Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 12:50:32

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 322 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 18, 19, 20, 21, 22  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 25 sierpnia 2014 08:56:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:43:51
Posty: 3056
Skąd: z Trawberry Fields
Nieno te chmury w pokoju... :shock: :D


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 28 listopada 2015 13:17:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Wczoraj miałem wielką przyjemność uczestniczyć w niezwykłym wydarzeniu, czyli nietypowym zupełnie, półprywatnym koncercie Justina Haywarda, który odbył się w niewielkim klubie Le Petit Princeque w Toledo. Zdobycie biletów w ogóle nie wchodziło w grę, bo impreza miała charakter zamknięty, ale miałem duże szczęście i fuksa i cudem zupełnym się tam (przy pomocy przyjaciół) znalazłem. Hayward zagrał w towarzystwie Lodge'a (obaj na gitarach), - miał być jeszcze Edge, który ostatecznie nie pojawił się ze względu na jakieś nagłe sprawy osobiste, a w kilku utworach brała udział (świetna!) soulowa wokalistka Barbara Mason. Wszyscy państwo byli w doskonałe formie, a Justin wznosił się na wyżyny, utrzymując stały kontakt z publicznością, wtrącając rozmaite anegdoty i bawiąc się suowem. Sam koncert był przekrojową podróżą przez dyskografię zespołu, ale zdecydowanie nie był to pokaz w stylu "greatest hits" - wybrano utwory nieewidentne i do tego przearanżowano je w sposób który sprawiał, że sprawdziły się bardzo dobrze w formacie 1/2/3 wokale + 1/2 gitary + (okazjonalnie) harmonijka ustna i tamburyn. Nie mam teraz czasu na szersze impresje (jak odszukam setlistę w bagażu, to podzielę się szczegółami), ale niewątpliwym highlightem koncertu było brawurowe wykonanie Ride my See-Saw. Na bis było jeszcze przepięknie ascetyczne Nights in White Satin (którego zabraknąć nie mogło). Całemu zespołowi można tylko pogratulować formy - grali, śpiewali i bawili się jak młodzieniaszki :) Koncert na 5 gwiazdek!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 28 listopada 2015 13:53:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
:)

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 28 listopada 2015 18:30:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 20 października 2008 16:48:09
Posty: 6421
Tyler Durden pisze:
niewielkim klubie Le Petit Princeque w Toledo. Zdobycie biletów w ogóle nie wchodziło w grę, bo impreza miała charakter zamknięty

szkoda :?

_________________
J 14,6


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 28 listopada 2015 18:50:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
wybierałeś się? ;)


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 02 lipca 2016 09:24:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
O choroba :shock: Weszłem na ów wątek, żeby się podzielić refleksjami po wysłuchaniu mojej kanonicznej składanki made in Krasne -- a tu czytam post sprzed ponad pół roku o koncercie w Toledo --- jak to się stało, że przegapiłem to kompletnie?! Brzmi to jak coś, w czym udział byłby czymś niezapomnianym. Prawdziwy czad!

No więc refleksje. Jak mówię, moja krasnowa składanka ma dla mnie moc kanonicznej. Dla przypomnienia: składa się w znacznej większości z piosenek z Children's Children i Thresholda, które sobie ułożyłem w kolejności, jaka mi się zdała optymalną i po latach się broni zdecydowanie. ALE - spostrzegłem na stronie A zadziwiającą nie-do-reprezentację Haywarda! Układ piosenek pod kątem wokalistów brzmi:

Hayward (Gypsy)
Thomas (Eternity)
Lodge (Candle)
Thomas (Diary)
Pinder (Have You Heard)
Pinder (Melancholy Man)

- i co, jeden Hayward tylko? Że jeden Lodge to zrozumiałe, bo mi się jego piosenki zwykle najmniej podobały, nie licząc tej jednej, która jest moim numerem jeden (ale to sobie całą płytę kupiłem, więc na składance nic z niej nie ma). Ale Haywarda jednak jest na płytach Moodych najwięcej, więc statystycznie powinien jakoś tam dominować i składankę. Nigdy wcześniej nie zauważyłem tej dysproporcji.
Na stronie B jest już tak, jak by się można spodziewać:

Hayward (Never Comes the Day)
Thomas (Lazy Day)
Hayward (Comfortably)
Edge (tzn. tam nie ma wokalisty ;-) , Beyond)
Pinder (Out and In)
Lodge/Thomas/Lodge (Eyes/Floating/Eyes 2)
Hayward (I Never Thought.. i Watching and Waiting)

W ogóle fajna ta składanka :D

Druga refleksja jest taka, że właściwie są tu prawie wszystkie piosenki z Children's Children, więc czemu zamiast sobie kupić lub przegrać w całości, pociąłem ją po swojemu? Chyba dlatego, że w oryginalnej płycie nie podobał mi się szeroko pojęty początek. W mojej składance najbardziej lubię początek i koniec - najpierw triadę Gypsy/ Eternity Road/ Candle of Light i na końcu rzecz najpiękniejsza: Watching and Waiting. Koniec zgadza się z płytą oryginalną. Ale początek zupełnie nie. Pomijając wstępniak Edge'a, płyta zaczyna się inną triadą, niestety dalece gorszą: Eyes of the Child/ Floating/ Eyes pt.2. Zachowałem ją sobie, ale wciskając gdzieś w międzyczasy, bo nie przekonuje mnie ona do końca a jako początek płyty w ogóle. Dobry wstęp do płyty, o ile nie jest (na araskową modłę ;-)) największą petardą, powinien być takim mocnym co najmniej czterogwiazdkowcem. Pierwszy "Eyes" jest dla mnie raczej średnio mocnym trójgwiazdkowcem. Floating nawet nie i gdyby nie moja słabość do Thomasa, to bym tego numeru chyba nie dał rady ;-). Dopiero drugi Eyes naprawdę mnie kopie, ale pamietam, że kiedy słuchałem pożyczonej od Gera płyty, to cały ten początek dziwnie mi nie współgrał z zachwytami Gera, że to "pod względem muzycznym jedna z najbardziej udanych płyt wszechczasów". Musiałem więc po swojemu zreinterpretować układ utworów, żeby ów zachwyt Gera trochę podzielić :D

He he, bez sensu ten post.
Ale wątek spadł na drugą stronę, Witt czyś zapomniał co sobie ślubowaliśmy?!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 02 lipca 2016 10:59:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Oj, rzeczywiście zapomniałem!

Ale zawsze mi miło kiedy wspominasz o składance z Krasnego, mimo że - z tego co pamiętam - to technicznie nie wyszło najlepiej...

Na Toledo jak widać zareagowałem, ale był to chyba uśmiech niedowierzania i o tej sprawie też zapomniałem! Jak mogłem? I czemu Gero się nie odezwał?

A ja w międzyczasie podciągnąłem się nieco w znajomości Moody Blues i nawet kupiłem kiedyś płytę z tą uroczą okładką -

Obrazek

- i bardzo jestem zadowolony z zakupu :) .

Co do Children, to wciąż nie mogę się przekonać, że to jest prawda -

Cytat:
"pod względem muzycznym jedna z najbardziej udanych płyt wszechczasów"


- ale skąd innąd wiem, że Pilot bardzo docenił ten album :) .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 02 lipca 2016 11:10:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 06 maja 2007 11:40:25
Posty: 13524
Skąd: Krk
antiwitek pisze:
ale skąd innąd wiem, że Pilot bardzo docenił ten album

Tak, najlepsze The Moody Blues póki co dla mnie.

_________________
http://67mil.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 28 października 2016 22:43:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
ja też kilka tygodni temu natrafiłem w mediamarkcie na płytę Every Good Boy Deserves Favour, wersja z lat 90-tych, za 20 złotych, kupiłem

było z nią u mnie tak, że w zdaje się 2007 roku zamówiłem w necie deluxa i zanim jeszcze płyta przyszła, oddałem swoją wersję CD z lat 80-tych Budzemu, myśląc oczywiście że robię sobie upgrade i święto i przechodzę do pierwszej klasy w tym pociągu przez łąki

płyta przyszła i niemile się zdziwiłem - nie miałem wtedy w ogóle pojęcia o kompresji, brickwallingu i loudness war, ale swoim niećwiczonym acz też niepodatnym na wszelkie mitologie (tu mitologią jest to, że sam Hayward nadzorował ten "nowoczesny" mastering) uchem usłyszałem, że to kurwa zupełnie nie to co tak kochałem

nie wiem na co tak długo czekałem, myślałem sobie pewnie, że mieć dwie wersje tej samej płyty to trochę nieewangeliczne chyba, ale powiem Wam, że mój ulubiony numer wszechczasów w końcu wrócił na swoje miejsce

zainteresowałem się tematem i zobaczyłem wykres dotyczący rozpiętości dźwiękowej różnych wydań:
http://dr.loudness-war.info/album/list? ... dy%20Blues

i rzeczywiście, moje dwa ulubione albumy mają w wydaniach deluxe najgorszą dynamikę, od razu zamówiłem starsze wydanie To Our Children's Children's Children i dzisiaj - mimo że słuchałem z telefonu na niezbyt wyśmienitych słuchawkach - doświadczyłem wysokości niezdobytych od dziesięciu prawie lat... okazało się, że jednak numeru Gypsy w wersji studyjnej da się słuchać... wreszcie ta niebywale przecież nasycona teksturowo muzyka na nowo zaczęła oddychać, pojawiły się zapomniane kontrasty i znowu wyszedł na wierzch geniusz producenta, który pewnie się w grobie przewraca z wściekłości słysząc jak to dzieci dzieci jego dzieci słuchają specjalnych wersji dla głuchoniemych, atakujących jednocześnie wszystkimi subtelnościami z bliska i daleka, żeby tylko nie trzeba było przy słuchaniu myśleć chyba...

a ja myślałem, że to ze starości już nie robi takiego wrażenia... a to po prostu gówniany progres starał mi się zabrać dobra wewnętrzne :/

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 29 października 2016 07:19:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Kurcze, można się załamać. Podobny smutek poczułem jak Tyler napisał o brzmieniu starego głośnika, wyciągniętego z piwnicy (czy - jak napisałby Pasik - z piewni :) )(właściwie z garażu - sprawdziłem).

Treshold jest u mnie - jakby tso.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 29 października 2016 08:35:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
hehe, dzięki :) akurat mam Threshold też z lat 90-tych, Ty masz wydanie z lat 80-tych, też dobrze ;)

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 29 października 2016 08:37:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
A Every Good Czerwona Boya też kupiłem kiedyś z lat 90tych i mam :) .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 29 października 2016 23:35:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Gero pisze:
powiem Wam, że mój ulubiony numer wszechczasów w końcu wrócił na swoje miejsce

ale to mnie niezmiernie cieszy! albowiem ja bardzo lubię wszelkie mitologie i odkąd zacząłeś eksperymentować z pierwszym miejscem, to straciłem punkt odniesienia w rzeczywistości ;-) (no i teraz Gero będzie musiał znowu zmienić!)

Gero pisze:
okazało się, że jednak numeru Gypsy w wersji studyjnej da się słuchać...

było posłuchać u mnie! - na kasecie z Krasnego są takie dynamiczne wysokości że ho ho :D

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 04 listopada 2016 00:45:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
znalazłem bardzo fajny wywiad z Haywardem, zupełnie inny niż zazwyczaj, z 1991, bardzo lo-fi, ale Justin w świetnym humorze

best moment: prezentuje okładkę In Search of the Lost Chord i zachęca do zabawy w zgadywanie który z pięciu muzyków na zdjęciach nie jest naćpany

proszę popaczeć:

phpBB [video]

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 grudnia 2017 05:18:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Niezwykle mnie wprost bawi lektura pierwszych stron tego wątku :D

no, ale wpisuję się, bo dziś dzień pod znakiem "On the Threshold of a Dream". Fantastyczna płyta. * * * * i 4/5 bez wątpienia.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 322 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 18, 19, 20, 21, 22  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 46 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group