Ultima Thule

Trochę z innej beczki - mam do odsprzedania 2 bilety na poznański koncert New Model Army (20.02) - bilety zakupione poprzez eventim.pl. Zainteresowanych Forumowiczów poproszę o kontakt na priva.

to już pojutrze kto się w ogóle wybiera?

_________________
ja herez ja herez

Ja się rzecz jasna wybieram ale do Wrocka w niedzielę... Bilet już kupiony, 3 miejsca w samochodzie mam jeszcze wolne... Doczekać się już nie mogę... Dziś Drezno, jutro Praga... ciekaw jestem jakie będą setlisty...

pozdro...
KoT

Dziś w Dzienniku duży artykuł / wywiad / zapowiedź koncertów.
na stronie niestety tylko jego fragment

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

tja... Ciekaw jestem czy wywiad ma taki poziom jak nieprawdziwa informacja że koncert we Wrocławiu jest w Firleju...

pozdro...
KoT

widziałem na razie rano tylko wizualnie - dwie strony, chyba wywiad + ramka o trzech najważniejszych płytach (Ghost of Cain, Thunder.. Love of Hopeless) i może jeszcze coś. Zaglądając się zastanawiałem czy w ogóle będzie zajawka koncertów a jest sporo. Merytorycznie zaś ocenię wieczorem


EDIT: wywiad całkiem niezły, są też odwołania do Armii
ale najważniejsze, że jest duża informacja

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

...wczoraj byliśmy w blue nocie na New Model Army ... w składzie : Natalia, Nina, Erkej, Arasek, Maq, Kristoforos i ja. Luda dość dużo ( 400?) Ze sceny zniesiony został nawet fortepian ,co rzadko się zdarza. Początek był dość spokojny bo zespół wykonywał głównie utwory ze swojej najnowszej płyty , było: today is a good day ,autumn, peace is only i jeszcze coś przeplatane starszymi utworami w stylu the charge , get me out czy white light. Publika reagowała dość powściągliwie. Dopiero gdzieś tak po 45 minutach zaczęło sie na dobre i poleciały stare hity: White coast ,Balllad of bodmin pill, Vagabounds, Wonderful way to go ,51 state ,Poison street....i koniec. wydawało mi sie że dopiero teraz powinno sie zacząć...no ale całe szczęście zespół wyszedł na dwa bisy wśród ,których zabrzmiało nieśmiertelne :Green and grey czy No rest. Ogólnie koncert na **** brzmienie dobre ( super nagłośniona perkusja) choć wokalu i gitary mogłoby być trochę więcej ,ale może to dlatego ,że nasza banda stała trochę z boku. Według mnie mogłoby być też minimalnie głośniej. Po koncercie miłe spotkanko z Justinem Sullivanem ,który stał się posiadaczem jazzrockowej płyty "Freak" . W ogóle fajny i ,że sie tak wyrażę : kulturalnie spędzony wieczór!

_________________
ooooorekoreeeoooo

a ja niestety po raz kolejny muszę w wtorek odpuścić NMA

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Uuuu...
A zagrali "Here comes the war"?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

nie
też mam wrażenie, że tak na fest to koncert zaczął się po połowie. utwory z nowej płyty są może bardzo newmodelarmiowe, ale jednak czegoś im brakuje, jakiegoś ognia. publika - hehe, dawno nie byłam na takim koncercie, gdzie średnia wieku to 35 lat. na serio. miałam wrażenie, że zero młodzieży - z wyjątkiem maqa, niny i jej koleżanki
faktycznie, mogłoby być trochę głośniej, a tymczasem swobodnie można było sobie rozmawiać w czasie grania no i w ogóle w uszach nie piszczał po wszystkim. starałam się postnie stać w czasie koncertu, ale na no rest nie wytrzymałam i przecisnęłam się pod scenę, gdzie dość brutalne pogo w wykoaniu mężczyzn zdecydowanie w trzeciej dekadzie życia.
było dużo śmiechu pokoncertowego, gdy np, mojej nieletniej córce i jej koleżance jakiś mężczyzna postawił piwo, a gdy one się wzbraniały, to proponował kolejno sok pomidorowy lub pomarańczowy. nie dały się poderwać, więc odszedł smutny pozostawiając dwa piwa maqowi
tymczasem mama tejże koleżanki, moja koleżanka, zauroczona od lat justinem, przykleiła na moment swoją gumę do żucia do gitary justina, po czym znów jo włożyła do ust swych - z miłości
a czy wspomniałam, że 51 states był zadedykowane for tomas?
potem obściskiwanie się z justinem, buzi buzi, very nice i bye bye!

_________________
ja herez ja herez

Też byłem na koncercie w blu note . Koncert prze zajebisty , stałem w pierwszym rzędzie , nagłośnienie pod sceną rewelacyjne. Grali dużo z 2 ostatnich albumów , które bardzo lubię miałem cichą nadzieję , że Thomas wyjdzie na scenę w 51 state , no ale cóż

_________________
Zbuntowany Kaloryfer !

wygląda na to, że był to bardzo erotyczny koncert

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

a we Wrocławiu zagrali po raz pierwszy od początku tej europejskiej trasy... Na koncercie było całkiem dużo ludzi

we Wrocku było to samo... co ciekawe publika się ożywiła na jednym z najsłabszych numerów z ostatniej płyty - Mambo queen... a na Here comes the war przytupując i kołysząc się życzliwie... Cztery rzędy pod sceną stali ludzie ze szklankami z piwkiem... a największe pogo zaczęło się na... Purity... dość dziwnie to wyglądało... Best moment koncertu: DZWON ! Jak chłopcy odpalili Today, to zwróciłem uwagę, że dźwięk dzwonu jest bardzo głośny - wyobraziłem sobie, że to Dean na swoich organkach naciska jeden klawisz... poszukałem go wzrokiem... i widzę, że z wielkim impetem naciska... ustawiłem ostrość... a tam na scenie wielki dzwon - taki z jachtu, albo statku i Dean napieprza w niego z całej pary Oni jeżdżą z tym dzwonem żeby go użyć w jednym kawałku - czad ! Setlista pewnie różniła się od tej poznańskiej tym jednym Here comes the war... Zagrali pół nowej płyty, z 5 kawałków z poprzedniej i zestaw greatest hits... Utwory z nowej płyty świetnie bronia się na koncertach... Bardzo dużo radości mi sprawiają stare piosenki, które słyszę chyba na każdym koncercie zespołu... bardzo udany koncert


równowaga w przyrodzie musi być - Maq pewnie był bardzo zadowolony... Ciekaw jestem młodzieżowej (no offence Elrond i Natalia) recenzji tego koncertu - Maq nie daj się prosić ! (dla podkreślenia powagi wątku przydałoby się tu coś co się nadaje do cytatów forumowiczów ).

pozdro...
KoT

Ech... Głupi jestem, że ten Wrocław odpuściłem. Nie tylko przez ten utwór, ale to tylko potęguje sprawę.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Głupi jesteś ! Chciałem Cię nawet zachęcać...

a mi się jeszcze przypomniało, że zakupiłem sobie plakatową wersję pięknej foty Erkeja (tej co była na oficjalnej stronie i we wkładce Fuck Texas) Szkoda tylko, że z podpisami muzyków (bo plakat taki ładny, że te podpisy mi go psują)...

i jeszcze dodam, że można było sobie kupić niektóre płyty w tym najnowszą za jedyne 4 dychy.

pozdro...
KoT