yy, ale hokka-hey, to nie z Karola Maya... brodata blada twarzo!
1.
The End każdym swym dźwiękiem jest to dla mnie utwór totalny, nie ma drugiego rockowego utworu, który byłby aż tak totalny, że tak się niezgrabnie wyrażę
2.
Riders on the Storm jest po prostu piękne, w taki klasyczny sposób
3.
L.A. Woman mnóstwo bogactwa, utwór-suita, tu jest właściwie materiał na szereg znakomitych utworów, ale jak to się trzyma razem, jaki CHARAKTER!
4.
Break on Through arcydzieło małej formy, króciutkie to a niesamowicie treściwe, muzycznie wycisnęli z siebie wszystko, co się da!
5./6.
Shaman's Blues / Strange Days skoro nie muszę, to nie roztrzygam - dwa obłędne utwory, Shaman szalony a Strange dziwny, taki ech, aż straszny prawie, oba muzycznie WSPANIAŁE.
7.
Love Street do ogromnego sentymentu się przyznaję i wielkiego wzruszenia zawsze tą piosenką. jakie to śliczne naiwne i prawdziwe
8.
Texas Radio and the Big Beat (The WASP) genialne partie wszystkich muzyków, najbardziej INSTRUMENTALNY utwór The Doors, od zawsze jeden z moich ulubionych
9.
Crawling King Snakes rozedrgana gitara!!! rozdrgana perkusja!! co za napięcie!
10.
Changeling przerewelacyjny bluesowy feeling i Gero ma rację, wspaniała partia gitary
I tak to
nie zmieścił mi się Crystal Ship. Co za porażka. Chciałem jakimiś egzekwami go wcisnąć, ale jednak ustąpił ogromnej sile rażenia płyty L.A. Woman.
Reszty pięciogwiazdkowców mi aż tak nie żal, choć czegoś się nie doliczyłem i mam ich w sumie 19 a może i 21 a nie 18... jeszcze Not to Touch, Roadhouse, Alabama, Soft Parade, People are strange, Blue Sunday, Hyacinth House, no i być może Yes the River Knows i When the Music's Over (swoją drogą - jak skrajnie różne te dwa utwory).
Co za zespół.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
.
.
