Dark Passion Play
Nowy album ostatnio jest przeze mnie najczęściej słuchaną płytą,,, również dlatego, że chciałbym tu w miarę dokładnie opisać co, jak itp. się dzieje na tej płycie,,, Oczywiście nowa wokalistka odbiega możliwościami od Tarji Turunen, ale mimo to włożono dużo wysiłku (i pieniędzy), by ten brak nie był aż tak zauważalny,,, przede wszystkim jest tu bardzo dużo orkiestrowych wstawek, niektóre kompozycje urastają do rangi monumentalnych arcydzieł, a może są jedynie niewyraźnym odbiciem w wodzie, słabą kalką lub obrazem sztuki oglądanym przez brudne szyby okna,,, a więc po kolei:
-The Poet and the Pendulum - najdłuższy jak dotąd utwór w historii Nightwish (13 minut), dużo muzyki, chórów, orkiestry,,, no i jak dla mnie to są po prostu 3 posklejane utwory,,, w sumie nie nudzi się aż tak bardzo, ale chyba to niezbyt udany utwór na rozpoczęcie płyty,,, przynajmniej nie dla mnie,,, jest tu w sumie wszystko z czego znany jest Nightwish: czad, ballada, chór, orkiestra, damski wokal z towarzyszeniem męskiego,,, jednak nie zachwyca
-Bye Bye Beautiful - (dzięki Budyń za teledysk - nawet nie wiedziałem, że już jest),,, niestety wykorzystanie patentu znanego już z "Once" - niemalże klon utworu "Wish I Had An Angel" - ale to bardzo miły dla mojego ucha kawałek,,, są momenty czadu, szeptu i bardzo mi się podoba jak Marco (basista) śpiewa tu tym swoim wokalem metalowym z lat '80 a w tle towarzyszy mu wokal Anette - w sumie takie rzeczy zawsze mi się podobały,,,
-Amaranth - znany i osłuchany przeze mnie (do granic możliwości) kawałek dobrej muzyki,,, czadowy utwór, chór wspomagający wokalistkę dużo dodaje, piękny teledysk - naprawdę dobry klimat,,, na początku chciałem opisać oddzielnie singiel Amaranth, ale skrobnę tu kilka słów o utworach zawartych na Amaranthowym singlu:
While Your Lips Are Still Red - utwór w całości śpiewany przez Marco, a także utwór Amaranth w wersji orkiestrowej - ten drugi bardzo niesamowity dla mnie jest,,, poza tym dostępne na tym singlu są wersje demo poprzedniego singla (Eva) i tytułowego - tu nazwanego Reach - obie wersje demo śpiewane przez klawiszowca i kompozytora - Thoumasa,,,
-Cadence Of Her Last Breath - taka sobie piosnka, na razie mnie nie porwała,,, jest, to fajnie, jakby jej nie było nawet bym nie zauważył,,, niby coś tam w środku tego kawałka się dzieje, ale jak dla mnie nuda,,, solówka w środku fajna,,, oddech w utworze też,,, poza tym raczej utwór wypełnieniowy,,,
-Master Passion Greed - kolejny utwór śpiewany przez Marco - który zaczyna się coraz więcej udzielać wokalnie w Nightwish,,, jednak tym razem ten utwór mnie nie porywa, ani wokal, ani melodia,,,
-Eva - bardzo fajna ballada, choć niestety jak dla mnie za mało gitar,,, trochę mi się już przesłuchał ten kawałek, przynajmniej na razie,,, również nic nie wnosi nowego ten utwór,,,
-Sahara - szybki, bardzo dynamiczny utwór, gitara pięknie komponuje sie z orkiestrą, piękne zagrania solówkowe - po to, żeby później przejść w mocne, mroczne, prawie metalowe brzmienie,,, jednak w tym wypadku klimat rozwiewa beztroski, popowy głos wokalistki,,, niby próbuje trzymać to coś, czym zaczynał się kawałek, ale niestety jej to nie wychodzi,,,w środku znowu chór próbuje ratować sytuacje,,, kompozytorsko całkiem ciekawy kawałek,,,
-Whoever Brings the Night - typowy utwór Nightwisha - bardzo charakterystyczne riffy,,, dużo melodii, w sumie ok, nawet wyróżnia się ponad średnią,,,ostatnia minuta momentami przypomina gitarowe szaleństwo, no i ta mocna perkusja,,, szkoda, że głos wokalistki ciągle popowy,,,
-For the Heart I Once Had - początek tego utworu (gitara) przypomina mi czołowy hit Budki Suflera,,, zwrotka - wokalnie - to niemalże kopia Mike'a Oldfielda,,, refren trochę ratuje ten utwór,,, jednak i tak najlepiej brzmi początek
-The Islander - to jak na razie mój ulubiony utwór,,, łagodna gitara akustyczna, chyba granie na trzy, z lekka irlandzki klimacik, śpiew Marco, ogólnie bardzo fajnie mi się tego słucha,,, bardzo dużo melodii, świetnie wokalnie,,, jakieś instrumenty ludowe w tle,,, jest to utwór, który się wybija,,, nawet głos Anette - która robi taki fajny drugi głos w tle z Marco miło się słucha,,, utwór na: *****
- Last of the Wilds - bardzo melodyjny, dynamiczny, po prostu piękny kawałek niebiańskiej muzyki,,, choć,,,instrumentalny,,, ale może to i lepiej,,,
-7 Days to the Wolves - chyba jeden z najlepszych utworów w których głównym wokalem jest Anette, choć wspierana także przez Marco i chór,,, wypada tu mniej popowo niż w większości kawałków,,, znów pojawia się śpiewanie na dwa głosy,,, generalnie jeden z lepszych utworów na płycie,,, pojawiają się skrzypce,,,
-Meadows of Heaven - ostatni utwór na płycie, bardzo spokojna, rockowa balladka,,, w sumie też już to wszystko gdzieś słyszałem, mało tu oryginalności,,, za dużo popu,,, choć również mi się to podoba,,,
Ogółem: niewiele zostało ze starego Nightwish - zespół zmienił charakter i bliżej mu już chyba do Lacuna Coil, niż do tego, co kiedyś nosiło nazwę Nightwish,,, za dużo popu
ale na plus wyróżniają się niektóre kompozycje - ciągle gdzieś niosące za sobą wcześniejsze dokonania,,, niestety niektórym z tych utworów blisko do autoplagiatu
Podoba mi się dużo melodyjności w tych utworach,,,Na plus również wokal basisty i jego wkład w urozmaicenie kompozycji,,, teraz tylko oczekuję na solowy album Tarji Turunen,,, ciekawe jak to wyjdzie,,,
Ocena: **** (niezbyt mocne)