Ultima Thule

Kurde, nie wiem, czy bym tego Liroya przeżyła. A jakbym przeżyła, to może potem zamiast spać w nocy, tworzyłabym swoje Protest Songi!

A Claypool/Lennon Delirium chyba nie znam, a nawet jak słyszałam, to nie pamiętam, musiałabym się zapoznać. Kiedyś coś tam ich słuchałam, nie zażarło za bardzo, ale pobawić się mogę.

Poczekanie na Xmrówka to dobry pomysł!

Oj nie wiem, czy Alboomu byśmy z Tylerem nie surwajworowali we dwóch - można by uzyskać prawdziwie Obiektywny Obraz. Ale co by było, gdybyśmy się nie zgodzili? Podejrzewam, że Tyler w finale wywala Scooby Doo, a ja Scyzoryka - jak roszczygnąć?

Claypool/Lennon to wyśmienity pomysł, gdyby chociaż jedną osobę namówić do uważnego posłuchania tej muzyki.

Poczekanie na XMrówka też mi się podoba.

Ale jak namówić innych do wzięcia udziału? Frekwencja w Songsach była jednak bardziej dynamiczna, że tak powiem.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Osobno napiszę o zakończonej zabawie. Przede wszystkim bardzo mi po drodze z ostatnią dwójką, choć nie z rozstrzygnięciem. U mnie lista wygląda jakoś tak:

1. Feel So Different z wielką przewagą *****

3. Nothing Compares...
4. I'm Stretched On Your Grave
5. Three Babies - te by miały ****z jakimś ułamkiem (ćwierć/pół)

7. tytułowy
8. The Last Day...
9. Black Boys - te tak ze ***1/2

11. Jump... ***
12. Emperor / Sorrow **1/2

Wobec czego zaskoczyła mnie opinia:


- dla mnie Feel So Different to prawdziwe arcydzieło: niesamowite napięcie, ciekawa bogata aranżacja i struktura całości, wybitny wykon wokalny (dobra, ona w ogóle świetnie śpiewa, ale trzeba jeszcze mieć CO śpiewać - tak jak aktor musi mieć coś do zagrania, żeby zabłysnąć), ja mam przy tym numerze poczucie wielkości (tego numeru, nie swoje ). Mój zdecydowany numer jeden jeżeli chodzi o całą Sinead.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Na mnie nie liczcie, nie mam zamiaru tego słuchać.
(acz z dwóch wspomnianych przez Ciebie utworów "Scyzoryk" jest lepszy o lata świetlne (co wcale nie znaczy, że mi się podoba))

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Ja bym bardzo chętnie pociągnął tego Liroya, bo to naprawdę doskonały Albóóm
Pippin, Fen - dajcie temuż Lirojowi szansę. Może Was pozytywnie zaskoczyć!

Co do Delirium, to jest to znacznie bardziej konserwatywny pomysł i pewnie na nim się skończy (chyba, że XmroweX zaproponuje coś własnego, a ma tu pierwszeństwo). W każdym razie namawiam na przesłuchanie tej płyty i przygotowanie się na surwajwora sooner or later.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Ale ja z grubsza wiem, co tam jest. Słyszałem te dźwięki w 1995. A dwa przywołane przez Crazy'ego utwory pamiętam wręcz bardzo dobrze. Więc wiem, co mówię.
Powiedzmy, że po starej przyjaźni dałbym Ci się namówić na jeden odsłuch. Ale na więcej, żeby porównywać utwory? Coś Pan....

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

A ja chyba się skuszę zaraz na odsłuch.
Pamiętam ten materiał słabo i źle (w przeciwieństwie do WYP3, które pamiętam słabo i dobrze).

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

Nie mogę się doczekać Waszych recenzji

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Dźwiękowo mimo, że kwadratowe to nadal buja, ale mikrofonowy co wers to facepalm.
Jedno ważne pytanie: skąd ten bliskowschodni sampel wokalny w Proyekcjach astralnych? Kojarzę go jeszcze z jakiegoś dubu Banacha.
edit: do ciemnej strony dociągnąłem ale więcej nie dam rady.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

I tak podziwiam poświęcenie!

...może zrobimy sobie z Krejzim prywatnego surwajwora z Albóómu, a tutaj pociągniemy spokojniej z C/L Delirium.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Jaki Liroy? Księga Tajemnicza. Prolog. I jedziemy.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

Ooo... Ożywiłam się na tę myśl (i dodałam też to wyniki x2 do pierwszego postu, btw).
Głosowałabym może

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

O, to też dobry pomysł!



Dlaczego "może"?? Szkoda strasznie, że Cię tu nie ma:(

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

O, dzięki piękne!

Jakbyście wzięli na tapetę Liroya i we dwóch uzyskiwali Prawdziwie Obiektywny Obraz, to mogę pomóc rozstrzygnąć finałową kwestię Scooby Doo vs. Scyzoryk, ale to chyba wszystko.
Kalibra nie słyszałam jeszcze, to się nie wypowiadam.

Monolith of Phobos posłuchałam wczoraj i całkiem spoko. Wcześniej albo nie słyszałam akurat tej płyty, albo nie trafiła na swój dzień, w każdym razie teraz miałam całkiem pozytywny odbiór.

Super! Posłuchaj sobie jeszcze, to dobrze robi! Dla mnie to chyba najlepsza płyta XXI wieku jak na razie

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".