Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 00:21:22

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 296 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 20  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 10 grudnia 2010 10:39:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 17 lutego 2009 11:00:09
Posty: 43
Byłem. Zagrali. 9 utworów, od kolosalnego No Words/No Thoughts, po miniaturowy (w porównaniu z resztą) Little Mouth. Po drodze były doskonałe wersje:
Your Property oraz Sex, God, Sex - te dwa zagrane w świetnej, szyderczo-ironicznej konwencji
Jim
utwór nierozpoznany
Avatar - nowy utwór, bardzo dobry
I Crawled - w chorej zmęczonej wersji
Eden Prison

Wszystko z wielką energią i mocą - z pasją. Misternie nakładane na siebie warstwy dźwięku, aż po miażdżące, monumentalne brzmienie. Świetnie to wszystko zgrane, dobrze nagłośnione - nawet w największym hałasie można było wyróżnić wszystkie składowe. Najważniejszym wrażeniem jest chyba to, że to z całą pewnością nie jest odgrzewanie kotleta. Trasa może i jest dla pieniędzy, ale muzyka to zupełnie nowy rozdział. Stare utwory brzmią inaczej, nowe też nie są odgrywane jak na płycie. Na pewno warto się przejść.
Potwierdziła się też obserwacja, że Gira nie lubi swoich fanów, zwłaszcza tych najbardziej fanatycznych :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 10 grudnia 2010 10:42:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
ES pisze:
Potwierdziła się też obserwacja, że Gira nie lubi swoich fanów, zwłaszcza tych najbardziej fanatycznych


Proszę o rozwinięcie :)

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 10 grudnia 2010 11:12:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 17 lutego 2009 11:00:09
Posty: 43
Pet pisze:
Proszę o rozwinięcie :)


Ton większości zwrotów do publiczności odebrałem jako kpiny (takie np. I LOVE YOU - jak to nie były kpiny, to nie wiem co...). Najbardziej gibiący się pod sceną (wymachujący rękami, klaszczący do taktu) otrzymywali najpierw nieme "NO", potem kręcenie głową i nieme "DON'T DO THAT", a jeden najbardziej oporny został zaszczycony uwagą przez mikrofon. Po koncercie MGR wyszedł na stoisko z merczandajzem i ze służbowym uśmiechem na twarzy podpisywał co mu tam podsuwano, ucinając krótkim, mechanicznie serdecznym THANK YOU VERY MUCH zdecydowaną większość prób nawiązania bliższego kontaktu. Jeśli ktoś mimo to napierał, słyszał kolejne THANK YOU VERY MUCH, poparte znaczącym gestem dłoni, mówiącym jasno GO AWAY, NEXT PLEASE. Bonusową liczbę THANK YOU zgarnął człowiek próbujący uzyskać autograf, o ile dobrze zauważyłem, na kserokopii okładki którejś z płyt - ale to akurat nie dziwi.
Szczególnie irytowali MGR chętni do wspólnych zdjęć, a już kiedy robiący zdjęcie za długo kombinował, irytacja była już bardzo widoczna (IT'S OVER, THANK YOU VERY MUCH!).

Podsumowując: dokładnie tak sobie go wyobrażałem, głównie po lekturze rozsyłanych przezeń co jakiś czas newsletterów :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 17 grudnia 2010 08:44:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
antiwitek we wrześniu pisze:
A czego się można spodziewać po warszawskim koncercie, jak myślicie?

Sądząc z twarzy autora powyższego pytania bezpośrednio po powrocie z koncertu - to, co się zdarzyło, zdecydowanie wykroczyło poza wszelkie oczekiwania! Emotikonki :swans: nie ma, ale powiedzmy, że Witek wyglądał tak: :dancer


Z opowieść o tym, że wokalista zabronił publiczności tańczyć, chyba się też potwierdziła ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 17 grudnia 2010 10:49:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Ten koncert wprawił mnie w stan zdumienia, by nie powiedzieć szoku.
Rzeczywiście, nie wiedziałem czego się spodziewać, ale ostatecznie myślałem o jakimś elektryczno - akustycznym secie, myślałem, że może być fajnie i klimatycznie.

Na początek przyjrzeliśmy się z siostrzeńcem scenie, oraz temu co na niej. Stwierdziłem planowane dość nietypowe rozstawienie zespołu. Zwykle zepoły wykorzystują całą jej szerokość, tu wszystko było skoncentrowane półkoliście, blisko siebie. Od lewej "deska do prasowania" z glissowemi gitary, głębiej bardzo obszerny zestaw perkusyjny (prócz zwykłych bębnów gongi, jakiś rodzaj dużego wibrafonu, dzwony rurowe i takie tam), zaraz obok (w czasie koncertu chwilowo można było odnieść wrażenie, że perkusiści walą w te same bębny!) drugi, bardziej standartowy, ale i tam były jakieś cymbałki. No i gitary. Centralnie stało krzesełko z mikrofonem dla akustycznej gitary i ust śpiewaka. To wszystko z jednej strony potwierdzało moje spodziewania, których nie miałem, z drugiej skojarzyło mi się z King Crimson (skład Lark's), co okazało się potem nie być zupełnie pozbawione sensu.

Zaczął support: pan z gitarą. Zapowiadał utwory, a potem grał je na dwunastostrunowej gitarze. Tkwiła w tym pewna monotonia, ale też bronił się ten występ. Mglisto - wyspiarskie klimaty, pełne brzmienie dwunastostrunowca, ciekawe kompozycje. Pan zebrał spore brawa, ale sobie poszedł, a z głośników zaczęła płynąć muzyka.

Takie archetypy amerykańskiego grania to były: stareńkie bluesy, James Brown, albo folk - songi, typu "dziewczynko, gdzie spałaś ostatniej nocy?". Na scenie pusto, tylko w pewnym momencie przy tym obszerniejszym zestawie perc pojawił się na moment pan i uruchomił jakiś dźwięk. Taki podwójny: między sprzężeniem, organem a kobzą. Był czas, żeby go pokontemplować, zanim pojawił się następny pan upłynęło z 5 minut. Wtedy pojawił się drugi dźwięk: sprzężenie ze slajd gitary (pan zadbał by było odpowiednie, podregulował). I znów pięć minut na słuchanie współbrzmienia. Po ich upływie przyszedł perkusista od tego bardziej standardowego zestawu i jął walić w cymbałki. Oj, już zaczęło się robić... Po jakich 4 minutach dołączył do niego drugi perkusista, naparzając w dzwony rurowe. Czujecie ten klimat? Po kolejnych czterech pojawił się basista i nisko sprzęgł swój bas: DŻŻŻŻŻ, kurde, poczułem jak mi drżą spodnie. Po chwili pojawił się Gira i drugi gitarzysta i dołożyli swoje sprzężania, pasujące do całej wczesniejszej kompozycji dźwięków... I ten nojzz trwał znów chwilę. Ja już gały miałem na wierzchu.

A nagle oni przypieprzyli! Jak w fabryce ŁUP! ŁUP! ŁUP! ŁUP! ŁUP!każdy w swój instrument, matko! Basista rąbał bez litości po wszystkich strunach łapiąc akordy. ŁUP! ŁUP! ŁUP! ŁUP! ŁUP! Gira jęknął coś do mikrofonu i znów. ŁUP! ŁUP! ŁUP! ŁUP! ŁUP! Gira łazi jak w amoku, prycha śliną w górę, hałas narasta. Inni też miotają się, a ten gitarzysta z prawej strony... kurde bałbym się będąc bliżej niego pod sceną... Zorientowałem się w pewnej chwili, że patrzę z rozdziawioną paszczą na to co sie dzieje... Pomyślałem, że jak taka muzyka jest grana, to chyba koniec świata musi być bliski, a ten noizz wstrząsał nie tylko moim organizmem.

Tak wyglądało, mniej więcej, pierwsze pół godziny koncertu SWANS.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 17 grudnia 2010 11:00:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 17 lutego 2009 11:00:09
Posty: 43
Całkowicie podzielam odczucia... Kiedy człowiek myślał, że już bardziej zmiażdżyć nie można, okazywało się, że oni brali oddech i miażdżyli mocniej...

Skalę wibracji na tych koncertach doskonale oddają niektóre filmiki z wrocławskiego Firleja - obraz trzęsie się tam w rytm tych wibracji, zgodnie z ich natężeniem. Na przykład TUTAJ.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 17 grudnia 2010 11:04:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
O nie, nie mogę na to patrzeć, czuję się jakbym znów tam był! :wink:

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 17 grudnia 2010 11:33:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 17 lutego 2009 11:00:09
Posty: 43
To kontynuuj myślą i słowem na forum chociaż, ja tak ładnie nie potrafię ;)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 18 grudnia 2010 21:28:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Dzięki, ale ja też się już wypsztykałem :wink: .

Chciałem jeszcze tylko powiedzieć, że podobało mi się, że to nie był absolutnie zwykły rockowy koncert, że zespół robił swoje, zupełnie się nie przejmując reakcjami publiczności.

Z drugiej strony było dość strasznie. Ja do końca nie kumam tu tak zwanego przekazu. Tzn. wiadomo - rozumiem jakoś po swojemu, ale nie znam Swansów na tyle, żebym wiedział jakie jest ich podejście, i co mogą mieć na myśli...


ES pisze:
Kiedy człowiek myślał, że już bardziej zmiażdżyć nie można, okazywało się, że oni brali oddech i miażdżyli mocniej...


Bis mnie nawet ubawił. Po ostatnim numerze - jedynym trochę spokojniejszym - zeszli, i wrócili, żeby zrobić co najmniej tyle hałasu co w szczytowych partiach koncertu, tylko że jakby dwa razy szybciej! :)

A jeszcze sama koncepcja grania. Ci perkusiści, te struktury rytmiczne - bardzo ciekawe! Zapamiętałem też moment, gdy zespół podzielił się, można powiedzieć, na dwa tria (znów a la King Crimson trochę) - tzn, wyszło to w trakcie numeru. Ci z prawej lecieli swoim rytmem, a ci z lewej niby trochę też, ale momentami gwałtownie wpisywali się swoim w tamten. Hoho!

Nie no: koncert miazga. Wracaliśmy potem metrem to stale kręciłem głową z niedowierzaniem. A i potem nie mogłem dojść do siebie - to co mówi Crazy to prawda :) .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 20 grudnia 2010 15:56:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
antiwitek pisze:
I ten nojzz trwał znów chwilę. Ja już gały miałem na wierzchu.
No to może spodobać ci się zespół Sunn o))). Generalnie więcej tego samego, ale w bardziej minimalistycznym wydaniu.
Ich koncerty wyglądają tak:
Obrazek

Gdybyś chciał ich sprawdzić to tutaj masz do posłuchania i/lub ściągnięcia ich koncert z ubiegłorocznego festiwalu Primavera:
http://freemusicarchive.org/music/Sunn_O/Live_at_Primavera_Sound_Festival_2009_on_WFMU_1619/.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 stycznia 2011 12:56:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 17 lutego 2009 11:00:09
Posty: 43
antiwitek pisze:
Chciałem jeszcze tylko powiedzieć, że podobało mi się, że to nie był absolutnie zwykły rockowy koncert, że zespół robił swoje, zupełnie się nie przejmując reakcjami publiczności.

Z drugiej strony było dość strasznie. Ja do końca nie kumam tu tak zwanego przekazu. Tzn. wiadomo - rozumiem jakoś po swojemu, ale nie znam Swansów na tyle, żebym wiedział jakie jest ich podejście, i co mogą mieć na myśli...


Jako że to, co usłyszałem i poczułem na koncercie, wciąż jeszcze we mnie gra i powoduje, że chciałbym jeszcze, to i myśli takie się pojawiają:

SWANS koncertowo to coś jak pociąg.
Taki wielki, amerykański.
Maszyniści beznamiętnie skupiają się wyłącznie na utrzymywaniu składu w niepowstrzymanym ruchu, z hukiem paleniska, z wulgarnie mielącymi tłokami. Rytm pracy mają we krwi, nic nie przerywa ich milczenia, kiedy dorzucają kolejny raz pod kocioł. Mają pełną kontrolę nad niespiesznie, lecz nieubłaganie pędzącą masą obojętnej na wszystko stali.
Pociąg zatrzymuje się na niektórych stacjach - ale nie ma żadnych rozkładów jazdy, które by go wiązały; o wszystkim decyduje kierownik pociągu. Tylko on wie, skąd i dokąd pociąg zmierza, tylko on wie, kiedy się znów zatrzyma. Wie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by nagle zmienił zdanie, zupełnie bez powodu.
A kiedy pociąg już się zatrzyma, kierownik patrzy na potencjalnych pasażerów i mimo że nie mówi nic, już wiesz - możesz wsiąść, proszę bardzo, ale warunki są następujące: siadasz na wskazanym miejscu - może dostaniesz miejsce do leżenia, a może korytarz przy toalecie - i zachowujesz się, jakby cię nie było. Akceptujesz, że nie otrzymasz żadnych informacji - o celu podróży, o następnych stacjach, na których pociąg się zatrzyma, nawet o tym, czy w ogóle będziesz mógł wysiąść. Decydujesz tylko o jednym - wsiąść czy nie wsiąść. Wsiądziesz - możesz przeżyć podróż albo koszmar życia, pewne jest tylko jedno - zapamiętasz tę podróż na zawsze.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 12 stycznia 2011 12:20:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
kapitalne zdjęcia z koncertu w Nowym Jorku:
http://transylvanianhungerrr.blogspot.c ... owery.html

na tym samym blogu równie znakomite fotki i filmiki z koncertu Wovenhand i bardzo ciekawy wywiad z DEE - liderem zespołu...

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 12 stycznia 2011 20:48:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Strasznie srogie miny ma zespół na tych zdjęciach, ale udało mi się znaleźć coś takiego:
Obrazek

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 31 lipca 2012 17:51:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
A słyszeliście, że Swans nagrali podobno płytę życia, że ona ukaże się niebawem, i że będzie tam nawet Jarboe?

Ciekawe też co pokażą na Offie.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 31 lipca 2012 18:31:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
A słyszałeś, że wyciekła? Priv, man!

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 296 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 20  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group