamiętać,że był to okres kiedy to reggae nie było powszechnie znane i tym bardziej akceptowane. Ludzie nie byli przyzwyczajeni do brzmienia tej muzyki-muzyki w której główną siłą napędową jest perkusja i bas. Marley i Blackwell mieli ambitny plan podboju rynku przez tą muzykę, a Wailersów reklamowano jako czarną grupę rockową. No i udało się! Płyta zawiera 9 utworów. Za najmocniejsze pozycje uważam "Cocncrete jungle", "Slave driver", "400 years" , "Stop that train" (oba śpiewane przez Tosha) "No more Trouble" oraz "Midnight ravers". Oprócz utworów o wyraźnym zabarwieniu społecznym na płycie znalazły się także bardziej "luźne" tematycznie kawałki- "Baby we,ve got a date", "Stir it up", czy "Kinky reggae". Całość należy uznać za album przełomowy - to on otworzył drogę na rynku dla innych wykonawców tego gatunku oraz wytworzył swoisty kanon. Brak słabych momentów jest na pewno atutem tej płyty. Bob, Peter & Bunny prezentują wyżyny sztuki wokalnej w trio, które dodajmy nie należą do łatwych.W 2001 roku wydano jej wersję deluxe zwierającą oryginalne mixy z Jamajki - wersje te przekonują mnie nawet bardziej niż wersje znane ogółowi słuchaczy. Płyta poza tym zawiera dwa utwory które nie weszły na jej pierwsze wydanie z 1973 roku.


BURNIN
6

Druga płyta Wailersów jeszcze w pełnym składzie. Mamy rok 1974. Podwaliny położone przez pierwszą płytę znaną na światowym rynku zaczęły wydawać owoce. Pierwotna wersja zawierała 10 utworów. Album dojrzalszy od poprzedniego, pod względem brzmieniowym jak i tematycznym. Dość wspomnieć o rewolucyjnych utworach - "Get up , stand up", "I shot the sheriff" czy "Burnin and lootin". To okres kiedy reggae zaczęło być zauważane przez białych. Przysłużył się i do tego Eric Clapton biorąc na tapetę "I shot the sheriff". Jeden utwór wykonuje Peter Tosh- "One fundation". Wailersi postanowili zamieścić także kilka starszych utworów zaaranżowanych i nagranych od nowa, a pochodzących z okresu współpracy z Lee Perrym: "Small axe" czy "Duppy conqueror". Najstarszą metrykę ma utwór "Put it on" bowiem jest on znany z czasów działaności w Studio one. Wydanie deluxe z 2001 roku zawiera dodatkowo 3 utwory , w tym 2 w wykonaniu Bunnego Wailera : "Reicarnated souls" oraz "The oppresed song". Trzeci z bonusów natomiast wykonuje Tosh- "No sympathy". Utwory te znalazły się później na ich solowych albumach.

NATTY DREAD
5-

Pierwsza w pełni solowa płyta Boba. Od tego momentu płyty wychodzą pod szyldem "Bob Marley & The Wailers" - odeszli Peter i Bunny rozpoczynając solową działalność. Ich miejsce zajął żeński chórek I -Threes. Grupa zyskała także nowego gitarzystę- Al`a Andersona. Na płycie ujawniają się bluesowe klimaty: "Lively up yourself", "Talkin blues". Zawiera on jednak takie niezniszczalne kawałki jak "Them belly full (but we hungry)" czy "Rebel music (3 o`clock roadblock)". Na płycie znalazł się także utwór powszechnie znany- "No woman no cry". Weselsze muzycznie są tytułowy "Natty Dread" oraz "Bend down low". Płytę kończy kawałek nr 9 "Revolution". Na płycie tej - nieśmiało jeszcze - pojawia się sekcja dęta, nadająca dodatkowego uroku niektórym z utworów. Brzmienie całości jest dość "brudne", jest to pewien urok płyty. Na marginesie - ulubionej Boba.


LIVE
6

Rok 1975.Czas na płytę koncertową - wzorcową jeśli chodzi o sposób nagłośnienia. Wyraźnie słyszalna publicznośc nadaje albumowi specyficznego klimatu. Brzmienie istrumentów to realizatorski majstersztyk!!! Płyty słucha się z prawdziwą przyjemnością. Znalazły się na niej utwory głównie z "Burnin "oraz "Natty Dread".

RASTAMAN VIBRATION
4+

1976.Drugi studyjny solowy album Marleya. Na płycie jest trochę słabych momentów pod względem muzycznym- "Roots, rock, reggae", "Johnny was", "Who the cap fit", czy "Cry to me" czy "Night shift". Niektóre z nich zyskują po przeanalizowaniu tekstów. Najmocniejsze na płycie to "Positive vibration", "Want more", "Crazy Baldhaed","War"(oba wykonaywane niemal zawsze na koncertach) oraz "Rat race". Wyszła wersja deluxe, jednak nie miałem jeszcze możliwości jej przeanalizowania- wiem tyle,że są kawałki z singli oraz drugi krążek zawierający koncert z 1976 roku.


EXODUS
6

1977. Marley na dobrowolnym uchodźctwie w Anglii, po tym jak w grudniu 1976 roku miał miejsce zamach na jego życie, w jego własnym domu w Kingston przy Hope Road 56. Bardzo mocny album!!! Zaczyna się spokojnie bujającym "Natural mystic" oddającym naturę Marleya- tajemniczego mistyka. Bob miał zawsze dużo do powiedzenia stąd nie powinno dziwić umieszczenie utworu pod tytułem "So much things to say" :D . Równie poważne w wymowie są kawałki "Guiltiness", "The heathen" oraz tytułowy "Exodus". Znalazły się tu również utwory miłosne - przepiękny "Waiting in vain" oraz "Turn your lights down low". Radosnym akcentem są zamykające album "Three little birds" oraz "One love/people get ready". Za najbardziej przebojowy należy uznać "Jamming". Wersja deluxe zwiera utwór "Roots", wersje "Waiting in vain "( alternate version), dwie wersje "Jamming" oraz "wariację" na temat "Exodus". Deluxe zwiera także drugi krążek z fragmentami koncertu (The Heathen, Crazy Baldhead, War/No more trouble, Jamming oraz Exodus) z okresu promowania Exodusu, z Rainbow Theatre, wydanego także na video. Koncert rewelacyjny na którym nie brak improwizacji. Ten drugi krążek uzupełania utwór "Punky reggae party" będący wyrazem doświadczeń z zetknięcia się Marleya ze środowiskiem punk w Londynie, jako hymn braterstwa buntowników. Utwór ten od strony realizacji dźwięku wziął na tapetę geniusz konsolety Lee Perry. Sa jego dwie wersje - ze strony A singla oraz ze strony B- wersja dub. Innym udanym bonusem jest wersja zwykła oraz dubowa "Keep on moving".


KAYA
4+


1978.Kolejny album z okresu "londyńskiego". Zawiera głównie liryczne pieśni miłosne. Najpiękniejsze są jednak trzy utwory zamykające album, o bardzo uniwersalnej wymowie: "Crisis", "Running away" oraz "Time will tell". Z pieśni miłosnych najbardziej znay jest "Is this love" oraz "Satisfy my soul". Ten drugi jak i "Sun is Shining" pochodzą z okresu współpracy z Lee Perrym. Niesamowity jest utwór "Misty morning". Całość okraszona pięknymi dęciakami.


BABYLON BY BUS
4

Rok 1978. Drugi album koncertowy- tu jednak słabsze brzmienie w odróżnieniu od "Live". Na płycie znalazło się 13 numerów ze wszystkich dotychczaswoych albumów.


SURVIVAL
6+

1979. Najlepszy album (to oczywiście moje zdanie) BMW. Dzięsięc bardzo dobrych numerów- i pod względem muzyki i tekstów. Rewelacyjne brzmienie. Brak słabych momentów, piękne dęciaki. Słowa zdają się nie oddawać charakteru tego wydawnictwa. Jako ciekawostkę podam fakt,że znalazł sie tu utwór "Zimbabwe", który stał się....pieśnią wojowników o wolność w kolonialnej jeszcze Rodezji, po uzyskaniu niepodległości rok później przemianowanej na Zimbabwe właśnie. Obchody uświętnił sam Marley ze swoim zespołem. Utwór profetyczny- "soon we will find out who is real revolutionary" , biorąc pod uwagę osobę Mugabe.


UPRISING
6

1980. Ostatni z albumów wydanych za życia Boba. Nowe brzmienie, nowe treści. Najmocniejsze: "Coming in from the cold", "Real situation", "We and them", "Work", "Zion train", "Forever loving Jah". Na odrębną uwagę zasługuje wykonywany jedynie przy akompaniamencie gitary akustycznej "Redemption song" uznawany za swoiste credo i testament śmiertelnie chorego od ponad 2 lat Boba.


CONFRONTATION
6+


1983. Wydany pośmiertnie album zawierający zbiór niepublikowanych wcześniej utworów. Jest tak udany pod względem merytorycznym (w zestawieniuz tytułem i okładką),że równie dobrze ujrzał by światło dzienne za życia Boba. Jest i jeden z ostatnich utworów jaki w ogóle skomponował Marley- "I know". Utwór zdaje się wskazywać ewolucję jego poglądów - jak wiemy wkrótce Bob przyjął chrzest w Etiopskim Kościele Prawosławnym. Brak słabych momentów.


Ostatnio zmieniony ndz, 27 marca 2005 22:24:44 przez Rasfael, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 27 marca 2005 20:58:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Rasfaelu - dzięki za wykonaną pracę (która jest też wynikiem wieloletniego osłuchania, co nie?), pewnie niejednej osobie się tu odnośnie płyt Boba co nieco rozjaśni... Jak mnie - te rzeczy nie są powszechnie znane, a chyba najczęściej w przypadku Marleya spotkać można dziwne składanki niż regularne płyty - a pewnie warto zadać sobie trud i je zdobyć.
Ja takich pełnometrażowych płyt znam kilka - Pasitive Vibration, Kaya, Exodus i Uprising. Nie umiem ich ocenić bo znam je już od dłuższego czasu i zwyczajnie się z nimi zżyłem.
Jako pierwszą poznałem Kayę - i jak to bywa swą rolę odgrywają tu pewnie sentymenty... Dla mnie prawdziwy czad to Misty Morning - o mamo - nie od razu poznałem się na tym kawałku!!! No i rzeczywiście te trzy ostatnie piosenki to po prostu wciągające są w jedyny niepowtarzalny sposób - można przy nich na sawannę odlecieć...
Exodus i Positive - bardzo lubię te płyty, są na nich utwory, które tak osobiście jakoś odbieram, najczęściej są to te, które Rasfael wymienił... War, brejnłosz edukejszyn, dont forget jor history :wink: , Natural Mistic..., rajsap folin fajters, rajs end tejk jor stends egein...
Najkrócej znam Uprising - Zion Train, Redemption song, Forever Lovin' Jah - sprawa wymyka się słowom.
No i teraz myślę - czas na Survival czy coś... :)
Moja Mama polubiła Marleya. Nawet zmobilizowałem ją i już rozpoznaje co Marley a co Tosh...
wielka muzyka...

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 27 marca 2005 21:40:16 

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:22:49
Posty: 1139
Powiem Ci ,że miałem spory problem z wystawianiem ocen :lol: . Nie mógłbym być nauczycielem:). Lubię wszystkie te płyty , trzeba więc było momentami chłodnego podejścia. Uważam jednak,że Bob nie zadowalał się bylejakością.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 28 marca 2005 15:39:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Catch A Fire-1973
Obrazek & Obrazek
4+
Zauwazalna jest surowosc tej plyty, dla mnie to nie do konca reggae - brzmienie bardziej w strone jakiegos rocksteady w gitarowym sosie :-). Jako debiut grupy z 3go świata - rewelacja. Płyta jest jednym wielkim hitem (no moze poza "Rock It Baby (Baby We've Got A Date)" - bleh...za słodkie i takie żadne..., oraz numerami Tosha - wole go solo, niz z Wailersami). Mój ulubiony to "Slave Driver", ale cała płyta jest doskonała...
Ale :-), nie jest to Marley znany nam jako król reggae, ikona popkultury itp. Ta płyta to bardzo dobre nagranie czarnego reggae-rockowego bandu. Brzmi ono jeszce bardzo "Lee Perrowsko", są tylko przebłyski klimatu "Island" - No More Trouble (?). Kiedys nie przepadałem za to płytą, własnie z tego powodu, dzis bardzo cenie ten LP, ale raczej jako perelka gatunku, niz płyte Marleya...
Ps.Bonusy z wersji Deluxe mnie nie przekonują, sa zbyt surowe...

Burnin'-1973
Obrazek
3-
O! Tu zaczyna sie rozponawalne brzmienie zespołu, z charyzmatycznym wokalistą. Pomieszane mega hiciory (jedne z lepszych Marleya w ogole) - "Get Up, Stand Up' czy "I Shot The Sheriff", które brzmią jak Marley "Exodusowy" :-), z cienkimi numerami Tosha, i piosenkami z wczesniejszejszego okresu, które mnie jakoś nie przekonują...Ale te dwa megahity nadają rozpędu całej płycie. Chyba z tego okresu pochodzi oryginalna wersja "Iron, Lion, Zion" - rewelacja! Ta płyta kojarzy mi sie z armiowym "Czasem i Bytem" - czyli odgrzewane stare/nienajlepsze numery, nagrane w dobrym brzmieniu, z paroma numerami-perełkami. Godne podziwu jest to, ze Wailersi wysmażyli w przeciagu roku, dwie legendarne juz płyty... :shock:

Natty Dread-1975
Obrazek
4-
Płyta za 5 dwunasta - wyrazna modyfikacja brzmienia i koncepcji zespołu. To już solowa płyta Boba. No i dla mnie to juz ten Marley "Island", bardziej popowy, światowy. Zestaw piosenek niczym z "the best of'u" - same hicory (plus 2 pasztety - "No Woman, No Cry" (wersja studyjna) i bez polotowe So Jah Seh - no i moze Revolution - ale nie sa one jakies tragiczne).Duzo ładnych chorkow jest na tej płycie - co czyni ten LP "ładniejszym". Przecudowne Them Belly Full (But We Hungry)!!!!!!! który aspiruje do mojego ulbuionego numer Boba. Minusem płyty jest okładka, brak idei "koncept albumu", i te cholerne para-elektroniczne efekty perkusyjne.

LIVE!-1975
Obrazek
5-
Płyta swietna - bez słabych momentów. Piękna okładka, swietne numery, niesamowity klimat. Tylko jakas krótka...

Rastaman Vibration-1976
Obrazek
4
Hmmm...Pierwsza z klasycznych płyt BMW. Tylko przypomina ona troche Burnin' - Wspaniałe numery wymieszone z piosenkami , które są całkiem ok - ale dla mnie są nudne ("Johnny Was", "Cry To Me" czy "Night Shift"). Na szczescie dobre numery są w wieksozsci :-) -> cudowne "Roots, Rock, Reggae", "Crazy Baldhead", czy utwór tytułowy. Bonus z reedycji - "Jah Live", raczej cienki, i nudny jak flaki z olejem :-).

Exodus-1977
Obrazek
5
Jak dla mnie, pierwsza cześć trylogi - "Exodus, Survival, Uprsing" (chociaz wszyscy za trylogie uznają, chocby po tytulach - "Survival, Uprising, Confrontation". Chyba najwiekszy sukces Marleya. Płyta abosutnie swietna - chociaz płyta była by lepsza bez tych wolnych piosenek a'la "Gultiness" czy "Turn Your Lights Down Low".Nie zabradzo trafiaja do mnie tez "So Much Things To Say" (brak hiciorowosci :-) ) i zbyt słodkie "3 Little Birds". Natomiast utwór tytułowy, czy "Jammin'" albo "Waiting In Vain" rzucaja na kolana. Pojawia sie modlitewna transowosc - "Natural Mystic","The Heathen", "Exodus" - za co bardzo cennie tą płyte (obok "Waiting In Vain"). Super okładka, bonusy z reedycji doskonałe. Fajne teledyski (ale zrobione chyba po smierci Marleya). Koncept album, wizytówka Marleya.

Kaya-1978
Obrazek
3+
Nie lubie tej płyty, zaczynajac od okładki. Zjazd formy po poprzedniej płycie - po transowych, doskonalych numerach z Exodusu, dostajemy tu zestaw wessolych hicorków. Marley zapedził sie w popowosci. Brak koncepcji. Ale są prawdziwe perełki - "Is This Love?" czy "Misty Morning" / "Crisis" / "Running Away"(o neibo lepsze na koncertach) - ktore stanowią jakąs całość. "Sun Is Shining" o wiel gorsze od pierwotnej wersji. Dobry bonus - "Smile Jamaica". Dla mnie to nie jest regularna płyta...

Babylon By Bus-1978
Obrazek
4+
Mam sentyment do tej płyty, ale slyszalem lepsz ekoncerty (płyta Live! czy koncert z 1980 - wow [albo wideło Live in Dortmund - miazga!]). Niby wszystko ok, dobre numery, dobry klimat, ale w srodku( "Exodus" / "Stir It Up" / "Rat Race" / "Concrete Jungle" / "Kinky Reggae") zaczyna lekko nudzic. Pierwsze dwa numery absolutnie genialne, lepsze od oryginałów.
Ogolnie super, gdyby nie ten nudnawy srodek.Ale z sentymentu chyba cenie ją bardzij niz Live! :-). Bardzo dobra okładka. Marley gwiazdor/król.

Survival-1979
Obrazek
5
Po spadku formy ("Kaya"), dostajemy koncept album, polityczną, wolnosciową bombe. Przy "So Much Trouble In The World" "Zimbabwe" dostaje ograzmu,jedne z moich ulubionych numery Marleya. Płyta króla gatunku. Mniej hitów niz na Exodusie, ale ogolny klimat, nastroj wzbudza u mnie dreszcze. Bardzo bojownicza, afrykanska/czarna (!) płyta - co potwierdza okładka.

Uprising-1980
Obrazek
6-
Ostatnia czesc trylogi. Płyta doskonała. Swietne brzmienie, znowu duzo hitów, i na prawde wspanialych piosenek. Łaczy to co najlepsze w "Exodus" i "Survival". W sumie to płyta nie posiada slabych momentów. Szczyt formy - walczy u mnie o prymat najlepszej płyty. "Forever Loving Jah" i "Zion Train" - arcydzieło. Obok (a moze i lepsze ?) "Them Belly Full", "So Much Trouble In The World" i "Zimbabwe" - najlepsze numery Marleya. Najbardziej dojrzała płyta. Jak dla mnie Bob, juz jest jedną nogą w niebie... (serio, bez zadnego fanowstwa, gloryfikacji idola...) Tak sobie pisząc doszedlem do wniosku, ze to chyba jednak najlepsza płyta - i jedna z moich ulubionych w ogole :-). Fajna okładka, dobre bonusy, a koncerty z tego okresu to magia. Mam wrazenie, ze Marley pozegnal sie ta plyta ze swiatem , szczegolnie piosenką "Redemption Song", która w tej konfiguracji, przestaje byc słodką balladką, tylko jest wruszającym zakonczeniem płyty, działanosci i zycia.


Ostatnio zmieniony pn, 28 marca 2005 16:02:14 przez ., łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 28 marca 2005 16:09:22 

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:22:49
Posty: 1139
O! Dzięki Boskey za wklejenie okładek-od razu zrobiło się kolorowiej. Mam pytanie co do rozbieżnych dat płyty 2 i 3. Natty Dread ukazała się w 1974 - tak jest nawet we wkładce. :?: Natomiast co do Burnin są rozbieżności - niektóre źródła podają koniec 1973 (nagrywana była na 100% w `73), ale jest też inne info,że był to początek 1974. To tak gwoli ciekawostki aka większego zamieszania :lol:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 29 marca 2005 22:34:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
..zaczynam od LIVE -5 ***** super koncert
Rastaman wibration -3 *** tak sobie
Exodus 4+ **** świetna piosenka Waiting in vain ( chyba najlepsza piosenka Marleya)
Kaya 3+ *** może być
Babilon by bus 3+ *** troche takie rozwlekłe....
Survival 5- ***** super
Uprising 5 ***** rewelacja !
confrontation 3+ *** bez rewelacji

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 31 marca 2005 22:07:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Ja z tych, co znają Marleya ze składanek i koncertówek.
Uwielbiam go. Na rege to ja się może nie znam, ale nigdy nie słyszałem niczego w tym gatunku, co byłoby godne nosić Marleyowi mikrofon.

O płytach to moge powiedzieć tyle, że znam całe Uprising i oceniam na silne * * * * *

Przejrzawszy na allmusic co jest na której płycie, stwierdzam, że poza uprising kiepsko stoję z końcową fazą jego twórczości - nie kojarzę po tytule ŻADNEGO (!) utworu z Kayi i Survivalu :oops: Pewnie znam coś niecoś ze słyszenia...

zgadzam się w pełni z Boskim, że płyta LIVE z 1975 roku jest doskonała - byłaby doskonała - tylko czemu taka krótka??? :-(
a Babylon jest faktycznie nieco rozmyte, ale i tak bardzo lubię

skoro nie o płytach, to o piosenkach

I SHot the Sheriff
Get Up Stand Up
Exodus


jak bardzo bym nie chciał być oryginalny, to te utwory wymiatają po prostu... trzy bezprzeczne arcydzieła Marleya, hiciory oczywiście, ale zasłuzone!! (w przeciwieństwie do No Woman, które dobrze sprawdza się na imprezach, ale generalnie nudzi...)

Could You Be Loved - jedna z moich faworytek, nie wiem też czy nie pierwsza piosenka Marleya, którą kiedys tam w dzieciństwie dalekim poznałem. Strasznie mi się podoba ciąg do przodu w tej piosence, tempo, i te końcowe say something - rockers, rockers/ say something - reggae reggae! dają niesamowitego powera tej pisoence... i przygotowują grunt pod -

Redemption Song - ilu wykonawcom udało się stworzyć takie piękne utwory na pożegnanie? Show Must Go On? Riders on the Storm? Utwór zachwycający prostotą. Piekne.

Forever Loving Jah - końcówka Uprising jest w ogóle najwyższej klasy...

Iron Lion Zion - może tu ignorancja się wykażę, ja poznałem tę piosenkę dopiero w MTV na początku lat 90., zdaje się, że to nie byla wersja oryginalna zresztą, ale właśnie ta wersja należy do moich ulubionych utworów Marleya - jeden z najbardziej porywających!

I jeszcze drugi taki, tez porywający swoistą lekkością: Touch Me.
Znawcy pomóżcie, na jakiej to jest płycie???

Roots Rock Reggae
Them Belly Full (But We hungry)
Trenchtown Rock
- co za przepiekna pochwała muzyki!!!

taki bliżej nieokreślony zestaw utworów, które bardzo wysoko sobie cenię, może nieco mniej znanych niż -

Buffalo Soldier
Jamming
Is This Love


czyli drugi zestaw hiciorów na zakończenie (ale znacznie słabszych niż zestaw otwierający moim zdaniem)

A na właściwe zakończenie - lista :D

1. I Shot The Sheriff
2. Could You Be Loved
3. Redemption Song
4. Get Up Stand Up
5. Iron Lion Zion
6. Exodus
7. Roots Rock Reggae
8. Forever Loving Jah
9. Them Belly Full
10. Touch Me

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 01 kwietnia 2005 11:49:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
To piosenka jeszcze z przed czasów Island, chyba z klimatów Perrego. Osmielam sie stwierdzic, ze masz go w zmienionej wersji z plyty 'Soul Almighty' z roku 1996, która jest zbiorem podrasowanych , pozmienianych wspolczesnie starych numerów Wailersów. Dla mnie straszne gówno :-)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 01 kwietnia 2005 13:06:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Boskey pisze:
masz go w zmienionej wersji z plyty 'Soul Almighty' z roku 1996

dość wątpliwe, bo nagrałem tę piosenkę osobiście z radia w roku 1994...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 01 kwietnia 2005 13:08:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Ale brzmi tak "nowo" i ładnie/gładko :-) czy slychać charakterystyczne jamajskie podejscie do nagrywania :-)?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 01 kwietnia 2005 13:15:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
mów do mnie jeszcze
ja ci mogę powiedzieć, że dużo dęciaków i takie to płynące... gładko w tym sensie, ale nie dlatego, że brzmienie wychuchane, tylko dlatego, że to takie lekkie... ech, nie umiem wyjaśnić. A ty mi jeszcze o jamajskim brzmieniu :roll:

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 01 kwietnia 2005 21:27:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
właśnie przeleciało u mnie Zion Train (słucham Uprisinga) i tak się zastanawiam, czemu mówicie, że to takie arcydzieło... dla mnie znacznie lepszy jest poprzedzający Work na przykład... A nawet Real Situation, który u mnie zaczyna płytę, bo nie mam pierwszej piosenki, też mi się bardziej podoba. Nie mówiąc o Could You Be Loved, które własnie się zaczyna!

Wiem, że trudno wyjasnić komuś, dlaczego jakiś utwór mu się podoba, ale gdyby ktos miał jakiś pomysł, to chętnie posłucham, co takiego jest w Zion Train, czego ja nie słyszę :-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 02 kwietnia 2005 13:16:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
no Crazy - wsłuchaj się... mi to aż serce chce wyskoczyć kiedy nadjedzie ta biała lokomotywa... :D

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 02 kwietnia 2005 19:02:46 

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:22:49
Posty: 1139
Crazy - jeśli chodzi o Zion Train to wsłuchaj się na początku w gitarę prowadzącą, i to jak współgra z wokalem Marleya w całym kawałku. Muszę przyznać,że zarówno Zion Train jak i Work bardzo mocno na mnie działają. Szkoda, że nie masz pierwszego utworu- piękny utwór, do tego napawający nadzieją - "jeśli jedne drzwi są zamknięte, wiele więcej jest otwartych".


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 03 maja 2006 20:00:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 09 grudnia 2004 11:21:40
Posty: 5834
Rasfael pisze:
SURVIVAL
6+

1979. Najlepszy album (to oczywiście moje zdanie) BMW. Dzięsięc bardzo dobrych numerów- i pod względem muzyki i tekstów. Rewelacyjne brzmienie. Brak słabych momentów, piękne dęciaki. Słowa zdają się nie oddawać charakteru tego wydawnictwa. Jako ciekawostkę podam fakt,że znalazł sie tu utwór "Zimbabwe", który stał się....pieśnią wojowników o wolność w kolonialnej jeszcze Rodezji, po uzyskaniu niepodległości rok później przemianowanej na Zimbabwe właśnie. Obchody uświętnił sam Marley ze swoim zespołem. Utwór profetyczny- "soon we will find out who is real revolutionary" , biorąc pod uwagę osobę Mugabe.


Boskey pisze:
Po spadku formy ("Kaya"), dostajemy koncept album, polityczną, wolnosciową bombe. Przy "So Much Trouble In The World" "Zimbabwe" dostaje ograzmu,jedne z moich ulubionych numery Marleya. Płyta króla gatunku. Mniej hitów niz na Exodusie, ale ogolny klimat, nastroj wzbudza u mnie dreszcze. Bardzo bojownicza, afrykanska/czarna (!) płyta - co potwierdza okładka.


:piwo: moja ulubiona płyta również ( gdzies w jakims wywiadzie czytałem
że jets to też ulubiona płta Maxa Cavalery :]


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group