Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 27 kwietnia 2024 08:36:01

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 221 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 13 czerwca 2010 13:33:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
11/52
Obrazek
"Sketches of Spain" ***1/2
1960

Kolejna kolaboracja z Gilem Evansem. Tym razem opracowali niezwykle ambitny plan: postanowili przerobić hiszpańską muzykę. Powstała pierwsza płyta Davisa w której w swoich poszukiwaniach odszedł tak daleko, że efekt końcowy wyszedł poza ramy gatunkowe jazzu. Album ten uważany jest za jeden z najlepszych Milesa i ma licznych zwolenników (również na tym forum). A mnie nie porywa.
Miałem z ta płyta ogromny problem. Nie słyszałem w niej nic wielkiego a nieraz mnie nudziła. Słuchałem jej długo i zawzięcie, próbując się wgryźć w ten "przejaw geniuszu". Bezskutecznie. W końcu poddałem się - jeśli jestem głuchy na tę płytę to musze z tym żyć. W kolece czekają inne płyty, a Miles dostał i jeszcze dostanie w tym temacie mnóstwo wysokich not.
Jest tu kilka świetnych momentów (m.in. marszowa część "Saeta") i czuć w tej muzyce powiew Hiszpanii, ale do mnie nie przemawia.
Chwilami nawet nuży, a utwory nie układają się w większa całość. W dodatku Miles gra chwilami tak dziwne dźwięki, że brzmią jakby... fałszował. Tym razem Davis nie może liczyć na więcej niż trzy z plusem.
Liczę na ogniste kontr-recenzje. Może pomożecie mi ujrzeć coś co przeoczyłem.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 13 czerwca 2010 14:38:49 

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2005 18:35:01
Posty: 781
Też uważam ten album za lekko przereklamowany. Najmocniejszym punktem płyty jest Concierto de Aranjuez, oparty na utworze Joaquína Rodrigo. Świetnie się tego słucha, chociaż wolę oryginalne wykonanie. Kolejne utwory już mnie nie przekonują. Will O' The Wisp, The Pan Piper i Saeta to takie dość przeciętne miniatury, Solea zaś ma dobre fragmenty, ale nie umywa się do utworu rozpoczynającego płytę.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 13 czerwca 2010 22:23:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 06 maja 2007 12:40:25
Posty: 13524
Skąd: Krk
Robiłem kilka podejść do tej płyty. Efektu zachwytu nie osiągnąłem, a zadowolenie również przeciętne. Ocena płyty wynosi równe ***. Zdecydowanie warto posłuchać, ale Miles ma znacznie lepsze płyty niż ta.

_________________
http://67mil.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 13 czerwca 2010 22:39:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...też tak uważam

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 18 czerwca 2010 21:29:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
12/52
"Directions"
1981

Płyty kompilacyjne sa w boksie umieszczone w dziwnej kolejności: gdy nagrano najwcześniejsze z nagrań. Nieomal wszystkie nagrania z tej płyty nagrano pod koniec lat sześćdziesiątych, więc musza poczekac jeszcze chwilę na swoją ocenę.

13/52
Obrazek
"Someday My Prince Will Come" ****
1961

Sekstet Davisa się rozpadł i muzycy w większośc porozchodzili się do swoich własnych zespołów (chociaz Trane zagrał gościnnie w dwóch utworach).
Obawiałem się, że po "Kind of Blue" kolejne recenzje będa wyglądać : "Kob to to nie jest", "do KoB daleko" czy "jednak nie jest to poziom KoB". Na szczęście Miles nie ścigał się z własnym cieniem tylko podążył w zupełnie innym kierunku.
Powstał naprawdę fajny materiał. Co prawda utwory balladowych wypadają słabo (no moze oprócz "I Thought About You"), ale to tylko dopełnienie materiału. Sednem albumu są trzy utwory w średnich tempach. Długie, swobodnie, leniwie wręcz płynące. Dużo melodii i energii, a całość przecudnie wręcz bujająca. Mnóstwo w tej muzyce lekkości, a nawet luzu. Davis pokazał, że stać go jeszcze na niejedno.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 18 czerwca 2010 23:14:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
Tego Princa mogę posłuchać, bo mam w domu, ale jak dotąd każde podejście mnie nudziło.

Natomiast z żalem nie napiszę kontrrecenzji do Skeczów, bo nie mam ich o dziwo w domu i słucham tylko regularnie mniej więcej raz na rok na wakacjach na wsi... i za każdym razem mnie zachwyca, i na pewno jest to moja ulubiona płyta Milesa. Ale nie umiem tak po konkretach.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 19 czerwca 2010 12:15:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
Crazy pisze:
jak dotąd każde podejście mnie nudziło.

ale nie tym razem! bardzo dobra płyta, a zwłaszcza utwór "Teo" świetny, Coltrane tam gra jak w swoich najlepszych solowych!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 19 czerwca 2010 13:21:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Crazy pisze:
i na pewno jest to moja ulubiona płyta Milesa.

...nie ukrywam zdziwienia

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 19 czerwca 2010 16:54:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
Chętnie bym jakoś się podzielił odczuciami... ale na razie nie umiem ;-)
Zapewne w sierpniu znowu posłucham i może wtedy.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 20 czerwca 2010 08:20:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 06 maja 2007 12:40:25
Posty: 13524
Skąd: Krk
azbest23 pisze:
Someday My Prince Will Come

Bardzo lubię ten album. Jest to jedna z niewielu przegranych płyt będących w moim posiadaniu. I na dodatek brakuje chyba jakiegoś utworu. Niemniej jednak bardzo ją lubię. Podoba mi się to lenistwo płyty, o którym wspomniał azbest.

Crazy pisze:
Zapewne w sierpniu znowu posłucham i może wtedy.

Bardzo konkretny plan! :)

_________________
http://67mil.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 21 czerwca 2010 22:24:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
14/52
Obrazek
"Miles Davis in Person, Friday Night at the Blackhawk, San Francisco" ***1/2
1961

15/52
Obrazek
"Miles Davis in Person, Saturday Night at the Blackhawk, San Francisco" ***3/4
1961

W wydaniu CD każdy z albumów to dwie płyty z całością muzyki (po trzy sety!) z całego wieczoru - odpowiednio 21 i 22 kwietnia 1961.
Pewnie właśnie udowadniam, że się nie znam, ale co tam. Mam problem z tymi "wczesnymi" (było nie było miał już ponad 15 letni dorobek) koncertówkami Davisa. W porównaniu z jego ówczesnymi płytami studyjnymi wypadają blado. Jest sporo niezłego grania, ale brakuje tej iskry. Ponieważ każdy zestaw trwa dwie godziny jest to męczące. Chwilami solidnie się nudziłem. Na regularnych płytach tego nie czuć, ale tu od razu widac różnicę jakościowa między tym a poprzednim składem Davisa. Mimo mojego narzekania nie jest źle. Pewnie w mniejszych dawkach będzie lepiej. Z obu zestawów ciekawszy wydaje mi się sobotni, zespół się chyba bardziej się skoncentrował.
Pózniejsze koncertówki Milesa wypadają dużo ciekawiej.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 22 czerwca 2010 07:04:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
azbest23 pisze:
Chwilami solidnie się nudziłem

Miles też byl znudzony grą Hanka Mobleya :wink: - tak przynajmniej pisze w swej autobiografii ...

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 24 czerwca 2010 20:12:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
16/52
Obrazek
"Miles Davis at Carnegie Hall" ***3/4
1962

Zapis koncertu który zespół Davisa wspomagany przez orkiestrę Gila Evansa zagrał by zebrać środki na African Research Foundation. Żeby było zabawniej: w trakcie "Someday My Prince Will Come" na scenę wtargnęł Max Roacha (prywatnie kumpel Milesa) z ekipą by zaprotestować przeciwko... kolonialnemu ich zdaniem charakterowi tejże organizacji. Miles wkurzony zszedł ze sceny. W końcy wrócił, ale czuć jego gniew w fantastycznie ognistej wersji "Oleo". Prócz tego na pewno warto zwrócić uwagę na "So What", "Teo", "Walkin'" czy "No Blues".
Ta koncertówka też nie powala na kolana, ale to kawał rzetelnego grania. Jak już wspomniałem jest czego posłuchać - zespół jest w ewidentnie lepszej formie.
Niestety są też minusy. Przede wszystkim sporo do życzenia pozostawia jakość dźwięku. Ale nie ma co się dziwić: koncert nagrywano w mono i po partyzancku. Bez wiedzy Davisa.
Druga wada jest już mniej oczywista. Zmarnowano potencjał drzemiący w orkiestrze Evansa. Poczatek "So What" wywołał u mnie ciarki i zapowiadała się prawdziwa muzyczna uczta. Tymczasem później prawie jej nie słychać, a gdy już się pojawi nie ma wiele do roboty. Niestety "Miles Ahead" udowadnia, że taki skład można wykorzystać znacznie efektywniej.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 26 czerwca 2010 21:36:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
17/52
Obrazek
"Quiet Nights" ***
1963

Ostatnia kolaboracja z Gilem Evansem. Tym razem na tapecie popularna wówczas bossa nova. Po nagraniu zaledwie kilku utworów niezadowolony z wyników Davis, przerwał pracę nad albumem. Niestety wytwórnia postanowiła wydać pozostałości uzupełniając je niezwiązanym materiałem.
Davis był wkurzony. Oczywiście u niego to stan naturalny, ale tym razem było naprawde ostro. O całą sytuację obwinił producenta Teo Macero - nie rozmawiał z nim przez parę lat.
A sama muzyka? Trudno się dziwić, że Davis porzucił projekt. Wyszedł im materiał ładniutnki i gładki. Niestety przy tym pozbawiony charakteru i ciepła. A przy bossa novie ta ostatnia wada to już poważny zarzut. Muzyczka w sam raz do grania w windach. Ale zdecydowanie lepiej wykonana - klasa wykonawców daje o sobie znać. Wydaje mie się, że Miles po prostu "nie czuł" tej muzyki.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 26 czerwca 2010 22:24:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28016
azbest23 pisze:
u niego to stan naturalny


:)

Azb, a jak w ogóle leci z tym wątkiem? Przyjemność? Czy wraz z zakończeniem wątku, skończysz znajomość z Milesem? :wink:

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 221 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 256 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group